środa, 29 lutego 2012

187. ŻOŁĘDZIE ?



ŻOŁĘDZIE ?

Zaczarowałeś kawałek mego małego świata
wielka szkoda że jednak nie umiałeś - aż cały
przychodzę do ciebie bo tu zawsze jest lato
albo wiosna albo... ech niebieskie migdały!

przychodzę do ciebie brodzić w cieplej wodzie
spacerować po chmurkach jak wata cukrowa
pod kwitnące jabłonie od słońca się chować
albo palcem na piasku obrazy malować

przychodzę marzyć o światach nieznanych
a jeszcze bardziej być zawsze przy tobie
patrzeć w niebieskie oczy dla mnie roześmiane
i o nową rozrywkę starać się na co dzień

pytam siebie w duchu - jak długo tak będzie
tobie takich pytań nigdy nie postawię
wszędzie pod dębami już leżą żołędzie
jednak jesień - o! - to już długo tutaj nie zabawię...

e.żukrowska 22 lutego 2012
fot. z internetu

poniedziałek, 27 lutego 2012

185. TAK-TAK KOCHANIE






TAK-TAK KOCHANIE

Zatrzymaj się, kochanie, zatrzymaj!

Mówisz do mnie mgłą-wodą
szelestem ostatnich liści
zaglądasz w oczy
bladym jesiennym słońcem
twoje są nadal błękitne...
Podtrzymujesz ramieniem
— są ciągle tak samo silne
przy tobie znajduje spokój
mamy siebie i możemy się wspierać

Uśmiechasz się do mnie ciepło najcieplej
potakujesz jak stary zegar na kominku
— tak-tak kochana tak-tak
mogę cię objąć i przytulić
— tak-tak kochany tak-tak
odpowiadam
ze znajomym uśmiechem
tak-tak — stare dobre małżeństwo

Cieszę się że pokazałeś mi to miejsce
niezwykle i magiczne wyjątkowe
ustrojone niebieskimi mgiełkami
z niebem zanurzonym w jesiennej
nieruchomej wodzie

tak-tak kochanie tak-tak

© el.żukrowska 26.lutego 2012.
© Fot.Michael Matecki. 

niedziela, 26 lutego 2012

183. UKRADŁEŚ MI BARCELONĘ

UKRADŁEŚ MI BARCELONĘ

Wycisz mój niepokój ukołysz choć trochę
daj łyk spokoju jak wody
w takiej huśtawce żyć trudno nie mogę
chcę uczucia nie słów od parady

... mieliśmy być w Barcelonie
... mieliśmy razem pojechać do Rzymu
tymczasem jakieś wykręty delegacje role
i ja znów sama siedzę w domu...

Oszukujesz mnie - to nie angaż nowy
to nie jest nowy teatr i rola
to tylko kłamstwa niezdrowe
być może nowa maska twoja

Po co cię jeszcze o spokój proszę
przecież to jest niemożliwe
ty mnie wyraźnie nie znosisz
a i ja z tobą nie jestem szczęśliwa...

© el.żukrowska 2012.
© Obraz namalowany przez H.M.-Wilińską.

sobota, 25 lutego 2012

182. NIE BYŁO...



NIE BYŁO...

Nie było nie było wierszyka żadnego
Cały dzionek minął - nic zapisanego
Nie było nie było bo czasu nie stało
za to praca szara - dnia na nią za mało
Nie było nie było rękom wypoczynku
tylko głowa pełna przeróżnych frasunków
Nie było nie było choć rączki umyłam
i jeszcze do nieba prośby zanosiłam

Wreszcie nocka ciemna księżyc ze mną gada
i swoje sekrety cicho opowiada
w wierszach je zatrzymam może jako baśnie
ktoś do snu przeczyta i spokojny zaśnie


© el.żukrowska 25.lutego 2012.
Fot. Katarzyna Puczkowska

czwartek, 23 lutego 2012

181. ZA CHLEBEM - ZNÓW



ZA CHLEBEM - ZNÓW

Jeszcze ci ręce na szyję zakładam
i twarz przy twarzy a usta przy ustach
lecz nic się dobrego dzisiaj nie wydarzy
przed nami rozstanie - trzeba na to przystać

Na wysokiej rampie wiatr kołysze światła
bezpański kot zasypia wtulony pod drzewem
a nam w sercach rozstanie już tak gorzko śpiewa
bo jak my bez siebie? - ja nie wiem...

Pociągu gwizd słychać nieliczni podróżni
ostatnie już słowa uściski pod niebem
bardzo się boję by nas nie przekreślił
ten mój wyjazd - jak ojców - za chlebem

e.żukrowska 23 lutego 2012
POD PRĄD - obraz namalowała Hanna Moczydłowska-Wilińska.
Wszelkie prawa zastrzeżone!

środa, 22 lutego 2012

180. SZTUBAK



SZTUBAK

Szukałem cienia i chwili oddechu.
Czerwone szałwie, na kamieniach meszek.
Rozcmokana wiewiórka przyszła bez pośpiechu
Czekając, aż jej podam kolejny orzeszek.

Zobaczyłem JĄ — moją DAMĘ — w sukience z bawełny,
Kapelusz z szerokim rondem i złocistą wstęgą...
Od wielu dni czekałem, szukałem bez przerwy,
Przyszła, gdy myślałem, że czas był mitręgą.

Usiadła na trzeciej ławce — czekałem — co dalej?
Nie mogłem podejść, jakkolwiek zagadać!
W popłochu nawet uciekać aż chciałem
Przerażony jak sztubak — co tu opowiadać!

Zbyt długo czekałem — odeszła niespiesznie.
Obejrzała się na mnie przy gazonie róży.
Ja nadal siedziałem pogrążony we śnie
— taki przypadek już się nie powtórzy...

© el.żukrowska 21.lutego 2012.
© IMPRESJA DOBRZAŃSKA - obraz namalowany przez H.M.-Wilińską.

niedziela, 19 lutego 2012

179. ZADBAJMY O NASZĄ MIŁOŚĆ



ZADBAJMY O NASZĄ MIŁOŚĆ

Obiecuję ci ciszę i spokój wieczorem.
Nie rozłożę papierów, ani prasowania.
Ale ty też nie siedź tak długo za stołem,
Nie mów przez telefon, zrezygnuj z czytania.

Ponad rok jak ostatnio razem na spacerze.
O kawiarni to nawet i wspomnieć nie umiem!
W pracy powiedziałam. Mówili: "Nie wierzę!"
"Czemu nie dbasz o związek?", "Tego nie rozumiem!".

Widzisz, kochany, co z nami się stało?
Przecież teraz chodzimy innymi drogami!
Miłości wciąż mniej, mniej, wreszcie aż za mało!
Ostatnia już chwila jest na ratowanie.

Za dużo schematów, pewników,wszystko zbyt planowo,
A brak naszych dawnych, czułych niespodzianek.
Musimy powrócić do siebie inaczej, na nowo,
Zamiast planowania - serce na poranek.

A teraz na spacer, bo księżyc już w pełni,
Jeśli nie chcesz daleko - to chwilkę na skwerze.
Dołóż swoją rękę do mojej, niech będzie jak kiedyś.
Pamiętasz przysięgę? - Niech znowu uwierzę.

e.żukrowska 21 lutego 2012
************************
Obraz namalowała moja siostra H.M.-Wilińska.
Wszelkie prawa zastrzeżone!

177. OGONEK



OGONEK

Chciałam twojej opieki
cukru lukru i czekolady
a na czubku koniecznie
wisienka z ogonkiem
I co? Ano nic!
Woda zmyła cukier
roztopił się lukier
a czekoladę dzieci zjadły

I tylko ta wisienka
nawet długo była
znikła niespodzianie
jest jeszcze ogonek
Na długo zostanie?

© el.żukrowska 15,lutego 2012.

sobota, 18 lutego 2012

176. KOCHAM BEZWARUNKOWO



KOCHAM BEZWARUNKOWO

Rozpachniałaś się dla mnie miłością
aż do utraty tchu do roztętnienia w żyłach krwi
oszołomiłaś bliskością magią splątanych ciał
szaleństwem żądz w wiosenne noce i dni

mamy wspólne podniebne szlaki
znamy drogi przez świat mirażami
jesteśmy jak najpiękniejsze ptaki
w wędrówce kołysanej ramionami

zmęczony u twego boku jeszcze podpatruję
jak na mnie patrzysz co w oczach ukrywasz
czy dostatecznie mocno mnie miłujesz
może czymś nowym zaraz obdarujesz

tajemnic tyle w tobie co dzień odnajduję
kocham bezwarunkowo do ostatniego oddechu
takiego samego oddania także oczekuję
a ty niesiesz je -  w spokojnych dłoniach i uśmiechu

© el.żukrowska 18.lutego 2012.
© Obraz pędzla H.M.-Wilińskiej.

175. WIEM ŻE -- obraz POD PRĄD



WIEM ŻE

Nie jestem najpiękniejsza - mam inne zalety
chociaż gdy o miłości - ni słowa o wadach
szukałeś we mnie wtedy radosnej podniety
a teraz jest rozmowa o... zdradach

Może lepiej spakuj już swoją szczoteczkę
papcie gatki płyty i kubek do kawy
w głowie sobie zapal jasną żaróweczkę
gdy znów ci się zechce podobnej zabawy

Płyń mój kochanieńki pod prąd czy też z prądem
i nigdy już do mnie nie wracaj nad ranem
ten dom od dzisiaj nie jest twoim domem
tak jak ja nie jestem już twoim kochaniem

e.żukrowska 17 lutego 2012
Obraz pędzla H.M.-Wilińskiej.
Wszelkie prawa zastrzeżone!

174. NIESPODZIANY SMUTEK



NIESPODZIANY SMUTEK

A jeśli już jest tak smutno tak smutno
że większy smutek już przyjść nie może — to ?
— nic z siebie nie wykrzyczę i nic nie opowiem
— nawet szeptem nie będę
Tylko okno zamknę i zasłonię
po co mi słońce? po co mi księżyc?
nikt już nie zagra na czarnym pianinie
nikt już dla mnie śpiewać nie będzie
noc i dzień — jednakowo smutne
nie, więcej nie chcę opowiadać
może cały ból spłynie łzami ze mnie
czy miłość też można wypłakać?

© el.żukrowska 17 lutego 2012
© Obraz Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej.
Wszelkie prawa zastrzeżone!

173. SPOKOJNOŚĆ



SPOKOJNOŚĆ

Spokojność przyszła do mnie.
Grzecznie przysiadła na moim ramieniu,
Już mogę się oprzeć w fotelu wygodnie,
Już nie mam nic do zrobienia.
Zamknięte wszystkie sprawy,
wszystkie moje akta,
już nie myślę, że praca, rodzina i dom.
To jest błoga chwila mego zapomnienia.
Tylko dlaczego nie z KIMŚ
i kieliszkiem wina?
Tylko dlaczego w tym jestem... sam?


© el.żukrowska 16.lutego 2012.
© SOKOŁY CMENTARZ - obraz namalowany przez Hannę Moczydłowską-Wilińską.

piątek, 17 lutego 2012

172. SZARLOTKA



SZARLOTKA

Szukam odrobiny cienia
w parkowej alejce
— ja — mężczyzna na emeryturze
samotnik z konieczności —
wygodnej ławeczki pod drzewami
Unikam ludnych miejsc
Już nie mam nic do przemyślenia
Chcę tylko odpoczywać
słuchając zwykłych parkowych odgłosów
z bezpiecznej odległości
— okrzyków małych dzieci w pogoni za piłką
— i nieco starszych na rowerkach
— szczekania psa
— a czasem nawet ptasiego śpiewu
choćby gruchania gołębi

Gdzieś tam w świecie
są moje dzieci i moje wnuki
gdzieś tam... szczeka ich pies
a ja wracając do domu
kupuję w sklepiku po drodze
kawałek szarlotki
która i tak nigdy nie smakuje
jak lubię i pamiętam...

© el.żukrowska 16.lutego 2012.
© MARTWA NATURA Z KUCHENNYM OKNEM - obraz namalowany przez H.M.-Wilińską.

171. DRZEWEM-KRZEWEM BYŁAŚ




DRZEWEM-KRZEWEM BYŁAŚ

Najpierw pamiętam cię wysoką topolą
na której zawsze liście szumią w szczególny sposób
- bo wszystko było w tobie szczególne
Byłaś akacją w jej miodnym zapachu
i lipą w muzyce pszczół
- pachniałaś i śpiewałaś najpiękniej
Byłaś wierzbą plączącą nad stawem
i delikatną mdlejącą kaliną
- o, wiem, że najbardziej ja zawiniłem...
Rosłaś dla mnie jak jabłoń pod oknem
- piękniałaś kwiatem
i obdarowywałaś owocem
Ale zawsze zawsze trochę
pachniałaś tym bzem co to kolo altanki...
I jarzębiną zawsze byłaś
strojną w korale
albo brzozą w białych sukienkach

Patrząc na drzewa niemal w każdym
odnajduję cząstkę ciebie

Moja słodka pachnąca
miła i śpiewająca - moja
Każdego dnia dziękuję
że byłaś ze mną tyle lat...

e.żukrowska 16 lutego 2012
PARK KASPROWICZA - obraz pędzla Hanny M.-Wilińskiej.
Wszelkie prawa zastrzeżone!

170. KONIEC ?


KONIEC ?

Przepłakałam pól wieczora i pół nocy
przeskomliłam nad twoim starym zdjęciem
O mój miły — dosyć! — krzyczę — DOSYĆ!
żarty się w tym miejscu właśnie kończą

Nie będziesz mnie krzywdzi i lżył
tamten czas już na szczęście przeminął
nie pozwolę byś tak drwił i kpił
i nie będę już biedną chudziną

ale tobie nie powiem ni słowa
może zauważysz - może długo nie
i już nie ważne jak się teraz zachowasz
dotąd nie widziałeś gdy robiłeś źle

odkochałam się nagle i jakby przypadkiem
zobaczyłam zbyt wiele usłyszałam za dużo
nie chcę więcej być takich scen świadkiem
lepiej mieć serce przysypane kurzem

© el.żukrowska 15.lutego 2012
© KASZTAN - obraz pędzla H.M.-Wilińskiej.
Wszystkie prawa zastrzeżone!

169. SPRZĄTANIE



SPRZĄTANIE

Ustroiłam się w najpiękniejsza bieliznę
— specjalnie dla ciebie
stół nakryłam świece i wino
znowu wszystko daremnie
zadzwoniłeś za pięć dziewiąta
"Dziś nie przyjdę.Posprzątaj.
Nawet pranie możesz nastawić."
Zaniemówiłam

Ależ posprzątam — i owszem — posprzątam
twój ciuszek po ciuszku
i każdy twój drobiazg kochany
wszystko spakuję — ale nie do walizki! -
tylko do torby z odpadkami

Poradzę sobie ze wszystkim
z winem lazanią z samotnością
ślusarz już zamki wymienił
a ty — już nie będziesz tu gościł!

© el.żukrowska 15.lutego 2012.
© Obraz namalowany przez H.M.-Wilińska.
Wszystkie prawa zastrzeżone!

czwartek, 16 lutego 2012

168. ZAGUBIONY


Zagubiony

Moje "jutra" od dawna samotne
tak jak "wczoraj" i tak jak "dziś"
może kiedyś od łez aż rozmoknę
rozkleję się zagubię

W zasadzie się nie dąsam
nie mam na bunty ochoty
mam tylko dość dni bez uśmiechu
z ponuractwem i zwykłą brzydotą

To Rów Mariański - wypłynąć nie umiem
wszędzie rozrzucone skargi i żale
chyba nie całkiem siebie rozumiem
muszę inne rozwiązania znaleźć

© el.żukrowska 15 lutego 2012
zdjęcie - Petersburg nocą...

środa, 15 lutego 2012

167. MALINOWE ŁZY



MALINOWE  ŁZY


Rozdajesz uśmiechy za darmo
do innych kobiet
śmiejesz się szeroko
do mnie przychodzisz kwaśny
zły naburmuszony
gdy przynoszę kawę
nie wyciągasz ręki
burczysz - postaw
- to słowa dla żony...

Wychodzę
z pokoju
z domu
staram się połknąć
łzy goryczy i upokorzenia

Czasem jednak
płaczę na ławeczce pod malinami
te maliny sadziliśmy wspólnie
boli że dziś o sobie zapominamy

© el.żukrowska 15.lutego 2012.
fot. z internetu

166. TRWAJĄC RAZEM




Trwając razem

W wyszeptanych najciszej słowach
odnajduję tajemnicę twej duszy.
Śpij spokojnie już, mój kochany,
śpij wygodnie - wypoczywać musisz.

Zadumana czuwam przy tobie,
nawet kiedy pierwsze różowości.
Śpij kochany dalej - bo na wschodzie
ledwie zorze, pierwsze poblaski jasności.

Okrywam twoje plecy oczekując ranka,
wreszcie pora. Całujesz mocno i głęboko.
Będziesz czekała? - a jakżebym miała
nie czekać - uśmiecham się ciepło i szeroko...

e.żukrowska luty 2012
fot. z internetu

165. FAŁSZYWE ŚPIEWANIE




FAŁSZYWE ŚPIEWANIE

Chciałam mówić o miłości,
ale moje myśli smutne.
Radość z dawna tu nie gości,
zapodziała się "do jutra".

Łza daremnie z oka kapie,
nic nie zapowiada zmiany.
Śpiew fałszywe tony łapie,
raj daremnie jest czekany...

Zatem wszystko wykrzywione,
niepotrzebne słowa łudzą.
Innym szczęście jest ogromne...
Mnie z letargu niech nie budzą...

e.żukrowska 15.lutego 2012.

wtorek, 14 lutego 2012

164. PODARUJ MI SIEBIE



PODARUJ MI SIEBIE

Podaruj mi siebie - szeptałeś - podaruj
darowuję
zamykam oczy pod twoim dotykiem
nie chcę rozpraszać się
na inne doznania
w każdym geście mam być
najbardziej twoja
tylko dla ciebie jestem
wszystkie moje słowa i pieszczoty
rozpachnione miłością noce
radosne wspólne poranki
i naleśniki w niedzielne przedpołudnie

Przynoszę ci w darze
wszystko co już mam
i co kiedyś mieć będę
przywołuję każdą myśl i pragnienie
wszystkie doświadczone emocje
i te które dopiero będą moim udziałem

Kocham cię z oddaniem
o nic nie pytam
niczego nie żądam
w niczym nie ograniczam
- tylko i ty mnie tak kochaj

e.żukrowska 14 luty 2012
**********************
Obraz Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej.
( 12 550)

163. INNA MIŁOŚĆ



INNA MIŁOŚĆ
(z tomiku LUTNIA)

Nie muszę czekać na miłość
odnajduję ją w bukieciku
na szpitalnej szafeczce
na rękach
poprawiających mi poduszkę
w twoim głosie
gdy czytasz mi wiersze
w spojrzeniu
kiedy lustrujesz wszystko
nim wyjdziesz

przytulasz usta do mego policzka
nie musisz mi nic mówić
twoje odwiedziny
są trudniejsze dla ciebie
- niż dla mnie

© el.żukrowska 14.luty 2012.
Obraz namalowany przez Hannę Moczydłowską-Wilińską - moją siostrę.

162. ŚWIT NAD JEZIOREM



ŚWIT NAD JEZIOREM

Nowy dzień wstaje
w różowościach cały
mgły pozornie ciężkie i ospałe
zapełniają całą gładź jeziora
ale unoszą się wstają
a ja oglądam ten cud
narodzin nowego dnia
szczęśliwy że dane mi było
każdy poranek jest inny
różowy lub szary
czasem niebieskawy
każdy — nowym darem

Czekam na kładce
chybotliwej niepewnej
czekam na pierwszy promień
i tylko ryby już głodne
ścigają się
która pierwsza na haczyk

© el.żukrowska 14.lutego 2012.
© Obraz namalowała moje siostra Hanna Moczydłowska-Wilińska.

161. WŁAŚNIE CI RĘCE...




WŁAŚNIE CI RĘCE...

Ręce na szyję ci zakładam,
ciasno przytulam twarz do twarzy.
Daję trochę mojego ciepła,
abyś chwilę ze mną pomarzył.

Opowiedz lekkim ust dotykiem,
najcichszym szeptem o miłości,
o czym ostatnio marzysz nocą
lub jaką jestem ci radością...

Całuję twoje oczy, skronie,
palcami przeczesuję włosy,
każdą pieszczotę twoją chłonę,
gdy drżącą miłość mi przynosi.

e.żukrowska 13 luty 2012.
fot. z internetu

niedziela, 12 lutego 2012

160. DWOJE SZPIEGÓW


Obraz namalowany przez Hannę Moczydłowską-Wilińską.

DWOJE SZPIEGÓW

Wysłałeś za mną szpiegów psotnych.
Nawet nie pytam już - dlaczego?
Odgaduję tylko co mi tu wymyślą,
a może zepsują... będąc w ciągłym biegu!
Pierwszy - WIATR.
Już zniszczył mi wymyślną fryzurkę
i specjalnie tak szarpie mocno za włosy,
niespodzianym chłodem wpada pod kurtkę,
albo brzeg sukienki wysoko unosi!
I złości mnie bezustannie!

Drugi - słoneczny PROMYCZEK,
który usiłuje wszystkie rude piegi
przywołać na czoło nos nimi ozdobić,
aż zaczęłam nosić wielkie kapelusze.
To teraz brązowi mi ramiona i nogi...

Wiem - potem oboje
przyjdą ci opowiedzieć,
że jestem brzydka,
zawsze rozczochrana,
i że tobie niepotrzebna jest
taka piegowata dziewczyna,
a jakaś wymuskana łania...

e.żukrowska 12 luty 2012

159. INNY BAL




INNY BAL

Patrzę na ciebie wspartą ramieniem partnera
Patrzę i oczu oderwać nie mogę
On nie tylko tuli jeszcze spojrzeniem pożera
A ja nie umiem stąd wyjść zapomnieć odejść

On cię w tańcu do piersi za mocno hołubi
Od okna ze smutkiem tylko obserwuję
Z daleka widać że tańczyć lubisz
Ale czy musisz tak się w niego wtulać

Uśmiech mam na twarzy sarkastyczny nieco
Sercu nakazałem bezwzględne milczenie
Zacisnęło się w pięść — nigdzie nie odleci
Nikt nie usłyszy jęku skargi czy skomlenia

Wypiłem jeszcze trzy drinki — lecz one nie głuszą
Tylko oddechu chwilami brakuje
Tańczę z inną partnerką i wytrzymać muszę
Ale w myślach to ciebie całuję...

© el.żukrowska luty 2012.
Zdjęcie z internetu

158. MÓJ KAPITANIE


Obraz namalowany przez Hannę Moczydłowską-Wilińską.

MÓJ KAPITANIE

Miotam się w niepokoju!
Szarpie mną i na miejscu zatrzymać nie zdoła!
Muszę na skraj plaży, zobaczyć, przekonać się, 
może twój żagiel gdzieś się w słońcu jarzy... 

Lecz pusto po horyzont,
tylko słońce znów złoci fale,
jego płonąca kula kąpać się zaczyna,
czerwienią wody ugina...
A żagla nie ma.
Ciebie nie ma!

I gdybym chociaż znała 
powód zwłoki, zatrzymania...
Gdybym zdążyła poznać 
wszystkie twe zmagania...

Przyśnij się chociaż nocą
i gorącą dłonią
prześlij tamtą pieszczotę…
Te niedokończoną ze snu poprzedniego…

el.żukrowsk liistopad 2011

157. BŁAGANIE


Obraz namalowany przez Hannę Moczydłowską-Wilińska.


BŁAGANIE

Patrzysz mi w oczy głęboko
I już odchodzisz
Już się wycofujesz…
Kochanie… proszę… ja umrę,
Jeśli teraz nie pocałujesz…

e.żukrowska 17. listopada 2011.

środa, 8 lutego 2012

156. BABULECZKA


BABULECZKA

Idziemy skrajem ścieżki w parku miejskim,
serce ciężko bije, oczy jakby mniej widzą.
O, ławeczka. Siądźmy sobie chwileczkę.
Ale moje żona z taką spieszy odpowiedzią:

"Może lepiej weź mnie miły pod rękę?
Przecież to mały spacer, ledwie kilka kroków.
Usiądziemy dalej, przy rododendronie."
Ale do rododendronu jeszcze tak daleko...!

Patrzę na tę moją dziewczynę-żonę-staruszkę:
Prawda - już nie te lata, już nie te myśli,
a dawna siła nawet się nie przyśni!
Lecz chociaż wzdycham, to mego spojrzenia
nie mąci jakiś smutek, melancholii cienie.
Że nie dzieweczka? Nie panieneczka?
Czas w miejscu nie stoi, a bywa, że rani.
Przy mnie - dziadku - idzie BABULECZKA.
Przez całe życie jedyna mego serca pani.

e.żukrowska 08 luty 2012
*********************
( 11 900 )

Obraz namalowała Hania Moczydłowska-Wilińska.

155. GDY KASZTANY



GDY KASZTANY

Były matury, kasztany szalały!
Maj się rozpysznił bujnie kwiatami!
Szliśmy pod rękę szlakiem swym stałym,
niby razem - a całkiem sami...

Jak to się stało? - pytam się w myślach -
że po tak wielu latach małżeństwa
teraz milczenie dla nas jest tylko,
dawne uczucie całkiem gdzieś znikło...

Nad nami kasztany białe i różowe,
obok maturzyści w strojach galowych,
odświętni, radośni, już światowi!
Szczęśliwi i pełni nadziei nowych.

My też tak przed wielu laty...
Dziś aż wierzyć w to trudno...
A teraz obok - lecz sami.
I tak nam jakoś smutno... i nudno.

e.żukrowska 8 luty 2012
Obraz pędzla Hani Moczydłowskiej -Wilińskiej.

154. ŻAL? - NIE ŻAL...



ŻAL? - NIE ŻAL...

... że się nie zmieniło?
Ależ zmieniło się wszystko:
- lat mi przybyło
- sylwetkę pochyliło
- włosy wysrebrzyło
- i sukienki jakieś za ciasne...

... że nie żal mi tamtych dzionków?
Ależ żal tego, co w nich poznałam:
- nieba w śpiewie skowronków
- łąki pełnej rumianków i dzwonków
- albo zapachu siana
- deszczu latem z rana
- i lodów tych na patyku
- urody w zaniku...

... że już niewiele zostało?
Z tym się zgodzić nie mogę!
Mam swoją nagrodę:
- rodzina i przyjaciele - to wiele!
- kwiaty na parapecie - najpiękniejsze w świecie
- a w duszy nadzieję - którą się podzielę.

A ile dni?
Nie myślę, nie liczę.
- Tego nie wie nikt.

e.żukrowska 08 luty 2012

I jeszcze Hania Moczydłowska-Wilińska - namalowała ten obraz... To kawałek Choszczna.

wtorek, 7 lutego 2012

153. COKOLWIEK



COKOLWIEK

Cokolwiek robię - robię źle
Cokolwiek myślę - niewłaściwie myślę
Cokolwiek mówię - pewnie same bzdury
Pogubiłam się...

to jest jak jakaś ... zapaść
nie radzę sobie
nie umiem przejść
nie umiem...
następny krok jest zbyt trudny
następny krzyk jest zbyt głośny
a jeszcze dalszy... nie wołam
i tak nikt nie usłyszy
już nie wołam
już nie

Za każdym zakrętem jest następny
a za nim będzie jeszcze jeden
i jeszcze
nie chcę przez te wszystkie drogi
nie chcę sama

A nie umiem zawrócić
Czy umiem cokolwiek

Czy umiem kochać?
Nigdy nie umiałam

e.żukrowska 2012
***************
Obraz DOKĄD namalowany prze Hannę Moczydłowską-Wilińską.

152. ZACZEKAM JESZCZE



ZACZEKAM JESZCZE

Znam moje leśne ostępy i rozstajne drogi,
ale nie wiem, którym borem twe serce wędruje.
Omijam po cichu śliskie, niegościnne progi,
nie pytam, gdzie teraz jesteś, czego oczekujesz.

Umykasz mi szybko, jak wiatr, który górą
pędzi stalowe chmury, uwalniając deszcze,
Nie pytam, czemu chowasz się za wierutną bzdurą,
dlaczego znikłaś cichaczem? Na jak długo jeszcze?

Chociaż wciąż cię tak wyglądam - nie przynaglam wcale,
wiem, że masz rozterek wyżej swego kapelusza!
Czekam na różnych rozstajach i trochę udaję,
że mnie ani nic nie boli, kiedy czekać muszę.

Oj, boli, śliczna dzieweczko, oj, boli serducho,
lecz już się w sobie zaciąłem, zawziąłem celowo.
Nigdy nie będę się skarżył, ni prosił na ucho.
Być może kiedyś jeszcze zaczniemy na nowo...

e.żukrowska 7.02.2012
***************
Obraz SENNA ALEJKA - autor Hanna Moczydłowska-Wilińska.

niedziela, 5 lutego 2012

151. SENNA JESTEM



SENNA JESTEM
( z tomiku LUTNIA)


Czy daleko ty, czy blisko... to beze mnie.
I czy rano, czy wieczorem — także sam.
A ja w okno popatruję trochę sennie,
Ciągle myślę, że za mało ciebie znam.

Minus dziesięć. Drzewa szronem posypane
(trochę śniegu na chodnikach, nisko mgły),
Wyglądają jak panny do ślubu ubrane...
Patrzę sennie  takie właśnie miewam sny...

Przez telefon mówisz szeptem o tęsknocie,
O radości swojej z cicha śpiewasz mi!
Lecz moje dziewczyńskie odczucia są inne...
Ech... senna jestem, może tylko mi się śni...

Białe konie, powozy albo limuzyny,
Tiul, koronka, biały welon, białe bzy!
O, zapewne nie tej mroźniej zimy!
A być może nadal  mi się śni...

© el.żukrowska 2012
Obraz pędzla Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej.

sobota, 4 lutego 2012

150. PYŁ KSIĘŻYCOWY



PYŁ KSIĘŻYCOWY

Napatrzyłeś się, pilocie, na chmury rozdęte,
tu obłoki-baranki, tam ciężkie, granatowe,
nasiąkłe obficie wodą, błyskawicą cięte,
srebrzyste księżyca blaskiem, słońcem kolorowe.

Opowiedziałeś dziewczynie, że widoki w górze
zachwycają swoją barwą, półcieni rozlaniem.
Kto z góry chmury oglądał, kto nurkował w chmurze,
zawsze będzie bardzo tęsknił za takim lataniem.

Pilnie w oczy mu dziewczyna patrzyła wieczorem,
A on jej bajał, jak lata pod księżyc wysoko,
gdy bardzo blisko księżyca przeleci półkolem,
to srebrny pył księżycowy zaprósza mu oko...

Czasem odrobina siądzie na srebrzonym skrzydle,
chłopak to pozbiera dla niej dokładnie, skwapliwie.
Przynosi rozradowany, chociaż kapkę ledwie,
i włosy ukochanej tym bogactwem obsypie...

Napatrzyłeś się, pilocie, dużo napatrzyłeś
Na te obłoki-baranki, szare, granatowe,
wysoko nad nimi byłeś, pod nimi leciałeś,
szukałeś na swoim niebie tęczy kolorowej.

Ale tęcze, pilocie, nie dla ciebie są w chmurach,
Chociaż łukami nieboskłon pięknie przepasują
- tęcze są dla wielu dziewczyn co cicho na ziemi
za chłopcami-pilotami oczy wypatrują...

e.żukrowska 2012
************

149. JAŚKU MÓJ


JAŚKU MÓJ

Przywołuje cię Jaśku mój do tego wiersza!
Jakiś wybredny jesteś, za często mi znikasz!
Miałam być dla ciebie ta ważna, ta pierwsza,
Najwyraźniej jednak dzisiaj mnie unikasz...

O, chłopaku-przystojniaku ze złoconym włosem
i z oczami jak leśne niezapominajki!
Jak nie tęsknić za twoim roześmianym głosem,
jak nie wołać — wróć do mojej bajki!

Ktoś mi szepnął, że ty teraz w innym świecie,
Że przed tobą ktoś otworzył drzwi szeroko,
jakieś media i programy, gdzieś tam lecisz,
wtopiłeś się w inne sprawy zbyt głęboko.

Coś przeżywasz, nie masz czasu — mój Jasieńku!
Jedna sprawa drugą sprawę pogania...
Nic nie mówię, czekam grzecznie i z boku
lecz jak długo — ile jeszcze czekania...?

© e.żukrowska 2012.
A czyj obraz? Przecież wiadomo - mojej siostry:
Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej.

148. NA BIAŁYM TARASIE



NA BIAŁYM TARASIE

Siedzę samotna na białym tarasie,
serce mam szczelnie lodem obłożone.
Boję się myśleć, czuć, bo jeśli zaśnie
- to nawet myślami ciebie nie dogonię...

Siedzę, rozpaczam i wprost kamienieję,
przez wszystkie zmory zmrożona przeczuciem:
zostanę sama zanim rozednieje,
bo ty odrzucisz moje uczucie.

Kara od życia, gdy kochasz za bardzo.
Albo gdy jesteś zanadto szczęśliwa.
Lub gdy uwierzysz, że tak wielka miłość
tylko jest dla was — taka czasem bywa...

© el.żukrowska 4.02.2012. 
© AKT - obraz pędzla Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej.



147. NIEPEWNY JUTRA...

NIEPEWNY JUTRA...

Rozchybotany, rozpalony nowym dreszczem
schylam się po więcej, szepczę — całuj jeszcze
niech w twoich oczach mgła miłości wstanie,
a nasze ciała ku sobie z wielkim pożądaniem...

Chcę cię zapalać jak pochodnie nocą,
a nawet poczuć się jakoby pogromcą...
Rozjarz się tajemnym światełkiem kochania,
a będę ci tulił do białego rana!

Nie myśl, że chcę być twoim posiadaczem,
to miłość wezbrała i głośno kołacze!
Z przerażeniem myślę, że ktoś niespodzianie
mógłby cię odebrać, moje ty kochanie!

Pragnę cię, acz niepewność jutra mocno czuję,
twoje wyznanie sprawy nie ratuje. 
Wiem jak są kruche nasze powiązania,
jak szybko znika siateczka kochania.

Dziś w wielkiej bliskości, jutro w zapomnieniu,
tak łatwo serce może się odmienić.
Być może moje myśli aż za bardzo psocą,
lecz chcę cię mieć blisko już na zawsze nocą.

© e.żukrowska 2012.
Fot. z internetu

146. CZEKANIE NA PRYWATNE SŁONKO



CZEKANIE NA PRYWATNE SŁONKO

Pilnuję miłości, bo szczęście czasem bywa
zezowate, pryszczate, nie całkiem prawdziwe.
Z wieczora kładę się właściwie spokojna.
Dlaczego rankiem jestem bardzo nieszczęśliwa?

Nie przyjechałeś, chociaż (po co?) przyrzekałeś...
Słodkim zapewnieniom lekko uwierzyłam.
Teraz telefon milczy, widać zapomniałeś...
Już nic nie mogę... Nie chcę cię odzyskiwać.

Telefon milczy, pies skomli, a nie je...
Ja zaciskam kciuki lub modlę gorąco.
Taka tęsknota... że umrę bez ciebie...
Beznadziejne czekanie na prywatne słonko...

e.żukrowska 2012
*************
Wiersz napisany do obrazu NATALIA W GLANACH pędzla Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej.



środa, 1 lutego 2012

145. ZMIANA PUNKTU WIDZENIA



Zmiana punktu widzenia

Zły znak - mej lubej pękł sznur pereł ulubionych.
Białe kulki jak żywe toczą się szeroko,
zbieram je na kolanach, mocno rozsierdzony,
że taka przydarzyła mi się dziś robota...

A kuleczki po podłodze toczą się kołem,
i cóż, że miałem inne widoki na myśli:
miałem zakręcić w głowie, uwieść i całować,
zmusiła mnie bym pełzał i kolana niszczył.

Jednak najbardziej (sekret!) to mnie zagniewało,
że ona liczy perły siedząc dość wygodnie,
a ja zbierałem je z całkiem dużym strachem,
by czasem na szwie nie pękły mi ciasne spodnie...

Znalazłem wszystkie, skrupulatnie, co do jednej.
Ale teraz na koniec powiem ci panienko:
dość ulotnego piękna w sukni wieczorowej,
panna w perłach nie będzie mi odtąd partnerką...

e.żukrowska 2012

( 11 473 )