sobota, 31 marca 2012

296. GEJZER NIENAWIŚCI



GEJZER NIENAWIŚCI


Czasem zwyczajne dni przestają być zwyczajne
Gdzieś tam po kątach jakieś echa złości tłuką się
A potem w twarz eksploduje ci taka fontanna
O — gejzer wredności nadzwyczajnych — i jest źle

I tak między nami nie ma już słów normalnych
O serdecznych ciepłych z troską nawet nie wspominam
A zakwitają łany nienawiści upartych i brzydkich
Gdzie nasza miłość... miała być ta prawdziwa...

Tak tak — sypie iskrami w naszych oknach
Wylał się jad nagromadzony przez wiele lat
Jednak nie pozwólmy by z miłości nas okradł
Potrzebne antidotum by ratować nasz świat

© el.żukrowska 30.marca 2011.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz