Chcę od nowa być razem
(z opowieści pewnego pana - 30)
Chciałbym, aby niemożliwe już stało się prawem...
Lecz słońce nie sięgnęło zenitu dla ciebie.
Odtrąciłaś wszystko zostawiając gorycz,
w skargę zamieniłaś lot ptaków po niebie.
Nie pytałaś, co ze mną i ile wytrzymam...
Ile we mnie z kamienia, a ile miałkiej soli.
Teraz mi słońce czarno zaświeciło
i samotne czekanie tak okropnie boli...
Przecież wiedziałaś, jaka jest miłość.
I ile mego serca zawsze otulać cię mogło.
A jednak pozwoliłaś, aby się skończyło
to co najpiękniejsze - twego życia ciągłość...
© Elżbieta Żukrowska 15.01.2014.
Fot. Roman Hawryluk
Wiersz piękny, chociaż ma smutny wydźwięk. Jednostronna miłość to sprawa przykra, bo cokolwiek by się nie zrobiło, druga osoba nie zakocha się z dnia na dzień. Wiersz naprawdę na dobrym poziomie i trafiający w temat.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz i tak pochlebną opinię.
UsuńWiersz jest bardziej smutny niż w pierwszej chwili zauważyłaś - już się skończyło to jedno życie, już nic nie można zmienić. Jest dojmujący ból i rozpacz, zapadanie się w siebie w wielkiej tęsknocie i bezbrzeżnym smutku... Lecz nic już nie można zrobić...