niedziela, 30 czerwca 2013

402/13. BZY



BZY

Jeszcze zadyszane po porannym biegu,
białe i liliowe, rosą prześlicznie skąpane,
w ciężkich wilgotnych kiściach chylą się do dołu,
mocno w cudny zapach jakby uwikłane...

Rozsiewają go wokół — znajomy a piękny,
nigdy nie znudzony, nigdy ponad miarę.
I zawsze żal, że wiosna tak szybko się kończy,
a wraz z nią zapach bzu zanika w oddali.
...........................

Ruchem znawcy malarz dzban kwiatów ustawił.
Kiść po kiści pędzlem wydobył utajone piękno,
jakby nie malował, a tylko się bawił....
Biało-fioletowym zapachem wypełniając  płótno...

© el.żukrowska 30 czerwca 2013.
© Obraz pędzla Henryka Radziszewskiego.

401/13. PRZYTUL MNIE


PRZYTUL MNIE

Zanim na dobre się obudzisz,
nim sen odpłynie z twojej twarzy
i nim odejdziesz do innych ludzi,
nim nowy dzień się w pełni zdarzy
— przytul mnie!

Ułóż w ramionach — serca blisko,
niech rytm na zawsze zapamiętam,
niech teraz moje pozna wszystko,
co twoje szepcze jak zaklęte
— przytul mnie...

Robiąc cokolwiek przez dzień cały,
czasem pierogi lub jarzynkę,
będę marzyła całkiem śmiało
o twym widoku przed kominkiem.

Kochaj mnie!
— zawołam już po powitaniu.
W najszczerszych oczach przynieś miłość,
niech opowiada o czekaniu,
kiedy przez chwilę "nas" nie było.

Kochaj mnie —
kiedy w mirażach świateł tonę
i kiedy jestem sił ostatkiem.
Ujmij mnie jeszcze w mocne dłonie
i podziel mocą — jak opłatkiem.

Kochaj mnie!
I zanim wszystkie zgasną gwiazdy,
zanim jutrzenki różany taniec,
wtuloną w ciebie zabierz przez sny
w najsłodsze światy rozkochane...

© el.żukrowska 25. czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

400/13. OSTATNIA ODSŁONA





OSTATNIA ODSŁONA

Znów na waltorni
ktoś pięknie gra
muzyka aż drży
w tobie i we mnie
marzenia senne
jak to w snach
budzą się cicho
potajemnie

Nie wypowiadasz
głośno myśli
wystarczy że oddech
zapach spojrzenie...
a w wyobraźni
już obraz wymyślny
serce przyspieszyło
wzmocnione żeń-szeniem

To jest sielanka
dla dwojga serc
co się splątały
zakochaniem w sobie
może najbardziej
łzawa ze scen
w romantycznej
ostatniej odsłonie

Później przez kilka
miesięcy te łzy
tęsknota głośnym
przetoczy się grzmotem
i wreszcie cisza
serce już wolne
A miłość? Zmrożona
zaczeka za płotem

© el.żukrowska 29.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

sobota, 29 czerwca 2013

399/13. MÓJ KOCHANY




MÓJ KOCHANY

A kiedy weźmiesz mnie już w swoje dłonie
i będziesz tulił, będziesz długo pieścił,
szalona z namiętności zaraz w tobie tonę,
powtarzając prośbę — kochaj mnie tak jeszcze.

Zanurzę się w tobie, w uczuciach i żądzach,
uwolnię z konwenansów, zapomnę o grzechu,
oddaniem napełnię każdą chwilę nieba,
jakie mi stworzysz parzącym oddechem.

Zachłysnę się, omdleję wprost w twoje ramiona,
unurzana w miłości, wzajemnym oddaniu,
tak pięknie się cieszysz, kiedy jestem twoja!
Tak dobrze się poddać twemu miłowaniu!

Smakujesz mnie ustami, językiem, dotykiem.
Otwierasz jak skorupkę twardego orzecha.
Wędrując moim ciałem stajesz się muzykiem.
Mkniemy ku sobie nadzy. Czas stanął i czeka.

Złączeni pragnieniem, jednacy w przekazie,
rozpaleni sobą, wciąż nienasyceni,
umieramy wspólnie w cudownej ekstazie
i ciągle nam daleko — daleko do ziemi....

© el.żukrowska 26.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

398/13. ZAPOMNIANY ŚWIAT




ZAPOMNIANY ŚWIAT

Na dnie oczu — zawsze ten sam widok,
na ustach — ten jedyny smak.
I nawet drzazga wciąż ta sama,
w tym samym palcu już od lat.

      Lecz wciąż cię kocham kolorowo,
      w fioletach bzu, w czerwieni buków,
      bo nazywałeś mnie królową,
      bo byłeś mój po czubki butów.

Gdzie te wibracje i zapachy,
powiew nowego, inny świat?
Ścieżka nad rzeczką, piachu łachy...
Nie ma wygranych — wyszedł pat.

     Lecz wciąż cię kocham jednakowo!
     Co mi pat w życiu — puste słowo.
     Ty sobą świat mi zasłoniłeś
     i wypełniłeś luksusowo.

Nagrzane słońcem lato płonie,
ma twoje włosy, uśmiech, oczy,
a ty ujmujesz moje dłonie
uściskiem aż nazbyt zaborczym.

     Przecież kochasz bezwarunkowo!
     Nosisz na rękach, pieścisz w nocy.
     I wszystko robisz koncertowo
     — jesteś po prostu przeuroczy!

© el.żukrowska 27.czerwca 2013.
© Fot. - Dorota Drabent

397/13. SZALONE MOJE...



SZALONE MOJE...

Szalone moje serce — znowu w poniewierce!
W wierszu zamykam nowe duszy rozżalenie,
słowa są zbyt miałkie, by przekazać prawdę.
A to tak boli, gdy ominie miłości spełnienie.
Takie ciche słowa powtarzam jak mantrę.

Boli. Przecież nie mam na sprzedaż ni serca, ni duszy!
Nie wyciągam po ciebie rąk miłości chciwych,
za oknem szaro-złotym świat cię zawieruszył,
zginiesz w powodzi świateł jasnych, migotliwych.

W wierszu zamykam... Po co bólem straszyć?
W każdej miłości zbyt dużo cierpienia.
Przecież wolę cierpieć, niż wcale nie poznać,
niż ominąć mnie miało takie zapatrzenie.
...............................

W tym ogrodzie, w tym czasie i snem niespokojnym
wędrują tuż obok pragnienia najcichsze.
Już o nic nie proszę. Co jest — niechaj będzie.
Nie poszukam nowości w następnym jutrze.

© el.żukrowska 17. czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

396/13. JESTEŚ ZA DALEKO DLA MIŁOŚCI!






JESTEŚ ZA DALEKO DLA MIŁOŚCI!

Wczoraj przejrzałam stare zdjęcia.
Nasze wycieczki i spacery...
W zasadzie łza się w oku kreci.
A jeśli uśmiech — to mizerny.
Jesteś za daleko dla miłości!

Nasze spotkania po skwer róży,
łagodny szum miejskiej fontanny...
Wiem — nic dobrego nie wywróżył,
a jednak podróż do Lozanny...
Jesteś za daleko dla miłości!

Pamiętam chwile sercu drogie,
że to rozstanie nie do pojęcia!
A jednak każde w swoją stronę,
bo życie nagle na zakręcie.
Jesteś za daleko dla miłości!

Już nie ujmujesz mojej twarzy
i moich ust już nie całujesz!
A przecież było tyle marzeń...
I tak je lekko... wykasujesz?
Jesteś za daleko dla miłości!

Rosną tęsknoty, wiążą ręce,
serce spętane też nie śpiewa.
Szpak osowiały na wisience...
Szarość zasnuła mi pół nieba...
Jesteś za daleko od miłości!

© el.żukrowska 29.czerwca 2013.
Zdjęcie z internetu

piątek, 28 czerwca 2013

395/13. DO SLAWRYSA



DO SLAWRYSA

I się stało.
Masz dla tych wokół siebie
najwyższą pogardę.
Podkreślasz to,
jakbyś pejczem nagie grzbiety smagał.
Nie oczekujesz dobra
- od nienawiści nie będziesz wymagał,
a ktoś serca lodem grubo wciąż okłada.
Gorzej! Tam od zawsze nie ma serc,
nie ma zrozumienia!
Zamiast rozmowy są tylko warknięcia.
Za zamkniętymi drzwiami
rozplątujesz nić - własnego życia.
Oni przysięgną, żeś jest ludożerca.
Utrudnią istnienie na wymyślny sposób
i znajdą nowy pomysł dokuczenia.
Twoja pogarda dla nich jest jak dopust losu
i nie pojmują, skąd w tobie ta duma.
Przesadzając w pragnieniu zemsty
- plugawią wszystko, co dla ciebie święte.
Masz tylko pogardę - bez słów i bez gestów.
I czasem wiersz....
gdy cierpienie aż rozsadzi gardę.


Mam jedną radę, Sławomirze:
Gdy otoczony nienawiścią i oczy masz chmurne,
nie wiesz, czy chwilę wytrzymasz, ile jeszcze zniesiesz,
uwolnij się od tego spoglądając z góry:
wybacz im.
Tak wysoko żaden się nie wzniesie.

© el.żukrowska 28.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

Moim zacnym Czytelnikom polecam gorąco niezwykłe wiersze Sławomira Slawrysa.  Doświadczenia życiowe sprawiają, że Jego poezja zawiera unikalne elementy, jest różna od pisania innych współczesnych. A jednocześnie czasem trudna, zawsze - wartościowa, oryginalna. Kliknij poniższy link, aby znaleźć się na blogu "życie w stadzie jest czymś więcej niż poezją" .

http://slawrysipoezja.blogspot.com/


czwartek, 27 czerwca 2013

394/13. PANIE, BRAK MI ODWAGI

PANIE, BRAK MI ODWAGI

Panie - labirynt dróg przede mną,
którędy idę - ciemność plącze kroki.
Zapal w mej głowie światło, Panie,
lub w inny sposób zakończ mroki.

Gdy z labiryntu wyjścia nie ma,
i drogę zagubię oczywistą,
Panie, Ty możesz zmienić mój dylemat
- wskazać mi drogę najwłaściwszą.

Gdy w inną stronę zacznę kroczyć,
tam światła rampy, jupitery -
Panie, Ty jednym drgnieniem oczu,
usuniesz wszystkie te bariery.

Lecz brak odwagi prosić, Panie....
Ty dla mnie robić nic nie musisz,
chyba... że o łaskawe zmiłowanie,
kiedy zabłąkam się gdzieś w głuszy.

© el.żukrowska 27.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

393/13.PANIE, MIEJ DLA MNIE ZMIŁOWANIE



PANIE, MIEJ DLA MNIE ZMIŁOWANIE

Choroba przepłoszyła sen.
Noc resztką sił uśmiecha się blado.
Za chwilę wstanie nowy dzień,
a mnie już modlić się wypada.
Gubię się w rozmyślaniach,
kurczowo czepiam nadziei,
jaką dostałam do poznania,
jaką wsączyłeś w moje serce.
Pochylam głowę w prośbie-męce:
- Panie! Daj, czego mi wciąż nie dostaje.
  Ty możesz wszystko,
  czego myślą ogarnąć nie mogę.
- Panie! Nie doświadczaj mnie więcej,
  miej dla mnie zmiłowanie,
  lecz tylko,
  gdy taka jest Twoja wola, Panie.
  Wytrzymam i nie będę pytać,
  dlaczego znowu padło na mnie,
  dlaczego teraz w luizytach...
- Panie, niech we mnie
  nic nowego już nie dojrzewa,
  a stare, w zgodzie z Tobą, trwa.
  Ty wiesz - chwilami już omdlewam.
  Panie... miej dla mnie zmiłowanie...
  W okruszku nieba błękit dnia.

© el.żukrowska 27.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

środa, 26 czerwca 2013

392/13. SZŁAM DO CIEBIE




SZŁAM DO CIEBIE
(z cyklu Życie na marginesie)


Szłam do ciebie
zalana wschodami słońca,
dzień po dniu,
szłam, choć było
w południe gorąco
i także wtedy,
kiedy dużo dżdżu.

Szłam, bo cię przecież
wymarzyłam,
wyśniłam,
wytęskniłam,
to musisz tu gdzieś
dla mnie być...

Sił chyba brakuje
i tchu w płucach mało
Pomyliłam się?
Źrenice ciemnieją bólem
— ktoś zgasił świeczki
na ich dnie....

© el.żukrowska 26.czerwca 2013.
Zdjęcie z internetu

wtorek, 25 czerwca 2013

391/13. ZA OSTATNIE WZGÓRZE MALINOWE





ZA OSTATNIE WZGÓRZE MALINOWE

Pobrzękując kluczami od auta
złościsz się, że niosę ze sobą
łagodny zapach piwonii.

Wstrzymuję się. Nie wsiądę.
Zniszczyłeś moją radość.
Robisz to coraz częściej.

Dziś odejdę od ciebie
za ostatnie wzgórze malinowe,
tam, gdzie już mnie nie dosięgniesz.
Jeszcze nie wiem jak,
ale zacznę nowe życie
od malowania tęczy
na własnym skrawku nieba.

© el.żukrowska 25. czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

niedziela, 23 czerwca 2013

390/13. BEZDOMNY WIERSZ-WŁÓCZĘGA




BEZDOMNY WIERSZ-WŁÓCZĘGA

Obiecywałam - ostatni wiersz smutny.
I na nic wszelkie solidne przysięgi!
Płyną wiersze po chwili zadumy
- wiersz za wierszem. Bezdomne włóczęgi.

Bo nie w książkach - zaledwie na blogu.
Szorstkie i niechciane... Samotne. I senne...
Nie marzyć im nawet o miejscu w tomiku,
do świata nie trafią w tej formie.

Smutne wiersze, bezdomne, płaczące.
Nie rozdzwonią się perlistym śmiechem.
Szeleszczą sucho - jak jesienne liście.
Gdzie sponsorzy? W karty grają z lichem...

© el.żukrowska 23. czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

389/13. DO JULII




DO JULII

Ktoś białym piaskiem posypał już ślady,
i nie odgadniesz z czego jest ten pył.
W świetle księżyca płyną serenady,
znowu jest Julia i znowu ten styl...

Lecz ty nie dążysz do swojej Werony,
bo serca nie słuchasz, gdy jest zagubione.
To tu masz już pracę, spraw chyba miliony
- darmo zielony kamyk ci wklejony!

Może jednak w weekend podążysz za sercem,
chociaż na chwilę w JEJ świat się zanurzyć.
ONA tam czeka z uśmiechem i wiankiem,
splecionym z gałązek kłującej róży....

© el.żukrowska 22.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu

Niedziela  23 czerwca 2013, godz. 19:23
- jest 52.000 wejść na mego bloga.
Dziękuję!!!

388/13. TAKIE SMUTKI...




TAKIE SMUTKI...

Powiedziałeś
— nie myśl o mnie,
— nie mów do mnie,
— spróbuj,
  może zapomnisz...

Powiedziałeś
— koniec drogi,
— czasem los jest taki wrogi,
— już skończone,
  zanim się jeszcze zaczęło...

Była setka innych słów.
We mnie zgroza, żal i ból,
potem jakieś
bardzo długie otępienie.

Mgła jak watą otuliła,
głupie serce ciągle biło,
a w pamięci
aż gryząca nić wspomnienia.
I to wszystko.
Tobie oko nie zadrżało
choć na mgnienie...

 © el.żukrowska 12.czerwca 2013.
© Fot. Dorota Drabent

sobota, 22 czerwca 2013

387/13. O MARZENIACH




O MARZENIACH

Marzenia — jak kobierzec
z Dalekiego Wschodu:
zawiłe wzory,
wielkie tajemnice,
ma mnóstwo nitek,
bogactwo kolorów
— i te pragnienia
przed obcym zakryte.

Spotkanie — jak chwile
wyczytane z baśni,
tyle napięcia w nim,
magia i dziwy,
świat niby zamknięty,
a czytając marzysz
i wiele razy
czujesz się szczęśliwy.

Ktoś czasem ostrzega
— nie zdradź nigdy marzeń!
Nieważne, ile lat
na grzbiecie dźwigasz.,
one nadają
sens twojemu życiu
— dzięki marzeniom
życie jest prawdziwe.

© el.żukrowska 22.czerwca 2013.
Zdjęcie - za Marianem Zaborowskim

386/13. WOŁANIE



WOŁANIE

Nasyć ten czas miłością,
gdyż w słodkim byciu razem
uczucia są najważniejsze,
są dla nas drogowskazem.

Daj tej miłości tyle,
ile jej zgromadziłeś,
nie żałuj, nie ukrywaj,
nie oszczędzaj na siłę.

Daj! Przecież widzisz, że pragnę,
że swoją ci szczodrze odpłacam,
za każdą odrobinę
stokrotnie tobie zwracam.

Nie bój się uczuć, porywów,
i nie serwuj miłości w częściach,
to twoje - moje życie,
jakby wyprawa do szczęścia.

Do szczęścia, do spełnienia,
do zatracenia w miłości,
więc daj, ile tylko zdołasz,
nie trwaj już w samotności!

© el.żukrowska 22.czerwca 2013.

385/13. JESTEŚ JAK MOTYL




JESTEŚ JAK MOTYL


Jesteś
— jak motyl niebieski,
  z pól dzikich, dalekich ode wsi,
— jak wiatru westchnienie
  w liściach drzew, w  kwiatach polnych,
— jak oddech ziemi nagrzanej słońcem,
  napojonej deszczem powolnym,
— jak moja radość z tego, że tu jesteś,
— i jak nadzieja, że odejść nie zechcesz,
— jak uderzenia serca, konieczne, miarowe,
— jak nasycone miłością nasze własne słowa.

© el.żukrowska 22.czerwca 2013.
zdjęcie własne

384/13. POWIEDZIAŁEŚ...




POWIEDZIAŁEŚ...
(wiersze szaro-złote)

Powiedziałeś, że twoje serce
nigdy wcześniej nie kochało,
że jestem dla ciebie
jak nowy potok rwący.
Nie wiem, czy wierzę.
Na pewno bym chciała.

Jeśli to prawda,
jeśli wybrałeś mnie z tysiąca...
Otul mnie swoim uczuciem
jak możesz najszczelniej
i nigdy już nie znikaj,
zawsze już bądź ze mną.

A gdybyś musiał na krótko,
bo gdzieś tam śmierć, pożoga,
postawię w oknie światło,
sama siądę na progu.
Wracaj dopokąd świeci
i znaczy drogę ku mnie,
bo gdy zabraknie świecy
— możesz przecież zapomnieć...

Gdy ciemność  po kryjomu
— strach uwolni dla mnie
wszystkie upiory domu,
oślepi i zniewoli,
a ufność całkiem wyprze,
otępi bez litości,
przyniesie krzyk na usta,
przypomni okropności,
oczy wypełni łzami...

Nie zostawiaj mnie samej...

© el.żukrowska 22.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu





383/13. CAŁUJ MNIE





CAŁUJ MNIE

A kiedy znów - Najmilszy -
popłyną ciche słowa,
o tym, jak to byś
brał w ramiona
i jakbyś mnie całował
- Kochany! - zrób to!
- cicho poproszę.
Po cóż tu słów tysiące,
przygarnij mnie najczulej,
całuj tęskniącą

© el.żukrowska 22. czerwca  2013.
zdjęcie z internetu

piątek, 21 czerwca 2013

382/13. ŚLADY NA PIASKU



ŚLADY NA PIASKU


Po bokach mojej ścieżki
drobne światełka płoną;
długo tu pomieszkałam
— pora na zmianę domu.

Teraz już na mnie czeka
ogród bardziej różany,
ktoś przynagla z daleka,
jeszcze spoglądam za nami.

Za nami ciągle razem,
chociaż w tę drogę — sama.
Tu każdy oddzielnie idzie,
zwykła kobieta, czy dama.

Już kapelusza nie włożę,
bo może wiatr galaktyczny
zerwałby go z mej głowy,
przecież czerwony i śliczny...

I pantofelki na szpilkach
jakoś też nie pasują,
te zwykłe mokasynki
najwygodniejsze na długą...

Na długą drogę moją,
na innego życia poznanie,
na spacer w rajskim ogrodzie,
na wieczne odpoczywanie.

© el.żukrowska 21.czerwca 2013..

381/13. GDY PRZYSZŁO...



GDY PRZYSZŁO... 
(wiersze szaro-złote)

Gdy przyszło uczucie
nie pytało wcale
czy go chcę — nie chcę
co z nim zrobię z rana
mnie słowem nie pisnąć
i łezką nie trysnąć
obcy nie musi wiedzieć
— jestem zakochana
kwiaty zbierałam
na skraju doliny
szaleństwo kolorów w bukiet
w największym wazonie
usta zasznurowane
słowa zatrzymane
— boli gdy ominie
miłości spełnianie
świt za świtem goni
trzmiele w koniczynie
lato już za nami
(zawsze szybko minie!)
te emocje we mnie...
nic się nie zmieniło
lecz światy odległe
— ty nie znasz co miłość

© el.żukrowska 20.czerwca 2013.
zdjęcie z internetu


380/13. MIĘDZY NAMI





MIĘDZY NAMI

Co jest między nami?
Do dziś nie nazwane!
To rodzaj bliskości,
mocne przywiązanie,
podajesz mi rękę,
ta przyjaźń rozgrzewa,
ciepło płynie z serca,
radość się przelewa
jak w połączonych naczyniach...
Dzielisz się optymizmem,
zaszczepiasz go we mnie,
i gdy dotyk dłoni,
to dalej przyjemnie.
To znów jest przyjemnie...

© el.żukrowska 27.kwietnia 2013.
Zdjęcie własne.

czwartek, 20 czerwca 2013

379/13. ODRZUCONA




ODRZUCONA

Nie! — Nie godzisz się być odrzuconą.
Patrzysz w lustro i żal w duszy płonie.
On już zamknął przed tobą ramiona.
On odrzucił. Jakoby wygonił....

A uwodził tak długo słowami,
sączył w uszy, aż po rozmarzenie.
Niespodzianie ten odwrót niechciany,
płatek róży zamienił się w ciernie.

I buntujesz się — nie przychodź snami!
Nie budź nimi już do naszej miłości!
W głębi strach, że to koniec życia,
że nic więcej, prócz samotności....

© el.żukrowska 20 czerwca 2013.
Fot. własna

378/13. NA PIASEK DZIŚ...





NA PIASEK DZIŚ...

Na piasek dziś się rozsypały
wczoraj zebrane myśli, wątki:
serce z sumieniem się spotkały.
Chyba zabrały za porządki?

Ja troszkę z boku. Nic nie mogę.
Serce namawia na uczucia..
Sumienie? Te od dawna srogie.
Dekalog! — twardością zasmuca...

Serce z sumieniem często w zwadzie.
Jedno na miłość wszystko stawia,
a drugie chce być całe w prawdzie
i sercu swobodę wymawia.

Gdzie dwóch się bije... Nie, nic z tego!
Nie pozwoliłam na szarpanie!
Niech już sumienie ma dziś rację.
Serce? Niech zajmie się kochaniem.

© el.żukrowska 19.czerwca 2013.
© Fot. Michael Matecki

środa, 19 czerwca 2013

377/13 TRAMWAJ




Tramwaj
- wiersz inspirowany obrazem

Piotra Olgierda Drylla „Ulewa na Słowackiego”

W gniewnym deszczu
(a ciągle nie dość wychłostany)
dzień udaje szarość
przedwieczornej pory
samotny tramwaj
jak człowiek wygnany
szuka schronienia
najlichszej nory
zapomnieć się
zniknąć
rozpłynąć się w deszczu
— pustka w tramwaju...

© el.żukrowska, 19.czerwca 2013
© ULEWA NA SŁOWACKIEGO -   obraz Piotra Olgierda Dryll

niedziela, 16 czerwca 2013

376/13. JAK MAŁO — JAK DUŻO




JAK MAŁO — JAK DUŻO

Jak mało — jak dużo
do szczęścia mi brak,
przytaknij czasami
po cichutku — "tak"...

Gdy zupę przesolę,
bo zmienił się smak,
zapewnij — nie szkodzi,
ty lubisz i tak.

Gdy droga przede mną
i straszy mnie trakt,
zapewnij — dasz radę,
powrócisz i tak.

Czasami mam problem,
zawiedzie mnie takt
— zapewnij — nie szkodzi,
jest dobrze i tak.

Gdy (bywa!) ucieczki
spróbuję jak rak —
koniecznie zatrzymaj,
przygarnij — o tak!

Gdy zimy za dużo
i arktyczny pak
— rozgrzej mnie proszę
swoim słodkim "tak"....

Uczucia zapłoną
czerwienią jak mak —
czy wtedy zapytasz
"czy TAK miła, TAK?".

Odpowiem radośnie
i uznam ten fakt
— najlepiej w obrączce...
— o tak, miły, TAK!

© el.żukrowska 15.czerwca 2013.
Fot. z zasobów rodziny




375/13. DLACZEGO Z ODDALENIA




DLACZEGO Z ODDALENIA

Świece rozmigotane wesołym płomykiem,
powietrze nasączone zapachem wanilii,
szampan w sam raz schłodzony... Pod twoim dotykiem
jakbym się rozmarzyła - a ty - bardzoś miły...

Już zamilkłeś, zniknąłeś... tylko twoje ślady...
Zostawiasz je na piasku, na krzewach, na wodzie.
I kiedy jestem pewna, że już nie dam rady
tędy idź - mówisz do mnie - przy dobrej pogodzie.

I tędy też możesz - tu nie zranisz stopy,
ta droga jest dla ciebie - tu nie ma zarazy.
Choć jesteś daleko - wciąż opiekę toczysz
i wciąż upominasz - ile trzeba razy.

Jednego nie rozumiem - czemu z oddalenia?
Dlaczego mnie zostawiłeś w drodze po nieznane?
Przecież ja nic przeciw tobie - to jakieś złudzenia!
Pieczęcie wierności nie były złamane.

© el.żukrowska 15.czerwca 2013.
Fot. z internetu

374/13. O NATCHNIENIU




O NATCHNIENIU

Gdy już wreszcie przyjdzie
—  drzwi szybko zamykaj
i nad kartką siadaj
lub nad klawiaturą
zapisz wszystkie myśli
jak byś plotła warkocz
w piękno zgrabnie zamień
każdą myśl ponurą
niech powstanie wiersz nowy
godny z róż bukietu
pisz zapisuj rzucaj
wierszem na kolana
natchnienie niech wibruje
niech raczy podnietą
a ty w duchu ciesz się
że jesteś czytana

© el.żukrowska  13.czerwca 2013.
Fot. z internetu


373/13. SZUMISZ BRZOZO





SZUMISZ BRZOZO

Szumisz jednostajnie
trącana wiatrami,
pozwalasz mi właśnie
przytulić tu twarz.
Poznaje policzkiem,
że tęsknisz latami,
i jesteś samotna
gdy pełnisz tu straż.

Rośniesz w szczycie domu
— masz go jak w opiece,
przychodzę do ciebie
kiedy problem mam.
A ty gałązkami
swoimi opleciesz,
w ich ciche szelesty
powierzam mój strach.

© el.żukrowska 16.czerwca 2013.
zdjęcie własne

372/13. JAK PIĘKNIE




JAK PIĘKNIE

Obudź mnie przed świtem
obudź kolorowo
bym zdążyła  radośnie
na rosę przy domu
obudź mnie z fantazją
gdy świt już różowy
jak pięknie to robisz
nie powiem nikomu

Przyniosę z ogrodu
kropelkę nektaru
lub zapach poziomek
to z lasku za domem
a ptaki zazdroszczą mi
już tego daru
że jestem o świcie
w świątyni pod klonem

W tej rosie się myję
świerszcz uczy muzyki
wiatr czesze mi włosy
i tańczy z wigorem
przy skrzypkach ktoś pięknie
pociąga za smyki
lub gra fugi Bacha
z prawdziwym uporem

W jaśminu zapachy
ubrana jak w wianek
radośnie się śmieję
uśmiechem obdarzam
dla ciebie dziś każda
z moich niespodzianek
w świat marzeń specjalnych
od rana zapraszam

© el.żukrowska 15.czerwca 2013.
zdjęcie własne

sobota, 15 czerwca 2013

371/13. BAŚNIOWE DZIWY










BAŚNIOWE DZIWY

Gdzieś tam daleko czarodziejskie baśnie,
krainy mlekiem i miodem wezbrane.
Czytasz do rana, strach, że z książką zaśniesz...
Puenta przed tobą - dalej nie poznana.

Wylatasz z baśnią na podniebne hale,
wiatr smrekiem pachnie i miłosne granie...
aniołów grupka na fletach, inne zaś wspaniale
pięknie i najczulej ujmują śpiewaniem.

Zasłuchany w te baśnie i śpiewy, i dziwy
nie szukasz puenty, tylko pięknem raczysz.
Baśniowy świat dziś już jak prawdziwy
- wyobraźnia otwarta - i wszystko zobaczysz.

©  el.żukrowska 15. czerwca 2013.
Fot z internetu

370/13. CHLEB CZY CZEKOLADKA?




CHLEB CZY CZEKOLADKA?

Wyczarowujesz słowem wydmy na pustyni
lub, dla odmiany jakby, okrutne tornado.
W nocy zapalasz świece i świeczuszki mini,
czasem nawet ognisko... Pachniesz czekoladą.

Nie wiem do końca, kim właściwie jesteś.
Słucham ciebie z radością, poddaję nastrojom.
Ku memu zdziwieniu śpiewałeś balladę...
Z zaskoczenia pytasz, kiedy będę twoją.

To za trudne pytanie, na razie umykam...
Nie znam odpowiedzi, waham się i cofam.
Chyba każdy krok nowy z wcześniejszych wynika,
a ja ciągle nie wiem, czy dość tobie ufam.

Niech dalej będą ballady, ogniska —
nie dość mi tych spotkań nad wodą, pod niebem.
Trzeba czasu by wszystko było oczywiste
— jesteś czekoladką, czy codziennym chlebem?

© el.żukrowska 10.czerwca 2013.
Fot. z internetu



369/13. GORZKA RÓŻA




GORZKA RÓŻA

Przynosił zawsze jedną — kładł na moje ręce.
A wzrok miał przy tym, jakby rządził snami!
Karmił ciepłym oddechem, patrzył po sukience
— jakby mnie rozbierał już swymi oczami...

Róże szczególne — zawsze pączek jeszcze,
lekko rozchylony, jak usta kochane.
Płatki jedwabiste wywołują dreszcze...
a do tego zapach — już niezapomniany.

Prócz nutek różanych, pełnych melancholii,
do zapachu ktoś dodał kropelkę goryczy.
Róża cudowna była i tak — mimo woli,
a jej wielbicieli dziś już nikt nie zliczy.

Gorzka ta od ciebie — taki los,taka karma,
dziś dla mnie ostatnia — już na pożegnanie...
Jeszcze chwilę popachnie, gdy w wazonie sama...
Czas róż właśnie się skończył — więcej nie dostanę.

© el.żukrowska 14.czerwca 2013.
Fot z internetu


368/13. CZERWONY KAPELUSZ











CZERWONY KAPELUSZ

Twój dotyk i spojrzenie, jeszcze wczoraj usta...
A dziś to już musi być bez znaczenia.
Rozpacz jest za progiem i samotność pusta.
Mogę przesypywać przez palce wspomnienia...

Nie drążę tematu, nie stawiam wymagań...
Ot, kapelusz sobie kupiłam czerwony,
mimo twego odejścia, tych losu potargań
— chcę pięknie wyglądać idąc w twoje strony.

Bronię się przed rozpaczą najlepiej jak mogę.
Odsuwam się od ludzi, nie chcę obcych pytań.
A idąc na spacer wybieram tę drogę,
gdzie będzie jak najmniej spojrzeń i powitań.

Czerwonym kapeluszem chyba protestuję,
manifestuję brak zgody, właśnie niepokorność.
Rozpaczy mówię "dość, z ciebie rezygnuję!",
a jednak łzami odkupuję osobliwą wolność...

© el. żukrowska  28.III.2012.
Zdjęcie z internetu

piątek, 14 czerwca 2013

367/13. BURZA WIOSENNA





BURZA WIOSENNA

Pierwsza wiosenna burza — ogień i zniszczenie!
Pod siekącym deszczem aż życie zamarło.
Wody pełne rowy i dzikie strumienie,
lecz ziemia to wypije, by rośliny karmić.

Domostwa od piorunów -—szczęściem! — ocalały,
za to drzewa zwalone zagradzają drogę.
Połamane gałęzie i grube konary,
poszarpane listowie, zawiązki kwiatowe.

Burza przeminęła, słońce znów na górze,
już najczulej pieści zranioną roślinność.
Nawet wiatr pracowicie wypija kałuże,
każdy po swojemu pełni swą powinność.

© el.żukrowska 11.czerwca 2013.
Fot z zasobów rodziny

366/13. GDY ZAPOMNISZ





GDY ZAPOMNISZ

Gdy o mnie zapomnisz — podążę w zaprzestrzeń
szukać przeczutego — co znam przez tęsknoty,
zasypana w szarościach nienazwanych westchnień,
gdy mrok gigantyczny jak cień obok kroczy.

Czy znajdę swe miejsce? O, nie jestem pewna.
Mam wprawdzie zmysłów tyle co i każdy...
Zaciskam znów zęby — niech serce nie płacze.
Nie muszę zdradzać, jaki byłeś ważny.

Minął miesiąc, drugi i wnet piąte lato.
Smutkiem naznaczone czasu przemijanie.
Zagościła pustka — samotność zapłatą...
Gorzej, że na zawsze pewnie tak zostanie.

© el.żukrowska 10.czerwca 2013.


365/13. A KIEDY TAK BOLI



A KIEDY TAK BOLI

A kiedy tak boli, tak boli, tak boli...
Zamykam oczy w ucieczce od świata.
Umykam, chowam, skoro los zezwolił,
byle dalej i szukam, niczym swego brata...

Gdzieś przecie nie ma bólu ni cierpienia.
Czy tam się odczuwa i radość, i szczęście?
Czekam na chwilę, kiedy ból sam skona,
i zło niech się odsunie, bo przecież aż chrzęści.

Pomóż mi wyciszyć oszalałe myśli,
usuń nadmiar zwątpienia, wszystkie niepokoje.
W miejsce koszmaru sen łagodny przyśnij...
I moje zakątki potraktuj jak swoje.

Z głową na twym ramieniu czuję się bezpiecznie.
Zatem nie odchodź, bym już nie płakała.
Raczej ciepłem uśmiechu nasącz moje serce
— ból już ukoiłeś — tak, jak tego chciałam.

W naszych spotkaniach mgiełka tajemnicy,
urokliwe słowa — tego masz do woli!
— jakbyś wyjmował z przepastnej skarbnicy...
Ledwie się oddalisz — a już serce boli...

© el.żukrowska 10.czerwca 2013.
© Fot. Kornelia Żukrowska

364/13. NICZYJA DZIEWCZYNA













NICZYJA DZIEWCZYNA

Jest takie miejsce, gdzie zjawiasz się czasem,
czekam cię tam ukryta, jakby przyczajona.
Liczę, że może dzień spędzimy razem,
i właśnie z wolna ta nadzieja kona...

Ledwie trzepot  skrzydeł szumi w mojej duszy,
czasem bolesny, czasem wręcz motyli.
Z nadzieją myślę — może cię poruszy,
zmienisz swoje zamiary i czas mi umilisz.

Nie będę zrywać kwiatów nad strumieniem,
nie zaczaruję wiosny, która szybko mija.
Bez marzeń cała stanę się zwątpieniem...
W gruncie rzeczy taka... dziewczyna niczyja...

© el.żukrowska 13.czerwca 2013.
Fot. z internetu

363/13. GDY PODTOPIENIA...




GDY PODTOPIENIA...

Mdlejesz ze strachu czy bardziej z rozpaczy,
wargi z modlitwą o ratunek w Bogu.
Deszcz. Wody wezbrane,wyższy poziom znaczysz,
a następna fala już sięgnęła progu.

Zielone pola zawsze — wpisane w pamięci,
natarczywe myśli o zbożach, zwierzętach.
I strach aż paniczny o dom, wszystkie sprzęty,
o maszyny rolnicze — nie do usunięcia.

A kiedy już wszystkie nadzieje zawiodły
— tylko wiara w Pana, modlitwa została,
więc oczy do nieba z duszy rozpłakaniem,
a Pan spojrzał i chmury powstrzymał jak trzeba.

© el.żukrowska 11.czerwca 2013.
Fot z internetu.

362/13. PROBLEMY POETY



PROBLEMY POETY

Dzień dziwny od rana i jakiś w rozpaczy,
nasączony światłem, choć słońce się skryło,
próbował uśmiechu, to znów nasobaczył
i światu, i słońcu — by już nie zwodziło.

Zatrzymał się w progu niepewnie próbując
w nadziei, że za drzwiami lepsze są nastroje.
Lecz chyba źle trafił, skoro kielich z winem...
Poeta zniechęcony skubie wąsy swoje.

Gest niedramatyczny — raczej tik nerwowy
— wena gdzieś uciekła, żal siedzi pod stołem,
ze smutkiem kiwa głową, bo wiersz niegotowy,
a miał być poemat "Jak napić się zdrowo?"

Temat nad tematami — ktoś rzucił dla kpiny,
a poeta ubzdurał,  by ubrać to w słowa.
Tymczasem ni z powagą, ni z kęsem satyry...
Już tydzień mija — praca niegotowa... 

Poecie pół wąsa ledwie już zostało,
może z bólu przyszło tu opamiętanie.
Kto temat podrzucił — rozumku miał mało — 
poecie się należy wino i śpiewanie. 

© el.żukrowska 13.czerwca 2013.
zdjęcie własne

361/13. NIEPOROZUMIENIE





NIEPOROZUMIENIE

Pożałowałeś wyszeptanych rankiem słów.
Nie do tej kobiety? Nie ten "obiekt" marzeń?
Lecz jak je cofnąć? Czy do klatki znów?
Jedną konwersację wykluczyć ze zdarzeń...

Widziałeś — kładła pasjansa na stole.
I jej dłonie drżały — oczy ciebie głodne.
Ty sobie myślałeś — tę chcę, tamtą wolę —
i jeszcze trochę o tym, co tobie wygodne.

Czy spojrzała przez ramię? Pozbierała karty,
pasjans gładko wyszedł, chociaż to ten trudny.
Oczy pociemniały i z ust uśmiech starty.
Dzień dobiega końca, a los dalej złudny.

Nie rozkroisz serca, nie zajrzysz do mózgu.
Miedzy neuronami rozliczne napięcia...
Co cię przy tej kobiecie jeszcze zatrzymuje?
Przecież nie powiesz, że ci brak zajęcia.

A ona i karty? Po cóż to los kusić!
Chociaż pasjans wyszedł — to tylko zabawa.
Mężczyzna pięknie mówi i zaraz porzuci,
ledwie czułe słowa spłynęły jak lawa.

Zamiast kart — obrus biały i kwiaty w wazonie.
Kobieta zapatrzona — i chyba w głąb siebie.
Czasem jakby nerwowo potrze obie skronie,
a czasem ramionami z wolna zakolebie....

© el.żukrowska 13.czerwca 2013.

czwartek, 13 czerwca 2013

360/13. TRAKTAT O CZŁOWIEKU, MIŁOŚCI I WYBACZANIU




TRAKTAT O CZŁOWIEKU, MIŁOŚCI I WYBACZANIU

Czasem nieudolnie
opowiadamy o sobie i o uczuciach.
Plączemy się jak w zeznaniach
— trudno mówić o sobie.
Przypadkowo zasłyszane zdanie
dostaje rangę drogowskazu.
Zapewniasz — jestem człowiekiem!
Oburza cię okrucieństwo i bezmyślność,
kiedy widzisz okaleczone zwierzęta.
Wstydzisz się za tych, co je krzywdzą.
Bywa gorzej
— czasem mordują własne dzieci...

Jednak ponad tym wszystkim jest wybaczanie.
To ono czyni nas tym, kim jesteśmy,
ocala ludzkość przed morderczą zemstą.
Jest podstawą historii,
daje zalążek sztuce,
bo każde dzieło jest w pewnym sensie
— dziełem wybaczania.
Bez tego marzenia nie zaistniałaby miłość,
która jest przecież obietnicą wybaczania.
Żyjemy tylko dlatego, że możemy kochać,
a kochamy — bo potrafimy wybaczać.
Tylko miłość oczyszcza, ocala
— a nikogo nie można ocalić bez miłości.

© el.żukrowska 12.czerwca 2013.
Fot. z internetu.

359/13. SERCE W PONIEWIERCE




SERCE W PONIEWIERCE

Od rana serce ma zadyszkę.
Niby duchota — więc przegrzane.
W ręku bez przerwy trzymasz myszkę
— jak z tym wytrzymasz bez śniadania?

I właśnie pijesz trzecia kawę.
Ładujesz w siebie wiadomości.
Uważaj — bo powróci ranek
z obcym lekarzem — bez czułości.

No dobrze — teraz pięć oddechów
— ciągle kolejka jest petentów,
może ostrożnie coś zablefuj...
byle już wyjść z tego odmętu.

Właśnie szef woła ciebie znowu
— serce dosięga adrenalina.
Musisz wytrzymać w takim ciągu
— tylko się trochę ponaginasz.

To nic, że boli — nie dasz rady?
Nogi się z lekka miękkie robią... 
Serce zrobiło zeskok z bandy
i właśnie witasz się.... z podłogą... 

© el.żukrowska 22.V.2012.
Fot. z internetu

358/13. O POETACH I WIERSZACH ZE ZDJECIAMI NA FB




O POETACH I WIERSZACH  ZE ZDJĘCIAMI NA FB

Takie zdjęcia — fatamorgana i iluzja —
kusi barwną plamą, oko nęci.
Przy tym kłamie bez litości — to DYFUZJA,
za gorąco — szum atomów w gazach kręci.

Obok zdjęcia u poetów wiersz zazwyczaj
(a poeci u nas sprawni i zaradni),
piszą z wiarą i ze swadą — bez wyliczeń.
Często mocno, czasem ostro i dosadnie.

Wiersz i zdjęcie. Wiersz ze zdjęciem...
Bywa — zdjęcie aż od wiersza jest ważniejsze!
I nie grozi mu — broń Boże! — usunięcie,
bo przez zdjęcie wszystkie zmiany są sprawniejsze.

Takie fejsikowe czary-mary dla poetów.
W końcu cóż poeta? — on tylko słowne safari.
Jeśli zaś przypadkiem jest estetą —
to po wiersze trafi właśnie do księgarni.

© el.żukrowska 23.V.2012.
Fot. z internetu.

357/13. UTONĘLI OBOJE




UTONĘLI OBOJE 

W szaleństwie
krańcowo niespodzianym
była drapieżna chciwość
brania i dawania

wszystkie żywioły
jakby w nim zebrane
dążyły z całą mocą
aż do ciał wydania

zachłanne pocałunki
— nie dotyk motyli! —
parzące oddechem
i natarczywością

dłonie w obłędnym tańcu
pod naporem chwili
gotowe rozszarpać
to znowu zagłaskać...

objęci ciał pożogą
zapomnieli świata
tylko ta chwila dla nich
rozkoszy poświata

w zapomnienie odeszli
w szalonym zachwycie
chociaż bez nadziei
na radosne życie

© el.żukrowska 12.czerwca 2013.
Fot. za Marianem Zaborowskim

wtorek, 11 czerwca 2013

356/13. TĘSKNIĄC W MILCZENIU




TĘSKNIĄC W MILCZENIU

Pochylam głowę, by pomóc milczeniu,
nie zdradzić bodaj słabym błyskiem oczu
pragnień i dążeń — wiem: niszczonych w płomieniu,
a jednak takich, co czasem jednoczą.

To też i czekam na wysokim brzegu
samotna jak sosna — a czas szybko kroczy.
Oderwane myśli toną w słabym cieniu.
Ta o tobie wciąż ważna — boś już zauroczył.

Codzienność ściga się w zwykłych zdarzeniach.
Nic nowego tobie — nic ważnego dla mnie.
Rozkapryszony los złośliwie podsuwa
czasem lepki uśmiech, albo nawet zbrodnię...

Zapomnieć? Jak można zapomnieć
wyśnione bycie razem lub krwi roztętnienie... ?
W galopadzie życia od marzeń do zdarzeń,
w nieznośnym pulsowaniu — tylko bolą skronie.

© el.żukrowska 11.czerwca 2013.
Fot. za Marianem Zaborowskim

poniedziałek, 10 czerwca 2013

355/13. ROZNOSZĄC RADOŚĆ








ROZNOSZĄC RADOŚĆ
(wiersze szaro-złote)


Roznosił radości, czasem szczęście wzniecał,
wynurzał się ze światłem, trwał blisko, tuż obok.
Wskrzeszał wczorajsze myśli lub nowe podniecał.
A rękę miał szczodrą.

Rozbudzony uśmiech trwał, bywało, po noc,
dzień był naznaczony ciepłem i spokojem.
Ulotnej chwili nadawał piękno, mądrość, moc.
Sam bywał mentorem.

Budując świat radosny, pewny, z bezpieczeństwem,
uczył, jak nowym kształtom przydawać materii,
z rzadka tworzyć piękno zdobne dostojeństwem.
Sobie — zostać wiernym.

© el.żukrowska 10.czerwca 2013.
Fot. za Marianem Zaborowskim

354/13. NOCĄ...


NOCĄ...

Wieczorem, nocą właściwie,
zamykam oczy
i chcę usnąć.
Najszybciej.
Bez rozmyślań.
Bez rozpamiętywania.
Bez dzielenia włosa....
Spać bez snów i bez marzeń.
Nie budzić się,
nie szukać ucieczki
w środku nocy w nowej książce.
Wszystkie złe myśli
trzymać na uwięzi.
Nie doszukiwać się
innych znaczeń dla słów
usłyszanych w dzień...
Albo dla zdarzeń
przypadkowych,
niezaplanowanych.
Nawet gdy bardzo boli.
Jednak pytanie już się zrodziło,
a odpowiedzi — nigdy nie będzie.
Boli.

© el.żukrowska 10.czerwca 2013.
Fot. - za 1000000 Pictures

353/13. SŁOWA W WIERSZU.....




SŁOWA W WIERSZU...

Słowa w wierszu zebrane,
wesołe i smutne, czasem zatroskane,
wysyłam w świat, do ciebie,
do znajomych wielu
— pomyśl, przyjacielu,
znajdź małą chwilkę...
Zatrzymaj się w biegu!
Życie jak ekspres po szynach gna...
Wspomnieniami
bawi się stary zegar na kominku...

W spokojny czas usiądź obok mnie.
Odnajdziemy wspomnień czar,
wydobędziemy z pamięci zawodnej...
zagubione wczorajsze chwile...

© el.żukrowska 10. czerwca 2013.
© Fot Władysław Zakrzewski