(8896)
Zwyczajnie było!
W pobliżu miejsca, gdzie zazwyczaj siedzę są ze dwa stosiki książek - zamiennie z włóczką:) Czytam trochę aż za dużo, choć nie zawsze to, co bym chciała... I oto powzięłam wiadomość, jak wejść w posiadanie tomiku wierszy Bronka ZO.K. I coż z tego, gdy nie mam internetowego konta, ani wcale nie umiem robić w Internecie zakupów??? Musiałam czekać na powrót trzeciego syna. W pierwszej chwili nie miał czasu. Przecież się w końcu doczekałam...
Ja wiem, że o pieniądzach dżentelmeni nie rozmawiają - bo je po prostu mają... Ale w tym wypadku muszę.
Ledwie zasiadł do komputera ten mój syn, a już przybiega do mnie z pytaniem:
- Mamo, czy ty wiesz, ile te książka kosztuje?
- No wiem. Dwie paczki papierosów.
Mój syn się zapowietrzył.Odszedl, ale po chwili wrócił.
- Mamo, a wiesz ile będzie cię kosztować wysyłka?
Tego akurat nie wiedzialam.
- Ile?
- Paczke papierosów.
- To chyba nie drogo. Bo wiesz, gdybyś to przeliczył na zapałki, to raczej drogo by wyszło...
Po całkiem krótkim czasie przyszła paczka. Aż mi się ręce trzęsły, gdy się do niej dobierałam! A potem przez kilka dni czytałam na okrągło! Nie mogłam sie wprost nacieszyć tomikiem wierszy Bronka. I - oczywiście - Jego książka znalazła się na stosiku blisko mnie, abym w każdej chwili mogła sięgnąć - bardzo często mam ją w swoich rękach. A co się przy tych wierszach napłaczę - tego mi nikt nie odbierze! Ale takie powinny być wiersze - poruszać do głębi, budzić największe emocje. Wtedy wiem, że czytam prawdziwą Poezję, wlaśnie taką prze wielkie P.
Ale to nie koniec opowiesci.
Od przynajmniej 25. lat nie polałam żadnych papierów czymkolwiek, ani herbatą ani moim ulubionym martini, że o innych płynach nie wspomnę. Po prostu takie rzeczy mi się nie zdarzają. Jednakże parę miesięcy temu wylała mi się herbata na włóczkę! Troszkę, objetościowo - może łyżeczka herbaty. Na szczęście wlóczka była moja i do tego ciemnobrazowa - czyli nie ma problemu. Nic bardziej mylnego! Otóż starość przejawia się bardzo różnie - także zmniejszoną sprawnością rąk, słabszym refleksem itp. Reasumując - wylałam herbatę na tomik Bronka :((((((((( Dlaczego nie na każdą inną książkę, tylko właśnie na te wiersze????? I to całe pół szklanki! Ale co to znaczy, jak książka jest wydana na porządnym papierze! Otrzepałam ją z herbaty, obsuszyłam miękką szmatka i ...dalej czytam.
Bronku ZObidzy Kozieński - czy czujesz się poczęstowany herbatą?
Na Twoim miejscu - ja bym się tak nie czuła.
Może kiedyś, w drodze nad morze, będziesz miał chwilę na odpoczynek - u mnie masz zawsze herbatkę "z malinką, cytrynką i listkiem miety" - albo coś podobnego. Zaproszenie jest z serii tych nieustających :)
Ale i tak się Ciebie boję...:)