Płacenie rachunków
Nic już nie wymyślisz, bo wszystko już było.
On znów się spóźnił na domowy obiad...
Potem usta wydął i parsknął niemiło,
walizkę wyciągnął zza swego węzgłowia.
Nie wkalkulowałaś tu łez do zapłaty,
nie przewidziałaś, że cena będzie taka słona!
Sama musisz rozwiązać nowe dylematy...
Cios przyjęłaś dzielnie na kruche ramiona.
Nie czekałaś nawet, czy jeszcze coś powie,
na chwilę zadumy usiadłaś za stołem.
Haracz płacisz za to co kiedyś tam w głowie...
A fortuna z hałasem dalej potoczy się kołem.
© Elżbieta Żukrowska 14.XII.2014.
Fot. Art-graphiK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz