sobota, 31 marca 2012
297. PIEKIEŁKO
PIEKIEŁKO
Z takim trudem się docieramy
czasem dni stają się piekłem
niby nic do siebie nie mamy
a dogadać się — jakoś zwlekam
jedno przed drugim nie mniejsze
jedno przed drugim się napina
każde chce być to najważniejsze
i... i już się miłość zgubiła...
znalazłam ją raz pod progiem
marniutka była cała zapłakana
przygarnęłam — nie jestem wrogiem
przecież przez nas oboje jest chciana
odchuchałam naszą miłość maleńką
i do twego serca przytuliłam
przygarnąłeś mnie calusieńką
— dobrze żeś mnie z piekiełka zbudziła
spojrzałeś w oczy i ucałowałeś ręce
oboje pojęliśmy moc tej chwili
oby już nigdy-nigdy więcej
takie piekiełka nas nie trapiły
e.żukrowska 30 marca 2012.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz