sobota, 24 stycznia 2015
IMPREZKA
Imprezka
Właśnie bimber zagościł na stole,
zgrabne szklanki, a nie musztardówki,
w grubych plastrach salceson. I smalec.
A nawet pętko jest pasztetówki.
Już po trzeciej kolejce mgła w oczach,
a po czwartej wręcz rżenia radosne.
I przestano się spieszyć (bo po co?),
niczym uczniak do szkoły na wiosnę.
Teraz z ciebie bohater nad pany,
zaprzestałeś już liczyć toastów...
Kumpel przyznał, że jest zakochany,
ktoś narzeka, że buty ma ciasne...
Rudy psioczy - jak zwykle - na teścia,
bo mu przepić posagu nie daje,
drągal zatem wygraża nu pięścią
- takie teraz ma nowe zwyczaje.
Zapragnęły chłopaki do kobiet
i wołają o ich towarzystwo,
tylko jeden uparcie chce wina,
a tu szklanka się z bimbrem rozprysła...
I zaczyna się głośne śpiewanie,
ktoś fałszuje bo bolą mu zęby.
A następny próbuje organek
- będzie ostro, bo w kącie są bębny!
I nie ważne już teraz kto siedzi,
bo z bigosem przypalił się garnek...
A tu drzwiami wciąż walą sąsiedzi
- będzie picie po biały poranek!
© Elżbieta Żukrowska 10.VI. 2014.
Fot. zakładymięsne.eu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz