środa, 30 maja 2012

459. TAJEMNE SPOTKANIE



TAJEMNE SPOTKANIE

W porannym słonku (zabiegana!)
nie patrzę, co i gdzie straciłam,
na żółtych mleczach pasę oczy
przez moment — póki jeszcze żyją.

Odszedłeś kiedyś szeroką drogą
rujnując czas, niszcząc mą przestrzeń.
Czasami wracasz. Potem wyjeżdżasz.
Bywa — znienacka mówisz "jestem".

Dziś mam zaczekać u mogiły,
krzyż pochylony z pierwszej wojny,
byśmy się czasem nie zgubili
i rozstawali już spokojni.

Ziarnem rzuconym — het! — przed siebie
(doznaliśmy wtedy szoku),
dziś nowe zboże się kolebie
podmuchem wiatru spod obłoków.

Rozpamiętując dawne chwile
radośnie patrzysz mimo wieku
— i choć cię życie pochyliło —
wciąż łobuziaka niesiesz w oku.

Nie przyjdziesz drogą, tylko skrótem
— taka już twoja jest natura,
a chociaż nogi masz obute —
to wilcza wciąż na tobie skóra...

No i mogiła — od zawsze nasza,
tak już zrośnięta mocno z nami,
do wypoczynku tu zaprasza,
choć to nie wojnę wspominamy.

Jest opowieści tysiąc dwieście,
a czasem więcej, do wysłuchania
i słowa płyną jak w powieści,
a później nasze rozmyślania...

Słowo za słowem cicho szeleści,
ręka do ręki — przytulone...
Kiedy już zdradzisz zawiłości
— nasza rozmowa zakończona.

Dziś odprowadzasz mnie do domu.
Przed nami mleczy złotych dywan,
posyłasz mi uśmiech wdzięczności
— wiesz, że tajemnic nie odkrywam.

Nie udał się przed laty nasz związek...
Ale i ten lichy. Zmiany są na gorsze...
Z ciebie nie jest twardy posążek,
raczej ledwie drewno i to nie najtwardsze...

Tymczasem drzazgi jakieś długie,
co ktoś rozrzucił nieopatrznie,
teraz dosięgły twojej stopy
i nasze ślady są już znaczne...

Daremnie usiłujesz stłumić emocje!
Już dopadła cię setka wątpliwości.
A miałeś nadzieję na wielkie promocje
— nie przewidziałeś ni cienia trudności...

Wykrzykujesz blisko przyczajone słowa
(ujawnione tylko przez okoliczności!).
Zamilkłam speszona — to twoja twarz nowa?
Niemiła i przykra. Jak dolegliwości.

Na progu domu strzepniesz pył z sandałów.
Żonie dalej tego fragmentu życia
wyjaśnić nie potrafisz...
Jakbyś zwyczajnie wracał do realiów!
I jakbyś to moje życie tylko znał
z przypadkowej, a obcej fotografii...


© el.żukrowska 4.maja 2012
Zdjęcie zapożyczone z Internetu.

poniedziałek, 28 maja 2012

458. POWSTRZYMANY SŁOWOTOK








POWSTRZYMANY SŁOWOTOK

Życie specjalnie mnie nie pieści
to też po medal piersi nie wypinam
w kątku pisałam ile papier zmieści
lub ile klawiatura strzyma

I dano mi zarzuty tematu tyczące
że nudno już bardzo bo wciąż o miłości
zmiana tematu - to nawet kuszące
tylko do MUZY nie mam tu ufności...

Skromny jest mój wpływ na temat
podświadomość co chce to tworzy
cóż że zmianę tematów popieram
kiedy nie wiem jak to zrobić

© e.żukrowska 3 maja 2012.
Zdjęcie zapożyczone z Internetu.




457. DOGADAJMY SIĘ



DOGADAJMY SIĘ

Sączysz do mnie po cichu
słowa nieprzemyślane,
nie wiem, co z nimi zrobić -
- szczególnie teraz, nad ranem.

Moje mówienie niespieszne
o takiej dziwnej porze
- poczekaj do obiadu,
wtedy słowotok pomoże.

Poczekaj do popołudnia.
Może o takiej godzinie
odmieni się już twój nastrój
i cały smutek przeminie.

Poczekaj do wieczora.
Wtedy we wspólnej kąpieli
powiesz, czego tak pragniesz,
co chcesz na dwoje dzielić...

© e.żukrowska 30.kwietnia 2012.
Zdjęcie zapożyczone z Internetu.

456. INNA I



INNA I

Widziałam — wzięło cię!
Od kilku dni już obserwuję...
Co? — trzepotanie rzęsami.
I wirowanie bioder.
Nogi ma do nieba...
i jeszcze biust,
pod którego naporem
pękają bluzeczki.
O rety! Mój jest ładniejszy!

Tak patrzysz na nią,
jak przysłowiowa sroka...
Oczu nie możesz oderwać!
Nawet w mojej obecności
rozbierasz ja spojrzeniem.
Nie panujesz nad sobą...
A moje biodra?
Co masz przeciwko mym biodrom?

Skąd tyle pożądania?
Co jest takiego w niej,
a czego nie ma we mnie?
Spowszedniałam...
Przeraziłeś tym mnie —
— spowszedniałam zupełnie!

© el.żukrowska 25.kwietnia 2012.
Zdjęcie zapożyczone z Internetu.

455. CICHA MODLITWA


CICHA MODLITWA

Przy tobie zapominam, Kochana,
o tym wszystkim co złe wokół mnie.
Jakbyś była naturalną barierą,
jakbyś chroniła mnie...
A ja w środku atolu,
lazur nieba i woda...
Tego mi trzeba... każdego dnia...
Tego mi potrzeba...

Ale jesteś przy mnie
tylko przez małą chwilkę.
Za mało!
Wracają dręczące myśli
i znika lazur.
Natychmiast mają do mnie dostęp
wszystkie złe moce.
Proszę - bądź ze mną znacznie dłużej!
Proszę - uratuj mnie!
Proszę - nie pozwól,
by pochłonęło mnie zło!
Ono czai się tuż-tuż
za twoimi ramionami.
Otul mnie! Ochroń mnie!
Ogrzej...
Przygarnij na zawsze...
Wymów moje imię...

© el.żukrowska 24.kwietnia 2012.
Zdjęcie zapożyczone z Internetu.

niedziela, 27 maja 2012

454. CZASEM W NIEDZIELĘ





CZASEM W NIEDZIELĘ

Na mym blaszanym parapecie
Czasem siadają ptaki-przyjaciele
Częściej wymyślone przeze mnie stwory
Dzisiaj przysiadły się niedziele...

Dzwon na kościelnej wieży woła
Wierni strumyczkiem raźnie płyną
Ale nie wszyscy - bo niektórym
Takie chodzenie się skończyło

Na mym blaszanym parapecie
Czasem przysiada gołąb szary
Czasem zagrucha - coś tam plecie
I czarnym oczkiem mruga w czary

A dalej widzę szybkie wróble
Głośnym świergotem ciszę tnące
- a może to jest ich wyznanie
może to śpiewy ich modlące

Czasem na parapecie smutek
Mój częsty i wierny przyjaciel
Przez nieuwagę wpada luftem
I co? - Zostaje na herbacie...

© e.żukrowska 5.maja 2012
Zdjęcie z Internetu.

sobota, 26 maja 2012

453. * * * (Wiem, synku, wiem... )



* * *

Wiem, synku, wiem...
Ostrzegałeś, że bez sensu ta wycieczka.
Miałeś rację... Tamten sen
już się prześnił dawno temu.
Takie powroty bywają zdradzieckie.
Ale  nie żeby aż nie służyły już nikomu.
We mnie głęboko pamięć tamtych dni...
Mówiłeś - poszarpią ci serce od nowa.
Przestrzegałeś - znów będziesz chorować...
Prosiłeś...

Dopilnowałeś, bym o czasie wzięła leki.
To daleki wyjazd. Za daleki...
Synku
- jeszcze mi laskę i rękę podaj.
Bądź obok, dopóki istnieje taka możliwość.
Widzisz - ja też miałam matkę.
Kiedy odchodziła w ostatnią drogę
- była młodsza, niż ja dziś jestem...
Tak, miałam matkę...

© e.żukrowska 26.maj 2012.

piątek, 25 maja 2012

452. DOCEŃ MNIE - KOTKU!



DOCEŃ MNIE - KOTKU!

Krzyczałam głośno i z przejęciem, że mam dość!
Nie obchodzi mnie kto słyszy — sąsiedzi i dzieci!
Nazbierało się już we mnie tyle trosk,
że już dalej mój samolot nie poleci!

Zawiązuje dzieciom buty w każdy ranek,
w każdy ranek też szykuję im śniadanie,
a ty na to jakoś z dala - jakby mglisto—
"Nie przemęczasz się kobieto, wszak to wszystko!"

Lecz na szczęście mam dość jeszcze wyobraźni
— poprosiłam byś wolnego tydzień wziął.
Wyjechałam niespodzianie, bez wyjaśnień.
Fundnęłam im szkołę życia — i co chcą!

Telefon włączyłam dopiero po trzech dniach
i było dokładnie tak, jak przewidziałam:
mój małżonek urobiony tonął w łzach,
a dzieci szczęśliwe, że wolność im dałam!

Powiedziałam mężowi, gdzie leżą zapiski
specjalne dla niego — jak sobie poradzić.
Przyznał, że załamania jest już bliski.
I że nigdy więcej mnie już tak nie obrazi!

Przynajmniej na łonie przyrody
tydzień odpoczęłam...

© e.żukrowska 25.maja 2012.

czwartek, 24 maja 2012

451. JAK W POKERA



JAK W POKERA

Przegrywam życie — w rozterkach dni.
Jakbym z szulerami w pokera grał.
Czy rzeczywiście jestem aż tak zły?
A gdybym tak losowi po zębach dał?

Nie będę się z fortuną dłużej targował.
Nie zgodzę się na dalsze rozmowy.
Teraz ja ostro zagram — już będę umiał.
Wykonam we własnym stylu taniec popisowy.

© el.żukrowska 25.04.2012.
Zdjęcie z Internetu.

450. NASZE "RAZEM" I "OSOBNO"



NASZE "RAZEM" I "OSOBNO"

Takie zmiany miedzy nami — wielkie zmiany!
Nawet talerz zupy jakiś inny, nie ten sam.
Jesteś w ciągłym "many"-zabieganiu,
Zapowiadasz, że nie będzie żadnych zmian.

Tak daleko mnie od siebie odsunąłeś!
Mówisz  "życie swoją prozę także ma".
O, kochany, w dziwnym świecie utonąłeś
W twoich oczach nieważny jest mój świat...

Zamyśliłam się nad marzeniami — są zbyteczne!
Zaciążyły mi gwałtownie, jak balast.
Nasze "razem" już przestało być konieczne...
A "osobno" właśnie Ty wyzwalasz...

© el.żukrowska 21. kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

449. JABŁKO DLA ADAMA



JABŁKO DLA ADAMA

Wonną frezją jestem
z jej cudownym zapachem
i nadzwyczajna delikatnością.
A może tylko pomarańczą?
Najsłodszy sok...
Wolisz zapach czy smak?
Przychodzę dać ci jedno marzenie,
a może tylko znak...

Dla odmiany zakwitłam
wyjątkowym rumianku kwiatem.
Ale też poziomką jestem
o niezrównanym smaku.
Czerwono,
przepysznie wybarwionym
szaleństwem lata,
nietrwałym zawrotem głowy.
Co wybierzesz?
Rozkosz dla podniebienia
czy tylko skromność rumianku?

Już przecieram ci oczy!
Oto prawdziwa ja:
- stara kobieta,
która ma dla ciebie jabłko.

Adamie, Adamie
- to ja, twoja Ewa...


© e.żukrowska 16.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

środa, 23 maja 2012

448. CZARNA DZIURA



CZARNA DZIURA

Moja miła...
jeszcze poprosiłem cię
o wspólny obiad
o wspólny oddech
i ostatnie objęcie

Odpowiedziałaś twardym NIE!
Przekreśliłaś tym słowem
nasze rozgwieżdżone niebo
zapach kwiatów na leśnej łączce
wycieczki w góry
wyprawy pod namiot

zamilkł nawet ptak

Jutro lub pojutrze
pochłonie mnie czarna dziura
ty i tak mnie nie słyszysz
więc to nie ma znaczenia

Moja miła
jesteś dla mnie taka... niemiła...
- już nie moja...

e.żukrowska 16 kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

447. RAZ JESZCZE UWIERZ



RAZ JESZCZE UWIERZ

Czemu nie chcesz zaufać sam sobie?
Czemuż nagła ucieczka w bok?
Zawsze szukaj nowego sposobu.
Czas wykonać następny krok.

Ale już smyczek połamałeś
i w siwych oczach skrywasz niemęskie łzy.
Jest zupełnie inaczej niż chciałeś,
sam nie umiesz z tego dołka wyjść...

Jeszcze raz biegnę z prośbą do ciebie
- nie poddawaj się, zaufaj mi!
Nie ulegaj zwątpieniu - a zawalcz!
O własne jutro w paskudnym dziś.

© el.żukrowska 21.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

446. ANIOŁ Z KONWALIAMI



ANIOŁ Z KONWALIAMI

Przekonywano mnie
(bez potrzeby
i na dodatek fałszywie),
że na końcu mojej drogi
to tylko lilie, kalie
i chryzantemy.
Dziś już mam pewność,
że na mnie będzie czekał
Biały Anioł
pachnący konwaliami
i ze złotą przepaską na czole.

e.żukrowska 21 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.

445. TELEGRAM


TELEGRAM

A kiedy już mnie schowasz  w dłoni
rozbudzoną i piękną twoim ciepłem,
to powiedz o mnie swojej żonie,
że już wróciłam, że właśnie jestem.

                      Podpisano: MIŁOŚĆ

© el.żukrowska 21. kwietnia 2012.
© Fot Anna M.

444. O PORANKU



O PORANKU

Majowy ranek trochę mglisty
szarak pod miedzą jeszcze zaspany
a w niebo płyną (niby z zakrystii)
godzinki - skowronka śpiewaniem

Trwożne kuropatwy na swoich gniazdach
pod ostatnim krzakiem łoziny na miedzy
kraska szukała nocą drogi w gwiazdach...
a lisek wszystko swym węchem śledził

Żaby rozkumkane (to czas ich triumfu)
skaczą czasem po liściach grążeli
tylko stawik marny i bez dopływu
latem będzie bardzo niepewny...

Wtem nad staw biały bocian przyleciał
a po chwili drugi i trzeci
szmer przerażenia po żabkach przeszedł
— przecież większość ma dzieci...

Wreszcie poranny wiaterek się zbudził
na miękkich mchach nockę przespał
dmuchaniem na chmurki wczoraj się utrudził
— czyżby majowy dzień z deszczem?

Zakołysały się zboża zielone
(to dla nich należny deszcz prędki!)
a na ugorze maki spłoszone
ubrały krasne sukienki

Przepiórka lękliwie przebiegła zbożem
(przed kim to ona uciekła?)
aż bociek zerknął zdumionym okiem
— może pan-mąż na nią czeka...

Mglisty ranek zaczął się dłużyć
wiatr zatem rozwiał mgły z wdziękiem
zaś kukułeczka ze znanych przyczyn
kukała tak jak w piosence...

© el.żukrowska 15.maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.

443. ODSZEDŁEŚ ZBYT SZYBKO



ODSZEDŁEŚ ZBYT SZYBKO

Wiele osób mówi "kocham"
— choć tego nie czuje.
Ja nie chciałam mówić
— nie miałam pewności.
Kiedy zyskałam pewność
— już było za późno:
właśnie mnie zostawiłeś
dla innej, nowej "miłości".

© el.żukrowska 20.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

442. NOWY ROZDZIAŁ



NOWY ROZDZIAŁ

To życie teraz
to taki nowy rozdział
z powieści dla młodzieży
— sama czarna fantazja
Oczodoły puste
i usta bez życia
Nawet wiatr kona u wrót stodoły
i ptak nie kwili w żadnym ukryciu
Świat poczerwieniał i zgasł
— a jeszcze nawet nie wieczór

Ale to tylko MÓJ świat

© el.żukrowska 20.04.2012.
Zdjęcie z Internetu.

441. MAJ! MAJ! MAJ!



MAJ! MAJ! MAJ!

Wiosenne szepty i zapachy bzów,
Majowe zmysłowe śpiewy słowika,
Skromniutkie konwalie w wazonikach znów.
Gżegżółka - szukaj grosika!

A wszędzie zieleń pyszni się ogromnie
W nieprawdopodobnej ilości odcieni:
Nawet dobry znawca tego nie ogarnie
I wszystkich nazw zieleni nie umie wymienić!

Tymczasem szpaki na skoszonej trawie
Pieszo wędrują mieniąc piórka w słońcu.
Wróble na wierzbie tańczą rozćwierkane.
Och - maju! maju! Radosny miesiącu!

A tuż pod dachem wysokiej stodoły
Jaskółki w pośpiechu wzmacniają gniazdeczka.
Rechoczą żaby w gliniankowych dołach,
A księżyc puszcza oko spod lisiej kiteczki!

© el.żukrowska 14.maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.

wtorek, 22 maja 2012

440. DESZCZ ZAPOMNIENIA



 DESZCZ ZAPOMNIENIA

wygaszę ten ból
wyrzucę własne serce
spalę na popiół
ale to nie znaczy
że od jutra znów
będą kwitły jaśminy
a wróble będą
kąpać się w piasku

to ja będę się modlić
o deszcz zapomnienia

e.żukrowska 19 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.


439. DOŚĆ II



DOŚĆ II

Słucham czasem polityków
- wybrańcami są narodu -
jak napiąwszy się solidnie
wykrzykują nowo-modą.

Słowa ich padają gęsto,
każdy chce do mikrofonu.
Może czas pogrozić pięścią?
Może dość nam oszołomów?

Nikt ich w prawie nie rozlicza.
Jeśli zważyć za i przeciw
karą - awans na ministra,
a nie kopniak w zimny niebyt.

e.żukrowska 11 maja 2012
Zdjęcie z Internetu.

438. FORSA



FORSA

Rozpuściłaś warkocz złoty
kwietnym wieńcem potem spięłaś
wiatr rozwiewał jasne włosy
studził czoło z potu w perłach

Zaśpiewałaś o tęsknocie
i o pustce w twoich ciuszkach
w domu zaś o kosmetyczce
jednym okiem będąc w lustrze...

Choć śmiesznym wiankiem z mleczy
budzisz w koleżankach chachy
w nosie masz to bo twój tato
dostatecznie jest bogaty

Jeszcze tylko dzień na lądzie
potem jachtem i jest Kadyks
Miałaś inne plany rącze -
lecz w tym roku nie da rady

Co to znaczy gdy jest kasa
ta która szczęścia nie daje
jednak życie uprzyjemnia
i otwiera drzwi do raju

e.żukrowska 12 maja 2012
Zdjęcie z Internetu

437. GDZIE TEN SEN




GDZIE TEN SEN

W twoich rękach
byłam trochę nieprzytomna,
ty umiałeś tak z fantazją
budzić moje zmysły.
Teraz jestem samotna i smutna,
a nawet jakby bezdomna.
Wrócisz jeszcze?
Czy ten sen szalony
ponownie się przyśni?

e.żukrowska 19 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.

436. GDY WIATR ZAKOCHA SIĘ W KWIATACH





GDY WIATR ZAKOCHA SIĘ W KWIATACH


Maj rozmaił się na dobre
po salonach kwitną kwiaty
a najwięcej bzy - konwalie
bo maj nimi jest bogaty

Tańczą liście pełne rosy
pod naporem mdłego wiatru
a on taki rozkochany
w białym bzie spod tego ganku

Zmęczył się początkiem maja
rozwiewaniem flag na drzewcach
zasłużenie odpoczywa
na ławeczkach w ogródeczkach

I już mu się śni piwonia
(zakochanym w kwiatach bywa)
ale zanim do piwonii
jeszcze taniec w starych śliwach

Gdy już z płatków zamieć zrobi
z tych z jabłoni oraz gruszy
to przeleci malinami
nawet wierzbie łzy osuszy

Może dmuchać w białe żagle
co na flautę narzekają
rozkołysać taflę wody
nawet burze przywiać małą

A pod wieczór w tataraku
dla rozpusty zaszeleścić
i ułożyć się w hamaku
by następny sen już prześnić

© el.żukrowska 11.maja 2012.
©Zdjęcie Michael Matecki.



435. * * * (Nie będziesz...)



* * *

Nie będziesz już wycierał
dziewczyńskich łez
i o zabieganiu
nawet nie pomyślisz...
Miałeś wieczór wspaniały
- tylko lekkomyślny...
Pora na rachunki
i sprzątanie sali!
Miłość wzniosłą, szaloną, upojną,
moją najszczerszą i głęboką
zamieniłeś na igraszki
i głupie zabawy.
Teraz właśnie odcinam się
od podłości
i niechcianych zdarzeń...
Mam cichą nadzieję
że los ci odpłaci.
Dla mnie jesteś
gorzej niż złodziejem.

Możesz teraz wszystko
wywieźć na złomowisko
- jak zniszczone auto,
żelastwo, śmieć...

e.żukrowska 19 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.



434. CHCĘ SPRAWDZIĆ







CHCĘ SPRAWDZIĆ

Nie spodziewałam się
takiej rozłąki
Nie myślałam
że będzie aż tak trudno
Wytrzymałam
ile tylko mogłam
Już odarłeś mnie
z naturalnego piękna...

Nie zasłonię oczu
- chcę sprawdzić
ile podłości
masz teraz na twarzy
To twoje nowe piętno
- i oby inne kobiety
je rozpoznawały...

e.żukrowska 19 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.

433. I MĄDROŚCI TEŻ



I MĄDROŚCI TEŻ

Są takie sekwencje słów,
że tylko je do wiersza włożyć:
- ze mną bądź,
- do mnie przyjdź,
- kocham cię.

A kiedy wiersz już przeczytasz
(wcześniej zmyjesz naczynia po kolacji),
to twoja jedyna kobieta
powie ci, że nie masz racji.

Że na takie czeka słowa
każdego ranka po nocy miłosnej,
że nie wystarczy, byś czule całował,
ale byś dla niej dzień czynił radosnym.

I teraz jeśli anioł jest w tobie,
a może dosyć głębokiej miłości,
to udowodnisz (także i sobie!),
że do miłości trzeba krzty mądrości...

Otworzysz oczy i ręce, i serce
z tkliwością bez miary ogromną,
dasz nie dzień, nie miesiąc, ale całe życie,
tak, jak żeś w kościele przysięgał.

© el.żukrowska 13.maja 2012.


432. DO JUTRA



DO JUTRA

Po takim rozstaniu
dziwna pustka wokół.
Jakby wraz z tobą
odeszły
wszystkie przyjaciółki moje...
Ręce rozdygotane
gonitwa myśli w głowie
Na szczęście serce
znów mi równo bije
choć ciężar nieznośny
pozostał

Jeszcze się nie poddałam
- do jutra przeżyję...

e.żukrowska 19.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

431. GDY CISZA W EDENIE



GDY CISZA W EDENIE

I stało się:
w moim Edenie
nie słychać już ptaków
Wąż
ma twoje imię
a na usychającym krzaku
kona ostatnia
czerwona róża...

© el.żukrowska 19.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

430. HISTORIA Z JASKÓŁKAMI W TLE



HISTORIA Z JASKÓŁKAMI W TLE

Dziś jaskółki - jak krawcowe
cięły czernią smutne chmury
wszystko po to by słoneczko
oczkiem swym zerknęło z góry

I zerknęło i stanęło
zachwycone tym widokiem
zieleń bujna mnogość kwiatów
(lecz komary nad potokiem)

A na łące wiatr hulaka
miękko w trawach wylądował
dmuchnął w wąsy u szaraka
i spacerkiem powędrował

Przy kępie olbrzymich mleczy
kapie woda ze źródełka
śpiew skowronka w niebo leci
słońce nawet refren ćwierka

Potem czesze swoje włosy
- już dwunasta jest godzina -
a jaskółki pod strzechami
mają właśnie odpoczywać

Kiedy słońce tak w zenicie
łąka zielem ciężko dyszy
nawet wietrzyk zabijaka
już nie może znieść tej ciszy

No i przywiał gdzieś z daleka
chmurę siną granatową
siekła deszczem - bo nie zwleka -
i zagrzmiała koncertowo

e.żukrowska 9 maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.



429.ROZEŚMIANE ŻYCIE



ROZEŚMIANE ŻYCIE

Na moje śmiechy pewnie już
nie znajdziesz sposobu.
Wszystko mnie raduje,
tak więc wyśpiewuje — za nas dwoje

Nie złość się kochany,
wybacz rozbrykanie,
pewnie to już taka
moja uroda — wieczne roześmianie.

Tańczą moje nogi,
mknę już przez pokoje,
pracy się nigdy nie boję.
Roztańczona jestem — za nas dwoje.

© el.żukrowska maj 2012.
Zdjęcie z Internetu.

niedziela, 20 maja 2012

428. PRZYCHODZISZ...




PRZYCHODZISZ...

przychodzisz do mnie roześmiany
puchary szczęściem wypełnione
blaski się sączą przez firany
różami ścieżki wyścielone

tanecznym krokiem nie na pokaz
choć bywa że tężyzna słaba
i nie zatrzyma byle drobiazg
a nawet gdy na środku skała

w tym tangu już jesteśmy razem
ręce i barki wyprężone
a nasza zgodność jest wyrazem
tego czym serca przepełnione

e.żukrowska 8 maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.


427. KONWALIE



KONWALIE

Umierają już konwalie
białe łebki pospuszczały
żółkną liście ich w wazonie
chyba już się w y p a c h n i a ł y

Będą nowe inne kwiaty
przecież w kwiaty maj  bogaty
i następne nowe wonie
po ogrodach rozciągnione

Lecz konwalie - łezka w oku
jeszcze nie raz się zakręci
- gdy marzenia przemkną bokiem
jakby maj był  na zakręcie

© el.żukrowska 8.maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.

426. LEKIEM MI BĄDŹ



LEKIEM MI BĄDŹ

Nic nie mów.
Obejmij i przytul.
Pomilczymy razem.
Bądź mi lekiem
na wrogość innych.
Rozetrzyj moje
zmarzłe dłonie
i znów
w uścisk weź.
Nie całuj.
W twojej kołysce
niech odtaję,
niech spadnie ze mnie
cała nagromadzona
ludzka złość.
Zatrzymaj mnie tak,
ukołysz mnie.
Jesteś moim życiem.
Jesteś wszystkim,
co mi zostało.
Jesteś moją miłością.

e.żukrowska maj 2012
Zdjęcie z Internetu.

425. BO TO MAJ



BO TO MAJ

Nie rozumiem twojej mowy
coś zmieniło się od wczoraj
może to obyczaj nowy
może tylko miesiąc maj
   Ref.: Bo w maju wszystko ulega zmianie
          a już najbardziej nasze kochanie

Patrzę jak tańczysz i podśpiewujesz
zanim do pracy ruszysz rankiem
i takim wdziękiem emanujesz
jak byś na świeżo został kochankiem
   Ref.: Bo w maju...

Patrzę - a autko z myjni prosto
więc na majówkę gdzieś pojedziesz
czy już się muszę martwić ostro
może ci jednak jakoś przejdzie
   Ref.: Bo w maju...

Ale wróciłeś jak zwykle z pracy
tyle że dla mnie kwiaty miałeś
czekałam - będziesz mataczył
- a ty na urlop mnie zapytałeś
   Ref.: Bo w maju...

Muszę wypytać teren zbadać
a ty mi nie chcesz odpowiadać
w końcu spojrzawszy w moje oczy
mów kto od nowa cię zauroczył
    Ref.: Bo w maju...

Kochasz mnie nową miłością majową
tak jak dwadzieścia lat temu
a syn nad nami kiwa głową
- radość udziela się i jemu
Ref.: Bo w maju...

e.żukrowska 12 maja 2012
Zdjęcie z Internetu.


424. FATALNIE NA FEJSIE



FATALNIE NA FEJSIE

Para w gwizdek - mózg przegrzany,
obcych słowa wartko płyną.
Sama powiedz - to peany?
Sypną śmiechem, a dzień minął...

Krytykują, nie doradzą:
raczej rzucą wyzwiskami
- a ty wciąż zęby zaciskasz,
po o walczyć z wiatrakami?

Swój słowotok w wiersz zamieniasz,
wyraz za wyrazem goni:
tam nad ptakiem się pochylisz,
w innym dajesz uścisk dłoni.

Tylko gapie zadziwieni
gdy nie wiedzą, co na rzeczy,
za obrazkiem chcą pogonić,
blichtrem będą sycić oczy.

A ty czerpiesz jak z krynicy,
lecą myśli - nie kamienie
i w następny wiersz je chwycisz,
bo dopadło cię natchnienie.

Chwalisz głośne psa szczekanie
lub gołębie gdzieś o brzasku,
a pod wieczór liczysz cienie
na bieluchnym  plaży piasku.

Nocą, gdy już tylko świece
lub maleńkie światełeczka
nowy wiersz z niebytu leci
- i w sam raz będzie dla dziecka.

==============
A ta zwrotka będzie zrozumiała tylko na fejsie:

A tymczasem myśl Jacusia
(gdy do wiersza się dobierze)
- z mizernego "pucybuta"
galante cacko na fejsie!
==============

e.żukrowska 11 maja 2012
Zdjęcie z Internetu.



423. KTOŚ SPARTACZYŁ



KTOŚ SPARTACZYŁ
(z tomiku "Wiersze szarozłote")

W labiryncie słów z patosem,
tam, gdzie księgi pełne gadek,
może chciałbyś też trzy grosze
— wszak masz chęć iść innych śladem.

Patos to powabna mowa -
a tak rzadko za to szczery,
lepiej znaleźć inne słowa
i nie stawać do kamery.

Skromnych słów wielki dostatek -
do koloru, do wyboru —
tu już łatwo wiersz rym łapie
(a przynajmniej tak z pozoru).

Wyważonym słowem karmisz,
tutaj uśmiech, a tam drinki,
jeszcze kogoś możesz zranić,
choć w tych słowach nie ma szpilki.

Gdzie kolory i zapachy,
gdzie wymyślny świat porównań,
ozdobniki aż po dachy,
gra słówkami, śmieszna, złudna?

Uruchamiasz wyobraźnię,
pleciesz słowo, rym za rymem,
wiersz już zmysły ci podrażnił,
jak trociczki wonnym dymem.

Jeszcze słowo o muzyku,
co melodię miał gotową -
chciał uwagę do niej przykuć,
ale właśnie zachorował...

Ku rozpaczy już nie zagra -
niespodzianie słuch utracił,
a wiersz solo — smutna sprawa,
nie ma rytmu — ktoś spartaczył...

© el.żukrowska 11.maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.

sobota, 19 maja 2012

422. BANAŁ BANAŁEM...



BANAŁ BANAŁEM...

Banał banałem poganiany.
Świat jakby szary, trochę przaśny.
Światłami krzyczy, sloganami,
prawie sam bełkot - niewyraźny.

Kicz kiczem śmiga po obrazach
- każdy artystą własnej jaźni
i bohaterem nowych czasów
- chce innym wołać w wyobraźni!

Ja tu jak ślepiec i niemowa.
Jednak mi laskę zabrano białą!
Nie zostawiono jednego słowa,
a w uszach nadal słyszę - piano...

I jeszcze jakaś jest kablówka,
nadaje bzdury - świat sobaczy.
Tutaj nepotyzm - tam łapówka
- zdrada nie zawsze zdrada znaczy...

e.żukrowska 10 maja 2012
Zdjęcie z Internetu.



421. DLA MNIE JESTEŚ



DLA MNIE JESTEŚ

Zapachem szelestem miłości jesteś
odległym i bliskim jednocześnie będąc
kuszące dźwięki i widzenia
marzenia co się same przędą...

Zatrzymaj wskazówki zegara
niech dzień się jeszcze nie kończy
niech cie choć trochę przybliży
i niech cię w bliższy krąg włączy

Nie umiesz tego zrobić...

Rozpływają się kolejne szelesty
w stłumionych dźwiękach nocy
wiatr unosi ostatnią nutkę zapachu
właśnie dopaliła się moja trociczka...

e.żukrowska 28.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

420. OD ZARAZ

OD ZARAZ

Przemknąłeś moim snem
już po rubieżach nocy
W dzień stałam długo przed lustrem
i miałam nadzieję
że pojawisz się  by dokończyć
swoją historię życia
Tę za snu
Nie przyszedłeś...

Teraz każdej nocy cię czekam
I choć moje sny są ładne
— ciebie w nich nie ma

Zaklinacz snów potrzebny od zaraz!

© el.żukrowska  25.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.

419. * * * (Zapytuję się w duchu...)



* * *

Pytam się w duchu
czy warto było
walczyć o twoją miłość
Zanim naprawdę
się otworzyłeś
- już wszystko zniszczyłeś...

Z goryczą to odnotowuję
i żałuję, żałuję, żałuję...
Ciągle nie znam się
na ludziach

e.żukrowska 19.kwietnia 2012.
Zdjęcie z Internetu.






czwartek, 17 maja 2012

418. NIE ZAPRASZAM




NIE ZAPRASZAM

Kiedy zabrakło twojej dłoni
Kiedy zabrakło twego słowa
Ja skamieniałam ze zdumienia
Zupełnie na to niegotowa

Zabrałeś wszystkie me radości
Właśnie poznaję smak zawodu
Po co mi życie bez miłość
(Wszak  z ciebie teraz sopel lodu)

Może i tęsknię — bom nie święta
Zdecydowanie zbyt rozpaczam
Dla ciebie twarz mam uśmiechniętą
Tylko już w gości nie zapraszam...

© el.żukrowska 28.kwietnia 2012.

417. ALE TY NIE CHCESZ



ALE TY NIE CHCESZ

Nie przytulisz mego serca,
które właśnie w głos skowyczy,
Nie przygarniesz - poniewierco -
już na ciebie dziś nie liczę...
                    (dziś nie liczę...)

Chociaż by cię nie ubyło,
nie odpadły by ci ręce,
ale nie chcesz już przytulać
- nie poproszę ciebie więcej!
                    (ciebie więcej!)

Nie przytulisz,wręcz nie spojrzysz,
bo już puste serce twoje.
Może właśnie przez tę pustkę
już nie umiesz być we dwoje.
                      (być we dwoje...)

e.żukrowska 28 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.

416. BĘDZIESZ CZEKAĆ



BĘDZIESZ CZEKAĆ

W oczach światło, promienie radości
- rozjarzona blaskiem pora dnia.
W lustrze refleks cudownej miłości,
która właśnie do ciebie szła...

Ta jasność, ta tęcza i śpiewy,
Kopuła nieba cała w uśmiechu,
są jak podarunek wcale nienależny,
a wznoszą jak skrzydła - aż po brak oddechu!

Płyniesz-lecisz ku słońcu, co jak dukat
zawieszone wysoko w zenicie.
Będziesz czekać niby na posłańca
- na wiadomość - kocha cię nad życie!

e.żukrowska 28 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.

415. DZIEŃ Z TOBĄ





DZIEŃ Z TOBĄ

Dzień z tobą...
A dzień bez ciebie?
Jest nieważny i stracony.
Nasłuchuję twoich kroków,
wyglądam oknem,
liczę godziny...
Poprawiam frezje w wazonie.
Niecierpliwym gestem
wyrównuję  książki...

Czekam cię.
Czekam na twój zapach,
na twój dotyk,
czekam,
aż otulisz mnie uśmiechem.
Przychodzisz i od razu
moje życie wypełnia się
dobrem i ciepłem,
znów czuję się bezpieczna.
I nawet kwiaty
pachną bardziej intensywnie...

Uwielbiam tę chwilę,
kiedy zamykasz mnie w uścisku
i unosisz do swoich ust.
Rozkwitam przy tobie jak kwiat.

e.żukrowska 24 kwietnia 2012
Zdjęcie z Internetu.

414. WSPÓLNY LOT




WSPÓLNY LOT

Przez wiele dni byliśmy obok siebie,
a jednak daleko...
I nagle bez powodu
wszystko się zmieniło.
Zbiegliśmy się spojrzeniami
"serce w serce"
i chyba tak właśnie
zaczęła się miłość...

Mijały kolejne dni
a my wciąż bliżej siebie
jednak rozdzieleni
taflą spojrzeń obcych ludzi
jak na wystawie
jak pod mikroskopem!

Przez gęstą sieć obcych spojrzeń
twoje się przebiło do mnie!
Dziś poczułam
jak samym tylko wzrokiem
rozpinasz mnie na
... białym prześcieradle
Mówiłeś do mnie a twój głos
miał niższe tony niż zwykle

Wahałeś się jeszcze

Wieczorem marzenia
były bardziej realne...
Poddałeś się pożądaniu
zmysły wybuchły w tobie
z siłą żywiołów
W dzikim zapamiętaniu
splatałeś nasze ciała
jakbyś miał wiele rąk i ust
I w krzyku do nieba
podążyliśmy już
wspólnym lotem

A teraz nie wiem
czy to się zdarzyło
a może to był sen...

e.żukrowska 24 kwietnie 2012.
Zdjęcie z Internetu.


413. INNE ŻYCIE




INNE ŻYCIE

Oddzieliłaś się od zwykłego życia
uciekłaś w majaki z nocy i mgły
zechciej zerwać już ciemną zasłonę
czas w słońce i do ludzi wyjść

Ubzdurałaś sobie dziwne treści
wymyśliłaś słowa zbyt fałszywe
ile jeszcze się w twoich snach zmieści
ile z marzeń — a co jest prawdziwe

Tobie księżyc i gwiazdy i słonko
każde słowo wiersza początkiem
mylisz się — bo tylko specjalne
mogą być zaczątkiem i wątkiem

A gdy to specjalne trafi do ciebie
zaczyna się pozostałych słów wyścig
wpadają w wers wyprzedzając siebie
i wiersz powstaje szybciej niż myślisz...

© el.żukrowska 24.04.2012.
Zdjęcie z Internetu.

środa, 16 maja 2012

412. NA FLETNI PANA MI ZAGRAŁEŚ



NA FLETNI PANA MI ZAGRAŁEŚ

Gwiazdą się stałeś na podniebnym szlaku,
drogowskazem mych myśli,
nienazwanym symbolem marzeń.
Zasłuchana w Twoje szepty,
zapatrzona w drżenie światła,
szukam innych Aniołów,
choć Ty jesteś jeden...
Szukam zdarzeń niepowtarzalnych,
niemierzalnych, nienazwanych...
Światów nieodkrytych,
kosmicznych mgieł ulotnych,
Praźródeł i Niebytów...

Wypowiadasz słowa na wpół zrozumiałe.
Inspirujesz. Intrygujesz.
A ręką firmament trzymasz.
Czasem na chwilę odsuniesz kotarę,
bym zobaczyła ledwie błysk nowego.
Dziś pokażesz jeden.
Jutro może dwa błyski.
... A jeśli ja nie umiem patrzeć?
Może Ty uniosłeś kurtynę
całkiem jak w teatrze
i pokazujesz dziś tę — jutro tamtą stronę...
Czy już mam oczy otwarte?
Czy dość otworzone?
Dlaczego, ścigając moje myśli,
dajesz sobie prawo bycia drogowskazem?

Pytam i nie czekam odpowiedzi.
Już podążam dalej...
Zatrzymuję się jeszcze, namyślam...
Już bym chciała przekroczyć nowe progi.
Wstrzymujesz mnie — nie dość przygotowaną...
Pokazujesz przetarte szlaki.
Już się na dobre wycofałam.
Jeszcze tylko... myśl moja została...
za Tobą, obok Ciebie, przy Tobie...
Jak to robisz? — "Nie wiem..."

© el.żukrowska 16.maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.

wtorek, 15 maja 2012

411. W STARYM KOŚCIELE

W STARYM KOŚCIELE
(z tomiku LUTNIA)


W rozmodlonej nawie starego kościoła
Tańczą fiolety z wysokich witraży.
Szmer cichych modlitw do nieba wciąż woła,
Nikt tej modlitwy przerwać się nie waży...

Lecz kilka nutek uciekło z organów,
I pod sklepieniem z cichutka śpiewają.
Stare kobiety różańcowych rozmów
Bezwiednie w myślach je powtarzają.

Zapach kadzidła powgryzał się w ściany,
Świece zgaszone, a wciąż woskiem pachnie.
Tu pod ścianami śpią konfesjonały,
a przed wieczorem szeptanie się zacznie...

Stroskany proboszcz i siwy kościelny
Na uboczu cichą rozmowę prowadzą
(Dla nich zawsze zbyt mało jest wiernych!)
Lecz nie wiadomo, nad czym dzisiaj radzą.

© el.żukrowska 15. maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.

poniedziałek, 14 maja 2012

410. RZEKA



RZEKA

Czasem jestem zła na wiersze.
Przychodzą bez zawołania,
nie pytają mnie o zdanie,
nie awizują się, bo po co?
Wpadają znienacka,
jak moja sąsiadka nocą...
Albo budzą nad ranem
— zapisuj nas, kochanie...
Obiecują, że nie będą się droczyć
(taka gadka w cztery oczy!).
Słowa płyną strumyczkiem,
aż źródełko wyschnie
(jest czekanie na nowe opady!)...

A tu nagle jest rzeka!
Taka, co nie poczeka,
zrywa tamy,
chce do oceanu!
Zapisuję pospiesznie
moje wiersze
z pocałunków i westchnień...
Zapisuję i inne,
czasem trochę dziecinne.
Czekam — wciąż czekam
— na te najważniejsze...

© el.żukrowska 9.maja 2012.
Zdjęcie z Internetu.