wtorek, 26 lutego 2019

WENUS A'LA PUDZIANOWSKI

WARSZTAT


Wenus a'la Pudzianowski

Moja piękna, moja śliczna, zagraniczna
- mówił do niej i od rana aż się ślinił. 
Wyobrażał sobie resztę z kształtu... cycka, 
bo wysłała fotkę, by się nie pomylił...

I wysłała także uśmiech z blond włosami, 
rozmawiała tylko szeptem jak mamusia... 
Cyknął fotkę więc na goło (że nie mami),
by nie brała go przypadkiem za kaktusa...

Dom obejrzał i butelki puste wywiózł, 
z kątów nawet "strumień prawdy" powygarniał, 
ale cycek śnił się ciągle - i aż przywykł 
o nim marzyć każdej nocy bez latarni...

Już zobaczył w wyobraźni talię osy, 
na policzku delikatną poczuł rączkę, 
elektryczny dotyk skóry niby wstrząsy!
Wyobraźnia wywołała w nim gorączkę!

Czas upływał, a on gonił po obłokach,
wreszcie miała go odwiedzić - obiecała.
Przyjechała. Na jej widok wprost skamieniał.
Głosik słodki - gabaryty jak Pudziana. 

© Elżbieta Żukrowska 24.02.2019 r.
fot. internet

czwartek, 21 lutego 2019

ZOSTAJE TYLKO JAKAŚ BZDURKA





/"Miłość jest jak cień człowieka"
- Alicja Majewska i Zbigniew Wodecki/

Zostaje tylko jakaś bzdurka

Kiedy już tęsknić nie mam za kim
kiedy ostatnie drzwi zamknięte
zostaje fragment starych wspomnień
już niepotrzebnych już przeklętych

Zostaje jakiś liść koralik
stara zniszczona rękawiczka
na złotej nitce jest medalik
lecz gdzie jest ten co jego przysłał

W głowę wplatała się melodia
co razem była wciąż słuchana
i myśl się stała trochę trwożna
bo jak ja sama będę spała

Zostałam głodna pocałunków
zła że się głupio zakochałam
lecz ponoć miłość nie jest głupia
tylko z cierpieniem - to wiedziałam

© Elżbieta Żukrowska 21.02.2019 r.
fot. Pixabay (nowy)

niedziela, 17 lutego 2019

WIOSENNY UŚMIECH I TRZY PIEGI




Wiosenny uśmiech i trzy piegi

Wiosny ciepłe mgnienie gdy okno na oścież
ptaki bez dyrygenta ćwiczą wesoły chór
przebiśniegi swe bieluśkie główeczki podnoszą
bo chcą słońca a nie ciężkich chmur
Na mym nosku znalazłam pierwsze trzy piegi
w duszy - w duszy nowa melodia mi gra
promień słońca jak smyczek po strunach
biegnie szybko nad strumień nad staw
Rozpuściłam swe włosy - niech tańczą
kiedy z wiatrem się ścigam przez park
obiecałeś dziś wpaść z pomarańczą
obiecałeś być zawsze gdzie ja

© Elżbieta Żukrowska 17.02.2019 r.
fot. własne

piątek, 15 lutego 2019

PO-WALENTYNKOWO








Po-walentynkowo

Jeśli do tej pory nic - nie licz, że coś będzie.
Nie wytrzymał, zmogło go, ty czekałaś w błędzie...
Połamane kwiatki zwiędły, perfumy się zbiły,
przez to wszystko on nie dotarł - zabrakło mu siły.

Gdy rok minie - wspomnij o tym. Wszystko się powtórzy.
Najwyraźniej mu nie służą zbyt długie podróże. 
Nie licz zatem już na kwiatki lub inne bonusy.
Chłop jest słaby, a szczególnie, gdy z głowy się prószy...

© Elżbieta Żukrowska 15.02.2019 r.
fot. z internetu

czwartek, 14 lutego 2019

POCIĄG WALENTYNKOWY (2)




Pociąg walentynkowy (2)

On:
Frutti di mare! Szampan różowy!
I niech mi nikt tu nie urwie głowy!
Już płoną świece, kelner we fraku,
a dla nas mnóstwo morskich robaków...

Szampan się pieni, wagon kołysze...
Poproszę flaczki, gorącą kiszkę,
mogą być zrazy z tej wołowiny.
Wszystko do smaku mojej dziewczyny.

Ona:
Później zatańczę upojne tango
- powiedział do mnie zjadając mango.
Uniosłam tylko na to brwi, czoło,
jeśli dotrzyma - będzie wesoło!

Bo mistrzem tańca mój luby nie był.
Raczej kołysał się w rytm od biedy.
Ale na szczęście nóg mi nie deptał,
nawet gdy tonął w namiętnych szeptach.

On:
Smaczna kolacja, tańce-hulanki,
nareszcie spokój dla mej wybranki!
Tu, w tym wagonie, zwanym sypialnym,
ułożę skarbka na łóżku... marnym.

Sam też się wtulę szybko w podusię,
regenerować się jakoś muszę.
Nie będzie seksu, ani gry wstępnej.
A zapanować muszę nad tętnem.

© Elżbieta Żukrowska 14.02.2019 r.
fot. Pixabay

środa, 13 lutego 2019

WALENTYNKOWY POCIĄG




Walentynkowy pociąg

Ona:
Wszyscy się pchają do sypialnego,
lecz nie tak prędko, drogi kolego!
U mnie porządek zawsze być musi:
to przykazanie mojej mamusi.

On:
Zatem tu najpierw będzie kolacja,
trochę szampana, bo z ciebie Gracja,
do tego lekkie dania pachnące,
najlepsze w smaku i niedrażniące.

Ona:
Czas po kolacji jest na balety:
walce, mazury i tanga strefy,
pora przytuleń, muśnięć i westchnień,
aż któreś mocne zgasi orkiestrę.

On:
I już sypialny wagon przed nami.
Zdejmuję z ciebie śnieżny aksamit,
szpilki, podwiązki, nawet majteczki.
Drzwi zamknę mocno, bo będą grzeszki...

©  Elżbieta Żukrowska 13.02. 2019 r.
fot. z Pixabay + moje napisy

poniedziałek, 11 lutego 2019

DAWNIEJ




Dawniej

Nie miałam konia na biegunach
a lalkę - ledwie gałgankową
to wyzwoliło wyobraźnię
więc hula jeśli ruszę głową

I podpowiada dziwne hece
lub przypomina stare bajki
które - zmienione - znów w świat lecą
czasem przy wtórze bałałajki

Nie miałam konia na biegunach
nie dla mnie dziecinny rowerek
jak wiatr hulałam gdzieś po błoniach
pomysłów było aż zbyt wiele

Prząśniczki przędły krosna tkały
urzekający śpiew w górę leciał
czasem skrzypeczki aż załkały
chłopak westchnieniem odpowiedział...

© Elżbieta Żukrowska 29.01. 2019 r.
fot. Pixabay

KIEDYŚ




Kiedyś

Gdy deszczem wybrzmi wiersz ostatni
a ty spostrzeżesz że to łzy
za stary obraz kartkę wetknij
to na pamiątkę wspólnych dni

Tych dni co płacz zrodziły wielki
darmo szukałaś utulenia
łzy były twarde jak muszelki
zabrakło męskiego ramienia

Na kartce będzie tylko zapis
ostatniej daty pocałunku
to nic wielkiego ledwie dowód
nadziei szeptu kropli trunku

© Elżbieta Żukrowska 10.02.2019 r.
fot. Pixabay

Podliczenie




Podliczenie zrobiłam - 4.701 wierszy... Nawet jeśli się pomyliłam - liczba i tak jest imponująca.
Ostatnio wprawdzie dużo mniej piszę, za to wiersze są zdecydowanie lepsze.
Ponadto jest tu jedna powieść i dwa duże opowiadania oraz cała mnóstwo małych... Nieźle, jak na 8 lat pracy twórczej. Dwóch wydanych powieści tu nigdy nie było, a nie są to malutkie książeczki... I ta trzecia powieść w zaawansowanym przygotowaniu - fragmenty o Mirce stali Czytelnicy znają, bo zamieszczałam "surowy" tekst - dziś już poprawiony i inaczej brzmiący. Czy taka okładka zwróciłaby Twoje zainteresowanie?

To jest dopiero przymiarka do okładki - może będzie całkiem inna. Ale 'coś jest na rzeczy"... :)

sobota, 9 lutego 2019

CISZA NIE ZAWSZE PŁYNIE NIEBEM




Cisza nie zawsze płynie niebem

Szepty zamarły płynie cisza...
po tęczy wspina się mozolnie
czy ją ten manewr ukołysze
czy będzie mogła spać spokojnie...

W omdlałych dłoniach mieszka słowo
które powinno wieźć do nieba
to przecież nawet nie jest zdrowo
karmić się ciszą - nie potrzeba

Nie mogę żyć w takiej rozłące...
gdy nawet szepty już zamarły
a w głowie myśl się dziwna plącze
o świeczkach co na dym ofiarny...

Wśród zapowiedzi złych wydarzeń
pamięć wybiórczo kreśli kształty
jest złoty kielich mały karzeł
i rozszalały sztormem Bałtyk

I znowu cisza po horyzont
gdzie wstaje świt i ptaszek kwili
Ty nie masz nic i ja nie mam nic
tak żeśmy się już pogubili...

© Elżbieta Żukrowska 9.02.2019 r.
Fot. Thomas Uhrmacher

czwartek, 7 lutego 2019

NA POWRÓT PRZYJACIELA




Na powrót przyjaciela

Powiedz mi, kim jesteś,
abym mogła swobodnie zabrać się za farby
i kolorować obrazki
nasączone dzisiejszym spokojem.

Powiedz mi, skąd jesteś,
że zieloność wzgórz to tobie zbyt mało,
a nawet puch zimy
nie ochłodzi głowy.

Powiedz mi, gdzie dążysz,
abym mogła iść z tobą w każdą chwilę
pełną uśmiechu lub łez
- to bez znaczenia.

Ważne jest jedynie to,
by ręka dotykała ręki,
słowo ocierało się o słowo,
a myśli płynęły
w zgodnym kierunku.

© Elżbieta Żukrowska 7.02.2019 r.
fot. własna

*** (na kamiennych schodach...)




***

na kamiennych schodach
wróble zbierają okruchy
słońce już spada z nieba
omotane czerwienią
przestaje śpiewać
na cienkim włosku pajęczyny
kołysze się stubarwny motyl
dla niego też kończy się lato
milknie ospały dzień

© Elżbieta Żukrowska 31.01.2019 r.
fot. z internetu

RATUNKU !




Ratunku!

Chciałeś przetańczyć swoje życie,
ale nie ze mną - miły panie.
Już drzwi zamknęłam - hen o świcie!
Już dziwna pustka mi zostaje.

I strach, że wrócisz, że ulegnę
spojrzeniom, dłoniom, twoim ustom,
że z nowa w słowach się zatracę,
kłamliwych i z emocjonalną pustką.

Strach, że się zgodzę na oprawcę:
ulegnę twoim czarnym oczom.
Uwierzyć ci - to przepaść na zawsze,
zanurzyć się w mroczność ochoczo.

© Elżbieta Żukrowska 7.02.2019 r.
fot. z Pixabay

poniedziałek, 4 lutego 2019

*** ( Siadam przy stole...)


***

Siadam przy stole
nie zdejmując płaszcza.

Łzy toczą się wolno,
bezgłośnie.
Na białym obrusie
stary kurz.
Cisza pęta dłonie.

Pytam w myślach -
w którą stronę odszedłeś?
Biała pustka
i tuman mgły.
Maćku...!

© Elżbieta Żukrowska 4.02.2019 r.
fot. własne

 Zaginął mój wydawca, wspaniały człowiek... To Jego zdjęcie z sierpnia 2018 r.



https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/rzeszow/krosno-zaginal-autor-ksiazek-maciej-penar/k2gy3st?utm_source=fpfakt&utm_medium=social&utm_campaign=fanpage&fbclid=IwAR0cnl-upEFV1NU7ICG2GFT2pjoOSZZPysg9yjMWgINrxKOIzeiA8wkLfIs

sobota, 2 lutego 2019

SMUTNY POŻEGNALNY UŚCISK..




Smutny pożegnalny uścisk...

Jeszcze ramiona są splecione 
i intensywny zapach płynie, 
ale już kona wiara w miłość,
nadziei wciąż ubywa... przy niej.

Rozstania są katastrofalne, 
to on tak szybko zapomina, 
zobaczy jakieś usta ładne, 
nogi do nieba, cud dziewczyna... 

I już mu głowa w tamtą stronę, 
wykreśla z serca swoją panią, 
bo tamta mu spojrzała w oczy... 
bo już ma wielką chrapkę na nią... 

A ta co w domu, zacna, miła,
 oszczędna, bardzo gospodarna 
- już mu obrzydła, już przemija, 
myśl o niej jakoś szybko zbladła... 

A ktoś mi tutaj takie zdjęcia, 
miłość po grób, obiecywanki... 
Wszystko minęło, czas przysypał 
zmurszałym kwiatem macierzanki...

© Elżbieta Żukrowska 29.01.2019 r.
fot. Pixabay