sobota, 22 marca 2014
285//14. BĄDŹ! BĄDŹ!
Bądź! Bądź!!
(z opowieści pewnego pana - 18)
Cienie się kładą jedwabiem na ścianie.
Strach i niepokój? Cisza przeczy słowom.
Musze zatrzymać ciebie na pierwszym planie,
zanim obcym poddasz się namowom.
Deszcz, jak wodospad, kaskadą strumyków
oblał mnie, opłukał, usunął złą tkankę.
Szarpię się. Bo kocham! Nawet bez lubczyku!
Bez patrzenia się w wysuszoną szklankę.
Cierpię.
Gdzie jesteś? Zaczekaj! Wszak nie zapytałaś!
Odeszłaś w środę rano w nieznaną mi stronę!
Nie dziw się, że wołam, próbuję odnaleźć.
Życie mam rozbite, straszliwie zmącone!
Wróć. Wołam.
Nie będę dociekał, gdzie byłaś i po co!
Nie będę się złościł i robił wyrzutów.
Wróć. Jak najszybciej! Nawet teraz, nocą.
Póki to między nami jeszcze nie zatrute.
Wróć — proszę!
Może oszalałem! Tęsknota mnie mroczy.
Przed oczami mam ciebie, gdy akurat szlochasz...
Wybacz! Wybacz, kochana! Spójrzmy sobie w oczy
- czy wtedy też przyznasz, że mnie już nie kochasz?
© Elżbieta Żukrowska 22.03.2014.
Fot. z internetu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz