sobota, 26 grudnia 2020

ZIMNO PTAKOM

 




Zimno ptakom - © Elżbieta Żukrowska

Księżyc zmrożony kryje się w chmurach,
ledwie połowę chwilami widać.
Ale to pełnia właśnie się zbliża,
gwiazdki wesoło zaczęły mrugać.

Zimno! Wiatr dmucha już lodowaty,
być może śniegiem wkrótce zawieje.
Na razie chłodem spowite parki,
a noc zwierzaki zabiera w knieje.

Czasem do lotu podrywa wrony,
zerwane z krzykiem kołują w górze,
jakby szukały tu w mieście schronu,
a przysiadają wśród wierzb i brzózek. 

Głodno i chłodną zimową porą.
Wiatr wpada między piórka ścieśnione.
Lecz trzeba przetrwać zimowy horror,
wiosną znów będzie ciepło, zielono. 

Choszczno, 26.12.2020 r.
fot. Pixabay

poniedziałek, 21 grudnia 2020

INNA GWIAZDKA





Inna Gwiazdka - © Elżbieta Żukrowska

Gwiazdki na niebie, gwiazdki na choince,
strojny czas przyszedł, nieomal się włamał!
Ktoś nawet spróbował już po ociupince
różnych dobroci - bigosu, śledzia i marcepana!
 
Pysznią się serniki, mak jeszcze ktoś kręci,
pachnie wanilią, goździkiem i cynamonem.
Barszczyk z grzybkami zapachem nęci,
krokiety z kapustą też będą smażone!

Karp już sprawiony i posolony,
w plastrach cebulki spokojnie czeka,
on to na końcu będzie smażony,
z nim gospodyni celowo zwleka. 

Może chcesz rzucić okiem w spiżarnię
albo lodówki głębie rozpoznać?
Łakomstwo zaraz ciebie dopadnie
i też ze smakiem będziesz próbować!

Są kuszące pętka swojskiej kiełbasy,
szynka rumiana od ognia i dymu,
wiszą kindziuki pękate jak ananasy,
obok salceson i innych wyrobów wybór.

Czy ktoś się wielu gości spodziewa?
Dla kogo tyle dobrego jadła?
W zasadzie cisza jest na ten temat,
gdyż tylko piątka do stołu siada...

Choszczno, 21.12.2020 r.
fot. z internetu

sobota, 19 grudnia 2020

ZMIANA

 


Zmiana - © Elżbieta Żukrowska

Szarość, codzienność, dusza kwili. 
Wciąż nowe troski, smutki wchodzą każdą szparką. 
To okropne, że nie czekasz co umili
nasze dni, wieczory, wytęsknione rankiem.

Choć powtarzasz sobie w duchu - będzie dobrze -
to te "dobrze" ciągle jeszcze nie przychodzi!
Znów ktoś odszedł prosto w jasną drogi stronę,
a nikt nowy w jego miejsce się nie zarodził.

Dusza kwili, w głowie ciągle biją dzwony,
żadna książka, żaden film nie rozpogadza.
Niby wiesz, że straszą cię i zabobony,
że los taki i nad tobą jego władza. 

Lecz nadzieja nieustannie podpowiada,
że nie możesz wciąż poddawać się zmartwieniom. 
Jeśli uśmiech z marnym losem się dogada - 
pomaluje świat radosną akwarelą.  

Choszczno, 18.12.2020 r.
fot. Andrzej Kosiba

wtorek, 15 grudnia 2020

O WRÓBELKU ELEMELKU

 




O wróbelku Elemelku - © Elżbieta Żukrowska

Tak ciężko karmić wróble, kiedy w bloku jest mieszkanie...
Co im rzucę garść okruchów - wrony są na zawołanie!
Jeszcze gorsze białe mewy, z nich są straszne zabijaki.
Dla wróbelka już nie stanie, gdy przylecą takie ptaki.

Jeszcze krzyczą! Hałasują! Wymachują skrzydliskami!
Straszą maleńkie wróbelki, które siedzą pod krzakami.
Lecz tam okruch nie doleci, choćbym się starała wielce.
Karmnika tu nie zawiesisz, by dokarmiać szare malce.

A tu chłody, zima blisko, nie ma muszki ni komara,
czym zapełnić puste brzuszki, gdy i ziemia skuta cala?
I choć śniegu nie ma wcale, przecież i robaczki znikły,
biedne wróble głodujące, kiedy dla nich nie ma miski... 

Choszczno, 15.12.2020 r.
fot. Pixabay

niedziela, 13 grudnia 2020

WYPADEK

 


Wypadek - © Elżbieta Żukrowska

Byłeś strzałą, która wpadła w moje serce,
ciepłym wiatrem, który rozwiał moje włosy
i muzyką, gdy prosiłam cię o więcej,
i nadzieją, że tak będzie po wsze czasy.

Lecz niestety - twoich uczuć było mało.
Jak wiatr wpadły w inne żagle, odpłynęły.
A mnie teraz tylko tęsknić pozostało,
w zdjęcia patrzeć albo oko łzą wypełnić.

Ja mam żal - nie będę kłamać - smutna jestem.
Źle wybrałam, może dałam się omotać.
I przeżywam zamiast mieć radosną fiestę...
Zapomniałam, że tak łatwo wpaść do błota. 

Choszczno, 11.12.2020 r.
fot. Andrzej Kosiba

sobota, 12 grudnia 2020

CZY JEST MOŻLIWE...

 



Czy jest możliwe... - © Elżbieta Żukrowska

Czy to możliwe, że baśń stanie się faktem?
Czy fantazja poety zamieni się w prawdę?
To koniec świata już i czas Apokalipsy?
Gdy umiera miłość - wiesz, że jest po wszystkim.
Nic nie da zamykanie oczu na śmierć.
Nie odkładaj nic na jutro,
bo to dziś jest ważne, chociaż nie najlepsze.
Jutro może będzie - lecz wszak niekoniecznie...
Nie odkładaj, nie opóźniaj, nie licz na łut szczęścia.
Może będzie dobrze, ale tylko "może",
więc nie licz na jutro, bo może być gorzej...

Teraz wieje wiatr, najsilniejszy od dawna,
może zdmuchnąć czas i nic dniem nie nazwać.
Trwa wulkaniczne odliczanie mocy,
może nie wstać słońce, skoro wiek proroczy.
Może nie być jutra.
Może nie być nas.

Czy to możliwe?
Gdy umiera miłość - nie ma jutra.
Gdy umiera miłość - wieje straszny wiatr.

Choszczno, 11.12.2020 r.
fot. Desert rose

piątek, 11 grudnia 2020

JEDEN STÓŁ...

 




Jeden stół... - © Elżbieta Żukrowska

Jeden stół, dwoje nas przy nim.
Tylko dwoje. Od dawna. Na zawsze.
Kiedyś to był DOM, brak spokojnej chwili.
Natłok zajęć. I dzieci ciekawsze.

Teraz nikt nie woła "mamo, nalej zupy",
nikt nie łasi się do mnie o ciasto, pierogi.
Za to siedzę wraz z mężem - oboje jak struci,
dzieci daleko w świecie. A my jak ubodzy.

I jeszcze zakaz! - więc nikt nie odwiedza.
Podobno w naszej klatce już ktoś zachorował.
Zaraza przypełzła, podnosi łeb z cienia,
a my w grupie ryzyka i już się nie schowasz...

Jeden stół, dwoje nas przy nim.
Już i rozmowa nam się nie klei.
Wiadomości wciąż są niepomyślne.
Po co je wałkować i na części dzielić...

Choszczno, 8.12.2020 r.
fot. własne

czwartek, 10 grudnia 2020

ONA, ON I WIRUS

 


ONA, ON i wirus - © Elżbieta Żukrowska

ON jej mówił, że wirus to głupstwo,
bo nie wierzył, że jest tak naprawdę.
No a ONA dla chłopca wszystko,
kiedy serce ten amok ogarnie.

Cóż? - zbyt krótko im razem, bo jednak
wirus krążył, obojgu dokuczył.
ONA była długo w szpitalu,
ON do domu dość szybko wrócił. 

Lecz choć wrócił - niedługo MU było,
może został niedoleczony?
I już odszedł na drugą stronę,
bez trzymania za rękę. Bez żony.

ONA, chociaż do domu wróciła,
już nie doszła nigdy do siebie.
Na pogrzebie nawet nie była,
bo tak dziwnie dziś ludzi się grzebie... 

Choszczno, 9.12. 2020 r. 
fot. Desert rose


środa, 9 grudnia 2020

POSMUTNIAŁAM

 


Posmutniałam - © Elżbieta Żukrowska

Zachodni wiatr przyniósł niedobre wieści.
Wierzby całkiem poczerniały, bo straciły liście.
A wraz z nimi - pieśni. 
Już nie szumią słodko, ale mgłami płaczą,
mgłami, które się na witkach skraplają.
Posmutniałam.
Zimna kropla już na policzku 
i jak łza smutna.
A w domu za ścianą ktoś jest chory.
Za drugą, za trzecią ścianą...
Jak za mgłą...
Zachodni wiatr nie uleczy,
wschodni - zamrozi nieco.
Ta choroba się wcale nie wlecze,
ale galopuje, w skok leci. Gna!
Dziś - jeszcze dobrze. A jutro?
Największy strach jest o dzieci...
Zachodni wiatr...

Choszczno, 8.12.2020 r.
fot. WHO - Covid-19

poniedziałek, 7 grudnia 2020

ZWIĘDŁE SŁONECZNIKI

 


Zwiędłe słoneczniki - © Elżbieta Żukrowska 

Kawa podnosi z wolna powieki...
Na stole chyba obraz van Gogha.
A słoneczniki bujne 
i też bujnie zwiędły,
kilka żółtych płatków
znaczy omdleń drogę...

Kobieta smutnie patrzy,
chyba uroniła łezkę.
Niewypowiedziany smutek 
współgra z wizją zdrady,
umierania miłości,
odejścia w zaświaty
i tej malarskiej
smutnej melancholii.

Vangoghowski portret
dzbana z dużym kwieciem
tu stał się symbolem
odejścia w niemocy.
Komu to potrzebne, 
by po ciężkich przejściach
dalej tonąć w smutku,
zwątpieniu sierocym... ?

Choszczno, 6.12.2020 r.
grafika z internetu


niedziela, 6 grudnia 2020

DAREMNIE


 




Daremnie - © Elżbieta Żukrowska

Pamiętam tamto poziomkowe lato...
Dziś tylko serce czasem nierówno bije.
Coś się skończyło, odeszło śmiało,
ja teraz z innym cichutko żyję.

Nikt nie zatrzyma czasu i myśli.
Zbiór zdjęć w albumie przecież nie kwili.
Choć dusza czasem szarpnie się, ciśnie -
wszystko daremnie - drzwi nie uchyli. 

Szukam, a znaleźć nigdy nie mogę
tamtej radości, zapachu, czaru
i atmosfery obojgu drogiej,
i nienazwanych emocji daru.

Choć jestem z innym - ciebie pamiętam.
Jednak nie będzie żadnych powrotów.
I tym wspomnieniom nie dam się spętać.
Otwieram oczy. Nie chcę kłopotów.

Choszczno, 5.12.2020 r.
fot. z internetu

sobota, 5 grudnia 2020

GRUDNIOWA SZAROŚĆ

 





Grudniowa szarość - © Elżbieta Żukrowska

Dzień cały jak zmierzch.
A to tylko chmury nisko zawieszone,
bronią słońcu dostępu
do ziemskich połaci.
Szarość wczepiła się w krajobraz,
lecz nic nie tłumaczy
jej nieprzejrzystości,
zacierania śladów,
a nawet senności zaraz od obiadu.
Nagie drzewa ponure,
roztrząsają smutki
zawieszone wysoko.
Nierade ptakom, 
bez liści chudziutkie,
aż na nich nie chce zawiesić się oko. 
Jednak jest nadzieja
na kruszyny śniegu na święta,
na biel i wyciszenie,
gdy zabrzmi kolęda.

Choszczno, 3.12.2020 r.
fot. własne

piątek, 4 grudnia 2020

DROGA DO PIEKŁA

 



Droga do piekła - © Elżbieta Żukrowska

Ta droga nie jest dla nas - czy ty o tym wiesz?
Idę do ciebie wieczorem. W światłach latarni pada śnieg.

Idę do ciebie, a śnieg skrzypi, tak chyba odchodzą nadzieje.
W dalekim, głębokim cieniu kryje się zło. I się śmieje.

Z nas. Bo uwierzyliśmy uczuciom. I darowaliśmy sobie drogę do piekła. 
Teraz się szamoczemy, mdlejemy - lecz nic dobrego już nie czeka.

Ta droga nie jest dla nas, bo wiedzie wprost do piekła.
To droga złego licha, więc czemu nas urzekła?

Choszczno, 2.12.2020 r. 
fot. własne


czwartek, 3 grudnia 2020

PRZEZNACZENIE

 


Przeznaczenie? - © Elżbieta Żukrowska 

Będzie tak, jak chcesz - dokładnie tak, jak chcesz.
Nie wysunę się z rzędu na pół kroku. 
Ale ty dobrze wiesz (a może jeszcze nie?),
co w zasadzie mam na widoku. 

Gdy nocą ostatniej mgły za tobą brnęłam w sny,
czas nie był moim przyjacielem. 
A teraz znowu jest tak, że mi powietrza brak,
ale myślami już się nie podzielę. 

Bo nawet jeśli coś można - to zawsze lepiej z ostrożna,
nie chwaląc się, nie zdradzając.
A jeśli nastąpi rozstanie - niech po cichu się stanie,
jedno z nas pryśnie jak zając.

Popatrz - przekwitły orchidee - tak jak i moje nadzieje.
Wszystko na koniec roku.
Kłamałam - nic nie będzie - jest inne przeznaczenie...
A prawda ginie w mroku.

Choszczno, 2.12.2020 r. 
fot. własne

środa, 2 grudnia 2020

WIEDŹMA-CZAROWNICA

 





Wiedźma-czarownica - © Elżbieta Żukrowska

Potwór - nie potwór, może tylko wiedźma,
ot, czarownica od siedmiu boleści.
Coś może tutaj zmienić? Chyba niepodobna.
Szalona czarownica już na sabat leci...

Jak zwykle leci sobie nawet bez silnika.
To tylko czary mogą - a zatem szybuje!
Świat przed odważnymi dziś się nie zamyka,
więc może brać z życia, w potrzebie ratuje. 

Wysoka czapka-znak i strój fioletowy,
w tym postrzępiona długa spódnica,
do tego żakiet sprany już, nienowy
i oto cała jest czarownica.

Lecz strój nie ważny - istotne co w głowie,
ważne jakim nadziano ją programatorem.
Czy będzie czynić dobro (niewielu już czyni),
czy też złem nasiąknięta jest teraz potworem...

Choszczno, 3.11.2020 r.
fot. z internetu

wtorek, 1 grudnia 2020

SUKNIA Z WELONEM

 





Suknia z welonem - © Elżbieta Żukrowska

Nikt nie niesie jej sukni z welonem,
już nadzieje opadły daremne,
zawsze były nieprzeniknione.
A wrony kraczą i jest nieprzyjemnie.

Welon z suknią - marzenie dziewczyny,
w biel się chcą niemal wszystkie otulić.
Potem patrzą - a suknia ma dziury!
I ta biel też przestała się bielić... 

Jest odwieczna tęsknota być matką.
Instynkt ciałem kobiety kołysze.
Osłodzony niewielkim dodatkiem 
jego ramion. A później ciszą.

Welon, suknia, wysokie obcasy
- choć raz w życiu być piękną księżniczką!
Lecz zabrakło chłopaka i kasy.
Taka właśnie niewielka różnica...

Nie przyniosą już sukni z welonem.
Panna młoda zrobiła się starsza.
Wciąż pamięta chłopaka za domem...
Lecz ta scena niewiele jest warta.

Choszczno, 12.11.2020 r. 
fot. Pixabay

poniedziałek, 30 listopada 2020

NIESTAŁA

 


Niestała - © Elżbieta Żukrowska 

Nowa miłość przyszła hen, zza horyzontu.
tam rysował się ledwie lasu ciemny kontur,
szumiał wiatr w kwitnących, rozmajonych sadach,
kukała kukułka, poszukując gniazda.

Wiosna była jak mgnienie! Wieczory zbyt krótkie.
Spacery, choć cudowne, okraszone smutkiem
bliskiego rozstania. Nic, że słowik śpiewał 
i coraz bujniejsza zieleń pokrywała drzewa.

Samotna noc się dłużyła, choć trwał żabi koncert,
przez okno płynął suto zapach bzów kwitnących,
marzenia gęstą siatką na serce spadały,
ogień tysiąca pragnień iskrą rozpalały!

Miłość przyszła z daleka - daleko odeszła,
ledwie jesień z wiatrem i deszczem przypełzła.
Zestarzała się bardzo, nawet posmutniała,
bo wszystko się kończy. Ta - była niestała...

Choszczno, 30.11.2020 r.
Grafika z internetu

niedziela, 29 listopada 2020

EROTYK PRZY ŚWIECACH


 




Erotyk przy świecach - © Elżbieta Żukrowska  

Daj mi się kochać. I sam daj miłość.
Tego uczucia zawsze zbyt mało.
Choć obiecałam sobie cierpliwość,
to z pożądania drżą ręce, ciało...

Gdyż za miłością idzie żar inny.
Już omdlewają stęsknione dłonie,
a usta szepczą - całuj mnie miły,
a w tych emocjach płonę i tonę!

Świece się palą i posykują,
za ścianą zegar kuranty dzwoni,
noc kapeluszem gwiazdy zakrywa,
ty niecierpliwie gaś świecy płomyk...

Choszczno, 29.11.2020 r.
fot. Pixabay

PRZEMIJANIE

 


Przemijanie - © Elżbieta Żukrowska

Daremnie staram się zapamiętać...
Umyka wszystko - znajomi, święta.
I czas wiosenny, letnia przygoda
- to wszystko znika, a szkoda, szkoda.

Na kilku filmach zostały twarze,
glosy, sylwetki i wczasy marzeń,
ale to mgła już, gorycz wspomnienia,
bo moje życie składa się w serial. 

Nudny, żałosny, a ciągle mami 
już ogranymi z dawna gagami.
Chciałabym wołać, że dalej kocham,
że miłość płynie... A tylko szlocham.

Syta uczucia nigdy nie byłam,
zawsze zbyt mało, daremnie śniłam.
Gdy pustoszały parki, kawiarnie,
to już wiedziałam - nikt nie przygarnie..

I tylko wiatr znów zagwizdał z cicha,
w kominku ogień, lecz brak kielicha...
Brak towarzystwa, chwili z uśmiechem.
Tak mija życie. Z pechem. I z grzechem.

Choszczno, 29.11.2020 r. 
fot. Andrzej Kosiba


sobota, 28 listopada 2020

TAK, MIŁY

 


Tak miły - © Elżbieta Żukrowska 

Tak, miły. Dziś sobie wyobrażam,
jakby to było milo, gdybyśmy jednak razem...
A moja wyobraźnia biegnie całkiem szalona,
bym mogła szybko znaleźć twoje otwarte ramiona.

Otul mnie nimi, przygarnij,
niech ciepłe szczęście ogarnie,
niech oczy iskrzą zachwytem,
odnajdą to, co ukryte...

Tak, miły. Chcę się nauczyć tej miłości innej,
niewypowiedzianej, jak strumienie płynnej
i rozmarzonej od ballady blasku,
którą przy ognisku śpiewano do brzasku.


Choszczno, 27.11.2020 r.
fot. z Internetu

piątek, 27 listopada 2020


© Abouzid Gadi

Naucz mnie kochać Cię moja miłości
Zawsze chcę być w twoich ramionach
Naucz mnie swojego pragnienia i swojej wielkości
Zabierz mnie do miejsca szczęścia
Jeśli mnie kochasz i uwielbiasz
W moim sercu twoje imię pozostanie złotymi literami
Jeśli moje serce, jeśli moje serce, twoje serce
Ty musisz być mną
Twój uśmiech pozostaje dla mnie klejnotem
Kochamy się cudowną miłością
Patrząc na ciebie, znalazłem jedną rzecz
Jest na twojej klatce piersiowej, chciałbym odpocząć
Chcę się do ciebie przyczepić, moja droga
Kocham cię, kocham cię przez całe życie
Chcę cię poczuć w swoim sercu
Chciałbym z tobą zagrać w każdej chwili
Nie mogę pozostać przy twoich snach
Dlaczego moje serce śpiewa jak wdowa?
Tracę wszystko dla ciebie ...

SPACER Z TOBĄ

 


Spacer z tobą - © Elżbieta Żukrowska

Pojawiasz się, ptaku niebieski,
choć jesień straszy już deszczem,
ale ty niesiesz parasol,
błyskając nim jak fleszem.

Zapraszasz mnie na spacer
gdzie kiedyś pośród kasztanów
uwijały się szybko dzieci,
zajęte ich zbieraniem.

Prowadzisz nad jezioro,
gdzie górą mewy złe, krzykliwe,
gdzie martwa fala u brzegu,
a żadna już łódka nie pływa.

Ale mnie dobrze przy tobie,
ciepło, bezpiecznie i swojsko.
Znajome ramię i zapach...
I słowa szeptane z troską. 

Choszczno, 27.11.2020 r.
fot. własne

czwartek, 26 listopada 2020

BUNT

 





Bunt - © Elżbieta Żukrowska

Nawet gdy wołam "przytul mnie" -
to do mnie ręki nie wyciągniesz.
Za tamtą młódką będziesz szedł,
szczęśliwy, że jeszcze nadążasz.

Sterana życiem piszę coś
(taki testament bezimienny).
Dla ciebie tutaj nie ma nic,
bo byłeś zawsze zbyt przebiegły.

I gdy już bramy zamkną się,
kiedy pogaśnie zniczy ogień,
to dalej, dalej będę szła,
sama i już bez zbędnych wspomnień.

Choszczno, 14.11.2020 r.
fot. własne

BYĆ MOŻE

 


Być może - © Elżbieta Żukrowska

Lato uciekło... Wiatr szumi w drzewach.
A jezdnią znowu płynie sznur aut..
Przygnębiające, jesienne śpiewy.
Parasol chyba nie jest nic wart.

I nawet w domu nie będzie raju,
Nikt nie zapali najgrubszych świec.
A pełgające światełka małych
pozwolą cieniom po ścianach biec.

Dzisiaj herbatka ma dziwny posmak,
budzą się smętne wizje z przeszłości.
Być może tylko je zahaczę okiem
i znikną, bo ich nie zechcę gościć. 

Piszę do ciebie ten list zbyteczny,
nie-do-wysłania, już nie do rąk twoich.
To tylko rachunek sumienia. I sprzeciw. 
Pod prąd popłynę - choć woda tu... stoi...

Choszczno, 14.11.2020 r.
fot. własne

poniedziałek, 23 listopada 2020

NIEPEWNOŚĆ

 


Niepewność - © Elżbieta Żukrowska

Już palcami uczę się twojej twarzy,
a jakbym szukała zaginionych smutków.
Moich.|
I szept twój słyszę - o tak, niech się zdarzy...
Lecz przecież nam obojgu strach nieznanych skutków.
A opuszki tak chętnie od oczu po usta...
Jeszcze nie znam ich smaku,
ale oddech czuję...
I z tego pragnienia już zbyt trudno ustać.
Pocałuj, kochanie, niech zatriumfuje
ta chwila swobody, nadziei i jutra.
Choć przecież nie ma pewności,
czy jutro też będzie.
Czy ogień nie spopieli krzyku pożądania,
czy - dla odmiany - nie zginą w dotyku
wszystkie wspólne dążenia, porywy, kochania...

Choszczno, 22.11.2020 r.
fot. Władysław Zakrzewski

JUŻ NIE WIEM

 


Już nie wiem - © Elżbieta Żukrowska

Chciałem powiedzieć, że to ciebie kiedyś tak kochałem...
Ale to nieprawda.
Ta miłość wciąż jest. Wciąż z siłą ogarnia.
Więc piszę ten wiersz.
To moje wyznanie, moje credo, moja prawda.
Choć już nie ma nadziei.
A przecież wciąż mam cię, tulę w dłoniach,
mam w oczach i sercu.
Mam twoją głowę na swoim ramieniu
i oddycham twoim zapachem.
I karmię się twoją miłością.
I scałowuję łzy wylane ze szczęścia.
A bardziej z tęsknoty.

Był złoto-zielony czas zapachów łąk.
Czerpałem siłę z twego uczucia.
A później już - tak nagle! - nie chciałaś
moich słów, emocji, mojej troskliwości.

Jak mam zapomnieć, jak?
Smak twoich miękkich ust,
zapach twego ciała,
kolor twych oczu i włosów,
ciężar twoich piersi...
Jak zapomnieć? Jak?

Choszczno, 14.11.2020 r.
fot. Kornelia Żukrowska


DAREMNIE

 





Daremnie - © Elżbieta Żukrowska

Tyle jest kobiet zakochanych,
spragnionych uczuć, zapomnianych,
a ty przychodzisz w moje progi
serwując zamęt zbyteczny i drogi.

Dla mnie za późno jest na miłość,
serce kochanie odrzuciło,
wspomina tylko czas młodości,
zabaw, spacerów, przyjemności.

I szukam pośród zdjęć spłowiałych
tych jednych oczu, co kochały,
bo dla mnie była ta ich głębia
i wielobarwna emocji wstęga.

Lecz już kurz zatarł te kolory,
zostały cienie i pozory.
Tamte uczucia uleciały,
tęsknić i łudzić się nie dały. 

Choszczno, 13.11.2020 r.
fot. Andrzej Kosiba


niedziela, 22 listopada 2020

SPOTKAJMY SIĘ W PONIEDZIALEK

 


Spotkajmy się w poniedziałek - © Elżbieta Żukrowska

Ten bieg, ten wyścig nieustający,
ciągle nowe problemy i nowe wyzwania.
Mam nadzieję, że jutro to już się zakończy,
ale dalej słyszę "awaria, AWARIA!".

Gaszę ciągle pożary, brak czasu dla siebie,
uwaga skierowana na trudne zadania.
A miłość spacerkiem tak obok przechodzi,
nie zostanie dłużej, choć jej nie wyganiam.

Ale i nie pogłaszczę. I kwiatów nie kupię.
Nie stanę przed lustrem przymierzając krawat.
Znów padnę skonany w pościgu donikąd,
przez telefon wybrzmisz - "to nie jest zabawa!".

Błagam po raz ostatni - i dotrzymam słowa! -
weekend był nie dla nas, jak i cały tydzień,
więc spotkajmy się, miła, spotkajmy się zaraz!
To nic, że poniedziałek nie jest dniem widzeń. 

Choszczno, 20.11.2020 r. 
fot. Thomas Uhrmacher

ONA

 


ONA - © Elżbieta Żukrowska

W jego dłoniach - uległa, miękka i płochliwa,
wyginała się łukiem ku nowej pieszczocie,
czuła jak membrana... A słodkości chciwa
niespodzianie. I piękna, jak jaskółka w locie!

Kiedy miał ją blisko - tulił, pragnął, kochał,
były chwile, że dla niej i za nią umierał...!
Stawała się modlitwą, którą ledwie szeptał,
ale czuł całym sobą, całym sobą śpiewał.

Choszczno, 20.11.2020 r.
fot. Monika Luniak

piątek, 20 listopada 2020

DO OSZUSTA

 


Do oszusta - © Elżbieta Żukrowska 

Podobałeś mi się, draniu!
Prosto mi patrzyłeś w oczy
i szeptałeś o miłości,
by tym łatwiej zauroczyć.

Chciałam wierzyć, więc wierzyłam,
chciałam kochać - dałam miłość.
A ty wszystko to zgarnąłeś
i się śmiałeś, choć płonąłeś.

Lecz nie uczuć gama w tobie
tak mi pięknie zajaśniała.
To ty - zgniłe jabłko w środku -
swą urodą oszukałeś!

Czego chciałeś, niewolniku
swych przekonań, czarnej jaźni,
czemu chciałeś mnie oszukać
i dlaczego chciałeś zakpić?

I zrozumiesz (lecz zbyt późno),
że szacunek się należy,
że kobieta - siódme cudo! -
tylko w prawdę może wierzyć.

Że nie można tak uwodzić
i porzucać dla zabawy.
Ona przecież ma uczucia,
lecz to ciebie nie ciekawi.

Dla niej jeszcze będzie miłość
gdy pokocha ktoś uczciwy.
Dla niej wciąż nie jest za późno, 
bo nie robi nic na niby.

Choszczno, 6.11.2020 r. 
fot. Depositphfotos

BEZ IDIOTY

 


Bez idioty - © Elżbieta Żukrowska 

Nie warto pisać listów po pijaku,
plączą się myśli i ręka niepewna,
uliczne światło za mało, by z mroku
ciekawe zdanie lub zwięzła myśl padła.

I robisz głupstwa i siebie ośmieszasz,
a twoja kobieta, to żadna idiotka.
Choć przeczytała - już więcej nie pisze,
inteligencja zakazuje spotkań.

Kiedy was zetknie przypadek raz drugi
nie poda ręki, uśmiechem nie błyśnie.
Wie, żeś nie dorósł jako jej wspólnik,
takie rozstanie jest więc oczywiste.

Sama odpływa na dalekie plaże,
już nie przytulisz i nie dotkniesz ciała,
z twymi głupstwami nie zechce się mierzyć.
Na szczęście duma jej ocalała.

Choszczno, 6.11.2020 r.
fot. Władysław Zakrzewski


czwartek, 19 listopada 2020

COŚ MINĘŁO

 


Coś minęło - © Elżbieta Żukrowska

Dziś w twoje dłonie wkładam miłość,
a usta szepczą, szepczą, szepczą...
O tych uczuciach, które śniłeś
tak bez nadziei, że się spełnią.

Dziś moje serce żywiej bije,
wszystko dla tego, żeś zapewnił,
iż dla nas najszczęśliwsze chwile
dopiero będą, z nieba spadną.

Może tak będzie, może wcale...
Dzisiaj po kruchym lodzie chodzę..
Życie coś da. Albo odbierze.
Daremnie śniły się korale...

Zostały jakieś suche kwiaty
i pod oknami coś szeleści...
Uschnięta miłość? Badyl życia.
I niewybrzmiana gorycz pieśni...

To gdzie te dłonie? Gdzie te oczy?
Gdzie oszalałe bicie serca?
Odchodzę sama ku północy,
nie muszę wszędzie być najpierwsza.

Choszczno, 11.11.2020 r.
fot. własne

ZAWRÓT GŁOWY

 




Zawrót głowy - © Elżbieta Żukrowska

Nie pamiętasz, co jeszcze w głowie się roiło...
Czy ktoś kochał, czy tylko myślał, że to miłość?
A to kwitły jabłonie, ptaki śpiewały psalmy, 
nocą żaby kumkały, jaśmin zapachem karmił.

Ogień, pociąg, intymność, przyjaźń i kochanie,
wszystko zlało się w jedno - afekt i przyciąganie.
Tańczył maj albo czerwiec, gwiazdy nam się kłaniały,
księżyc błyszczał jasno, bo sam był zakochany.

I płonęły oczy, serca mocno biły,
dłonie rozpleść się nie miały już siły!
Ciała chętne, splecione, usta scałowane...
Było, czy się śniło? No i z którym panem...?

Choszczno, 7.11.2020 r. 
fot. własne

BĘDZIE KTOŚ JESZCZE

 


Będzie ktoś jeszcze - © Elżbieta Żukrowska

Patrzę na ciebie - moje serce nie przyspiesza biegu.
Myślę o tobie, a wyobraźnia nadal jest uśpiona.|
Co się stało z nami od wczoraj, od roku?
Co się stało z uczuciem? I kto je pokonał?

Jeszcze idę nad morze, choć tu zimny wicher.
Przyszła jesień i zmyła wszystkie nasze ślady.
Nawet uśmiech, który na mych ustach przysiadł,
w zasadzie jest smutny, zupełnie bezradny...

Staram się, przecież usiłuję wyrwać się ze smutku,
na przekór doświadczeniom szukam wyjścia z matni,
a to, że uczucie już się wypaliło,
nie oznacza wcale, że jesteś ostatni. Dla mnie ostatni...

Choszczno, 9.11.2020 r.
fot. własne

środa, 18 listopada 2020

NAJDROŻSZA!

 


Najdroższa! - © Elżbieta Żukrowska

Namaluję cię, nim wypali się świeca,
nim papieros zgaśnie,
w twoje ręce włożę najpiękniejsze baśnie.

A kiedy drżąca nad samym ranem
zapytasz "czemu nie śpisz, kochanie?",
wyjaśnię szeptem, trawiony od środka,
"szkoda czasu na sen, tam ciebie nie spotkam".

Jeszcze przygarnę ciebie do piersi surowej,
tak słodko poczuć na ramieniu głowę,
oddychać tobą, palce we włosy wplątywać,
kochać każdego dnia, od nowa zdobywać!

Zaufałaś, najdroższa, tak tego pragnąłem,
jesteś moja, a szczęściem właśnie popłynąłem,
jesteś moja nareszcie, choć długo czekałem,
uwikłany w uczucie wciąż nadzieję miałem.

Teraz mogę malować, sycić obraz barwą,
twoim oczom przydawać miłość wraz z ekstazą.
I plamami krzyczeć głośno o pragnieniach,
by już nigdy więcej nie dać zapomnienia!

Choszczno, 7.11.2020 r.
fot. Elegant fotografy

poniedziałek, 16 listopada 2020

NA ZAWSZE!

 




Na zawsze! - © Elżbieta Żukrowska

Kiedy się robi romantycznie 
kryształy mienią się od świec,
spieniony szampan perłą błyśnie...
A chłopak z różą chce mnie mieć!

Muzyka płynie i uwodzi,
ręce w uściskach pogubione.
A dzięki temu zawsze młodzi
i serca dążą w jedną stronę.

Usta spotkały się w pół drogi
- trzęsienie ziemi Hemingwaya! 
Cóż można na  to, Boże drogi!
Niby dylemat, a żar spala!

Ta romantyczność, atmosfera
- dwoje o świecie zapomina!
Liczy się namiętności chwila.
A szczęście niech im zawsze sprzyja!

Choszczno, 10.10.2020 r.
fot. z internetu

JUŻ SĄ PROMIENIE

 


Już są promienie - © Elżbieta Żukrowska

Już są promienie na firankach
i choć za oknem wiatr wciąż zimny
w cieple pokoju pachną jabłka,
są pomarańcze, melon, kiwi. 

W miseczce pysznią się różne orzechy,
migdały i nerkowiec, jak zwykle skręcony, 
obok suszone śliwki i imbir kandyzowany,
jest żurawina, rodzynki i daktyl scukrzony. 

A na kanapie kocur słodko się przeciąga.
Być może już marzy o wiosennych pląsach.
Bo jeszcze chwila, a nadejdzie marzec,
wówczas na baczność podkręci wąsa.

Choszczno, 16.11.2020 r.
fot. własne

*** (Krzyczała głośno... )

 





*** - © Elżbieta Żukrowska 

Krzyczała głośno - drań, drań, drań!
Śmiech się zamienił nagle w łzy,
na ziemię spłynął biały szal,
jak ślady śniegu. Albo mgły.

Wszystko minęło, drżała dłoń.
Myśli opadły w bezwietrzną ciszę.
A ten wewnętrzny krzyku szał
wciąż jeszcze szarpie i kołysze...

Choszczno, 10.09.2020 r.
fot. własne

niedziela, 15 listopada 2020

NIE UFAM

 


Nie ufam - © Elżbieta Żukrowska

Rwać zasłonę i zobaczyć inne światy, 
co ukryte, co zamknięte niczym w sejfie.
A ty do mnie się uśmiechasz "na bogato"
i oczyma mówisz, że jest idealnie.

Zaufanie znów kołysze się nieznacznie,
a niteczka jego cienka niczym włos.
Czy ci ufam? Tego już nie rozgraniczę,
nie znam prawdy, nie wiem, gdzie jest pusty kłos.

Bo choć bardzo chcę zaufać bezgranicznie - 
inną bajkę podpowiada cichy głos.
Doświadczenie to jest to, co tu się liczy,
nie pozwala, aby ktoś nas brał pod włos.

I choć gęsto mówisz do mnie o uczuciach,
choć zapewniasz, jak goreje twoje serce,
to ja myślę, że już wcale mnie nie słuchasz -
do pościeli chciałbyś zbliżyć się najprędzej. 

Choszczno, 4.11.2020 r.
fot. Pixabay


RAZEM

 






Razem - © Elżbieta Żukrowska 

A jeśli jeszcze weźmiesz mnie w ramiona...
O wcale nie wiem, czy już strach pokonam.
Łowiąc ustami czarowne doznania,
swoimi dłońmi będę oszałamiać...

Ile pragnienia, najczulszej miłości,
spłynie we wnętrza, gorącem zagości...
Zatem całuję, szalona, najsłodziej,
rozkoszny spazm uczuć niech po ustach brodzi.

Odważny dotyk, czuły, pełen adoracji,
niech nie krępuje głębi penetracji!
Niech w oczach iskry zapali niezwykłe,
a w chwili uniesienia wzajem imię krzyknie....!

Choszczno, 10.11.2020 r.
fot. Gentleman Night

piątek, 13 listopada 2020

PATRZĄC NA TELEFON

 





Patrząc na telefon - © Elżbieta Żukrowska

Dlaczego milczysz, mój kochany? Co cię teraz ziębi?
Dzień za dniem, dzień za dniem ginie w mroku.
Aż serce chce płakać i woła  gdzieś z głębi.
Wiem, a w zasadzie domyślam - dalej ani kroku...

Skoro tak - to trudno. Tu słońce zachodzi.
Milczysz dalej... ja wiem - bez powrotu, kochany.
Choć było nam tak dobrze - teraz tylko zwodzisz...
Zapragnąłeś nowej kobiety i głębokiej zmiany.

Nie, nie połykam łez i nie stoję w oknie.
W książce o miłości dziewczyna jest silna.
Nie rzuci się w inne ramiona. I nie rzuci z mostu.
Obiecała sobie, że tę rundę wygra.

Choszczno, 28.10. 2020 r.
fot. Desertroze

czwartek, 12 listopada 2020

"KOCHAĆ, JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ"...

 



"Kochać, jak to łatwo powiedzieć"... - © Elżbieta Żukrowska

Zakochałam się w tobie. Wczoraj.
Ale to zupełnie niepotrzebna chwila.
Po co mnie strzała amora trafiła?
Teraz nocami będę łkać.

W dzień zechcę w oczy patrzeć, 
ale nie zdradzę się i pół-słowem,
bo całe uczucie jakby w zmowie,
a życie? Nie zechce ciebie dać...

Poznaję to, w co nie wierzyłam,
że od jednego spojrzenia mgła.
Jak to się stało? Czyżby w snach?
Zaczarowane wino piłam...?

Choszczno, 30.10.2020 r.
fot. własne

środa, 11 listopada 2020

"CZY TE OCZY...?"

 


"Czy te oczy...?" - © Elżbieta Żukrowska

"Czy te oczy mogą kłamać" - pytała
samą siebie, zapatrzona w zdjęcie pana.
Przez niego była niczym oszalała,
zaczepiona na niteczce cienkiej,
a odejść nie mogła. Drżała.

"Czy te oczy...?" Mogą, mogą.
Kłamią śmiało i uparcie.
Uwodzą jedną, dwudziestą, setną,
chcą tych najlepszych, a sami nic warci!
I gdy są pewni, że im nie uciekną
- już szukają następnej partii.

"Czy te oczy...?" Zapatrzona, zasłuchana,
uwierzyła w każde kłamstwo!
Tak zgodziła się na dramat,
na oszustwo i szalbierstwo.
Potem długo stała sama
w drzwiach otwartych  na... manowce.
Jakiś ptak się z niej naśmiewał,
księżyc jej pogroził palcem.
Wiatr do ziemi drzewa giął...

Choszczno, 7.11.2020 r. 
fot. własne

wtorek, 10 listopada 2020

TEJ NOCY...

 



Tej nocy... - © Elżbieta Żukrowska

Marzyłam tej nocy najsłodziej o tobie,
o ustach gorących, a dłoniach w pochodzie,
o słowach najczulszych, szeptanych cichutko,
o palcach we włosach, o spotkaniu jutro...

I z marzeń tworzyłam barwne korowody,
mieszankę z północy dla naszej ochłody,
a drugą z południa, gdzie kwiat pomarańczy,
gdzie motyl przysiada i z gałązką tańczy.

Wierzyłam tak bardzo, że coś nam się spełni...
Ale los zazdrosny odsunął, oczernił.
Nikt już mnie nie woła i słodko nie pieści,
nie bierze pod skrzydła, nie tuli do piersi...

Choszczno, 5.11.2020 r. 
fot. własne

NIE ŁATWO JEST ŻYĆ...



Nie łatwo jest żyć... - © Elżbieta Żukrowska

Ścigam cię myślą. Samotność drażni.
Lecz drzwi zamknęłam. Koniec przyjaźni.

Miłość to mrzonka i poetów wymysł,
która w nas tylko gorycz uczyni.

Wyrzucam zatem te zwiędłe kwiaty.
Tutaj potrzebny jest życia zastrzyk.

I już wydaje się, że jest prosto.
Byle nie skakać. Z tamtego mostu.

Patrz - rozsypały się w proch nadzieje.
Miłości nie ma. A właśnie dnieje.

Ze świec zostały ledwie ogarki
i już nie będzie następnej randki... 

Choszczno, 30.10 2020 r. 
fot. własne

poniedziałek, 9 listopada 2020

OSTATNIA SZANSA

 


Ostatnia szansa - © Elżbieta Żukrowska

To miała być twoja ostatnia szansa.
Los tak przewrotnie nami pokierował,
że to co pierwsze - już było ostatnie
i w dziwny bełkot pozamieniał słowa...

Nie będzie powrotu w gorące lata,
nie będzie nikt odgrzewać starego obiadu. 
Uczucia twoje wyschnięte jak trzaska,
nie mają we wnętrzu pożywnego miodu.

Może piłeś za dużo lub brałeś opiaty,
w sumie przekroczyłeś przyzwoite bramy,
zamiast kochać kobiety - sam lazłeś za kraty,
zniewolony obsesją, w nałóg zaplątany.

Choszczno, 3.11.2020 r. 
fot. z internetu

MGŁA I SEN

 



Mgła i sen - © Elżbieta Żukrowska 

Przyszła mgła - zmieniłem kurs,
lecz nic złego się nie stało.
Chciałem tam, a płynę tu.
I wspomnienie nadleciało...

Świece dwie, majowy sen,
a w kielichu wino skrzy się.
Czar już jest i lodów krem,
my we dwoje sami w lesie.

Dziś nie dla nas palmy drżą
i ta bryza też nie dla nas.
Urwał się wspomnienia dym
i nadzieja uleciała...

Już nie wstanie dla nas świt,
mgła zasłania wciąż horyzont.
Uczuć wir, wspólny sen -
w niepamięci utonęło.

Choszczno, 4.11.2020 r. 
fot. Łukasz Żukrowski

niedziela, 8 listopada 2020

ZNIEWOLONA

 


Zniewolona - © Elżbieta Żukrowska

Nikt nie uczył miłości - a padały słowa,
które otulały, były jak modlitwa.
Chciałaś być zniewolona, chciałaś by całował,
abyś w jego ramionach doczekała jutra.

Już wiedziałaś - uczucia to nie jest zabawa,
mogą ranić jak sztylet lub opatrzyć rany.
Wszystko w rękach tego, kto prawdziwie kocha
i twoich - gdy w emocjach otwierasz swe bramy.

Pozwalasz, by lgnąc do ciebie wibrował afektem,
by przywiązanie ciasno w pasją się splatały,
by w krzyku spełnienia wybrzmiała namiętność,
dzięki której dusze w jedno się scalały...

Choszczno, 7.11.2020 r.,
fot. z internetu

TAKI NIEPOTRZEBNY KONIEC

 
Taki niepotrzebny koniec - © Elżbieta Żukrowska



Ty wiesz i ja wiem - noc zagania pustkę w sen.
W grube mury przyjdzie mrok i podzieli ze mną szok.
Bo samotność nocą łka - bardziej gorzko niż za dnia,
bo samotność toczy głaz i nie raz, nie raz, nie raz!

Noc zagarnia pustkę w sen... Może da nam dobry dzień?
Gdy utrąci struny krzyk - może już nie przyjdzie nikt?
Zapewniałeś, że odchodzisz tylko na malutką chwilę.
Ale stało się inaczej. Głupie serce już nie bije...

Choszczno, 4.11.2020 r.
fot. własne


sobota, 7 listopada 2020

ŻEGNAJ MIŁY, JUŻ CZAS

 





Żegnaj miły, już czas - © Elżbieta Żukrowska

Jeszcze spojrzę ci w oczy, 
potem westchnę w ukryciu,
ty nie musisz nic wiedzieć
o dzisiejszym mym życiu.

Może chciałam tak kochać,
może ciebie czekałam,
ale wszystko przepadło
- już cię z inną widziałam. 

Nie zdradzę się z zazdrością,
nie pobiegnę za tobą,
nie pogryzę paznokci
- pozostaną ozdobą.

Dziś czy jutro - nieważne,
ale inną się stanę
i nie będę daremnie
wyczekiwać na planie.

Nie przybiegnę z herbatą 
i nie zgrzytnę zębami,
zrobię wszystko by inny
pan obsypał różami.

A ty patrz i się wściekaj,
lecz nie musisz żałować.
Z tobą właśnie skończyłam, 
innych będę całować. 

Choszczno, 7.11.2020 r.
fot. własna

piątek, 6 listopada 2020

SIEDEM

 


Siedem - © Elżbieta Żukrowska 

Zgubiłeś siedem pragnień,
szczoteczkę i parasol.
I jeszcze rękawiczki. 
I dobrych myśli zasób.

Zgubiłeś siedem pragnień 
i zapomniałeś drogi.
Twoje oczy dziś smutne, 
a miałeś też przestrogi...

     Przecież nazywałeś ją
     swoją miłością.
     Krzyczałeś - KOCHAM, KOCHAM!
     Krzyczałeś - TYLKO MOJA!

Ręce nadal ci drżały
niezgodnie z rytmem krwi.
I byłeś jak szalony,
śmiały, nagle nieśmiały.
I znów krzyczałeś głośno
KOCHAM CIĘ
i Z TOBĄ TYLKO CHCĘ ŻYĆ!

     A jednak nie kochałeś.
     Straciłeś ją, bo chciałeś. 
     Odeszła w sen głęboki.
     Sama odeszła w sen.

Choszczno, 6.11.2020 r.
fot. własne