wtorek, 31 lipca 2012

620 (18/2.) JUZ SAMA




JUŻ SAMA

Ukrywasz łzę w oku
choć niby pokorna
bunt w tobie narasta
jak burza jak sztorm
i już duszę ci szarpie
już serce ci targa
ni śladu uśmiechu
- wygasły to ton

Oślepiona łzami
i tak twardym słowem
załamana nagle
samotna – nie zła
jeszcze zbierasz myśli
obrazy z przeszłości
ale już się zamykasz
- a przed tobą mgła.

© el.żukrowska 26. lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

619 (17/2). JEDNO SŁOWO




JEDNO SŁOWO

Bywa, że od razu
nawet  nie zaboli
dopiero gdy tekst czytam
trzeci – dziesiąty raz
i wtedy cała moja radość
znika – nie-powoli
znika natychmiast
zabita słowem ciężkim
słowem jak głaz

W zdumieniu oczy
szeroko otwieram
a już było tak pięknie
aż po nieba blask
a to jedno słowo
nagle tak sponiewiera
i w duchu siebie pytam
— na co teraz czas?

Na co teraz czas?

© el.żukrowska 26.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

618 (16/2.) JUŻ NIE KŁAM



JUŻ NIE KŁAM

Już nie kłam, już mnie nie ma!
Nie zbliżaj się nawet.
Nie szukaj. Nie przywołuj!
Nie rozniecaj ogni!
Jestem po drugiej stronie deszczu.
Jestem tam, gdzie już
nie dosięgną mnie
twoje ręce zapalone pożądaniem,
usta spragnione i chętne,
oczy pełne tęsknoty
i krzyk duszy.

Dlaczego niszczyliśmy
wszystkie te cudne chwile?

Miłością przepełniona
będę szła przed siebie
oślepła od łez.

© el.żukrowska 26.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

Tak wygląda porwana tkanina - w dużym powiększeniu..

617 (15/2.) ROZSTANIE Z KOCHANKIEM




ROZSTANIE Z KOCHANKIEM

Powiedziałeś niby żartem 
„moja wielka pani”.
Zapomniałeś, że i takie
słowa mogą ranić.
Ja przed tobą się nie chowam
za przyłbicę i pancerze,
O miłosnych poligonach
słucham także w dobrej wierze.

A ty na to – wprawdzie cicho,
ale jakoś bez umiaru:
były straty, były zyski,
teraz trzeba żyć pomału.
To jest twoja pusta gadka
i wymówka bez patosu,
A ja dalej patrzę w gwiazdy
 i innego szukam losu.

Już nie godzę się na smutki
i na  bylejakość życia,
A ty wolisz setkę wódki
– może masz coś do ukrycia...
Zatem od tej starej wiśni
nasze drogi są rozdzielne.
Patrzysz na mnie ze zdumieniem?
Gdzie te losy niepodzielne…?

Ty zmąciłeś wodę w studni,
teraz muł już i piaseczki.
Ja tej wody pić nie muszę
– niech już będzie z zimnej rzeczki.
Może znajdę zdrój dla siebie,
lśniącą perłę albo źródło.
Nie przywołam ciebie z dala.
Nie usłyszysz – to zbyt trudne.

Jeszcze tylko dam ci uśmiech
pożegnania w dobrej wierze.
I życzenie szczęścia w życiu
– tak od serca, bardzo szczerze.
Ciebie nie stać na odpowiedź, 
może chociaż kiwnij głową.
W końcu byłam twoją panią
– ty kochankiem koncertowym.

© el.żukrowska 14.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

616 (14/2.) LUDOWA SKRZYNIA





LUDOWA SKRZYNIA

Już nie odkrywam ci moich tajemnic.
Zatrzaśnij wieko ludowej skrzyni.
Schowałam w nie sporo tajemnic.
Nie po to jednak, by drwiny czynić.

Te moje skarby bardzo niewinne:
wspomnienia szkolne, jakiś plenerek
i śmieszne randki – pierwsze, dziecinne,
słodkie i rozmarzone – syrop-cukierek!

Studia? Tak szybko minęły, za szybko!
Był wyścig z czasem nieustający.
I z tego okresu mam skarbów mikro:
a w tym przygoda chłopcem pachnąca.

I już kufereczek jest wypełniony.
Niewiele było – mało zostało.
I jeszcze drżący ślad załzawiony:
 w medalionie zamknięte zdjęcie … Mało…

e.żukrowska 12. lipca 2012.
© Fot. H.M-Wilińska

615.(13/2.) DO SŁOŃCA




DO SŁOŃCA

Całuśniku kochany z wyobraźni burzą,
Ty, który zawsze własnymi podążasz szlakami,
Mówisz, że takie wędrówki nie nużą,
Bo w tym biegu specjalnym jesteś nad ptakami.

Wyniesiony wysoko, aż po nowe czasy,
Jednak zniżasz się po mnie, by objąć ramieniem
I porywasz jak przedtem w słońca smugi, blaski,
Unosisz wyżej rozradowany nowym, innym brzmieniem.

Scałowałeś już wszystkie łezki z mojej twarzy
I ręce do ust moich, a szepty cichutkie…
Zamykam oczy by wyraźniej i od nowa przeżyć
Chwilę rozkoszy tak szalonej, krótkiej!

Wtulona w ciebie odpływam w sny moje pogodne.
Chcę, abyś ze mną w marzeniach wędrował.
A ty ustami spadasz znów zachłannie…
Tak-tak – potakujesz – dalej byś całował…

© el.żukrowska 13.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

poniedziałek, 30 lipca 2012

614 (12/2.) PRZYGODA NAD OCEANEM




PRZYGODA NAD OCEANEM

Nie pamiętam, jak było…
Spisuję na kartce
Kolejne daty, pogodę,
Niemal wiatru zapach…

Latarnia morska - i już odpływam!
Nie – to tylko zaczął się odpływ.
Ocean szumiał coraz ciszej.

Byłaś obok.
Wsparta na mnie.
Miałaś usta nie do zapomnienia!
Mogłem całować - nigdy nie broniłaś…
Mogłem cię tulić…
Sama się tuliłaś – w sam raz!

Noc na plaży.
Jedna, druga, trzecia…
Takie rozjarzone szaleństwo
zdarza się w życiu tylko raz!
Jakbym cały w tobie tonął!
Jakby cały świat przepadł!
Jakby nikogo i niczego – prócz nas!

Prócz nas.
Prócz oceanu.
I latarni, co błyska.
I granatowego nieba, 
na które szalony malarz
nachlapał pędzlem miliony gwiazd!

Całuj mnie – szeptałaś – kochaj mnie.
Kochałem i całowałem
aż po szybki brzask…
Aż po krzyk białych mew…

© e.żukrowska 13. lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu
- latarnia morska u wybrzeży Bretanii - Francja.

niedziela, 29 lipca 2012

613. (11/2.) NIE - RAJ



NIE - RAJ

Można powiedzieć, że podjęłam cię z ulicy.
Dałam pieniądze, ubranie oraz wikt.
Nauczyłam ablucji... no i innych.
Nauczyłam, jak piękniej i lekko żyć.

Codziennie świeżutkie ubranie,
biała koszula, dezodorant i krem,
prawie każdej nocy kochanie,
częste wesołe wypady za dom.

Nauczyłam wygodnego życia,
miałeś wszystko pod ręką — i szkło,
niby nie miałeś nic do ukrycia,
jednak z czasem przyplątało się zło...

Teraz tylko pytam cichutko.
Po co to? Te pocałunki i miłosny szał?
Skoro wszystko trwało tak krótko,
skoro to nie była miłość i nie mój raj...

© el.żukrowska 11.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


612 (10/2.) ŻARTY PRZED ŚNIADANIEM



ŻARTY PRZED ŚNIADANIEM

Radosne powitanie
- choć późno, po śniadaniu...
no, kto pił kawę - to pił...
Coś tam jeszcze przede mną,
kawa wprawdzie - to jedno,
a do czegoś innego
trzeba nabrać sił...
Trzeba wiersze uładzić,
komentarzom zaradzić,
tam na profil zaglądnąć
lub w galerię wpaść...
Jeszcze uśmiech przesłodki,
jakiś balsam Dorotki
(lub w najgorszym wypadku maść...)

(e.żukrowska godz. 10:56 , 29 lipca 2012)
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

Ps.
Właśnie przy tym wierszy "stuknęło" 23.000 wejść na bloga. DZIĘKUJĘ!!!

611 (9/2. )O UŚMIECHACH



O UŚMIECHACH

Powiedziałeś do mnie dziś rano
"tak mi twego uśmiechu brakuje",
aż zdziwiłam się bardzo, bo przecież
cały dzień cię uśmiechem częstuję!

Ledwie przetrzesz zaspane oczy
już ci ślę "witaj" z uśmiechem.
Nawet nie zabieram cieplutkiej kołdry,
ale robię ulubione śniadanie z omletem.

W ciągu dnia dzwonię parę razy do pracy.
Pytam tylko, jak dzień Ci upływa.
Do słów gęsto załączam uśmiechy,
abyś wiedział, że jestem szczęśliwa.

Wśród uścisków i szeptów nasze powitanie
gdy wracasz po pracy i czasem się droczysz!
Mam tu serię uśmiechów jakby na żądanie
i wystarczy ich aż do snu w środku nocy...

© el.żukrowska 11.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

sobota, 28 lipca 2012

610 (8/2.) "PRECZ Z MEJ PAMIECI"



"PRECZ Z MEJ PAMIĘCI"

Kiedy te słowa usłyszałam głośne
i zobaczyłam, jak Adam do Maryli krzyczy,
pomyślałam, że od moich ust także
ktoś powinien odsunąć ten puchar goryczy.

I też tak krzyczę - precz! precz! - wiele razy.
W złości i żalu. W rozpaczy i gniewie.
I tylko ty jeden nie wiesz, co tak bardzo crazy.
Ciągle udajesz, że mówiłeś szczerze.

Lecz ja wiem, że to tylko smutne udawanie,
że raczej z nudów ślesz mi pozdrowienia.
Gdybyż to nie było tak smutne i tanie...
"Precz z mej pamięci" - czekam uwolnienia...

© e.żukrowska 9 lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

609 (7/2.) DO J.M.



DO J.M.
(wiersze młodzieńcze - 5)

Pierwszy list.
Serce zabiło radośnie.
Lecz cóż to? Rozczarowanie?
Zwęglone kartki.Zaledwie
popiół pozostał.

Zamknięte oczy.
Spod powiek łza za łzą.
Rozumiesz? Zabrano jej skarb.
Jedyne, co pozostało.

Nie czytała go.
Nie widziała go nawet.
Ale wiedziała, kto pisał.

List. Pierwszy list.
Czy i ostatni?
Nie wie nic.
Tylko łzy.
Łza za łzą
spod zaciśniętych
mocno powiek...

© e.żukrowska lato 1967- lato 2012 (prawie bez zmian).
(Wyjaśniający list - nigdy nieotwarty -
trafił prosto w ogień - Mamy ręką .)
Zdjęcie zapożyczone z internetu - koralik "krokodyle łzy".

609 (6/2.) WARSZAWSKI PODRYWACZ



WARSZAWSKI PODRYWACZ
(wiersze młodzieńcze - 4)

Gdzieś tam pałace i ogrody,
wesołe światła, neony i ruchome schody;
gdzieś tam wiele sklepów, szerokie aleje,
samochody co sznurem, szklanych domów wiele.
I ty w warszawskim tłumie.
Atlas do ręki, choć droga doskonale znana,
wyjeżdżona pociągiem, dobrze przemyślana,
ale nikt nie pojedzie... Tak tylko podumam...
Mogło być inaczej. Miało być... Donżuan!
Ile srok za ogon?
Przypadkowy początek - a szybkie rozstanie.
Błysnąłeś po oczach właśnie jak neony...
TAKIE słowa na darmo, tańce, czarowanie...
Sen się nie zaczął, a już był skończony...
Warszawski podrywacz...

© e.żukrowska lato 1967 - (spore zmiany) lato 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

608 (5/2.) NIE WYBACZĘ



NIE WYBACZĘ
(wiersze młodzieńcze -3)

Nie wybaczę!
Nie wybaczę nigdy!
Ale ty nie prosisz o wybaczenie!
Szczeniak, smarkacz — nie mężczyzna!
Kulisz się pod naporem rodziny.
Już nic dla mnie nie znaczysz!
Po co to spojrzenie?

Nie!
Zaczekaj!
Wróć! Wróć!

Dlaczego tak łatwo
mogłabym ci wybaczyć?
— nie wiem...

© e.żukrowska lato 1967 i zmiany z lata 2012
(och, jak to dawno było!)
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

607 (4/2.) TAK SIE SKOŃCZYŁO



TAK SIĘ SKOŃCZYŁO 
(wiersze młodzieńcze - 2)

Po długiej i głębokiej ciszy
Nagle stłumiony skowyt brzmi.
Serce drży, niepowstrzymywane
Biciem-skowytem ciszę rozdziera,
Ale na twarzy uśmiech,
Tylko czemu twarz jak płótno biała?
Skąd ta niepewność kolan...
Taki tłum ludzi prosto z kościoła.
Ukłon za ukłon.
Uśmiech za uśmiech.
A ty pod rękę z tą dziewczyną-matką...

Już serce serca nie zawoła.
Już światy rozdzielone.
Przemknąłeś cieniem przez moje życie...
Jeszcze wspomnienia będę kołysać
— wbrew własnej woli,
wbrew sobie...

Cisza. Błogosławiona cisza.

© el.żukrowska lata 1967.
(Wiersz po głębokich przeróbkach, ale z zachowaniem
egzaltacji młodej dziewczyny, jaką wtedy byłam - 2012)

piątek, 27 lipca 2012

606(3/2.) DO J.M.



DO J.M.
(wiersze młodzieńcze - 1)

Jak lunatycy idziemy
w pustkę wieczornej ciszy
mącimy ją
biciem serc
uściskiem rąk
ukradkowym spojrzeniem
nadzieją na pocałunki

© el.żukrowska lato 1967
(pisząc miałam prawie 16 lat
- jest to mój PIERWSZY wiersz!).
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

czwartek, 26 lipca 2012

605.(2/2.) FIGLARZ - PSPOTNIK - WIATR



FIGLARZ - PSOTNIK - WIATR

Wiatr figlarz-psotnik nie byle jaki
szczególnie lubi lekkie sukienki.
Wpada w sukienkę jak zając w maki
i mocnym wirem umie zakręcić.

Umie odsłonić uda-fantazję
i nogi takie, co to do nieba!
Też się obejrzysz na tę "małmazję",
czyś ksiądz, czyś inny zjadacz chleba.

© el.żukrowska 20.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

niedziela, 22 lipca 2012

604 (1/2.) UPAŁ - ŻAR



UPAŁ ŻAR

Tyle słońca po ulicach
miasto płonie — choć nie świeca
nawet ptakom brak oddechu
nic nie zmusi do pośpiechu

Żar kreuje nową modę
zadbać by tak o swobodę
i uwolnić od tekstylii
a nie popsuć cienkiej linii

Druga nitka — to są lody
dane dzieciom dla ochłody
i dzieciaki ciągle marzą
by te lody były darmo

Trzecia nitka — wprost na plażę
ciepła woda — woda marzeń
stroju skąpo a słońca nie mało
topi się tłuszczyk brązowieje ciało
~~~~
A dla staruszków jest chłodny pokój
wiatrak u góry i święty spokój
niech nie marudzą — bo z tego nerwy!
i wtedy zawał staje się pewny

© el.żukrowska  15.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

piątek, 20 lipca 2012

603. WYZWÓL MNIE



WYZWÓL MNIE 

Wyzwól mnie Losie
(proszę cię proszę!)
od tych zadurzeń
i serc udarów
od oczarowań
niewczesnych marzeń
nieustających tęsknic
upałów

Wyzwól mnie Losie
(proszę cię proszę!)
od zawirowań
nagłych zawrotów
od niepotrzebnie 
stawianych pytań
a nade wszystko
- od głupoty!

I jeszcze Losie
(proszę cię proszę!)
daj moim myślom
właściwe słowa
abym umiała
wierszem przekazać
dokładnie wszystko
co obmyśli głowa

© e.żukrowska 2012 (S)
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


poniedziałek, 16 lipca 2012

602. KONIEC MI



KONIEC MI

Wyznaczyłam sobie sama miejsce i czas.
Postanowienie - bardzo trudne do realizacji...
Otóż do pogrzebania zebrało się naraz
Wiele smutków, żali oraz niekoniecznie racji.
Stanęłam u bramy mojego cmentarza.
Nie wiem - z czym najpierw pora pożegnania?
Dzień grubo-pochmurny, ale deszcz nie pada...
Zamęt w głowie, skamieniałe serce na razie nie gada...
Poszarpane mam wnętrze, niebezpiecznie w duszy.
Tak, jakby zaraz eksplodować miała!
Pewnie i dla niej za dużo tych wzruszeń.
Ulgi i odpoczynku w cichości by chciała.

Nagle staje przy mnie znajoma postać...
I z ironią do mnie mówi taki ... kit:
— Wybacz, miła, wielkie sorry,
ale jeśli w sobie brak ci pokory —
zamiast wiersza wyjdzie wielki wstyd.

Zatem "sorry" i "live story" razem jest...
Wypaliła się i zgasła nowa myśl.
Wypaliło się co było i zabiło z nową siłą,
gdy coś jeszcze chciałam w życie nieść.
A o poezji już zapomnę dziś.
Wypaliło się, zabiło, wręcz morderstwo popełniło...
Nie powstanie więcej  ani pieśń, ani wiersz...
Wszystko w jednym grobie już się położyło.
Koniec wierszy, koniec pieśni, koniec mi.
Koniec mi...

© e.żukrowska 16 lipca 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.
Koniec wierszy.
Przerwa do jutra, do "za tydzień", do "na zawsze" - jeszcze nie wiadomo.

601. ZAUROCZENIE NA FACEBOOK



ZAUROCZENIE NA FACEBOOK

W takich miłych słowach się zjawiłeś!
Roztańczone sypnąłeś mi na priv!
Nie twierdzę, że podbiłeś....
Ale jesteś bliski mi.

Co dzień piszesz wiele słodkich komentarzy.
Czasem aż po szwedzku - co za liv!
Jak wiele tu naszych marzeń.
Czekam posta na priv.

Chmurzy się, oj, chmurzy moje jasne niebo.
Komentarzy twoich jakby coraz mniej!
Nie liczysz się ze mną - a trzeba!
Teraz mi jest trochę źle.

I już się skończyły twoje listy, wiadomości.
Teraz wielkim łukiem omijasz mnie...
Ale i ja mam nowe znajomości.
Może trzy lub tylko dwie...

© e.żukrowska (L-2) 16 lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


600. CZAS II



CZAS II

Jest  czas radości i czas smutku
- tak mi to kiedyś powiedziałeś. 
Ale u mnie tylko gości smutek...
Dlaczego radość mą zabrałeś?

Bywa czas wojny i pokoju
- zauważyłeś kiedyś miękko,
a jak byś mówił do mnie - wojuj!
- ty sam pokoju poznasz piękno.

Jest też czas grzechu i pokuty
- podpowiedziałam ci przekornie.
Ja dziś pogrzeszę, a ty, miły,
całą pokutę odbądź za mnie!

© el.żukrowska  14.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

niedziela, 15 lipca 2012

599. ANIOŁ Z MEGO ŻYCIA



ANIOŁ Z MEGO ŻYCIA

Jasne Anioły ktoś na ziemię wysłał.
Szukają czegoś? Coś rozdawać pora?
Przy mojej bramie nikt się nie zatrzymał
z wyjątkiem jednego, smutnego Anioła...

- Czegóż się smucisz? - zapytałam z cicha.-
Wejdź do mego domu, to cię ugoszczę.
Ale Anioł tylko głową pokiwał:
- Nie mogę - mówi - na razie poszczę.

- Cóż się stało, żeś taki przygnębiony, smutny?
Usiłowałam dociec dotykając skrzydło.
Wzdrygnął się cały, dla siebie okrutny.
- Prawdę powiedziawszy - wszystko mi obrzydło...

Gdy takie słowa od Anioła jaśniutkiego płyną
można się jedynie zafrasować, smucić.
- O co chodzi? - naciskam. Anioł z grobową miną:
- Zgubiłem aureolę i do niebios nie mogę powrócić...

- Wejdź - zapraszam szczerze i biorę pod ramię.-
Właśnie znalazłam zgubę ze złotą gwiazdeczką.
Powiesiłam na poczesnym miejscu wysoko na ścianie
twoje anielskie i święte kółeczko!

Weź je, Aniele. Bardzo blasku strzegłam,
co z aureoli ciągle równo płynął.
Bałam się, czy tu trafisz. Drogę wskazać biegłam,
byś przypadkiem mego domostwa nie minął.

Pozornie nie ma dobrego zakończenia wiersza.
Anioł aureolę nad głowę, w oczach się rozpłynął.
W podzięce ni słowa, ni piórka... I nic nie pociesza.
Ale mam dość radości w sobie, by ją dawać innym.

© e.żukrowska 15. lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

598. ZŁOTO SREBRO WIATR




ZŁOTO SREBRO WIATR

"Mowa jest srebrem, a milczenie złotem".
Zatem milczenia szaty już zakładam.
Ale wierszem muszę - właśnie wierszem gadam.

Są słowa-skały i słowa-westchnienia.
Wybieram dla znajomych te lekkie jak piórka,
A kamieniami własne wykładam podwórko...

Czasem głową pokiwam w cichym zamyśleniu.
Już mego serca nikt nie będzie niańczyć.
Ale i na moich grobach nie pozwolę tańczyć.

Wiem, co to słowa - wiele wysłuchałam.
Wszystkie te gorzkie zapomnieć bym chciała,
A w szczególności - od kogo je miałam...

Nie wyszukuje sentencji nowych.
Okno otwieram wciąż mając nadzieję,
Że przeciąg złe słowa (i myśli) wywieje...

© e.żukrowska  (R) 14 lipca 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


597. NIE UMIEM MÓWIĆ




NIE UMIEM MÓWIĆ
(z tomiku "Wiersze szarozłote")

Nie umiem mówić. I pisać nie umiem.
Dopiero w wierszu wszystko się zmienia.
Są słowa głazy i słowa tiule.
Myśl świtem rozkwita, gdy każę — zamiera.

Nie umiem mówić. Moje listy marne...
Ale do wiersza wulkan słów wybucha!
Są inne, gęste, jak noce parne...
Albo karawana i Sahara sucha...

Kiedyś napisałam wiersz o karawanie,
była też oaza i źródło życia...
Czas cisnął wierszem w mroki zapomnienia,
A w źródle już nie ma wody do picia...

© el.żukrowska 12.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

sobota, 14 lipca 2012

596. DAŁEŚ MI ŚWIAT ZACZAROWANY



DAŁEŚ MI ŚWIAT ZACZAROWANY

Byłeś ogromnie całuśnie-słodki!
Kiedy zamknięta w twoich ramionach,
oczarowana, już uwiedziona
i nadziejami nowymi spięta,
zaczarowana, a uśmiechnięta
- leciałam wyżej ponad szczytami,
leciałam w słońce ponad górami!
W złoto i w czerwień, i w malachity,
opale, perły, tęcze i mity!
Ponad przestrzenie, w inne wymiary!
W radosne drżenia, słodkie opary!
Ponad głowami, ponad codzienność...
Wszystko mi dałeś - w tym nieśmiertelność...

© e.żukrowska 11.lipca 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu - malachit.

595. TAM BYŁAM



TAM BYŁAM

Byłam daleko, za daleko!
Znalazłam wyspę szczęśliwości,
ale, że była bardzo mała,
właśnie musiałam ją opuścić...

Daleko byłam, za siódma rzeką.
I przebiegałam dolinami
szukając szczęścia, nim umarło
za złocącymi się łanami.

Daleko byłam, za siódmą górą.
Tam, gdzie na kobzie niestrudzenie...
Ale zew kazał do domu wracać
aby nie było pokuszenia...

I jeszcze byłam za siódmą chmurą.
Mogłam wybierać kolorowe,
jednak nie chciałam złotem strojnej...
Wybrałam sino-granatową...

Teraz już powiem, Przyjacielu,
że dużo w drodze zobaczyłam.
Troszeczkę smutku, szczęścia dzbany
kiedy już puchar swój spełniłam...

I złoty sen też już prześniłam.

© el.żukrowska 13.lipca 2012.
© Fot.Oskar Z. - Helgoland

594. BEZ PRZYJACIÓŁ



BEZ PRZYJACIÓŁ

Zgłaszałam swoje pretensje
do Losu, co ciągle mnie ćwiczył,
i pokazywał znaki zakazu -
z jednoznacznym "możesz nie liczyć".

Ano - nie liczę, nie liczę.
Tak wiele spraw już poza mną!
Nie dopominam się. I nie szydzę
Z tych, którzy łzami płacą.

Jednak jest coś, co boli szczególnie,
Chociaż prosiłam Los, by mnie oszczędził.
Może dostał  wytyczne odgórne
i dlatego dokładnie wypełnił...

Zatrzymana zostałam przy bramie
I poddana gruntownej kontroli.
Wyrok krótki - NA ZAWSZE SAMA,
Bez przyjaciół.... Ale to boli...

© e.żukrowska 13. lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

593. GRAJ MÓJ MAESTRO



GRAJ MÓJ MAESTRO

Graj, mój Maestro, dla mnie graj,
bom znowu wielce muzyki stęskniona.
Nie żałuj — piękne dźwięki daj!
Niech wszystek smutek za kręgiem skona.

Graj, mój Kochany, boś dziś natchniony
i delikatnie nutki pobrzmiewają.
Nie szarpiesz i nie zrywasz struny.
Kwiaty dziś nawet się uśmiechają.

Graj, mój Kochany, Twojego grania
nigdy nie syte jest ucho moje.
Graj, ile w duszy tęsknot zebranych,
Wyśpiewaj wszystkie melodie swoje.

Graj, mój Wspaniały, z największą pasją,
niech zawiruje niebo i ziemia!
Każda Twa nutka dla mnie jak balsam.
Takiej muzyki mi dziś potrzeba.

© el.żukrowska 13.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.



piątek, 13 lipca 2012

592. ZAPACHNIAŁA RÓŻA



ZAPACHNIAŁA RÓŻA

Zapachniała róża pod mym gankiem.
Poprosiłeś cicho — otwórz drzwi.
Otworzyłam, otworzyłam,
Już się w oczy zapatrzyłam,
Już szeptałam cicho
— jutro przyjdź...

Cały łan łubinu zakwitł żółto,
Słodki zapach — słodkie "buzi daj".
Wiele razy buzi dałam!
I bez tchu aż całowałam...
Ciebie szeptem zapraszałam
— póki maj...

Zapachniały jabłka w twoim sadzie,
Wokół dojrzewały pola zbóż.
Gdy przyszedłeś już wieczorem,
To pytałeś które wolę,
Papierówki, malinówki
w koszyk włóż.

I stanęły klony w barwnych liściach.
Z ognisk dym do nieba płynie bram.
A na palcach złoto świeci.
Niechaj dym pionowo leci,
Niechaj szczęścia dużo
wróży nam.

© e.żukrowska 13 lipca 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


591. DO ANIOŁKA RADOŚCI




DO ANIOŁKA RADOŚCI

Radosny Aniołku - rozbujany w chmurach
Z wesołym uśmiechem jak na zawołanie
Zapewniam cię właśnie, że bywając w murach
Sama się jakaś taka "murowana" staję.

Tobie uśmiech, zabawa, podniebne swawole,
Próżnujesz sobie, zwyczajnie się lenisz.
Miałeś radość i szczęście siać w wielkim mozole.
Przecież Aniołem Radości się mienisz.

Tymczasem tobie psoty i próżniacze życie,
Nie zapalasz iskry, chłodzisz aż do kości,
Powiedziano mi nawet inne rzeczy skrycie,
Ale lepiej zmilczę - jestem cała w złości.

Zatem drogi Aniołku bierz się za robotę.
Zapal błyski i szczodry daj puchar radości.
Już się nie wykręcaj, że wolna sobota,
Nie żałuj zwykłym ludziom szczypty przyjemności!

Gdy ty, dzieciaku roześmiany, piruety kręcisz,
 tam ludzie kamienieją bez śmiechu i pamięci.

© e. żukrowska 13.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

590. TALIZMAN





TALIZMAN

Zaniechałeś naszych codziennych spotkań
zabolało że nie umiesz o tym wprost powiedzieć
Miła — właśnie już się coś skończyło
już pora na nowe — może inna zażyłość
Miła — ja właśnie odchodzę

Zatrzymałam w dłoni twój talizman
nieostrożnie kiedyś zdjąłeś zostawiłeś
już nie zmuszę cię do nowych wyznań
ale pora byś wprost mi powiedział
Miła — to już koniec

Wiem — dla ciebie ten talizman był znaczący
ale w hardym uporze po niego nie wrócisz
a mnie to ponad siły by zatrzymać  co ci miłe
by przywłaszczyć sobie
uczucie

© el.żukrowska 13.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

589. HORYZONTY



HORYZONTY

Unosisz brzegi mego horyzontu
kierujesz myśli na nowe obszary
chcesz abym stanęła jakoby od frontu
patrzyła śmiało daleko bez miary
ale to tylko twoje marzenia
ścieżki ledwie znaczone przez zarośla gęste
myśl choć nieokiełznana ma ograniczenia
a ty zapewniasz o nowym zwycięstwie
płyną twoje słowa jak nowe wyzwanie
nie dla mnie jednak -  nie zmienię poglądów
choć mnie zachęcasz przy swoim zostanę
nie chcę już szukać żadnych nowych prądów

© e.żukrowska 13.lipca 2012.
© Fot. Oskar Z.

588. JUŻ SAM


JUŻ SAM
Zatrzymam w pamięci echo twego śmiechu
I widok wiatru, który włosy złote czesze.
I twarz przepiękną, gdy biegłaś aż po brak oddechu
W miłosnym uniesieniu, że wyżej nie wzniesiesz.

Zatrzymam pod powieką twój obraz w negliżu,
Oczy pełne blasku, słonecznych iskierek...
Niekłamaną radość, gdy byłem w pobliżu
I od samego patrzenia już był w głowie szmerek...
Zapamiętam jeszcze, gdy przejęta trwogą
Pielęgnowałaś mnie jasna, choć serce jęczało...
Każdego dnia przynosiłaś nadzieję — jak odzew
Dla chorego serca, które powstać chciało.
Odeszłaś nagle, niespodzianie — śladu zapowiedzi!
Dziś byłaś — jutro sen prosto do nieba...
Zostało mi tylko dawne kroki śledzić,
Krzątając się po domu — trzeba czy nie trzeba...

© e.żukrowska 10.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

587. I JUŻ



I JUŻ

Już nie oczekuję na skórze twojego oddechu,
Nie oczekuję, że ustami dasz swe uwielbienie.
Myślę, a i wspomnienia ciągle są pociechą,
Choć po ścianach wędrują zapomnienia cienie.

I tak ma być. Nie będę wznosiła kapliczek.
Ani na piedestale też cię nie umieszczę.
Zwyczajne rozstanie — zgubiony guziczek.
I w jednym albumie wszystkie zdjęcia zmieszczę.

Do tego dołożę trzy listki dębowe,
Folder z Zakopanego, stary rozkład jazdy...
To już wszystkie pamiątki po tobie.
Lecz mam cię pod paznokciem — wyciągnę tę drzazgę.

Nie poszukuję nikogo do życia osłody.
Luźniej teraz w szafie, nawet kota wziąłeś...
Nie zapytałam (dumna!) o twoje powody...
Wychodząc ledwie mi głową skinąłeś.

© el.żukrowska 30.czerwca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

586. STAROŚĆ



STAROŚĆ

Już były mosty i rozstajne drogi.
Były powodzie i sztormy, i burze.
Wszystko do przetrzymania pókiś giętki, młody
I gdy do tego jeszcze zdrowie służy.

Ale na starość... Tu nieco inaczej.
Lichy wiaterek — łamią się konary.
Choć w sprawie mądrości — dziś jesteś bogaczem.
Tak trudno przyznać, że już jest się starym...

© el.żukrowska 30.czerwca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


czwartek, 12 lipca 2012

585. TAŃCZ MOJA MAŁA



TAŃCZ MOJA MAŁA

Tańcz, Moja Mała, tańcz!
Ja tylko z boku będę oczy sycił.
Marzy lub myślał, trochę planował.
W zachwyt przemieniał wymyślne słowa.
Radością darzył. Ciebie miłował.
Tańcz, Moja Mała, tańcz!
Teraz nic dla mnie — wszystko dla ciebie.
Każda muzyka dla twego ciała.
Ty jedna umiesz w elastycznym wirze
pokazać wszystko, co natura dała.
Tańcz, Moja Mała, tańcz...
Za tamtą myślą, za drugim marzeniem,
podobno byłem jedwabistym cieniem...
Kiedyś — jak dawno! — w ramionach twych Mała,
Umierałem z miłości. Tyś o tym wiedziała.... 
Teraz tylko proszę — tańcz...

© el.żukrowska 12.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

584. LANDSZAFT Z MAKAMI



LANDSZAFT Z MAKAMI

Za zielonym lasem od strony rzeczki
piaszczysty pagórek czerwienią świecił.
Piasek — nie ziemia — zboża nie rodzi,
za to czerwienią maków nadchodzi.

Na skraju tego pola stanęłam
i aż z zachwytu głośno westchnęłam!
Dzień idealny był na spacerek
— słońce wysoko, z umiarem grzeje.

A w wpół pagórka przy samej drodze
usiadłam sobie na białej kłodzie.

Od słońca-deszczu tak rozjaśniona.
A wiatr zza lasku tu właśnie skonał.
Miałam przed sobą łan purpurowy!
Słońce u góry. Landszaft gotowy!

Rzeczka leniwa z piaszczystą łachą.
Wierzba się kiwa, a może płacze,
choć niekoniecznie jej łzy zobaczę...
Jednak gałązki wody sięgają...
Robiłam zdjęcia. Zapamiętale.

© el.żukrowska  11.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

wtorek, 10 lipca 2012

583. NIE OCZEKUJ



NIE OCZEKUJ

Nie oczekuj ode mnie słów słodkich.
Od dziś nie mam już nic na rozdanie.
Nie wypowiadam też zaklęć miłosnych.
Z bólem myślę, że będzie rozstanie.

Już od dawna mnie karmisz goryczą.
Tylko żale, pretensje, problemy.
Ust nie otworzysz — a słowa już krzyczą!
Przyginasz mnie aż do ziemi...

Ciągle, że moja wina. Zapomniałam mówić.
Tylko sprzątam, chowam, pakuje co moje.
Nie pozwolę więcej tak się niepokoić.
Wybrałam samotność — to na razie wolę.

© el.żukrowska 10.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

582. SZACH I MAT



SZACH I MAT

Uwoził cię pociąg drogą na południe.
Radowałeś się cały, bo w słońce, bo w świat.
Mówiłeś — padło wreszcie na mnie 
I młode  marzenia spełnić przyszedł czas!

Niech się stanie, niech będzie, powtarzałam słabo.
Ma się sprawdzić beze mnie? A ja?
Taki odjazd był dla mnie wielką czasu stratą.
Ty natomiast samotnie przez świat!

No, nie do końca samotnie — kumple z motorami.
A mnie w domu samą na tak długi czas...
Nie zaprosiłeś, nie powiedziałeś — jedź z nami.
Natomiast zapewniłeś, że to męski świat.

Pojechał. Teraz myślę — kim jestem dla niego?
Jakoś mi urok tej miłości zbladł.
Życie się stało takie do niczego.
Ot, kpina jakaś — zrobił szach i mat!

I jeszcze dopowiem, co muszę koniecznie:
wcale bym grzecznie nawet poczekała.
Nie wiedziałam o przygotowaniach wcześniej
— byłam zwyczajnie ... okłamywana!

© el.żukrowska 10.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

581. OD WYPADKU...




OD WYPADKU

W tajemnicy i po cichu wciąż
kocham cię mocno.
Nie rozgaduję, nie robię hałasu.
Nie chcę ciebie dotknąć.
Nie gonię spojrzeniem.
Nie jestem nachalny!
I kwiatów też nie przynoszę
— by nie być banalnym.
Mógłbym zaprosić na lody
— ale nie wiem, czy lubisz...
Albo na spacer promenadą
— a jak mi się zgubisz?
Może na komedię do kina
— jakie to oklepane...
Najbardziej na tańce
z powrotem nad ranem...

Tak sobie czasem marzę,
najlepiej bez świadków...
Nigdzie z tobą nie pójdę
od mego wypadku...

© el.żukrowska 10.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

580. A JEDNAK CZYTASZ - MIŁA!



A JEDNAK CZYTASZ - MIŁA
(z tomiku "Wiersze szarozłote")

A jednak czytasz moje wiersze - miła!
Srożysz się w ustach i zęby zaciskasz!
Zaprzestać czytać? To nie Twoje siła!
W duchu gromami właśnie na mnie ciskasz.

Nie spodziewałaś się, że wierszem odpowiem.
Wcale nie liczyłaś na żadną odpowiedź!
Tu słowo samo trysnęło za słowem.
Czy z Ciebie znawca? Teraz tego dowiedź!

Z drugiej strony wiersze wcale nie dla znawców.
Piszę dla każdego, kto zechce poczytać.
Twardo do mnie - nie pisz! - dosyć już latawców,
tęcz, pereł, Jaśków - tego chcę unikać!

Powiem Ci, moja miła - tobie nic nie trzeba!
Masz w sobie wszystko piękno i mądrości świata!
Po cóż tobie jaskółczym szlakiem jakiś lot do nieba?
W codziennym życiu liczysz:  manko - superata...

© eżukrowska 10 lipca 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

579. DO **) (2)



DO **) (2)

Nie dla Ciebie, już nie dla Ciebie piszę moje wiersze!
Sama powiedziałaś, że takich nie trzeba.
Wymyślone przestrzenie miłości aż śmiesznej,
albo bzdurne widoki wieczornego nieba!

Ileż można czytać o łzawych dziewczynach,
porzuconych i głupich, facetach obłudnych!
Dosyć już o wiśniach,jaśminach, malinach...
Wydumanych, nadętych, a najczęściej nudnych.

Można i tak - pomyślałam, zasmucona przecież.
Nie tylko dla siebie piszę, a tu - trzask! - po twarzy.
Pewnie musiałam oberwać i taki policzek...
A miałam (głupia!) nadzieję, że pomagam marzyć...

Pomyliłam się i boleję... Nie czytaj już więcej.
Po co Tobie nudą własną głowę dręczyć?
Żal, że nie wszyscy moje wiersze lubią...
Spełniłam puchar goryczy... To przecież nie pierwszy...

© e.żukrowska 10 lipca 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


I