Kiedy będzie mnie mocno boleć
— a będzie — i to nie rzadko! —
nie przyjdę pod drzwi twoje skomleć,
potrafisz być groźny jak jastrząb!
Gdy odchodziłam — pył z sandałów...
Duma już była przeorana.
Słowa padły na piasek gładko:
miłość odpadła wyczerpana!
Odeszłam od grzecznego świata,
lukrowanego "ę", "ą", "przepraszam",
znalazłam miejsce niebogate,
zacerowałam dziury świata...
Później czytałam w samotności,
by chłodny umysł widział kręgi,
prawdy tak piękne, że wzrok pałał,
a teksty były jak przysięgi...
© Elżbieta Żukrowska 29.grudnia 2013.
Fot. za Marianem Zaborowskim
Moje odczucie - ostry wiersz.
OdpowiedzUsuńTak i ja myślę.
UsuńAniu - serdeczności. :)