poniedziałek, 5 marca 2012
197. RĘCE W KIESZENIACH
RĘCE W KIESZENIACH
Przychodzisz prosto w moje chętne ręce,
Zwiewna jak pyłek, jak piórko wróbelka,
Ale ja milczę, speszony - coś kręcę.
I obserwuję, jak zamiera ufność wszelka...
Niepokój musiał rozlać się szeroką falą...
Cała twarz płonie, ręce wsunąłem w kieszenie.
Uciekłbym natychmiast za górę gdzieś w dali,
Lecz złowiłem twoje cichutkie westchnienie...
Może jednak? ... Nadzieje znów mnie napełniły
I nieszczęsne ręce wyjąłem z kieszeni.
Westchnienie i błysk oczu wszystko odmieniły!
Precz moje wątpliwości i śmieszne zawstydzenie!
Objąłem cię najczulej i najdelikatniej.
Spojrzałaś na mnie tak, że aż dech zaparło!
Wszystko dla ciebie... aż do krwi ostatniej! -
Jakkolwiek patetycznie to zabrzmiało...!
© el.żukrowska 3.marca 2012.
© Obraz pędzla H.M.-Wilińskiej.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz