poniedziałek, 31 marca 2014

323//14. CAŁYM ŚWIATEM BYĆ



CAŁYM ŚWIATEM BYĆ

Chciałam być dla ciebie całym światem
a byłam tylko różową mgłą...
tak powiedziałeś kiedyś latem
gdy nie uległam twoim snom

dziś to odległe jest wspomnienie
jak drżenie liści w podszeptach wiatru
mniej niż ostatnie kwiatów tchnienie
w ich urokliwej chwili ostatniej...

cóż że tęsknota — wszak nic nie znaczę
tak się już snuje jak te ranne mgły...
sercu ni duszy nie wytłumaczę
one chcą niepodzielnego "my"

© Elżbieta Żukrowska 30.03.2014.
Fot. Małgosia Kokosińska

322//14. WIERSZE-KWIATY


WIERSZE-KWIATY

Pośród rozkwitłych wierszem słów
mieszkają najpiękniejsze marzenia
ocierają o spragnione dusze
wołają — Już czas! Już czas!
otwierasz serce i myśli
aby je spełnić
nie odkładając na nieokreślone
"później" albo "jutro"
w twoim ogrodzie rozkwitają
następne wiersze-kwiaty
tylko po to by budzić radość
przypadkowych motyli

© Elżbieta Żukrowska 31.03.2014.
Fot. Michael Matecki

321//14. ŻYĆ WŚRÓD MARZEŃ


ŻYĆ WŚRÓD MARZEŃ

W niecierpliwe ramiona
chwytasz rankiem świat
— jesteś tak spragniony,
zaraz chcesz smakować!
Upaja cię wszystko,
nawet drobny kwiat.
Obrazami możesz
jak piłką żonglować!

Spracowanym dłoniom
nie dasz odpoczynku,
cierpliwie wystukując
długą listę marzeń.
Wreszcie nad ranem
wykiełkuje wiersz.
W nim nie pozwolisz
fantazjom szarzeć.

© Elżbieta Żukrowska 31.03.2014.
Fot. własne

320//14. "WYPIJMY ZA BŁĘDY"







"WYPIJMY ZA BŁĘDY"

Wypijmy za błędy,
za słowa tchórzliwe,
niech zginą-przepadną,
są zbyt dokuczliwe...

Tu barman zagada lub spotkam sąsiada,
przez chwilę popłynie swobodna rozmowa,
od myśli do myśli, bez darcia szat mowa.
Zbrakło dotyku i czułego słowa...

Wypijmy za błędy...

Gdy tak szklaneczka z cicha brzęczy lodem,
otulam zazdrośnie dłonią chłodne szkło,
wtem myśl się pojawia: właściwie to szkoda,
bo za chwilę już błyśnie w szklaneczce dno...

Wypijmy za błędy...

On bajeruje trzy słodkie dziewczyny,
są wręcz prześliczne — laski, że ho-ho!
Niestety — zaciąga lodem albo chłodem...
O! A w mojej szklaneczce znowu widzę dno...

Wypijmy za błędy...

I tylko ten skrzypek, co gwiazdom urąga,
co gra jak szalony, nie wstydząc się łez,
on jeden zna miłość nie wartą szeląga...
I gra tylko dla mnie, aż po nocy kres...

Wypijmy za błędy,
za dni, co jak z procy,
za myśli szalone
i za kilka tych nocy...

© Elżbieta Żukrowska 27.03.2014.
Fot. z internetu - za Angele Mou

319//14. * * * (Rozdzieliłeś nas...)



  *  *  * 

Rozdzieliłeś nas z miłości do poezji
— pochłonęła cię, zagarnęła,
stała się niczym kochanka!
Opowiadałeś, że aby pisać
— musisz być nieszczęśliwy
A odnajdujesz swoje szczęście
każdego ranka...
I już cię nie ma w moim życiu
— a chociaż mnie boli —
zachwyt dla wierszy nie przemija.
Znalazłeś swój czas
— to twoja chwila.
Zapisuję ulotne wrażenia
w koślawych wierszach,
odnajduję twoje myśli
w tak zaskakujących miejscach....
Dajesz im aksamitną wyściółkę,
albowiem każdy z nich jest perełką...

Muza znów otoczyła cię ramieniem,
cały jesteś w jej ciepłych objęciach...

© Elżbieta Żukrowska 26.03.2014.
Fot. z internetu

318//14. TYLKO SZAROŚĆ



TYLKO SZAROŚĆ

Wrastam w szarość dnia
popołudniami okrytymi szmerem modlitwy
wieczorami zanurzonymi po burty w samotność
lichy ognik głowni migocze w kominku
Nie szukam atrakcji — wystarczy książka
lecz sięgam po nią zmęczoną już ręką...
a na czytanie najlepszy jest świt
gdy drugi promień rozdziera ciemność

Nie mam już komu patrzeć w oczy
nie muszę pilnować zegara
na nikogo nie czekam i nie narzekam
sama sobie opowiadam minione
ale już niczego nie chcę
nie budząc ech wrastam w szare dni
bo nie mam już nikogo do kochania
bo do nikogo już moje serce się nie spieszy

© Elżbieta Żukrowska 24.03.2014.
Fot z internetu

317//14.SPEŁNIANIE MARZEŃ







SPEŁNIANIE MARZEŃ

Gdy pociemniało nocne niebo niskie
(chmury tak bronią dostępu do gwiazd),
ptak z rozpaczą i smutnie zaśpiewał,
aż przestraszone licho uciekło w las...

Ja uciec nie mogę.Trwa odwieczna wędrówka
w poszukiwaniu zagubionych szlaków
— dróg do radości, szczęścia i marzeń,
aby ukrócić wszelką "bylejakość".

Tylko pozornie to jest takie proste,
trzeba zakończyć "robię-bo-muszę",
zapragnąć robić rzeczy nadzwyczajne,
łatwiej ulegać podszeptom do wzruszeń.

Zacząć wreszcie realizować marzenia,
mieć super-frajdę z każdej godziny!
Skończyć z rozmienianiem czasu na drobne.
Wydobyć talent — jeśli jest ukryty.

© Elżbieta Żukrowska 25.03.2014.
Fot. z internetu - Igor Gonczarow

niedziela, 30 marca 2014

316//14.CZEKAM ZNÓW NA TWÓJ LIST




CZEKAM NA TWÓJ LIST

Już długo czekam na twój list,
miałeś objaśnić, jak mam żyć,
napisać, w czym odnaleźć sens istnienia.
Dziś... nie wiem, czy to potrzebne mi,
czy twoje słowo coś odmienia...

Gdybym znalazła w liście zdania dwa
(czas i tak ciągle mnie wyprzedza),
o tym, co odnalazłeś w snach
i czy ktoś, oprócz mnie, w snach cię odwiedza.

Mógłbyś napisać, czy rozkwitł mój bez,
czy rankiem widziałeś w locie jaskółki,
o tym czy szpaki już w gniazdach są,
róże — czy odczuwają złej zimy skutki...

Wtedy odpowiem na twój list,
byś nadaremnie, na pusto, nie czekał,
a jeśli zechcesz zaprosić mnie
— z przyjazdem nie będę zwlekać...

Jednak na razie czekam na list,
nie musi być długi — tu nie masz racji.
Wystarczą w liście zdania trzy:
"Kocham. Przyjeżdżaj. Będę na stacji."

© Elżbieta Żukrowska 30.03.2014.
Fot. z internetu

315//14. ZŁE CHWILE



ZŁE CHWILE

Zbyt często jest roztrzepotane serce
i dużo nocy nieprzespanych,
a rankiem wiele czasu  trzeba,
by wrócić wygląd nienaganny.

Nie chcesz przyznawać się do łez...
Makijaż dużo zmian ukrywa,
jednak nie wszystko, sama wiesz,
jak to z kosmetykami bywa...

A wypłakane oczy pieką —
efekt nieutulonej w żalu nocy,
zroszonej łzami nawet w snach
i rozszeptanej od emocji...

Dla obcych uśmiechnięta twarz
i modne ciemne okulary,
bo tylko taki pomysł masz,
by skryć rozpaczy swej rozmiary.

© Elżbieta Żukrowska
Fot z internetu

314//14. "PRZYMNÓŻ MI WIARY"



"PRZYMNÓŻ MI WIARY"

Ta inspiracja z zewnątrz przyszła:
"Przymnóż mi więcej wiary, Panie",
lecz nie chcę innych słów do wiersza,
który  modlitwą niech się stanie.

Oczy podniosłam na ołtarz stary,
jeśli modlitwa dziś jest drogą,
nadal powtarzam "przymnóż wiary",
bo ciągle czuję, jak jej ubogo.

A przecież ufam — nie tylko wierzę!
I nawet z prośbą wyciągam ręce.
Panie, tylko od Ciebie to zależy,
kiedy znów wejrzysz w moje serce.

Skryłam w nim prośbę tak serdeczną,
że, jeśli zgodna z Twoim planem,
chcę jak najszybciej wpleść w modlitwę
także gorące podziękowanie.

© Elżbieta Żukrowska 29.03.2014.
Fot. Hanna M.-Wilińska - OKARTOWO

sobota, 29 marca 2014

313//14. * * * (Szłam od wiersza....)



  *  *  *

Szłam od wiersza do wiersza
— pieszcząc twoje słowa
to znów zadumana
wpatrywałam w przeszłość
Świat nagich marzeń
— ich nikt nie całował
konały samotnie
pośród cichych westchnień


Jeszcze usiłowałam
pojąć rzadkie słowo
albo zwrot trochę obcy
ruchomy jak fala
Dawniej przed twymi wierszami
były falochrony
dziś są wolnym żywiołem
co tańczy przy marach

Taki zgrzyt taki afront
tak ogromny nietakt
aż atramentowe niebo
gromem zadudniło
i uwolniło chmurę
poniekąd gradową
I zniszczyło słowo
co już wierszem było

© Elżbieta Żukrowska 29.03.2014.
Fot z internetu


312//14. * * * (przedziwne szlaki...)


  *  *  *

Przedziwne szlaki, znaki — magia!
Pora rozkoszy i miłości!
Drżenie wiosenne
nerwami przenika,
roztapia się, rozpływa,
zamętem obdziela,
uszczęśliwia....

Łka...

© Elżbieta Żukrowska 24,02. 2014. 
Fot z internetu

311//14. GORYCZY MOJA...



GORYCZY MOJA

nie chcę o tobie myśleć
a ciągle jesteś łzą
jawisz się wszędzie tam
gdzie byliśmy razem
nie mogę uciec od tych miejsc
tak samo jak nie mogę
uwolnić się od wspomnień

goryczy moja — moja miłości

© Elżbieta Żukrowska 29.03.2014.
Fot. z internetu - Roślinki górskie - GORYCZKA KROPKOWANA (nie podano autora zdjęcia)

310//14. DWA SŁOWA PRAWDY



DWA SŁOWA PRAWDY

wiara w ciebie?
już się rozmyła
znalazłam twoje kłamstwa
i tu i tam...
to wystarczyło
bym cię odrzuciła
i wszystkie słowa
które wypowiadałeś sam

przypadek rządzi
zmienia drogowskazy
zmienia decyzje
zmienia nawet nas
bocznym wyjściem
opuszczam twoje życie
pełne innych dam
i to bez fanfar
bez orkiestry dętej
bo swój honor mam

obrażałeś mnie
opowiadając o nas
postronnym osobom
gęsto przy tym kłamstwo
podając za prawdę
w ten sposób zapracowałeś
na te wszystkie zmiany
a w szczególności
na moją wzgardę

© Elżbieta Żukrowska 17 listopada 2013.
Fot. z internetu


piątek, 28 marca 2014

309//14. MASZ WOKÓŁ...


MASZ WOKÓŁ... 

Masz wokół ostre krawędzie
sandały cię nie ochronią
podnosisz oczy na Niebo
— czy Niebo będzie bronią

Może powinnam pomóc
zasłonić cię jak tarczą
lecz jesteś na to zbyt dumny
kobiety dla ciebie nie walczą

Zatem przyglądam się chmurom
i liczę odległe gromy
płyną już ciężkie burze
a jeśli zniszczą domy

Mimo ostrych zakazów
jeszcze raz  dłoń podaję
wreszcie mnie obejmujesz
przytulasz całym ciałem

Mam dzięki temu nadzieję
że moja miłość się przyda
a jeśli Niebo wspomoże
— tobie urosną skrzydła

© Elżbieta Żukrowska 28.03.2014.
Fot. z internetu

308//14. JEŚLI ZROZUMIESZ


JEŚLI ZROZUMIESZ...

Jesteś dumny z siebie i podkręcasz wąsa
używasz plugawego języka
i prężysz przy tym pierś...
Kiedyś cię żałowałam, dziś już wiem
— ktoś inny będzie rozliczał...
I choć napisałam, to jednak bardziej
ku przestrodze innym poetom
— ty już nie zasługujesz na wiersz.

© Elżbieta Żukrowska 26.03.2014.
Fot z internetu

307//14. PROPOZYCJA





Ten wierszyk jest odpowiedzią na wiersz
Leszka Szczurka - w którym zaprasza
na wycieczkę złotą karetą....

PROPOZYCJA
(z przymrużeniem oka)

Kareta złota! — mój ty świecie!
Prawdziwy odlot ponad czasem.
Tylko pytanie mam malutkie
— czy w tej karecie będziemy razem?
Czy popędzimy twymi drogami?
— mówiłeś: wiją się jak strumyk.
Po bokach będą kwitły sady
— same jabłonne, jak rozumiem...

Kwiatem jabłoni ustroję włosy,
ty będziesz miał go w butonierce...
Po trzecim zakręcie szepniesz  "kocham",
a ja ci oddam moje serce...

© Elżbieta Żukrowska 28.03.2014. 
Fot własne

306//14. MYŚLI NIEUJARZMIONE




MYŚLI NIEUJARZMIONE

Myśli — jak pociągów rozpędzone bestie!
Pospieszne lub wolne — utajone kleszcze.
Głośne i z hałasem, przez głowę, przez życie!
A tu nagle milczące, dręczące, choć ciche...

Wystrzelą pióropuszem jak dym z parowozu,
zasnują pół świata i w otchłań uwiozą.
Kotłują się, gniotą, do ziemi przycisną
i już pędzą mostem lub trasą nad Wisła...

A latem błogo cichną i brzegiem Bałtyku
idą sobie pod rękę — twoje i moje —
żółtą plażą lub molo na ciepłym deszczyku....

Muszę wołać głośno, mocno się buntuję:
lato trwa za krotko! Jest potrzebne dłużej,
byśmy mogli razem skakać przez kałuże....

© Elżbieta Żukrowska 28.03.2014.
Fot z internetu

305//14. O SAMOTNOŚCI INACZEJ



O SAMOTNOŚCI INACZEJ

zrywasz mocne okowy
ku jasności dążysz
irytują cie wszelkie przeszkody
wrogość
siódmym zmysłem wyczuwasz
po wertepach nie krążysz
i sam sobie zalecasz umiar...
masz we wnętrzu trzy blizny
ale tym się nie chwalisz
i przemykasz po świecie najciszej
tłamsisz swe wątpliwości
choć zbyt mało radości
nie wyciągasz ręki po cudze

starasz się patrzeć trzeźwo
nie poddajesz ułudzie
tu jest kamień tam drewno
lecz... niestety
— ciągle idzie po grudzie...
no bo jak bez kobiety??
— bez kochanej kobiety! —
nadaremnie się tobie tak trudzić...

© Elżbieta Żukrowska 30.12.2013.
Fot. z internetu

czwartek, 27 marca 2014

304//14. GDY JEST BAL NA STO PAR


GDY JEST BAL NA STO PAR

Te najpiękniejsze toalety
i wielkie bale!
Smaki! Podniety!
Przepych, co spływa aż spod sklepienia....
A biżuteria?? — Same olśnienia!

I w tym kobieta....
Róża rozkwitła.
Albo fregata, gdy wiatr jej służy
i wszystkie żagle ma rozwinięte,
dla wszystkich zachwyt niemy z podróży...

Tak i panowie,
chociaż z partnerką,
na inne panie chętnie zerkają,
ten i ów raptem z zachwytu milknie
dalszej rozmowy zapominając...

Wszystkie są piękne!
Sam smak! Sam kwiat!
Która zostanie królową balu?
Której przypadnie diadem na znak,
że wszystkie inne zdystansowała...?

© Elżbieta Żukrowska 30.grudnia 2013.
Fot z internetu - kadr z filmu Anna Karenina

303//14. * * * (w ciszy patrzysz...)



  *  *  *

w ciszy patrzysz
uśmiechem obejmujesz
myśli chcesz poznać
wydobyć słowa udręczone
mówisz że serce że dusza
że tyle zawodu

dopominam się o nadzieję
o zmianę
złego wiatru na dobry
może to jedno
najważniejsze dla mnie serce
nie skamienieje
— ale nie wolno o tym mówić

muzyka znów płynie
a milczenie
rodzi kwiaty

© Elżbieta Żukrowska 31.12.2013.
Fot. z internetu - za negis art.

302//14. ZWYKŁE SZAROŚCI-ZWYCZAJNOŚCI




ZWYKŁE 
SZAROŚCI-ZWYCZAJNOŚCI

szarość jest naga
nieprzyzwoita
a choć zwyczajna
to dla mnie wroga
w każdym miejscu
wciąż jej dotykam
czai się w oknie
i na progach
mijam szarych ludzi
na szarych ulicach
mój świat z dnia na dzień
jest bardziej szary
i jak mam zmienić
jego oblicze
nie mam gdzie kupić
nowych okularów....

szarości nadmiar aż po nijakość
po rozmydlenie zaspanych ścian
jeszcze deszcz kapie — wilgotne macki
są od czubków butów po myśli grań

pozostaję latami
w szarym kręgu
choć pragnę zmiany
noszę szare płaszcze
i szare kostiumy
tonę w tej szarości
nierozpoznana
jeszcze jedna kobieta
niewidoczna
w całkiem szarym tłumie

szarości nadmiar aż po nijakość
po rozmydlenie zaspanych ścian
jeszcze deszcz kapie — wilgotne macki
są od czubków butów po myśli grań

dziś mam kapelusz
z zieloną wstążką
na parasolce tańczą
kropki nadziei
bo dzisiaj muszę
już ciebie poznać
zniszczyć odległość
która nas dzieli

dość mam szarości aż po nijakość
i bez kolorów mieszkanka ścian
już nie pozwolę losowi niszczyć
jaśniejszych myśli — aż po ich grań

© Elżbieta Żukrowska 25.03.2014. 
Fot z internetu

środa, 26 marca 2014

301//14. PRZYŚNIŁ MI SIĘ BAL



PRZYŚNIŁ MI SIĘ BAL

To była dziwna jesień, wiatrem ostra.
Całkiem zwariowałam w tamten czas.
Kupiłam śliczną suknię na sylwestra.
Po co? Gdzie partner? Ani śladu "nas"!

A suknia była super! Ekstra!
Ubyło mi w niej dziesięć lat.

I przyjaciółki śmiały się ze mnie,
że bez faceta wymyśliłam bal.
Były zgryźliwe, dokuczliwe, pewne,
że dla mnie co najwyżej kuchenny gar.

Niby taki Kopciuszek jak z bajki!
Tylko złotych pantofelków brak!

Ale przyszły partner mi się wyśnił
i byłam pewna, że przybędzie na czas.
Spełniłam warunki sennej przepowiedni
i... I byłam na balu! — proszę was!

Ktoś zzieleniał ze złości i zazdrości!
Ktoś dostał migreny, niemal trupem padł!

A morał jest prosty i powszechnie znany
— nie śmiej się z kogoś, byś nie został wyśmiany.

© Elżbieta Żukrowska 27.10. 2013.
Fot z internetu

300//14. NOWY DZIEŃ



NOWY DZIEŃ

Już nie tańczą Eurydyki,
nie brzmi żaden miły śpiew.
Bardzo powoli budzi się nagi,
jeszcze zaspany, kolejny dzień.
Szary, nieśmiały świt
przemyka po zimnych dachach,
po czubkach bezlistnych drzew.
Roztrąca auta, ludzi i gawrony.
Bywa, że chwieje się na wietrze...
A słońce ciągle za zasłoną,
czepiają się go leniwe mgły.
Dwie wrony złe, te całkiem siwe,
już nawet krakać nie mają sił...
Mogłoby zimno zniknąć, odpłynąć,
za las, za górę,
za siedemdziesiąt siedem mil....

© Elżbieta Żukrowska 9.01.2014.
Fot z internetu - "Wrona siwa ze świeżo zerwanym z ozdobnej jabłoni owocem" w obiektywie Mateusza Matysiaka.

wtorek, 25 marca 2014

299//14. GDZIEŚ TAM...


GDZIEŚ TAM... 

dramatycznie
rozpaczliwie
przeogromnie
brak mi ciebie
zamknięte okna
nie odgradzają
od niechcianych wizji
w szarościach drzew
snuje się
zapach akacji
białą strugą
znacząc
drogę do marzeń
w świat magii
dziś mam garść
sponiewieranych wspomnień
słów wysuszonych
na jesiennym wietrze
odległych zapachów mięty
a reszta...
reszta to śnieg i mróz...

© Elżbieta Żukrowska 29. grudnia 2013.
Fot. za Marianem Zaborowskim

298//14. ZAMIANA


ZAMIANA

Kiedy będzie mnie mocno boleć
— a będzie — i to nie rzadko! —
nie przyjdę pod drzwi twoje skomleć,
potrafisz być groźny jak jastrząb!

Gdy odchodziłam — pył z sandałów...
Duma już była przeorana.
Słowa padły na piasek gładko:
miłość odpadła wyczerpana!

Odeszłam od grzecznego świata,
lukrowanego "ę", "ą", "przepraszam",
znalazłam miejsce niebogate,
zacerowałam dziury świata...

Później czytałam w samotności,
by chłodny umysł widział kręgi,
prawdy tak piękne, że wzrok pałał,
a teksty były jak przysięgi...

© Elżbieta Żukrowska 29.grudnia 2013.
Fot. za Marianem Zaborowskim

297//14. KRZYWE UŚMIECHY


KRZYWE UŚMIECHY

niespodziewana
fala goryczy
żal drapie i szarpie
zasłaniam się
krzywym uśmiechem
a on i tak dosięga trzewi
udaję że nie słyszę
twego szalonego śmiechu
nadymasz się
jak bańka mydlana

pęknij wreszcie
abyś już nie mógł
zbliżyć się
do moich drzwi

zawsze wracasz...
szukając kluczy
w dziurawych kieszeniach

© Elżbieta Żukrowska 28.grudnia 2013.
Fot. za ROZYSTRONKA

296//14. O UDRĘCZENIU



O UDRĘCZENIU

Podzielę twój chłód na własne troski
dosięgam właśnie mokrego nieba
deszcz płynie równo lecz się przejaśni
gdy łzy wyleje na stare drzewa

Ty skamieniałeś jak żona Lota
choć to mężczyznom tak nie przystoi
nie pytam ciebie co będzie potem
a martwię kiedy u okna stoisz

O mój ty smutny — nie umiem pomóc
czekam na chwilę aż się otworzysz
wtedy oddzielę plewy od ziarna
a twe zmartwienia wezmę za swoje...

© Elżbieta Żukrowska 25.03.2014.
Fot. z internetu

295//14. ILE WARTE ZAPEWMNIENIA



ILE WARTE ZAPEWNIENIA

Odrzuciłeś,
zaprzestałeś czytać moje wiersze.
Dziś dla ciebie
nie są wcale najważniejsze.
Patrzę jednak
jak "przemykasz opłotkami"
— czytasz inne...
Pewnie one są piękniejsze...

O, nie płaczę.
Ani jedna łza nie kapnie.
Zrozumiałam,
ile warte zapewnienia.
Byłam pierwsza
do pewnego tylko czasu.
Teraz? Już nastała
pora... na wspomnienia...

© Elżbieta Żukrowska 25.03.2014.
Fot z internetu

294//14. ZDRADZIŁEŚ MARZENIA



ZDRADZIŁEŚ MARZENIA

Zapomniałeś, że "od zawsze" byłeś pierwszy.
Dziś nie dostrzegasz mnie wracając do domu.
Nie poczuwasz się do gestów najzwyklejszych,
już nie mówiąc o mających siłę sztormu...
Zapomniałeś...
W kąt zepchnąłeś nasze dawne zachowania.
Poniszczyłeś sieć czułości, ucałowań...
Dziś wystarcza telewizor i gazeta.
A gdzie słowa? Gdzie uczucia i rozmowa?
Zapomniałeś...
Choć podaję ci talerze obiadowe
ledwie burkniesz na odczepne "Dzięki. Dobre".
Ale zjadłeś, jakbyś wcale nie smakował!
...To na talerz jutro trawy tobie narwę!

Krew się burzy, lecz hamuję jeszcze złości.
Nie wybuchłam, ale z trudem wytrzymuję.
Świat utracił swoje wszystkie wspaniałości,
gdy koniecznej magii wzruszeń już nie czuję.

Tak nie można! I bunt we mnie gdzieś narasta!
A ty mówisz: "Wszak pracuję, wręcz haruję!".
Że do pracy-z pracy długa co dnia jazda,
teraz nawet nie opowiesz, jak się czujesz...

Nie ma rozwiązania tego dylematu.
Chociaż w domu — też mam tutaj sporo pracy.
Ty oddałeś się tej swojej, zawodowej,
nie próbujesz czegoś zmienić, żyć inaczej.

Chciałabym mieć dużo siły i się rozstać.
Jesteś dla mnie stracony. A ciągle coś łączy.
I jak to podzielić na odrębne domy?
Przeciąć nożem, mówiąc: tu się wszystko kończy?

Nic się nie kończy. Jesteś we mnie wszczepiony.
Muszę czekać aż los się zmiłuje.
Może otworzysz oczy, staniesz obudzony,
albo... Nie wiem, co "albo"...
Mój świat z wolna właśnie się rozsypuje...

© Elżbieta Żukrowska 25.03.2014.
Fot. Grażyna Kędzierska

poniedziałek, 24 marca 2014

293//14. OPALI BLASK




OPALI BLASK

Opali blask delikatny
chłodno-migotliwy
wieszczy kobietom
smutki i cierpienie
lecz pięknem wabi
wpleciony w precjoza
skusi niezawodnie
do zakupienia

Później dalej chłodny
zupełnie nieczuły
nie chroni jak talizman
od niechcianych zdarzeń
spokojnie pozwala
by płynęły chmury
smutki oplatały
oparami twarze

Ułożony w szkatułce
na modrym atłasie
pyszniy się swym blaskiem
jak narcyz w ogrodzie
założyć? nie założyć?
kusi swoją krasą
kobieta czasem zakłada
— raczej nie na co dzień

© Elżbieta Żukrowska 24.03.2014.
Fot z internetu

292//14. * * * (Potrącasz słowa...)




  *  *  * 

Potrącasz słowa
jakbyś rosę strącał
wołasz o ciepło
przytulasz policzek
proszę — wyzdrowiej!
zaraz będzie słońce!
za sprawą kota i psa
będziesz miał wakacje
(miałeś?) spokojne śniadanie
obrazy na obiad
wiersze na kolację
utrącasz sny
straszysz wyobraźnię!
już nie chcesz podać ręki
a może zasypiasz...
nie znam drogi do ciebie
przyjąłeś przyjaźnie
lecz nie dałeś mi znaku
ani pozwolenia
bym weszła
w mgiełkę
jak w oczarowanie...
wtulasz w dłoń policzek
proszę — wyzdrowiej!
zaraz będzie słońce!
jesteś taki kruchy!
zatrzymam dla ciebie
kwitnące forsycje
namalujesz je jutro
lub...

kiedy będziesz mógł...

kiedy będziesz mógł...

© Elżbieta Żukrowska 24.03.2014.
Fot. Zdzisław Marciniak

niedziela, 23 marca 2014

291//14. * * * (Czytałam twoje wiersze...)


  *  *  *

Czytam twoje wiersze pochylając głowę,
myśli zawirowały, chętne do wymiany,
bo te stokrotki, paprotki i bluszcze nowe...
A wyżej nocny baldachim z lekka rozespany.

To wszystko do mnie mówi z wysoka i niska,
szczególnie wręcz stokrotki małe pod stopami
i gwiazda uśmiechnięta, co warkoczem błyska,
gdy spada z firmamentu między siostrzycami.

Prośbę wypowiedziałam w wielkim uniesieniu
i wiersze zapachniały tak, jak pamiętałam!
Słowa spłynęły kaskadą, zupełnie jak wtedy, gdy
w noc różaną czytałeś, aż się zasłuchałam.

© Elżbieta Żukrowska 2.03.2014.
Fot. z internetu

290//14. A CAPPELLA



A CAPPELLA

Ocal mnie!
Kiedy tak biegnę
przez pola pod śniegiem
— ocal dziś!
Przygarnij w szepcie miłosnym,
drapieżnym, ja nie wiem...
Ocal mnie!
Uchroń przed pustką,
przed bielą, przed zimnem,
drogą wśród wzgórz!
Przytul już!
Niech świat się zatrzyma!
A gwiazdy wciąż świecą!
Niech pędzą pociągi
— ale nie ty! Nie ty!!
Przytul już!
Odgarnij mi włosy
i głowę tak odchyl do tyłu,
jak lubię, ty wiesz...
I zaznacz, że jesteś
ustami na szyi,
niech zgubię się
w pożądania jaskrawych kolorach,
gdy zorza polarna wybuchnie na niebie,
gdy zatańczy jak fala, jak cud,
dla nas, dla ciebie!
Kochaj mnie!

© Elżbieta Żukrowska 26.02.2014.
Fot. z internetu.

289//14. W MARCU JAK W GARNCU



W MARCU JAK W GARNCU

Po niebie chmury, dołem i górą chmury,
jakby aż otchłań zapełnić chciały.
Już zasłoniły całe niebo
i pędzą z wiatrem oszalałym...!
Jesienna aura, chociaż wiosna!
Wiatr jest północny, lodowaty!
I z chmur opady z siłą wyciska,
raz strugi deszczu, raz białe płaty...

© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot. z internetu 

288//14. MĘSKIE CIACHO



MĘSKIE CIACHO
(z przymrużeniem oka)

Było raz "męskie ciacho " i niby do wzięcia,
tak i się zleciały kobietki tłumem.
Facet nosem kręcił i nie zachęcał,
trochę wybrzydzał — bo mocno nie umiał. 

Co prawda czekał, że pewna pani zechce
usadzić go u siebie w ciepłym foteliku,
a może przy tym słowem połechce
— stąd przed drugą panią robił uniki.

Ale — niestety — dziś jest zawiedziony...
Cóż? — czemu się nie starał i nie wyszedł z siebie?
Któraś z pań wskazał mu drogę do żony
— a tej reakcja była idealna — jak w takiej potrzebie!!

© Elżbieta Żukrowska 14.02.2014.
Fot. z internetu

287//14. ACH, TE IZOBARY



ACH, TE IZOBARY

Już milknę wierszem — bo wieczorne deszcze
za oknem grają marsze pogrzebowe.
Nie wiem — dlaczego! Winne być radosne!
Jednak wiatr tylko tak żałobnie śpiewa.

Za jego sprawą gną się tęgie drzewa.
Przemokłe ptaki o los swój niepewne!
Deszcz je zimnymi strugami zalewa
i nie ma miejsca dla dwojga w gnieździe.

To lodowaty, długi potok z nieba,
na który tylko trawy nie grymaszą,
nisko i w ciszy myją swe szatki,
a nowy listek jest teraz okrasą.

Wiatr wkrótce odsunie front bardzo zimny,
z południa napłynie gorący oddech.
Te izobary, inne amplitudy...
Słońce najważniejsze! Niechaj świeci co dnia!

© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot. z internetu

286//14. BZY O ZACHODZIE SŁOŃCA



BZY O ZACHODZIE SŁOŃCA

Może to zachód słońca — nie wczesny poranek?
Koła starego wozu toczą się po drodze,
psiak obok biegnie jakby szczęściem roześmiany,
woźnica ma  wytchnienie przed nowym działaniem.

A dzień dogasa cicho, wśród złotej kurzawy.
Długie cienie się kładą na nocny spoczynek.
Nawet ptaki dość mają pracy i zabawy.
Tylko bzy! One pachnąć chcą teraz najsilniej!

Nasycone są słońcem liliowe płateczki,
właśnie swe zapachy uwalniają z wolna,
miła woń płynie wiatrem przez wioskę do rzeczki.

Młodzi w niej zanurzeni, bardzo zakochani...
Lada moment noc stanie nad nimi upojna.
Szczęśliwi milkną, w rytm serc swych wsłuchani.

© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot. z internetu - malarstwo Dmitrij Levin

sobota, 22 marca 2014

285//14. BĄDŹ! BĄDŹ!




Bądź! Bądź!!
(z opowieści pewnego pana - 18)

Cienie się kładą jedwabiem na ścianie.
Strach i niepokój? Cisza przeczy słowom.
Musze zatrzymać ciebie na pierwszym planie,
zanim obcym poddasz się namowom.

Deszcz, jak wodospad, kaskadą strumyków
oblał mnie, opłukał, usunął złą tkankę.
Szarpię się. Bo kocham! Nawet bez lubczyku!
Bez patrzenia się w wysuszoną szklankę.

Cierpię.

Gdzie jesteś? Zaczekaj! Wszak nie zapytałaś!
Odeszłaś w środę rano w nieznaną mi stronę!
Nie dziw się, że wołam, próbuję odnaleźć.
Życie mam rozbite, straszliwie zmącone!

Wróć. Wołam.

Nie będę dociekał, gdzie byłaś i po co!
Nie będę się złościł i robił wyrzutów.
Wróć. Jak najszybciej! Nawet teraz, nocą.
Póki to między nami jeszcze nie zatrute.

Wróć — proszę!

Może oszalałem! Tęsknota mnie mroczy.
Przed oczami mam ciebie, gdy akurat szlochasz...
Wybacz! Wybacz, kochana! Spójrzmy sobie w oczy
- czy wtedy też przyznasz, że mnie już nie kochasz?

© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot. z internetu

284//14.NAWET JEŚLI WSZYSTKO JUŻ BYŁO



NAWET JEŚLI WSZYSTKO JUŻ BYŁO

Czekam na jutro.
A jeśli już jutro...?
Ta odrobina ciepła na kwiatach,
na liściach, na mojej twarzy...
Odnajdę ślad ulubionych woni
i okno, gdzie.... Ty wiesz...
Czy znów podasz rękę?
Czy będzie dodatkowe spojrzenie?

Nawet jeśli wszystko już było,
może odrodzi się nowa miłość,
szalona, gwałtowna, ze zdwojoną siłą!?

Jeszcze garść promieni
na ledwie zielony świat,
za dzień lub za dwa
wybuchnie feeria barw.
Od nowa utoniemy w bzach,
w naszych snach i  marzeniach.
Jeszcze raz policzymy gwiazdy
i zbliżymy się jak dawniej.

Nawet jeśli wszystko już było,
może odrodzi się nowa miłość,
szalona, gwałtowna, ze zdwojoną siłą!?

© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot z internetu

283//14. POŻEGNANIE




POŻEGNANIE

Ty nie odchodź z deszczem
ale zostań jeszcze
wierszem albo świerszczem...
zagraj za kominem
za szafą drewnianą
lub pod cudzą ścianą
I wyśpiewaj wiersze
czy tak chcesz czy nie chcesz
lecz... nie daj się przymusić
niczego narzucić

zostań wolnym ptakiem
bo ktoś śpiewać musi...
nawet gdy jest niemy
niech mu śpiewa w duszy
niech mu śpiewa w duszy….
Chociaż w duszy…

A jeśli cię nie ma...
deszcz już ciebie rozmył
pousuwał ślady
zniszczył fundamenty…
Ulatując w niebo
daruj prześladowcy
Nigdy nie potępiaj

nie mów – „bądź przeklęty”…

© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot. z internetu

282//14. PANIE - ZAPRASZAM


PANIE — ZAPRASZAM

Czekając
na następne
uderzenie serca
znajdziesz
dość czasu
by powiedzieć
Jezu — dziękuję

Wzmocniony
modlitwą
uniesiesz głowę
odnajdziesz Pana
znów będziesz mógł
z radością powiedzieć

otworzyłem Ci drzwi
i zapraszam

© Elżbieta Żukrowska 26.02.2014.
Fot z internetu

281//14. JAZDA!



JAZDA!

W wielkim pośpiechu piętami bok konia,
ze stępa szybko w cwał już przechodząc!
I krwi szalony tętent jest w skroniach,
drzewa na boki w pędzie się rozchodzą.

Jazda upaja, wiatr szarpie włosy,
śmigły koń brzuchem niemal po ziemi!
To pot na czole? Czy krople rosy?
Jazda niezrównana — rumak aż się pieni!

© Elżbieta Żukrowska 24.02.2014. 
Fot. z internetu

280// 14. BIAŁA PIWONIA



BIAŁA PIWONIA

To miłe, kiedy kwiatów wiele
i niechaj pachną jak najdłużej,
ty swego spotkasz może w niedzielę,
z główką opartą na chłodnym murze.

Właśnie prosiłeś: "oprzyj główeczkę,
niech troszkę zwiędną płatki drobne",
miałeś być tęgą ramą przy lustrze,
oparciem, skałą niezawodną.

Lecz kiedy już biała piwonia
skończyła wonne ranne rozmowy,
przyjmując ramię twe westchnęła
— to ciebie spotkał zawrót głowy!

© Elżbieta Żukrowska 21.03.2014.
Fot. z internetu

piątek, 21 marca 2014

279//14. WIOSNA I KWITNĄCE DRZEWA



WIOSNA I KWITNĄCE DRZEWA

Wiosna — już wszystkie pączki całuje,
zielonym meszkiem okryła wierzby,
chce szybko zbudzić jedwabne kotki,
wiatr je wygładzi w poranek każdy.

Po kasztanowcach ruszyły soki,
pręży się każdy konar na wietrze,
słońce ogrzewa nabrzmiałe pączki,
muszą zakwitnąć — niemal najpierwsze!

O, przy akacji jakoś marudzi...
Tyle tu kolców, że musi krążyć!
Lecz i ją pora do życia budzić,
aby z kwitnieniem na czerwiec zdążyć.

© Elżbieta Żukrowska 21.03.2014.
Fot. Władysław Zakrzewski

278//14. WIOSNA W STROJACH



WIOSNA W STROJACH

Powiem ci krótko — dość już smutków,
Mysich kolorów, zimowych szatek,
Wełnianych swetrów, ciepłych butów
i grubych spodni na dodatek.

Już zapachniały mi konwalie,
lekkie szyfony, zwiewne tiule,
bawełna, batyst i muśliny,
wiatrem czesane koafiury!

Był taki ktoś, co wiatr uwięził!
Pachnące majem włosy splatał,
ciemną czereśnią zdobił uszy...
A wiersze wysłał na kraj świata!

© Elżbieta Żukrowska 20.03.2014.
Fot. z internetu


277//14.WŚRÓD BZÓW



WŚRÓD BZÓW

Jeszcze rankiem mgły — jak lubię,
słońce nisko i z lekka zaspane,
cisza uliczką, cienie długie,
w zasadzie tak każdego rana...

Tylko przy drodze, gdzie bzu dużo,
ten świt jest inny — bo pachnący.
Zapach tak mocny, że odurza
i zatrzymuje promień słońca...

Rosa osiadła na gałązkach,
lecz mimo tego płyną wonie
i lecą w świat jak obłok westchnień,
i jakby z wiosennym ukłonem...

Zapamiętany raz na zawsze
i z każdą wiosną wyczekany,
niby pospolity, niby nie nowy...
Jak to bez bzu? — Jest ukochany!

© Elżbieta Żukrowska 21.03.2014.
Fot. z internetu, malarstwo - Dmitrij Levin

czwartek, 20 marca 2014

276//14. TARGUJĘ SIĘ Z TOBĄ




TARGUJĘ SIĘ Z TOBĄ

Targuję się z tobą o uśmiech, spojrzenie,
żartuję, udaję, przeciągam nieznacznie,
a ty obok, blisko, jak cień z moim cieniem
i chciałabym bardzo, by tak było zawsze.

Targuję się dalej — co dam za buziaka,
a może za spacer  polami nad rzeczkę.
I prawie się zgadzasz — choć zgoda nie taka...
To więcej niż mogę ... A może troszeczkę...

© Elżbieta Żukrowska 25.01.2013.
Fot. z internetu

275//14. * * * (Ze światłem i tęczą... )



   *  *  *

Ze światłem i tęczą pobiegnę do ciebie
i będę tańczyć na jasnej polanie!
Albo wraz z tobą zbiegać
naszą ścieżką stokiem wzgórza...

Z tobą, dla ciebie, obok, razem...

Zniknąłeś z mego świata?
Czy to tylko złuda...?

© Elżbieta Żukrowska 25.01.2013.
Fot. z internetu

274//14. OCZAROWANIA I ROZSTANIA



OCZAROWANIA I ROZSTANIA

Wiele zrozumiałam, w cieniu twarz ukrywam,
wyprzedzam ciebie myślą — nie zanurzam w tęczy.
W rozpędzonym tłumie kiedyś znajdę miłość,
inną niż nasza — nas już nic nie łączy.

Moje uczucia nieważkie dla ciebie,
nie poczułeś chemii i nie zaiskrzyło...
Odgrodziłeś się wrogo, teraz ostatecznie.
Mogę powiedzieć — "nas" nigdy nie było!

Pójdę więc szukać tej nowej miłości.
To nic, że na razie tęsknota mgli oczy.
Mnie już nic do ciebie, po co sposobności...?
Może kogoś pokocham, ktoś mnie zauroczy...

© Elżbieta Żukrowska 6.03.2014.
Fot. Władysław Zakrzewski