* * *
Czekasz na dziewczynę, jej ręce i usta,
płyną sny noc całą, ale jawa... pusta.
Nie przyszłą, nie dzwoni, napręża tęsknoty.
W wierszu więc spisujesz wszystkie swe zarzuty.
Nic od tego nie lżej, gryzie żal i gorycz:
nie chciała, rzuciła, pewnie ma cię za nic.
Jest wreszcie telefon - aż zmiękły kolana:
"Był wypadek. Szpital. Pokiereszowana"...
© Elżbieta Żukrowska 19.V.2014.
Fot. Petróg Gyórgy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz