Można złośliwie szeptać ... i z głowy rwać też włosy,
lecz "kochanego ciała - oj, nigdy ... nigdy dosyć ".
Patrzenie spoza pleców, już dawno mi obrzydło;
możemy skarbie działać ... i mieć tu romansidło.
Nie będę się użalał, ale mi ścierpły nóżki,
kanapa jest jak skała ... a gdzież jej, do poduszki.
Co chcesz kochanie - zrobię, od razu ... i na zgodę,
lecz racz, się ciut przesunąć, bo zdzierżyć już nie mogę.
~~~~~~~~~~~~~~
BYĆ PUSZYSTĄ
Nie powiedziałeś, miły, „stop”
moim zapędom,
A dostarczałeś wszystko i
więcej, niż niezbędne.
Tak długo mnie chwaliłeś,
to nie jest wina moja!
A teraz, że ci nóżki…
Tonem dosadnym wołasz.
Dodajesz, że za wiele, że
już nie potrzebujesz
I myślisz tylko o tym, co sam
w tej chwili czujesz.
Ja zaś mam zrozumieć i,
modne czy nie modne,
Grzecznie cała na boczek,
by było ci wygodnie.
Nie będę, miły, gderać, a
nawet już odchodzę,
Byś innym nowym słowem nie
ubódł mnie srodze.
Dziś jestem, jaka jestem — puszysta i kochana!
"Romansidło"...? Nie szkodzi!
Nie będę zapomniana!
A ty? — niczym
szczypiorek, najcieńsza nitka karmelu,
Przykrości z tego powodu
nie doznałeś zbyt wielu.
Pewnie nigdy nie pojmiesz,
że po sterydowej diecie
Nie da się być jaskółką,
tancerką w wielkim balecie.
A jednak — mimo tuszy —
cieszę się, że żyję,
Że serce moje z fantazją i radośnie bije.
Dla ciebie wolne żarty i ton lekceważenia,
Zatem baw się dobrze,
życzę ci powodzenia.
© el.żukrowska 28.10.2013.
Fot z internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz