czwartek, 27 października 2011

Chaos (czyli miłość na Facebooku) - [poprawione - wszystkie części razem]

Poprawione i z minimalnymi zmianami.Wszystkie części razem.
To jest około 100 stron maszynopisu.

(8607)

Część 1.


1. ONI - Gdyby tak chcieć chronologicznie, to najpierw był ślub z Aliną. Urodziła się im Martusia. A po jakimś czasie cały związek posypał się w gruzy i doszło do rozwodu. Po długiej przerwie spotkał swoją Sarę-Rebekę. Spotkań - tych przypadkowych - było kilka i kilka razy wydawało się, że już nigdy następnego nie będzie. Wreszcie miał pewność, że tylko ta i żadna inna - ale ona zniknęła na dobre, nie bacząc na to, że jemu wali się świat. O to, czy jej się ten świat też wali - nikt nie zapytał, a sama nikomu nie powiedziała. W bezradności, jaka przychodzi, gdy nic już nie można zrobić - łkała bezgłośnie przed komputerem. Nawet się nie modliła, bo przecież trwała w związku uświęconym sakramentem, a tamten był jak mrzonka, jak letni deszcz delikatny, szemrzący łagodnie, niosący ułudę chłodu, gdy po chwili znów słońce wybucha.
Cóż on? Mógł tylko patrzeć. Wszędzie by ją rozpoznał, wszędzie! Ale nic nie mógł zrobić. Jak to jest, że życie ni stąd ni zowąd tak nagle wiatr potarga, jak w mrowisku gałęzią zamiesza, zakręci jak młynek elektryczny ziarnka kawy, zostaje tylko pył. Może - jeśli chodzi o kawę - pył miło pachnący, jednak tylko pył...

czwartek, 20 października 2011

Chaos - czyli miłość na Facebooku - odcinek ósmy, ostatni.

58. Pojechali.
Miał dla Haliny okazały wielokolorowy bukiet, a dla chłopaków po butelce Blackjacka - podpowiedź Martusi. Jeśli chodzi o kwiaty - długo nad tym myślał. Nie róże. Nie chciał, by kwiaty mówiły więcej, niż on sam chciał powiedzieć. A w każdym razie po tak długim niewidzeniu. Uradowali się ich przyjazdem. Wszyscy. Kacper nawet poszedł po Kamilę.
(8344)

środa, 19 października 2011

Chaos - czyli miłość na Facebooku - odcinek siódmy - dopiero ten jest przedostatni

53. Leszek wielokrotnie w ciągu weekendu próbował skontaktować się z Halusią, wreszcie w niedzielę wieczorem przyszedł od niej sms. Halinka pisała:
- Mój mąż zginął w czwartek w wypadku samochodowym. Nie dzwoń do mnie. Zrywam wszelkie kontakty. Uszanuj to.
Koniec. 
(8297)

niedziela, 16 października 2011

Chaos - czyli miłość na Facebooku - część szósta, przedostatnia

48. „Miłego dnia ci życzę. I niech się skończą twoje troski". – Czytała to dziesiątki razy. Płakała tak rozdzierająco, że aż Robert do niej zapukał z pytaniem, czy może jej jakoś pomoc. Nie mogła się pozbierać.

(8232)

środa, 12 października 2011

Chaos - czyli miłość na Facebooku - odcinek piaty.

43. „A teraz dotykam twojej twarzy „ – powtarzała w myślach. Była cała rozedrgana. Czuła jego palce, czuła delikatny, pieszczotliwy gest… Serce waliło jak głupie i nie wiadomo skąd znów tyle łez… Jakże bardzo potrzebowała nie tylko takich słów… Lata całe nikt jej nie pieścił, nie dotykał, nie dawał ciepła, takiego prawdziwego… Leszku – wołała w myślach – daj mi to! Przyjedź i daj mi to! Przecież widziała na tylu filmach, że mężczyzna może dać kobiecie więcej, niż ona zna. Musi być coś więcej! Czytała o tym!
(8122)

poniedziałek, 10 października 2011

Chaos -czyli miłość na Facebooku - odcinek czwarty



33. Halina nie mogła się pozbierać. Za dużo, za mocno, za obficie. Wszystko w jednym czasie. Niczemu nie była winna, a czuła się winna! Co za paradoks! Tak łatwo dawała w siebie wmówić winę, tak łatwo brała odpowiedzialność na swoje barki, choćby była nie do udźwignięcia… Dla wszystkich w koło znajdowała usprawiedliwienie, tylko nie dla siebie…
(8017)

piątek, 7 października 2011

Chaos - czyli miłość na Facebooku - część trzecia

22. Halina starannie dobierała czas na rozmowę z mężem. Żadnych sportów w telewizji – sprawdziła dokładnie. Upewniła się, że nie wziął ze sobą pilnych papierów. Wprawdzie mówił, że jest zmęczony, ale zmęczony był prawie zawsze.
(7869)

niedziela, 2 października 2011

Chaos - czyli miłość na Facebooku - część druga

10.Wszyscy go naciskali, by wynajął część domu, bo to nieekonomicznie i w ogóle. Może i by się wybronił przed tym, ale zdrowy rozsądek mówił, że mają rację. Więc jeszcze raz wdał się w budowlane prace i przy pomocy majstrów oddzielił część piętra oraz dodał tam schody zewnętrzne. Chętnych na wynajem miał z polecenia Olgi. Okazało się, że to nie problem.
(7750)