poniedziałek, 30 listopada 2020

NIESTAŁA

 


Niestała - © Elżbieta Żukrowska 

Nowa miłość przyszła hen, zza horyzontu.
tam rysował się ledwie lasu ciemny kontur,
szumiał wiatr w kwitnących, rozmajonych sadach,
kukała kukułka, poszukując gniazda.

Wiosna była jak mgnienie! Wieczory zbyt krótkie.
Spacery, choć cudowne, okraszone smutkiem
bliskiego rozstania. Nic, że słowik śpiewał 
i coraz bujniejsza zieleń pokrywała drzewa.

Samotna noc się dłużyła, choć trwał żabi koncert,
przez okno płynął suto zapach bzów kwitnących,
marzenia gęstą siatką na serce spadały,
ogień tysiąca pragnień iskrą rozpalały!

Miłość przyszła z daleka - daleko odeszła,
ledwie jesień z wiatrem i deszczem przypełzła.
Zestarzała się bardzo, nawet posmutniała,
bo wszystko się kończy. Ta - była niestała...

Choszczno, 30.11.2020 r.
Grafika z internetu

niedziela, 29 listopada 2020

EROTYK PRZY ŚWIECACH


 




Erotyk przy świecach - © Elżbieta Żukrowska  

Daj mi się kochać. I sam daj miłość.
Tego uczucia zawsze zbyt mało.
Choć obiecałam sobie cierpliwość,
to z pożądania drżą ręce, ciało...

Gdyż za miłością idzie żar inny.
Już omdlewają stęsknione dłonie,
a usta szepczą - całuj mnie miły,
a w tych emocjach płonę i tonę!

Świece się palą i posykują,
za ścianą zegar kuranty dzwoni,
noc kapeluszem gwiazdy zakrywa,
ty niecierpliwie gaś świecy płomyk...

Choszczno, 29.11.2020 r.
fot. Pixabay

PRZEMIJANIE

 


Przemijanie - © Elżbieta Żukrowska

Daremnie staram się zapamiętać...
Umyka wszystko - znajomi, święta.
I czas wiosenny, letnia przygoda
- to wszystko znika, a szkoda, szkoda.

Na kilku filmach zostały twarze,
glosy, sylwetki i wczasy marzeń,
ale to mgła już, gorycz wspomnienia,
bo moje życie składa się w serial. 

Nudny, żałosny, a ciągle mami 
już ogranymi z dawna gagami.
Chciałabym wołać, że dalej kocham,
że miłość płynie... A tylko szlocham.

Syta uczucia nigdy nie byłam,
zawsze zbyt mało, daremnie śniłam.
Gdy pustoszały parki, kawiarnie,
to już wiedziałam - nikt nie przygarnie..

I tylko wiatr znów zagwizdał z cicha,
w kominku ogień, lecz brak kielicha...
Brak towarzystwa, chwili z uśmiechem.
Tak mija życie. Z pechem. I z grzechem.

Choszczno, 29.11.2020 r. 
fot. Andrzej Kosiba


sobota, 28 listopada 2020

TAK, MIŁY

 


Tak miły - © Elżbieta Żukrowska 

Tak, miły. Dziś sobie wyobrażam,
jakby to było milo, gdybyśmy jednak razem...
A moja wyobraźnia biegnie całkiem szalona,
bym mogła szybko znaleźć twoje otwarte ramiona.

Otul mnie nimi, przygarnij,
niech ciepłe szczęście ogarnie,
niech oczy iskrzą zachwytem,
odnajdą to, co ukryte...

Tak, miły. Chcę się nauczyć tej miłości innej,
niewypowiedzianej, jak strumienie płynnej
i rozmarzonej od ballady blasku,
którą przy ognisku śpiewano do brzasku.


Choszczno, 27.11.2020 r.
fot. z Internetu

piątek, 27 listopada 2020


© Abouzid Gadi

Naucz mnie kochać Cię moja miłości
Zawsze chcę być w twoich ramionach
Naucz mnie swojego pragnienia i swojej wielkości
Zabierz mnie do miejsca szczęścia
Jeśli mnie kochasz i uwielbiasz
W moim sercu twoje imię pozostanie złotymi literami
Jeśli moje serce, jeśli moje serce, twoje serce
Ty musisz być mną
Twój uśmiech pozostaje dla mnie klejnotem
Kochamy się cudowną miłością
Patrząc na ciebie, znalazłem jedną rzecz
Jest na twojej klatce piersiowej, chciałbym odpocząć
Chcę się do ciebie przyczepić, moja droga
Kocham cię, kocham cię przez całe życie
Chcę cię poczuć w swoim sercu
Chciałbym z tobą zagrać w każdej chwili
Nie mogę pozostać przy twoich snach
Dlaczego moje serce śpiewa jak wdowa?
Tracę wszystko dla ciebie ...

SPACER Z TOBĄ

 


Spacer z tobą - © Elżbieta Żukrowska

Pojawiasz się, ptaku niebieski,
choć jesień straszy już deszczem,
ale ty niesiesz parasol,
błyskając nim jak fleszem.

Zapraszasz mnie na spacer
gdzie kiedyś pośród kasztanów
uwijały się szybko dzieci,
zajęte ich zbieraniem.

Prowadzisz nad jezioro,
gdzie górą mewy złe, krzykliwe,
gdzie martwa fala u brzegu,
a żadna już łódka nie pływa.

Ale mnie dobrze przy tobie,
ciepło, bezpiecznie i swojsko.
Znajome ramię i zapach...
I słowa szeptane z troską. 

Choszczno, 27.11.2020 r.
fot. własne

czwartek, 26 listopada 2020

BUNT

 





Bunt - © Elżbieta Żukrowska

Nawet gdy wołam "przytul mnie" -
to do mnie ręki nie wyciągniesz.
Za tamtą młódką będziesz szedł,
szczęśliwy, że jeszcze nadążasz.

Sterana życiem piszę coś
(taki testament bezimienny).
Dla ciebie tutaj nie ma nic,
bo byłeś zawsze zbyt przebiegły.

I gdy już bramy zamkną się,
kiedy pogaśnie zniczy ogień,
to dalej, dalej będę szła,
sama i już bez zbędnych wspomnień.

Choszczno, 14.11.2020 r.
fot. własne

BYĆ MOŻE

 


Być może - © Elżbieta Żukrowska

Lato uciekło... Wiatr szumi w drzewach.
A jezdnią znowu płynie sznur aut..
Przygnębiające, jesienne śpiewy.
Parasol chyba nie jest nic wart.

I nawet w domu nie będzie raju,
Nikt nie zapali najgrubszych świec.
A pełgające światełka małych
pozwolą cieniom po ścianach biec.

Dzisiaj herbatka ma dziwny posmak,
budzą się smętne wizje z przeszłości.
Być może tylko je zahaczę okiem
i znikną, bo ich nie zechcę gościć. 

Piszę do ciebie ten list zbyteczny,
nie-do-wysłania, już nie do rąk twoich.
To tylko rachunek sumienia. I sprzeciw. 
Pod prąd popłynę - choć woda tu... stoi...

Choszczno, 14.11.2020 r.
fot. własne

poniedziałek, 23 listopada 2020

NIEPEWNOŚĆ

 


Niepewność - © Elżbieta Żukrowska

Już palcami uczę się twojej twarzy,
a jakbym szukała zaginionych smutków.
Moich.|
I szept twój słyszę - o tak, niech się zdarzy...
Lecz przecież nam obojgu strach nieznanych skutków.
A opuszki tak chętnie od oczu po usta...
Jeszcze nie znam ich smaku,
ale oddech czuję...
I z tego pragnienia już zbyt trudno ustać.
Pocałuj, kochanie, niech zatriumfuje
ta chwila swobody, nadziei i jutra.
Choć przecież nie ma pewności,
czy jutro też będzie.
Czy ogień nie spopieli krzyku pożądania,
czy - dla odmiany - nie zginą w dotyku
wszystkie wspólne dążenia, porywy, kochania...

Choszczno, 22.11.2020 r.
fot. Władysław Zakrzewski

JUŻ NIE WIEM

 


Już nie wiem - © Elżbieta Żukrowska

Chciałem powiedzieć, że to ciebie kiedyś tak kochałem...
Ale to nieprawda.
Ta miłość wciąż jest. Wciąż z siłą ogarnia.
Więc piszę ten wiersz.
To moje wyznanie, moje credo, moja prawda.
Choć już nie ma nadziei.
A przecież wciąż mam cię, tulę w dłoniach,
mam w oczach i sercu.
Mam twoją głowę na swoim ramieniu
i oddycham twoim zapachem.
I karmię się twoją miłością.
I scałowuję łzy wylane ze szczęścia.
A bardziej z tęsknoty.

Był złoto-zielony czas zapachów łąk.
Czerpałem siłę z twego uczucia.
A później już - tak nagle! - nie chciałaś
moich słów, emocji, mojej troskliwości.

Jak mam zapomnieć, jak?
Smak twoich miękkich ust,
zapach twego ciała,
kolor twych oczu i włosów,
ciężar twoich piersi...
Jak zapomnieć? Jak?

Choszczno, 14.11.2020 r.
fot. Kornelia Żukrowska


DAREMNIE

 





Daremnie - © Elżbieta Żukrowska

Tyle jest kobiet zakochanych,
spragnionych uczuć, zapomnianych,
a ty przychodzisz w moje progi
serwując zamęt zbyteczny i drogi.

Dla mnie za późno jest na miłość,
serce kochanie odrzuciło,
wspomina tylko czas młodości,
zabaw, spacerów, przyjemności.

I szukam pośród zdjęć spłowiałych
tych jednych oczu, co kochały,
bo dla mnie była ta ich głębia
i wielobarwna emocji wstęga.

Lecz już kurz zatarł te kolory,
zostały cienie i pozory.
Tamte uczucia uleciały,
tęsknić i łudzić się nie dały. 

Choszczno, 13.11.2020 r.
fot. Andrzej Kosiba


niedziela, 22 listopada 2020

SPOTKAJMY SIĘ W PONIEDZIALEK

 


Spotkajmy się w poniedziałek - © Elżbieta Żukrowska

Ten bieg, ten wyścig nieustający,
ciągle nowe problemy i nowe wyzwania.
Mam nadzieję, że jutro to już się zakończy,
ale dalej słyszę "awaria, AWARIA!".

Gaszę ciągle pożary, brak czasu dla siebie,
uwaga skierowana na trudne zadania.
A miłość spacerkiem tak obok przechodzi,
nie zostanie dłużej, choć jej nie wyganiam.

Ale i nie pogłaszczę. I kwiatów nie kupię.
Nie stanę przed lustrem przymierzając krawat.
Znów padnę skonany w pościgu donikąd,
przez telefon wybrzmisz - "to nie jest zabawa!".

Błagam po raz ostatni - i dotrzymam słowa! -
weekend był nie dla nas, jak i cały tydzień,
więc spotkajmy się, miła, spotkajmy się zaraz!
To nic, że poniedziałek nie jest dniem widzeń. 

Choszczno, 20.11.2020 r. 
fot. Thomas Uhrmacher

ONA

 


ONA - © Elżbieta Żukrowska

W jego dłoniach - uległa, miękka i płochliwa,
wyginała się łukiem ku nowej pieszczocie,
czuła jak membrana... A słodkości chciwa
niespodzianie. I piękna, jak jaskółka w locie!

Kiedy miał ją blisko - tulił, pragnął, kochał,
były chwile, że dla niej i za nią umierał...!
Stawała się modlitwą, którą ledwie szeptał,
ale czuł całym sobą, całym sobą śpiewał.

Choszczno, 20.11.2020 r.
fot. Monika Luniak

piątek, 20 listopada 2020

DO OSZUSTA

 


Do oszusta - © Elżbieta Żukrowska 

Podobałeś mi się, draniu!
Prosto mi patrzyłeś w oczy
i szeptałeś o miłości,
by tym łatwiej zauroczyć.

Chciałam wierzyć, więc wierzyłam,
chciałam kochać - dałam miłość.
A ty wszystko to zgarnąłeś
i się śmiałeś, choć płonąłeś.

Lecz nie uczuć gama w tobie
tak mi pięknie zajaśniała.
To ty - zgniłe jabłko w środku -
swą urodą oszukałeś!

Czego chciałeś, niewolniku
swych przekonań, czarnej jaźni,
czemu chciałeś mnie oszukać
i dlaczego chciałeś zakpić?

I zrozumiesz (lecz zbyt późno),
że szacunek się należy,
że kobieta - siódme cudo! -
tylko w prawdę może wierzyć.

Że nie można tak uwodzić
i porzucać dla zabawy.
Ona przecież ma uczucia,
lecz to ciebie nie ciekawi.

Dla niej jeszcze będzie miłość
gdy pokocha ktoś uczciwy.
Dla niej wciąż nie jest za późno, 
bo nie robi nic na niby.

Choszczno, 6.11.2020 r. 
fot. Depositphfotos

BEZ IDIOTY

 


Bez idioty - © Elżbieta Żukrowska 

Nie warto pisać listów po pijaku,
plączą się myśli i ręka niepewna,
uliczne światło za mało, by z mroku
ciekawe zdanie lub zwięzła myśl padła.

I robisz głupstwa i siebie ośmieszasz,
a twoja kobieta, to żadna idiotka.
Choć przeczytała - już więcej nie pisze,
inteligencja zakazuje spotkań.

Kiedy was zetknie przypadek raz drugi
nie poda ręki, uśmiechem nie błyśnie.
Wie, żeś nie dorósł jako jej wspólnik,
takie rozstanie jest więc oczywiste.

Sama odpływa na dalekie plaże,
już nie przytulisz i nie dotkniesz ciała,
z twymi głupstwami nie zechce się mierzyć.
Na szczęście duma jej ocalała.

Choszczno, 6.11.2020 r.
fot. Władysław Zakrzewski


czwartek, 19 listopada 2020

COŚ MINĘŁO

 


Coś minęło - © Elżbieta Żukrowska

Dziś w twoje dłonie wkładam miłość,
a usta szepczą, szepczą, szepczą...
O tych uczuciach, które śniłeś
tak bez nadziei, że się spełnią.

Dziś moje serce żywiej bije,
wszystko dla tego, żeś zapewnił,
iż dla nas najszczęśliwsze chwile
dopiero będą, z nieba spadną.

Może tak będzie, może wcale...
Dzisiaj po kruchym lodzie chodzę..
Życie coś da. Albo odbierze.
Daremnie śniły się korale...

Zostały jakieś suche kwiaty
i pod oknami coś szeleści...
Uschnięta miłość? Badyl życia.
I niewybrzmiana gorycz pieśni...

To gdzie te dłonie? Gdzie te oczy?
Gdzie oszalałe bicie serca?
Odchodzę sama ku północy,
nie muszę wszędzie być najpierwsza.

Choszczno, 11.11.2020 r.
fot. własne

ZAWRÓT GŁOWY

 




Zawrót głowy - © Elżbieta Żukrowska

Nie pamiętasz, co jeszcze w głowie się roiło...
Czy ktoś kochał, czy tylko myślał, że to miłość?
A to kwitły jabłonie, ptaki śpiewały psalmy, 
nocą żaby kumkały, jaśmin zapachem karmił.

Ogień, pociąg, intymność, przyjaźń i kochanie,
wszystko zlało się w jedno - afekt i przyciąganie.
Tańczył maj albo czerwiec, gwiazdy nam się kłaniały,
księżyc błyszczał jasno, bo sam był zakochany.

I płonęły oczy, serca mocno biły,
dłonie rozpleść się nie miały już siły!
Ciała chętne, splecione, usta scałowane...
Było, czy się śniło? No i z którym panem...?

Choszczno, 7.11.2020 r. 
fot. własne

BĘDZIE KTOŚ JESZCZE

 


Będzie ktoś jeszcze - © Elżbieta Żukrowska

Patrzę na ciebie - moje serce nie przyspiesza biegu.
Myślę o tobie, a wyobraźnia nadal jest uśpiona.|
Co się stało z nami od wczoraj, od roku?
Co się stało z uczuciem? I kto je pokonał?

Jeszcze idę nad morze, choć tu zimny wicher.
Przyszła jesień i zmyła wszystkie nasze ślady.
Nawet uśmiech, który na mych ustach przysiadł,
w zasadzie jest smutny, zupełnie bezradny...

Staram się, przecież usiłuję wyrwać się ze smutku,
na przekór doświadczeniom szukam wyjścia z matni,
a to, że uczucie już się wypaliło,
nie oznacza wcale, że jesteś ostatni. Dla mnie ostatni...

Choszczno, 9.11.2020 r.
fot. własne

środa, 18 listopada 2020

NAJDROŻSZA!

 


Najdroższa! - © Elżbieta Żukrowska

Namaluję cię, nim wypali się świeca,
nim papieros zgaśnie,
w twoje ręce włożę najpiękniejsze baśnie.

A kiedy drżąca nad samym ranem
zapytasz "czemu nie śpisz, kochanie?",
wyjaśnię szeptem, trawiony od środka,
"szkoda czasu na sen, tam ciebie nie spotkam".

Jeszcze przygarnę ciebie do piersi surowej,
tak słodko poczuć na ramieniu głowę,
oddychać tobą, palce we włosy wplątywać,
kochać każdego dnia, od nowa zdobywać!

Zaufałaś, najdroższa, tak tego pragnąłem,
jesteś moja, a szczęściem właśnie popłynąłem,
jesteś moja nareszcie, choć długo czekałem,
uwikłany w uczucie wciąż nadzieję miałem.

Teraz mogę malować, sycić obraz barwą,
twoim oczom przydawać miłość wraz z ekstazą.
I plamami krzyczeć głośno o pragnieniach,
by już nigdy więcej nie dać zapomnienia!

Choszczno, 7.11.2020 r.
fot. Elegant fotografy

poniedziałek, 16 listopada 2020

NA ZAWSZE!

 




Na zawsze! - © Elżbieta Żukrowska

Kiedy się robi romantycznie 
kryształy mienią się od świec,
spieniony szampan perłą błyśnie...
A chłopak z różą chce mnie mieć!

Muzyka płynie i uwodzi,
ręce w uściskach pogubione.
A dzięki temu zawsze młodzi
i serca dążą w jedną stronę.

Usta spotkały się w pół drogi
- trzęsienie ziemi Hemingwaya! 
Cóż można na  to, Boże drogi!
Niby dylemat, a żar spala!

Ta romantyczność, atmosfera
- dwoje o świecie zapomina!
Liczy się namiętności chwila.
A szczęście niech im zawsze sprzyja!

Choszczno, 10.10.2020 r.
fot. z internetu

JUŻ SĄ PROMIENIE

 


Już są promienie - © Elżbieta Żukrowska

Już są promienie na firankach
i choć za oknem wiatr wciąż zimny
w cieple pokoju pachną jabłka,
są pomarańcze, melon, kiwi. 

W miseczce pysznią się różne orzechy,
migdały i nerkowiec, jak zwykle skręcony, 
obok suszone śliwki i imbir kandyzowany,
jest żurawina, rodzynki i daktyl scukrzony. 

A na kanapie kocur słodko się przeciąga.
Być może już marzy o wiosennych pląsach.
Bo jeszcze chwila, a nadejdzie marzec,
wówczas na baczność podkręci wąsa.

Choszczno, 16.11.2020 r.
fot. własne

*** (Krzyczała głośno... )

 





*** - © Elżbieta Żukrowska 

Krzyczała głośno - drań, drań, drań!
Śmiech się zamienił nagle w łzy,
na ziemię spłynął biały szal,
jak ślady śniegu. Albo mgły.

Wszystko minęło, drżała dłoń.
Myśli opadły w bezwietrzną ciszę.
A ten wewnętrzny krzyku szał
wciąż jeszcze szarpie i kołysze...

Choszczno, 10.09.2020 r.
fot. własne

niedziela, 15 listopada 2020

NIE UFAM

 


Nie ufam - © Elżbieta Żukrowska

Rwać zasłonę i zobaczyć inne światy, 
co ukryte, co zamknięte niczym w sejfie.
A ty do mnie się uśmiechasz "na bogato"
i oczyma mówisz, że jest idealnie.

Zaufanie znów kołysze się nieznacznie,
a niteczka jego cienka niczym włos.
Czy ci ufam? Tego już nie rozgraniczę,
nie znam prawdy, nie wiem, gdzie jest pusty kłos.

Bo choć bardzo chcę zaufać bezgranicznie - 
inną bajkę podpowiada cichy głos.
Doświadczenie to jest to, co tu się liczy,
nie pozwala, aby ktoś nas brał pod włos.

I choć gęsto mówisz do mnie o uczuciach,
choć zapewniasz, jak goreje twoje serce,
to ja myślę, że już wcale mnie nie słuchasz -
do pościeli chciałbyś zbliżyć się najprędzej. 

Choszczno, 4.11.2020 r.
fot. Pixabay


RAZEM

 






Razem - © Elżbieta Żukrowska 

A jeśli jeszcze weźmiesz mnie w ramiona...
O wcale nie wiem, czy już strach pokonam.
Łowiąc ustami czarowne doznania,
swoimi dłońmi będę oszałamiać...

Ile pragnienia, najczulszej miłości,
spłynie we wnętrza, gorącem zagości...
Zatem całuję, szalona, najsłodziej,
rozkoszny spazm uczuć niech po ustach brodzi.

Odważny dotyk, czuły, pełen adoracji,
niech nie krępuje głębi penetracji!
Niech w oczach iskry zapali niezwykłe,
a w chwili uniesienia wzajem imię krzyknie....!

Choszczno, 10.11.2020 r.
fot. Gentleman Night

piątek, 13 listopada 2020

PATRZĄC NA TELEFON

 





Patrząc na telefon - © Elżbieta Żukrowska

Dlaczego milczysz, mój kochany? Co cię teraz ziębi?
Dzień za dniem, dzień za dniem ginie w mroku.
Aż serce chce płakać i woła  gdzieś z głębi.
Wiem, a w zasadzie domyślam - dalej ani kroku...

Skoro tak - to trudno. Tu słońce zachodzi.
Milczysz dalej... ja wiem - bez powrotu, kochany.
Choć było nam tak dobrze - teraz tylko zwodzisz...
Zapragnąłeś nowej kobiety i głębokiej zmiany.

Nie, nie połykam łez i nie stoję w oknie.
W książce o miłości dziewczyna jest silna.
Nie rzuci się w inne ramiona. I nie rzuci z mostu.
Obiecała sobie, że tę rundę wygra.

Choszczno, 28.10. 2020 r.
fot. Desertroze

czwartek, 12 listopada 2020

"KOCHAĆ, JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ"...

 



"Kochać, jak to łatwo powiedzieć"... - © Elżbieta Żukrowska

Zakochałam się w tobie. Wczoraj.
Ale to zupełnie niepotrzebna chwila.
Po co mnie strzała amora trafiła?
Teraz nocami będę łkać.

W dzień zechcę w oczy patrzeć, 
ale nie zdradzę się i pół-słowem,
bo całe uczucie jakby w zmowie,
a życie? Nie zechce ciebie dać...

Poznaję to, w co nie wierzyłam,
że od jednego spojrzenia mgła.
Jak to się stało? Czyżby w snach?
Zaczarowane wino piłam...?

Choszczno, 30.10.2020 r.
fot. własne

środa, 11 listopada 2020

"CZY TE OCZY...?"

 


"Czy te oczy...?" - © Elżbieta Żukrowska

"Czy te oczy mogą kłamać" - pytała
samą siebie, zapatrzona w zdjęcie pana.
Przez niego była niczym oszalała,
zaczepiona na niteczce cienkiej,
a odejść nie mogła. Drżała.

"Czy te oczy...?" Mogą, mogą.
Kłamią śmiało i uparcie.
Uwodzą jedną, dwudziestą, setną,
chcą tych najlepszych, a sami nic warci!
I gdy są pewni, że im nie uciekną
- już szukają następnej partii.

"Czy te oczy...?" Zapatrzona, zasłuchana,
uwierzyła w każde kłamstwo!
Tak zgodziła się na dramat,
na oszustwo i szalbierstwo.
Potem długo stała sama
w drzwiach otwartych  na... manowce.
Jakiś ptak się z niej naśmiewał,
księżyc jej pogroził palcem.
Wiatr do ziemi drzewa giął...

Choszczno, 7.11.2020 r. 
fot. własne

wtorek, 10 listopada 2020

TEJ NOCY...

 



Tej nocy... - © Elżbieta Żukrowska

Marzyłam tej nocy najsłodziej o tobie,
o ustach gorących, a dłoniach w pochodzie,
o słowach najczulszych, szeptanych cichutko,
o palcach we włosach, o spotkaniu jutro...

I z marzeń tworzyłam barwne korowody,
mieszankę z północy dla naszej ochłody,
a drugą z południa, gdzie kwiat pomarańczy,
gdzie motyl przysiada i z gałązką tańczy.

Wierzyłam tak bardzo, że coś nam się spełni...
Ale los zazdrosny odsunął, oczernił.
Nikt już mnie nie woła i słodko nie pieści,
nie bierze pod skrzydła, nie tuli do piersi...

Choszczno, 5.11.2020 r. 
fot. własne

NIE ŁATWO JEST ŻYĆ...



Nie łatwo jest żyć... - © Elżbieta Żukrowska

Ścigam cię myślą. Samotność drażni.
Lecz drzwi zamknęłam. Koniec przyjaźni.

Miłość to mrzonka i poetów wymysł,
która w nas tylko gorycz uczyni.

Wyrzucam zatem te zwiędłe kwiaty.
Tutaj potrzebny jest życia zastrzyk.

I już wydaje się, że jest prosto.
Byle nie skakać. Z tamtego mostu.

Patrz - rozsypały się w proch nadzieje.
Miłości nie ma. A właśnie dnieje.

Ze świec zostały ledwie ogarki
i już nie będzie następnej randki... 

Choszczno, 30.10 2020 r. 
fot. własne

poniedziałek, 9 listopada 2020

OSTATNIA SZANSA

 


Ostatnia szansa - © Elżbieta Żukrowska

To miała być twoja ostatnia szansa.
Los tak przewrotnie nami pokierował,
że to co pierwsze - już było ostatnie
i w dziwny bełkot pozamieniał słowa...

Nie będzie powrotu w gorące lata,
nie będzie nikt odgrzewać starego obiadu. 
Uczucia twoje wyschnięte jak trzaska,
nie mają we wnętrzu pożywnego miodu.

Może piłeś za dużo lub brałeś opiaty,
w sumie przekroczyłeś przyzwoite bramy,
zamiast kochać kobiety - sam lazłeś za kraty,
zniewolony obsesją, w nałóg zaplątany.

Choszczno, 3.11.2020 r. 
fot. z internetu

MGŁA I SEN

 



Mgła i sen - © Elżbieta Żukrowska 

Przyszła mgła - zmieniłem kurs,
lecz nic złego się nie stało.
Chciałem tam, a płynę tu.
I wspomnienie nadleciało...

Świece dwie, majowy sen,
a w kielichu wino skrzy się.
Czar już jest i lodów krem,
my we dwoje sami w lesie.

Dziś nie dla nas palmy drżą
i ta bryza też nie dla nas.
Urwał się wspomnienia dym
i nadzieja uleciała...

Już nie wstanie dla nas świt,
mgła zasłania wciąż horyzont.
Uczuć wir, wspólny sen -
w niepamięci utonęło.

Choszczno, 4.11.2020 r. 
fot. Łukasz Żukrowski

niedziela, 8 listopada 2020

ZNIEWOLONA

 


Zniewolona - © Elżbieta Żukrowska

Nikt nie uczył miłości - a padały słowa,
które otulały, były jak modlitwa.
Chciałaś być zniewolona, chciałaś by całował,
abyś w jego ramionach doczekała jutra.

Już wiedziałaś - uczucia to nie jest zabawa,
mogą ranić jak sztylet lub opatrzyć rany.
Wszystko w rękach tego, kto prawdziwie kocha
i twoich - gdy w emocjach otwierasz swe bramy.

Pozwalasz, by lgnąc do ciebie wibrował afektem,
by przywiązanie ciasno w pasją się splatały,
by w krzyku spełnienia wybrzmiała namiętność,
dzięki której dusze w jedno się scalały...

Choszczno, 7.11.2020 r.,
fot. z internetu

TAKI NIEPOTRZEBNY KONIEC

 
Taki niepotrzebny koniec - © Elżbieta Żukrowska



Ty wiesz i ja wiem - noc zagania pustkę w sen.
W grube mury przyjdzie mrok i podzieli ze mną szok.
Bo samotność nocą łka - bardziej gorzko niż za dnia,
bo samotność toczy głaz i nie raz, nie raz, nie raz!

Noc zagarnia pustkę w sen... Może da nam dobry dzień?
Gdy utrąci struny krzyk - może już nie przyjdzie nikt?
Zapewniałeś, że odchodzisz tylko na malutką chwilę.
Ale stało się inaczej. Głupie serce już nie bije...

Choszczno, 4.11.2020 r.
fot. własne


sobota, 7 listopada 2020

ŻEGNAJ MIŁY, JUŻ CZAS

 





Żegnaj miły, już czas - © Elżbieta Żukrowska

Jeszcze spojrzę ci w oczy, 
potem westchnę w ukryciu,
ty nie musisz nic wiedzieć
o dzisiejszym mym życiu.

Może chciałam tak kochać,
może ciebie czekałam,
ale wszystko przepadło
- już cię z inną widziałam. 

Nie zdradzę się z zazdrością,
nie pobiegnę za tobą,
nie pogryzę paznokci
- pozostaną ozdobą.

Dziś czy jutro - nieważne,
ale inną się stanę
i nie będę daremnie
wyczekiwać na planie.

Nie przybiegnę z herbatą 
i nie zgrzytnę zębami,
zrobię wszystko by inny
pan obsypał różami.

A ty patrz i się wściekaj,
lecz nie musisz żałować.
Z tobą właśnie skończyłam, 
innych będę całować. 

Choszczno, 7.11.2020 r.
fot. własna

piątek, 6 listopada 2020

SIEDEM

 


Siedem - © Elżbieta Żukrowska 

Zgubiłeś siedem pragnień,
szczoteczkę i parasol.
I jeszcze rękawiczki. 
I dobrych myśli zasób.

Zgubiłeś siedem pragnień 
i zapomniałeś drogi.
Twoje oczy dziś smutne, 
a miałeś też przestrogi...

     Przecież nazywałeś ją
     swoją miłością.
     Krzyczałeś - KOCHAM, KOCHAM!
     Krzyczałeś - TYLKO MOJA!

Ręce nadal ci drżały
niezgodnie z rytmem krwi.
I byłeś jak szalony,
śmiały, nagle nieśmiały.
I znów krzyczałeś głośno
KOCHAM CIĘ
i Z TOBĄ TYLKO CHCĘ ŻYĆ!

     A jednak nie kochałeś.
     Straciłeś ją, bo chciałeś. 
     Odeszła w sen głęboki.
     Sama odeszła w sen.

Choszczno, 6.11.2020 r.
fot. własne

OSZUSTWO ZAMIAST UCZUCIA

 





Oszustwo zamiast uczucia - © Elżbieta Żukrowska 

Jestem smutna i smutkiem
dziś spływają me wiersze,
melodie, których słucham,
Gdzie słowa najpiękniejsze...?

Wszystko się nam skończyło,
zanim się rozpoczęło.
Uczucie wybuchło nagle,
a coś mu tlen odcięło...

Nie płonie żywe ognisko,
nie kołysze się płomyk
bo przecież jest po wszystkim,
nie stykają się dłonie.

Ktoś ciepło patrzył w oczy - 
lecz oczy też kłamały,
ktoś szeptał słowo "miłość"
nadzwyczaj przy tym śmiały.

A uczucia nie było.
Oszustwo, bzdury, kłamstwa.
Mowa o zaufaniu
była jawnym zuchwalstwem.

Choszczno, 6.11.2020 r.
fot. Władysław Zakrzewski

czwartek, 5 listopada 2020

PRAWIE GIGI L' AMOROSO

 





Prawie Gigi L'Amoroso - © Elżbieta Żukrowska

Taki był miły, taki był śliczny,
dwa razy dziennie pisał do ciebie,
a ty szczęśliwa patrzyłaś w zdjęcie
i się wznosiłaś prosto do nieba!

Jednak to szczęście nie trwało długo.
Wnet okazało się, że to nie książę.
Koń padł mu w drodze, sam został sługą,
do żony pieszo teraz podąża.

Ty się uśmiechasz gdzieś zza firanki,
bo przewidziałaś to zakończenie,
on chciał uchodzić za macho-Franka,
a nie był nawet jego pół-cieniem!

Kłamca i natręt żądny zabawy
i zadufany za bardzo w sobie,
tak chciał uwodzić jak Amoroso,
lecz tu kariery właśnie nie zrobił.

Polskie kobiety, niby uległe,
gdy podejmują takie podchody,
mają też swoją tajną strategię
i wiedzą na co wyrażać zgodę.

Nie dla nich puste są farmazony,
kłamstwa i głupie wytłumaczenia,
bo one wiedzą, że nawiedzony
chce wykorzystać najwięcej niewiast.

Czasem wystarczy mocno coś wyrzec,
a czasem trzeba strzelić lejcami.
W najgorszym razie poderwać nogę
i kopnąć choćby w... męski dynamit!

Choszczno, 5.11.2020 r.
fot. z internetu

środa, 4 listopada 2020

ZANURZONE W TĘSKNOTACH

 Zanurzone w tęsknotach - © Elżbieta Żukrowska

Już usłyszałeś nocne loty ptaków,
dzień był przyjemny, a ten który wstanie...?
Tęsknie za tobą sercem nieustannie.
Zniknąłeś z oczu. To marsz na wygnanie...?

Piszę do ciebie dzisiaj list za listem,
ale przekleństwo stawia im zaporę.
Ty mnie nie czytasz, bo słowa nie przyszły,
a jakieś zgrzyty przerwały rozmowę.

Z poprzednich listów wiem, że i ty tęsknisz.
Wspominasz z łezką lasy purpurowe,
polskie, jesienne, w mgle niczym siwizny,
z nadciągającym coraz większym chłodem.

Już nie ma miary dla tęsknot i uczuć.
Bywa, że serce nagle bić przestaje.
Szarpane bólem, co się znów zagnieździł,
wyje tak długo lub... pada pod zawałem...

Choszczno, 3.11.2020 r.
fot. własne

UWODZENIE

 

Uwodzenie - © Elżbieta Żukrowska

Kiedy w tęsknoty chaszcze wchodzisz,
kiedy jest w tobie głód miłości,
zbyt łatwo dajesz się uwodzić,
on zaś wygodne gniazdko mości.

Jednak dla kogo jest wygodne?
Komu przyniesie ukojenie?
Przecież nie tobie - choć ostrożnie 
podchodzisz tam, gdzie uwielbienie.

Bo słyszysz mowę zbyt przesadną,
wszystkie te kocham, wielbię, proszę,
a nie chcesz by tobą zawładnął
amok miłości za trzy grosze.

On ci funduje już banały,
a każdy w złotko zawinięty,
uwodzi w sposób doskonały,
wszak to na ciebie ma przynęty.

Dobrze, że masz już doświadczenie,
korzystaj, gdy daje sygnały.
Musisz uważać - bez wątpienia -
jego wysiłki nie zmalały!

Choszczno, 31.10.2020 r. 
fot. Gentelman Nicht

wtorek, 3 listopada 2020

GDZIEŚ TAM...

 


Gdzieś tam... - © Elżbieta Żukrowska

Gdzieś tam się rodzą nowe wiersze,
świat nadal trwa, a słońce świeci,
co w życiu teraz najpiękniejsze?
Może łabędzie, może dzieci?
A może miłość?

Wszędzie rozpościera się czas dobroci,
nawiedza swoim pięknem ludzi,
naturę wplecie w swój warkoczyk,
dobrym owocem ręce budzi.
Na usta spada łyczek szczęścia.

Jeżeli znajdę czas dla ciebie  - to nie odrzucaj,
słowiańska dusza we mnie łka...
Raczej mnie całuj i przytulaj,
bo ile jeszcze zostało z tego dnia?
Ile zostało z mej urody?

A wiersze... One bardzo kłamią!
Traktują o zaprzeszłym szczęściu.
Głębią uczucia tylko mamią,
nie wspominają o odejściu!
W jesienne mgły... 

Piszę wierszyki. Opłakuję.
Czas ślizga przez puste korony,
kiedy wiatr liście obsypuje,
szepcze o przemijaniu nieuchronnym.
O nas. 

Choszczno, 3.11.2020 r.
fot. z internetu

poniedziałek, 2 listopada 2020

TEN UŚMIECH

 




Ten uśmiech - © Elżbieta Żukrowska

Ten uśmiech jest z krawędzi życia.
W głęboką przepaść spadnie ciało -
a tylko popiół ktoś rozsypał,
zaś dusza dalej wędrowała.

W czas trudny, w deszcz i w wiatr płochliwy
ktoś przecież wciąż wędruje groblą.
Czyżby czekały jakieś dziwy?
To niechby zabrał mnie ze sobą.

Dom dziś się dusznym miejscem staje.
Kurz i wirusy gęsto krążą.
Otwierasz okno przed tą zgrają,
może za okno wypaść zdążą...

A uśmiech blady, coraz bledszy.
Niech świt nadzieje nowe wskaże.
Cień samotności w niebo leci,
anioły smutne mają twarze.

Choszczno, 1.11.2020 r. 
fot. z internetu

niedziela, 1 listopada 2020

Z DALA OD CMENTARZA

 

Z dala od cmentarza

Być może smutku łza popłynie...
Pełne cierpienia serce załka...
Za tym co jest, a co przeminie
szybciej niż morał w starych bajkach.

Tam, na cmentarzu, czas się kończy,
lecz każdy zostawia cząstkę siebie
w nieujawnionej głośno myśli,
w każdym westchnieniu oraz śpiewie.

Dziś, zapalając świeczkę w oknie
(cmentarze wszak odrutowano),
wspomnienie obok kwiatów moknie, 
tych, co nam stawiać nie kazano...

Zmienia się to, co niezmienialne.
Burzy umysły i uczucia. 
Daremny trud, wysiłek pragnień,
ale nie dajmy się ogłupiać!

Chryzantem zapach, dymek zniczy,
nasze wspomnienia i modlitwy - 
tego nam nikt już nie odbierze.
Nikt naszych westchnień nie policzy. 

Choszczno, 1.11.2020 r.
fot. z internetu

Morze Północne - wspomnienia z wycieczki

 





fot. własne

PLATONICZNIE

 


Platonicznie - © Elżbieta Żukrowska

Ta nowa miłość - cóż mi da?
Czy wielkie szczęście, czy cierpienie?
Czy warto nadal płynąć w snach,
znajdując więcej, niż marzenie?

Wspinając się po pędach róż
(a może to jest dzikie wino?)
do okna jej, do loży muz,
nie spadać w nicość i nie zginąć.

To nowa miłość. Jest niewinna.
W zasadzie czysto platoniczna.
Pod białym żaglem się zrodziła.
I niech zostanie tak liryczna.

Choszczno, 30.10.2020 r.
fot. własne