wtorek, 6 marca 2012
202. OSTATNI BAL W KARNAWALE
OSTATNI BAL W KARNAWALE
To był ostatni bal w tym karnawale.
Uczciwie powiem — partnera miałam dość!
Deptał po palcach, wolał drinki, inne panie.
Po co z nim poszłam? Komu na złość?
Wystarczy — do domu chciałam choćby sama,
Ale już walc i zupełnie nieznajomy pan
zaprosił mnie na parkiet do tańca.
Skinęłam głowa, podałam rękę, poszłam w tan!
Nie radzę tańczyć z nieznajomym — ach te oczy!
Trochę się bałam jemu prosto spojrzeć w twarz.
Może przeczucie, że mnie facet zauroczy?
Że jeśli spojrzę — to utonę jeszcze raz?
Serce zabiło tak gwałtownie, tak szalenie!
Poczułam przecież, że i nim zachwiało — AŻ!
Dla nas obojga było to trzęsienie ziemi!
Jakby nagle w nas oboje piorun trzasł!
— Ja nie znam pana — powiedziałam nieprzytomnie,
Ale on na to, że nie szkodzi, mamy czas.
Przed nami jeszcze bardzo wiele takich bali,
Teraz będziemy się spotykać raz po raz.
Przetańczyliśmy aż do rana tylko sami!
Mój stary partner chyba gdzieś się całkiem spił.
Ale ten nowy odprowadzi mnie do domu
— na pierwszą randkę szykuję się dziś...
© el.żukrowska 5.marca 2012.
Fot. z internetu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz