piątek, 9 marca 2012

212. ROZPACZ




Rozpacz

W czerwieni rozdarta stoję!
Nie ma dziś nic pośredniego
miedzy radością a rozpaczą.
Nie ma zamglonych konturów,
ani wyciszonych kolorów.
Czerwień i czerń krzyczą!
Rozpryskują wokół upiorne krople!
Dachy są tak przeraźliwie widoczne!
Biel dławi się własną jasnością...

Nie ma gdzie skryć oczu…
Nie ma powiek, które by osłoniły źrenice!
Skąd, skąd tyle czerwieni…?
Zabrakło nawet rąk.
Nie ma żadnej zasłony.
Muszę patrzeć, jak właśnie odchodzisz.

© el.żukrowska 18.listopada 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz