niedziela, 23 marca 2014
287//14. ACH, TE IZOBARY
ACH, TE IZOBARY
Już milknę wierszem — bo wieczorne deszcze
za oknem grają marsze pogrzebowe.
Nie wiem — dlaczego! Winne być radosne!
Jednak wiatr tylko tak żałobnie śpiewa.
Za jego sprawą gną się tęgie drzewa.
Przemokłe ptaki o los swój niepewne!
Deszcz je zimnymi strugami zalewa
i nie ma miejsca dla dwojga w gnieździe.
To lodowaty, długi potok z nieba,
na który tylko trawy nie grymaszą,
nisko i w ciszy myją swe szatki,
a nowy listek jest teraz okrasą.
Wiatr wkrótce odsunie front bardzo zimny,
z południa napłynie gorący oddech.
Te izobary, inne amplitudy...
Słońce najważniejsze! Niechaj świeci co dnia!
© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot. z internetu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz