wtorek, 31 stycznia 2017

DEPCZĄC KWIATY



depcząc kwiaty

w piątym wagonie pendolino umyka wiersz
którego jeszcze nie ma
zbudzi się ze snu
kiedy dzień przeminie
gdy niepokojąco popłyną westchnienia
utrącona miłość zaszepcze na dole
lecz nikt jej nie usłyszy
wszędzie są uczucia
zaginione słowa
cichutkie jak myszy
zapomniana gałązka frezji pachnie z całej mocy
jej też nikt nie podejmie
ani nie namoczy
bezduszność wobec psa
kwiatka
dumnego uczucia
wiersz nie chce się pisać
wiatr gałązką stuka
noc

© Elżbieta Żukrowska 29.01.2017.
fot. z internetu

NIEBIESKIE MIGDAŁY NOCĄ




niebieskie migdały nocą

czworokąty okien zieją nocnym strachem
są niespodziewanie niczym oko studni
a może tak tylko w samotni majaczę
bo smutny listopad
zaraz za nim grudzień
a może niezdarnie ulegam tęsknotom
duszę chcę wypłakać
aż nic nie zostanie
obłoków zasłony runą ptactwo płosząc
z góry się uśmiechnie do mnie bały anioł
jeśli zachcesz śpiewać tę starą melodię
to wiedz
że jej nuty skrzętnie zapisałam
że znajdę muzyka
który zagra dla mnie
bym przestała tęsknić i bym znów kochała

© Elżbieta Żukrowska 29.01.2017.
fot. z internetu

poniedziałek, 30 stycznia 2017

SŁONECZNE KROPECZKI




Słoneczne kropeczki

Będę smakował twoje piegi
każdego dnia i każdej nocy.
Wyłowię ciebie z mrocznych cieni,
odnajdę w słońcu bądź w deszczu nad ranem.
Jesteś mnie przeznaczona,
na zawsze związana.
Ochronię cię,
abyś nigdy nie była jak poraniony ptak.
Masz wolną, szybującą duszę
i dzięki niej
pozostań w perłowych marzeniach.
A kiedy ktoś mnie spyta
na czym polega życie...
Cóż? Chyba dla każdego jest czymś innym.
Moje - jest zawsze z tobą i w tobie.
Niosę cię na rękach z jednego w drugi sen...
Tańczę z tobą.
I kocham cię najmocniej, najpiękniej.
Żyję smakując twoje piegi.

© Elżbieta Żukrowska 29.01.2017.
fot. z internetu

PROMIEŃ SŁOŃCA I MGŁA



promień słońca i mgła

zgubiłam garstkę myśli dziś o rannej porze
i choć szukałam - nie ma
nigdzie nie znalazłam
coś chciałam zrobić
zapisać lub przypomnieć sobie
ale nie wiem o czym -
podpowiedź
perswazja
okruch odrzucony poza skraj pamięci
mniej niż pyłek mgielny
kropka ze słowników
zagadka na dzień cały
a
nawet nie fragmencik
oddech helu gdy utknął w małym baloniku
tylko lustra wieczności płoną dawnym blaskiem
odbijają błyszczące pejzaże
zdarzenia
zakrzywienie czasu odkrywa jak traszkę
zjawiska najpiękniejsze
jak syrenie pienia

© Elżbieta Żukrowska 28.01.2017.
fot. z internetu

niedziela, 29 stycznia 2017

ZAWIROWANIA NAGŁE I NIESPODZIEWANE


Zawirowanie nagłe i niespodziewane

Uciekam w słowa surowe i nieokiełznane,
na ścieżki wyobraźni, gdy w samotni stoję,
w szaropióre przestrzenie nad granią nieznaną,
w idylliczne marzenia, albo tylko w... dołek.

Uciekam, by zniknąć, odciąć się od wiersza,
w samotności dokładnie oczyścić ze złego,
nabrać odświeżający łyk mroźnego powietrza,
wreszcie z wolna powrócić do starego brzegu.

Niestety, znajduję te same złośliwe pijawki,
a w zapomnienie popada siła słów zebranych
w zwrotkach wiersza.
Taki stan rzeczy wcale nie jest rzadki,
więc robię swoje.
A nocą... Nocą będę ćwiczyć gamy.
Lub lepiej... liczyć barany!
Ważne, aby wiosną znów rozkwitły maki,
mimo że taki kwiatek wydaje się błahy.

© Elżbieta Żukrowska 28.01.2017.
fot. z internetu

ROZMYŚLANIA ADEKWATNE DO...




Rozmyślania adekwatne do...

Koniec wyścigu - to nie dla mnie.
Zostanę biernie w swojej klatce.
Zechcesz być obok - już zapraszam,
tu się na wiersze moje natkniesz.

Drażliwa jestem. Niepotrzebnie.
Wytrzymam jeszcze przez pół zdania.
A później dalej powędruję,
by inne światła w mgle zapalać.

Nie szukaj śladów mych, Apaczu.
Prócz pisaniny nic nie będzie.
Nową recenzję już opracuj,
a ja się poddam. Właśnie grzęznę...

Już nie wybiegnę ponad tuman,
ani przed sforą nie obronię.
Z poezji robi się pisuar,
to przed nim wiersze chcę ochronić.

© Elżbieta Żukrowska 27.01.2017.
fot. z internetu

sobota, 28 stycznia 2017

PORA NA OSTATNI POCAŁUNEK




Pora na ostatni pocałunek

Nie, nie, kochany. Nie pójdziemy razem.
Gwiazdy mi wskazały przeciwny kierunek.
A twoja muzyka nie jest drogowskazem.
Czas na rozstanie. I na pocałunek.

Ostatni. Dla wspomnień. Bez potrzeby serca.
Uczucia wygasły nieomal jak świece.
I choć nadal słychać ukochane scherza,
nam już nie do żartu - i ognia nie wzniecę.

O jedno cię proszę - nie musisz posłuchać.
Zaniechaj tworzenia smutków wśród paproci.
Jesteś dumnym mężczyzną, wyjdź z ponurego cienia.
I zagraj najpiękniej, niech twój talent się złoci!

© Elżbieta Żukrowska 28.01.2017.
fot. z internetu

KOCHAJ MNIE, KOCHANIE, KOCHAJ MNIE!




Kochaj mnie, kochanie, kochaj mnie!

Kochanie...
Nie czuję się na siłach...
Przyszłaś i zniewoliłaś
uśmiechem, słowem, gestem.
Prosiłem - zostań dłużej,
na zawsze zostań. Jeszcze!
Zatańcz z jedwabną różą,
albo z wiankiem stokrotek,
zatrzymaj radość w sercu
i ten czułości potok!
Tańcz!
Nie czuję się na siłach
samotnie iść przez życie,
może byś ocaliła...
Lub nauczyła zwycięstw...
W miłości się zatracić,
zanurzyć się w słodyczach,
zapomnieć wegetacji,
przykrości, smutków bycia.
Wpłynąć na czyste wody,
a ciebie mieć przy sobie,
w najczulszym splocie ramion
razem w miłości polec.

© Elżbieta Żukrowska 27.01.2017.
fot. z internetu

piątek, 27 stycznia 2017

WIOSENNE PRZEBUDZENIE


 Wiosenne przebudzenie

Ach, to słońce wczesnowiosenne!
Uwielbiam, kiedy maluje piegi na twej twarzy!
Wiatr tak cudownie rozwiewa ci włosy,
a ja skromnie pytam, o czym dzisiaj marzysz?
Tylko nie wywabiaj tych piegów przypadkiem,
są twoją ozdobą, specjalnym gorącem.
Żadna inna dziewczyna chwalić się nie może,
że ma twarz ozdobioną tak samo przez słońce!
Pozostań piękna w każdej swej odsłonie,
z rana, w południe, w miękkim czasie nocą,
w moich uczuciach będziesz jak w koronie,
najpiękniejszą królową, moją, czarującą!

© Elżbieta Żukrowska 27.01.2017.
fot. Thomas Uhrmacher

W WYŚCIGU




W wyścigu

Nie dając się podeptać, zwariować, osaczyć,
dążąc uparcie w stadzie na szczyty dostojeństw,
szepcząc zmartwiałymi usty, że chcesz żyć inaczej,
stajesz na nowym szczeblu i na nodze... chorej!

Wszyscy cię zachęcają: żona, przyjaciele,
cała rodzina murem stanęła za tobą.
Jednak ta chora noga... i już szczebli szereg...
Zsunąłeś się zbyt szybko... Krótkoterminowo?

Jest radość twoich wrogów - skrzętnie ukrywana.
Ty szukasz następnego szczebelka do startu.
Nie umiesz zostać w tyle, nie dla ciebie ściana!
Natychmiast udowadniasz, że to nie są żarty.

Czy musisz zwyciężyć w tym wyścigu szczurów?
Czy wygrana zapewni szczęście, zdrowie, życie?
Czy jeśli dołączysz do aplauzu chórów -
jednocześnie trwale osiądziesz na szczycie?

Elżbieta Żukrowska 26.01.2017.
fot. z internetu

czwartek, 26 stycznia 2017

NIE MARUDŹ




Nie marudź

Zapalam trzy świece
(bo ledwie tyle mam).
Lubię ich zapach - rodzi nastrój -
ściele dymek dla wspomnień,
dla podsycenia wyobraźni,
dla marzeń...
Z wczorajszych mgieł
przywłaszczyłam westchnienie nocy,
zamazany pejzaż przyleśnych łąk,
poranne wołanie ptaka,
i szum srebrzystych wiatrów
w najwyższych świerkach.
Czy odnajdziesz drogę?
Świece już płoną w oknie.
Nie marudź - chodź!

© Elżbieta Żukrowska 26.01.2017.
fot. z internetu

MÓJ KAWAŁEK NIEBA


Mój kawałek nieba

Przyjdź tu.
Zatrzymaj wzrok na niebie.
Pewnie jest takie same, jak tam...
Mówisz - mój kawałek ziemi,
moje niebo, mój świat.
Przywłaszczasz sobie - ale dlaczego?
Wzruszasz ramionami.
Mój dom. Moja przystań.
Moje okno.
Ty jesteś mój.
W moim Kraju, w moim pokoju...
Jesteś bogatszy o to "mój",
a może tylko bardziej bezpieczny.
Wszak w moim domu nie może
spotkać mnie nic złego.

Moje miejsce na ziemi,
moje miejsce przy tobie...
Bardzo chcę, aby było
i piękne, i bezpieczne.

© Elżbieta Żukrowska 25.01.2017.
fot. z internetu

środa, 25 stycznia 2017

CZASEM BYWAM ROZCZOCHRANA


Czasem bywam rozczochrana

Zatrzasnęłam drzwi przed nosem
o nic ciebie nie poproszę
nie zawołam nie zawrócę
a rozmowy też ukrócę

bo wyłączę mą komórkę
aby nie brzęczała ciurkiem
nie zwodziła nie kusiła
bym znów grzeczna miła była

Już wyrzucam cię z pamięci
staram się przy tym nie kręcić
nie wspominać nie roztrząsać
i na życie się nie dąsać

Jednak bywam rozczochrana
bo za dużo myślę z rana
i za dużo myślę w nocy
nie chcę abyś mi tu mącił

Drzwi zamknięte księżyc błyszczy
a już wiedzą o mnie wszyscy
dobrze że nie dokuczają
i nie robią mnie na szaro

© Elżbieta Żukrowska 25.01.2017.
fot. z internetu

POGODA DLA BOGATYCH




Pogoda dla bogatych

Niektórzy są zamknieci w siódmym niebie!
A w korytarzu
żarówka nad głowami jasno...
Dołem zimny podmuch...
Nic więcej nie można, nie trzeba.
Dobrze, że jest światło.
Ktoś rozkaszlał się głośno, ciężko.
Tylko wybrani przekroczą próg.
Recepta na drogie leki
nie oznacza dostępu do zdrowia.
Starsza pani z czołem mokrym od potu
myśli, że niepotrzebnie przyszła,
i tak nie ma pieniędzy na leki...
Ciągle jest pogoda tylko dla bogatych.
Czy gdyby sama piekła chleb -
dosypywałaby do niego trocin?

© Elżbieta Żukrowska 24.01.2017.
fot. własna

wtorek, 24 stycznia 2017

DO PANA Z FACEBOOKA




Do pana z Facebooka

Mój nieznajomy, daleki panie,
poznany dzięki internetowi,
zabawne takie deklarowanie
uczuć niemodnych, już niestylowych...

Każdego ranka, ze szklanką kawy,
włączam obwody, szklane ekrany,
a później szukam (taki mam nawyk)
spraw, które ciebie inspirowały.

Mój nieznajomy, daleki panie,
który codziennie mnie adorujesz
i mam nadzieję, że mi nie kłamiesz,
piszesz prawdziwie o tym, co czujesz...

Nasza znajomość jest wirtualna,
za to uczucia całkiem prawdziwe.
Zatem pamiętaj - kłamstwa banalne
mogą obrócić znajomość wniwecz.

©  Elżbieta Żukrowska 24. 01.2017.
fot. z internetu

CZEKAM W DOMU


Czekam w domu

Nic się nie dzieje!
Po zamieszaniu, wyścigu z czasem,
tysiącu obaw - nagle cisza.
Wszystko zamilkło, a jedynie
woń poziomkowa się kołysze.

I to przebieganie myślami po sprawach,
które były do załatwienia...
Czy wszystko dobrze?
Czy coś umknęło?
Co jeszcze było do zrobienia?

A jednak cisza... Wiatr za oknem.
Sprawdzam tylko prognozę pogody.
Wsłuchuję się we własny oddech,
mam nadzieję, że TAM nie ma lodu...

Bezwolne trwanie w przy telefonie,
bo może choć drobna wiadomość...
I czasem pomasuję skronie.
Synku... Jak dobrze - właśnie dzwonisz!

© Elżbieta Żukrowska 24.01.2017.
fot. CargoNews.PL

DZIEWCZYNA NA ZAKRĘCIE





Dziewczyna na zakręcie

Pachniała szałwią miętą i rumiankiem
czasem przesadnie malowała oczy
miała najpiękniejsze
długie i kręcone włosy
kasztanowe prawie rude
zapewne
nie zawsze puszyste nad ranem
Lecz najważniejszy był zapach
wyprzedzał ją otaczał
a mężczyźni oglądali się za nią
On też
Od kiedy obdarzyła go
specjalnym spojrzeniem
(może mu się wydawało?)
marzył by znalazła się na zakręcie
gdzie on będzie
wybawcą jedynym ratunkiem
Nie wiedział
że dziewczyny pachnące
szałwią miętą i rumiankiem
idą przez życie samotnie
desperacko walczą o swoją niezależność

© Elżbieta Żukrowska 23.01.2017.
fot. z internetu

poniedziałek, 23 stycznia 2017

ZNUDZENIE




Znudzenie

Nuda nie pachnie kawą...
Po niebie wciąż pełzną chmury.
Gawrony z mewami walczą,
to mewy lubią burdy...

Pustka ukryła gdzieś szczęście,
jedynie Burek zaszczekał,
zawsze był z dobrym węchem
i czuł dobrego człowieka...

Anioł zatrzymał się w oknie,
zdziwiony, bo aura chora!
Znów deszczem ziemia namoknie,
a mróz miał tężeć od wczoraj...

Nuda, bo nie ma słonka?
Nie strzela iskra po palcach?
I nikt nie naciska dzwonka...
Kawa w pojedynkę jakby mniej jest warta...

© Elżbieta Żukrowska 22.01.2017.
fot. z internetu

niedziela, 22 stycznia 2017

LAT TYLE JAK JEDNO MGNIENIE






Lat tyle jak jedno mgnienie

Czas kradnie perłom intensywny blask.
Jedna z nich bardzo już zmatowiała.
W duchu się pytam – czy ostatni brzask?
Niechby swą urodę dłużej zachowała.

Tylko ogarki są z naszych istnień,
coraz skromniejsze, z ledwością tlące.
Może dziękujmy za wiek przeżyty,
i że aż tyle świeciło słońce.

© Elżbieta Żukrowska 22.01.2017.
fot. z internetu

sobota, 21 stycznia 2017

PIERWSZE WESTCHNIENIE WIOSNY




Pierwsze westchnienie wiosny

Na miedzach wczesna zieloność traw,
skowronek grzeje skrzydełka od słońca,
podobnie ciepło łowi polny staw,
na razie nic mu tej chwili nie zmąca.

Na wpół uschniętej gruszy gawrony trzy,
krakaniem przywołują gospodarzy,
bo pora obsiać zagony wśród mgły,
która to ziarnom wilgoci przysporzy.

W jakiś czas później wiatr na czubach drzew
siał promieniami przez listki i igły,
a po namyśle - z ciemnych chmur deszczem siekł,
by za dzień lub dwa łąki bajecznie rozkwitły!

Wiosenny nastrój rozrzucał ot tak,
niefrasobliwie, radośnie i hojnie,
cóż że porządku w tym było brak,
przecież nikt nie szedł z wiatrem na wojnę!

© Elżbieta Żukrowska 21.01.2017.
fot. z internetu

MOŻE... MOŻE...




Może... może...

Wiersze dla mnie?
Nie pisz ich więcej!
Nie pisz, bo czytam z nich to,
czego nie zamierzałeś powiedzieć.
Drobiazg biorę za pewnik.
Wszystko jest jak na trapezie
- szybko i niebezpiecznie.
A chcę tylko
przytulić czoło do twojej skroni.
Maleńkie, kolorowe diody
są jak koraliki kolejnych dni.
Naszych dni.
Podajmy sobie ręce
- jak na trapezie.
A może pomarszczona Cyganka
wywróży nam szczęścia łut...

© Elżbieta Żukrowska 21.01.2017.
fot. z internetu

czwartek, 19 stycznia 2017

WIOSNA LEKIEM ZA ZŁO



Wiosna lekiem na zło

Smutki zadomowiły się na dobre...
bliskie, znajome tak jak przyjaciele,
jednak jest w nich dużo fałszu
i wymagają ode mnie zbyt wiele...

Nawet gdy proszę najciszej,
by dały chwilę poleżeć,
udają, że mnie nie słyszą,
także w spokojną niedzielę...

Przykładam rękę do czoła,
znów coś niedobrze mi wróży,
jakaś gorączka mnie woła,
to od ostatniej podróży...

Smutki, dni straszne i grypa,
nie zazdrośćcie tego tercetu!
Czekam niech wiosna zawita,
w żółciach i smugach fioletu...

© Elżbieta Żukrowska 18.01.2017.
fot. z internetu

środa, 18 stycznia 2017

MŁODZI I BUTNI




Młodzi i butni

Choć bezimienni,
to nie bez wartości,
pozornie zbyteczni,
a bez nich luka
w codzienności.
Zatem nadajmy im imiona,
niech nie zginą
w otchłani
spraw zwyczajnych.
to dla nich korona!
Może powrócą
spragnieni Polski,
może zostaną,
pragnąc wolności,
bo choć ja mają,
to jednak nie całą,
bo choć kochają,
to wciąż się żalą...
Niech w swoim domu
nasycą namiętności...

© Elżbieta Żukrowska 17.01.2017.
fot. z internetu

WRZOSY


Wrzosy

Mogę marzyć. Albo tęsknić.
Snuć białe nitki przez łąki nadziei,
aż do ostatniego świtu,
pośród samotnych,
zagubionych miłości.
Nie moich.
Nie twoich.
Szukać prawdy o uczuciach,
odkrywać się na nowe...
Jednak wiem,
że czas pachnących wiosną piwonii,
zapachów sycących gorącym latem
i kolorowych jesiennych sadów
- dla mnie przeminął.
Tylko w wazoniku wciąż są
zasuszone gałązki wrzosu,
trochę przykurzone
- dokładnie, jak ja.

© Elżbieta Żukrowska 17.01.2017.
fot. z bloga Manufaktura pomysłów

wtorek, 17 stycznia 2017

BYŁO - MINĘŁO




Było - minęło

Wykasowałam wszystkie esemesy,
zdjęcia i mejle. Po co to przedłużać,
skoro zgrabnie odkochałeś się pierwszy,
skoro nasz związek już w gruzach...

Nie chcę daremnie wspominać i jątrzyć,
odkopywać, co szybko przebrzmiało,
życie jest dla mnie jak złośliwy łotrzyk,
po cóż udawać tu stałość?

Czas się ogarnąć, pooddawać fanty,
powiesić w oknach świeże firaneczki.
Na mnie w tym życiu czekają kanty,
a tylko czasem pachnące świeczki.

... I pozamiatać. Jest stabilizacja.
Na nic nie czekam, wędruję do pracy.
Myślę, że to jest właściwa stacja,
za każdy za swój bilet płaci.

© Elżbieta Żukrowska 17.01.2017.
fot. z internetu

KALINOM ZBIERA SIĘ NA PŁACZ




Kalinom zbiera się na płacz

Nie oczekuję twoich ramion
miłość spłonęła na ognisku
była złożona jak ofiara
teraz pozostał żaru ślad
Nie oczekuję pocałunków
nie wzniosą już do raju bram
Ale jesiennym kalinom
zbiera się na płacz
Nie oczekuję że...
Wszystko znika zanika
wczorajsza miłość
wspomnieniem jest
Nie oczekuję...
ale... pamiętam...
Czy ty też...?

© Elżbieta Żukrowska 17.01.2017.
fot. z internetu

poniedziałek, 16 stycznia 2017

ZWODNICZE SNY




Zwodnicze sny

Znajduję drogę pośród grząskich snów,
w których płaczą smutne, obce, zatroskane oczy
- a mam się nie przejmować, w bólu nie jednoczyć,
tylko prosto "żyć do przodu" - znów!

Nie znasz słowa "empatia", nie wiesz, co oznacza.
I nie zawsze otwierasz drzwi słysząc pukanie.
Bo i po cóż ci następne spotkanie,
skoro burzy plany, cały dzień wywraca!

I ja mam się odizolować, dobrocią nie parać,
skupić myśli na tobie - mym przewodnim celu.
A mnie się zakupy przyśniły, drogi przyjacielu,
w sklepie, gdzie na półkach miłość, nadzieja i wiara...

© Elżbieta Żukrowska 16.01.2017.
fot. z internetu

GDZIE I JAK




gdzie i jak

stać się mniej niż szeptem
rannym umieraniem
spazmem przedostatnim
zawieszonym w czasie
strzępem z nieistnienia
zaciemnieniem następstw
mrokiem mimo słonka
ukruszonym ułamkiem
samotnej energii
w upartym nieładzie

© Elżbieta Żukrowska 14.01.2017.
fot. z internetu

niedziela, 15 stycznia 2017

PIÓRKA

 1
 2
 3
 4
 5
 6
7






 8
 9

To jest piórko 10. 


Piórka

Mam dziesięć piór do rozdania,
rożne są, sztuczne i prawdziwe,
te sztuczne - złotem mówiące,
albo srebrem - także uczciwie.

A prawdziwe też służą zabawie.
Leciuteńkie, tak różne w kolorze:
białe, złote, brązowe lub pawie,
które chcesz? Czy dwa razem - może?

I rozdaję te piórka poetom,
niepotrzebnie, zbytecznie, daremnie.
Żadne wnioski z tych piórek nie płyną,
a powinny, wszak już są codziennie.

Moja skala ma dziesięć punktów,
trzy najlepsze, trzy średnie, trzy złe.
A najgorsze jest piórko dziesiąte,
bo poza skalą - już nie mieści się...

Lecz czy mam prawo oceniać?
Czy mi wolno tak wiersze punktować?
Może raczej ku pisaniu zagrzewać,
podpowiadać, by błąd anulować?

Dziwna jest odporność na me podpowiedzi.
Jakbym nic nie pisała, prośba nie dotarła!
Przecież nie wiadomo, co w poecie siedzi...
Choć może to nie poeta, a namiastka marna...

© Elżbieta Żukrowska 12..01.2017.
fot. z internetu

TE SAME KADRY WCZORAJ I DZIŚ




te same kadry wczoraj i dziś

nie skupiłam się na drodze
mapie
poznaniu
dotarłam tam
gdzie kazało przeznaczenie
oset - jak dawniej - stopy mi poranił
i wciąż idę drogą
której od dawna już nie ma
i wciąż odnajduję
ślady rzeczy nieistniejących
jak zagubionych krain
albo pocałunków
nie pytam o drogę
nie oczekuję drogowskazów
to się nazywa robić swoje
bez względu na wszystko
dlaczego zawsze chcę więcej
dlaczego jedno spojrzenie to za mało

© Elżbieta Żukrowska 14.01.2017.
fot. z internetu

sobota, 14 stycznia 2017

POZIOMKOWY CZAS




Poziomkowy czas

Tamtego lata o świcie
malwy stukały nam do okien...
W dzień nosiłam sukienkę w kwiatki,
a ty pod białą koszulką
miałeś czekoladową opaleniznę.
Byliśmy tacy młodzi, żądni wrażeń.
I siebie.
Tamtego lata
jedliśmy najsłodsze poziomki.
Czas kręcił ze zdziwienia głową!

© Elżbieta Żukrowska 13.01.2017.
fot. z internetu

I KONIEC




I koniec

Popatrz - ostatnie krople wina,
a wiatr znów będzie w oczy.
Smutek to nie dziewczyna,
lecz jak ona zaskoczy.
Wypatrzysz, wyczujesz -
a to przepastna głębia,
rozpacz co łatwo tuli...
I na niebie stadko gołębi,
a dołem dziki królik...
A my nic...
Całkiem już pogubieni...
A my nic.
Ostrym pazurem czas rozdarty,
jak zasłona nocy.
Za nią już tylko łagodne harfy,
muzyka czule obejmie.
Nieba nam...
Nieba nam trzeba,
przed potopem świata...
Ostatnia kropla wina... już przepadła.

© Elżbieta Żukrowska 12.01.2017.
fot. z internetu

piątek, 13 stycznia 2017

PTAKI DWA




Ptaki dwa

Jesteśmy jak dwa ptaki,
którym wystarczy jedno gniazdo.
Już nigdzie się nie spieszymy,
a czas i tak podsyła nam nowe wrażenia.

I tylko niepokoi myśl,
że w drogę przez świetlny tunel
pójdziemy każde oddzielnie.
Świadomość rozdzielenia
wywołuje nieprzyjemny spazm strachu,
a gdy spoglądam ci w oczy -
poznaję, że znasz moje odczucia.
Trzymaj mnie za rękę - proszę bezgłośnie.
I tak długo, jak to będzie możliwe.

© Elżbieta Żukrowska 11.01.2017.
fot. z internetu

ZIMOWY HURAGAN




Zimowy huragan

Już nowy dzień wstaje... nieśmiały, spłoszony?
Huragan gdzieś pędzi, niosąc ciemne chmury.
I znów się rozpada, czas będzie ponury.
Na razie kraczą pierwsze obudzone wrony.

Drzewa przestraszone chwieją konarami,
dokładnie w rytm wiatru gną się i kłaniają.
Gdzieś przy ich korzeniach utulił się zając,
lis w norce skrył uszy, a poruszył brwiami...

Rośnie moc huraganu, a sztorm na Bałtyku...
Kutry stoją w porcie, rybak kręci głową.
Czeka na prognozę i lepszą, i nową,
byle wreszcie płynąć, nie musi mieć wygód!

Wrony głodne, zmarznięte, nastroszyły pióra,
wiatr ze śmieci zrobił maleńkie tornado...
Pogoda byle jaka, uśmiecham się blado,
przecież biadoleniem i tak nic nie wskóram.

© Elżbieta Żukrowska 7.01.2017.
fot. z internetu

czwartek, 12 stycznia 2017

BLABLANIE I PRAWO KALEGO




Blablanie i prawo Kalego

Nie wszystkie wiersze muszą być na serio.
Nie muszę wszystkich zdobić mądrą puentą.
Czasem potrzebne zwyczajne blablanie,
lecz dla facetów to jest niepojęte!

Wystarczy może przy ciemnej herbatce
wysnuć z dna duszy co smuci, co boli
i opowiedzieć po troszku (bo muszę!),
o tym, czym życie tak mocno mi soli!

Wiersz wstanie miałki, nic w nim odkrywczego,
nie rzuci na kolana, nie strąci kapeluszy.
Ale to takie kobiece, proszę szanownego pana,
czasem tak pogadać najzwyczajniej muszę!

Świat się nie składa tylko z polityki.
Zresztą - znudziły gadające głowy.
Robią podkopy, zakładają wnyki,
żądają wyroku - i ma być surowy!

Dominujące jest prawo Kalego,
przekonałam się o tym po wielekroć.
Dlatego wolę u fryzjera swego
plotki, żarciki (granicy nie przekrocz!).

Tyle w dniu dzisiejszym. Wygadałam wszystko.
Z lekkim sercem do drugiego już wiersza zasiądę.
A może gdy słońce po szybach radośnie rozbłyśnie,
mój spacer się stanie stosownym akordem.

© Elżbieta Żukrowska 10.01.2017.
fot. z internetu

środa, 11 stycznia 2017

KARNAWAŁ




Karnawał

Mówiła mi siostra - kup nową sukienkę,
torebkę i płaszczyk. Oraz buty piękne.
Pończoszki, paznokcie, puder i pomadka.
Upodobnij się trochę do wiosny, do kwiatka.
Lakiery, perfumy, rozświetlona cera,
rzęsy już do góry, włosy od fryzjera!
Rzuć okiem w lusterko - Francja-elegancja!
I tak trzymaj fason - niech proszą do tańca.

© Elżbieta Żukrowska 10.01.2017.
fot. z internetu

POMOŻE CI KSIĄŻKA




Pomoże ci książka

Czasem zbyt dużo się w głowie nazbiera.
Nie tylko w głowie, jeszcze w sercu, w duszy.
Dokucza tłum myśli, jak ząb ćmi - cholera!
A każda myśl nowa wyraźnie się puszy!

Ta ważna, istotna, a w tej są szczegóły,
bez nich nie da się skutecznie do przodu.
Tymczasem zmęczenie już cię skrzydłem tuli,
a w głębi słyszysz nowy jęk zawodu...

Wszystko to bzdura! Lepiej coś poczytaj!
Skutecznie odwróć posępne tumany.
Niech niczym piasek w zębach ci nie zgrzyta
zwykły dnia ciężar. I niechaj nie rani.

© Elżbieta Żukrowska 9.01.2017.
fot. z internetu


wtorek, 10 stycznia 2017

PRZYJACIEL







Przyjaciel

Bolą mnie oczy.
Za dużo patrzę tam, gdzie brak zapisu,
sama muszę odkrywać w rozwarstwionym czasie
ścieżki amazonek, mknących do niebytu,
i pałające strofy o bolącym gradzie
słów niczym ołów.
Aż patrzę na dłonie:
one też zmęczone, nasycone drżeniem.
Wiem, że to zmowa starości z czasem przedwieczornym,
kiedy mrok tumani, rzeczy gubią cienie,
brzozy nie chcą szumieć,
maciejka sny karmi...
Zdaje się, że to wszystko.
Lecz pies spojrzał w oczy i macha ogonem!
Zaczepia, skomli, doprasza uwagi, głaskania, spaceru
i wspólnej zabawy. Gotów ze skóry wyskoczyć,
bylebym się nim zajęła. Wcale go nie zganię.
Przytulam i pieszczę.
A on wie, jest mądry, chroni przed depresją.
Zajmuję się nim miast swoje rozdrapywać blizny.
Coś przecież się skończyło, minęło, już przeszło.
A pies jest obok. Najprawdziwszy. Żywy.

© Elżbieta Żukrowska 9.01.2017.
fot. z internetu

ZRÓB MAMMOGRAFIĘ




Zrób mammografię

Twojej sąsiadce odjęto całą pierś...
Koleżance z pracy guzek wyłuskano...
Chemia. Radioterapia. Czy także i śmierć?
Ogromny lęk. Strach! Przerażenie! Trauma!
Określeń zbyt mało...

Idź na mammografię! Co cię powstrzymuje?
Wokół tyle kobiet dotkniętych problemem!
Czy ciebie sprawa raka wcale nie nurtuje?
A jeśli... i ciebie dotknie to cierpienie?

Na Facebooku mnożą się "rakowe łańcuszki".
Mają podkreślić z chorą solidarność.
A w rzeczywistości są zupełnie puste!
PRZEKONAJ DO BADAŃ - tym spełnisz powinność.

©  Elżbieta Żukrowska 10.01.2017.
fot. z internetu

poniedziałek, 9 stycznia 2017

RZECZ O PIEPRZENIU




Rzecz o pieprzeniu

Zbuntowała się pieprzniczka
(lecz niewiele mogła zrobić) -
czemu znowu jest w duecie,
skoro pragnie solo chodzić?

Zazdrościła cukiernicy -
ta dopiero to ma dobrze:
nikt jej nie pomyli z niczym,
jest jedyna w swym wyborze!

Na obrusie stały także
i inne ważne tu naczynia,
a pieprzniczka do solniczki,
by już stół ten opuściła!

Na to rzekła jej solniczka,
zdruzgotana tą niechęcią:
bo ty tylko wszystko PIEPRZYSZ,
gdy inne przyprawy NĘCĄ!

© Elżbieta Żukrowska 9.01.2017.
fot. Pracownia Artystyczna Dragon

niedziela, 8 stycznia 2017

PROBLEM Z EMOCJAMI




Problem z emocjami

A jeśli emocje gdzieś się pogubiły?
Teraz tylko mrozem okna są strojone.
Wczoraj mi szeptałeś o uczuciach, Miły... 
Dziś szybko odszedłeś już w przeciwną stronę. 

I po co mieć nadzieje, wiarę, zaufanie, 
one niczym łaska na pstrym koniu jeżdżą.
On niby pokochał, a już odkochany,
już wyznań nie czyni. I nazwał przybłędą!

Przecież miałaś oczy jak gwiazdy błyszczące, 
tak ciebie zapewniał, chciał byś mu ufała. 
A później rozrzucił, jak malarz na łące 
wszystkie barwy tęczy... I tyleś go miała...

© Elżbieta Żukrowska 8.01.2017.
fot. z internetu