ROZMYŚLANIA NAD WODĄ
Siedzę o zmierzchu nad brzegiem wody,
jezioro chlupocze, martwą falę toczy,
kłaniają się wiatrowi poschłe tataraki.
Chcę spojrzeć w duszę, a może jej w oczy?
Intencje? Cóż z tego, że dobre,
gdy gorzki smutek przykro mnie naciska...
Dobrymi intencjami piekło wyłożone,
uparty los chce mieć wokół tylko gruzowiska.
A trzcina na to łagodnie szumiała,
brązowe pałki chwiały się na wietrze...
On zawsze coś porywa i w świat niesie,
lecz nazbyt często jest to zezowate szczęście...
© Elżbieta Żukrowska 17.02.2014.
Fot. z internetu
Byłą wcześniej inna wersja tego wiersza:
* * *
Intencje? Cóż z tego, że tak często dobre!
Niespodzianie piasek znowu w oczy...
A intencjami już wybrukowane do dna
piekło — to los tak lubi się droczyć.
A trzcina dalej łagodnie szumiała...
Brązowe pałki chwiały się na wietrze.
Wiatr? On zawsze coś w świat poniesie,
dla niektórych ma ledwie zezowate szczęście...
© Elżbieta Żukrowska 31.01.2014.
© Fot Mirosława Pisarkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz