sobota, 31 marca 2012
297. PIEKIEŁKO
PIEKIEŁKO
Z takim trudem się docieramy
czasem dni stają się piekłem
niby nic do siebie nie mamy
a dogadać się — jakoś zwlekam
jedno przed drugim nie mniejsze
jedno przed drugim się napina
każde chce być to najważniejsze
i... i już się miłość zgubiła...
znalazłam ją raz pod progiem
marniutka była cała zapłakana
przygarnęłam — nie jestem wrogiem
przecież przez nas oboje jest chciana
odchuchałam naszą miłość maleńką
i do twego serca przytuliłam
przygarnąłeś mnie calusieńką
— dobrze żeś mnie z piekiełka zbudziła
spojrzałeś w oczy i ucałowałeś ręce
oboje pojęliśmy moc tej chwili
oby już nigdy-nigdy więcej
takie piekiełka nas nie trapiły
e.żukrowska 30 marca 2012.
296. GEJZER NIENAWIŚCI
GEJZER NIENAWIŚCI
Czasem zwyczajne dni przestają być zwyczajne
Gdzieś tam po kątach jakieś echa złości tłuką się
A potem w twarz eksploduje ci taka fontanna
O — gejzer wredności nadzwyczajnych — i jest źle
I tak między nami nie ma już słów normalnych
O serdecznych ciepłych z troską nawet nie wspominam
A zakwitają łany nienawiści upartych i brzydkich
Gdzie nasza miłość... miała być ta prawdziwa...
Tak tak — sypie iskrami w naszych oknach
Wylał się jad nagromadzony przez wiele lat
Jednak nie pozwólmy by z miłości nas okradł
Potrzebne antidotum by ratować nasz świat
© el.żukrowska 30.marca 2011.
295. BRZYDAL-SMUTEK
BRZYDAL-SMUTEK
Przyszedł z zaskoczenia, nagle, niespodzianie!
I się rozpanoszył, jakby władcą był!
Odwiesił płaszcz w przedpokoju na ścianie!
Rozłożył się na kanapie — będzie śnił!
Może i będzie, bo przy nim jestem bezradna.
Nagle sama, zdruzgotana, tylko łzy...
Przy tym wątła, apatyczna i bezbarwna.
Nie poradzę chyba sobie... Jak tu żyć?
Karuzela niby kręci się od rana,
Obowiązków, oczywiście, pełno mam.
Ale jestem tak bez życia, spokorniałam.
Wcale nie wiem, czy dziś sobie radę dam...
A ten brzydal, co to na kanapie mojej?
Mówi, że tu mu przytulnie — ze mnie kpi!
Teraz każdego dnia od nowa się boję,
Że coś gorszego może przytrafić się mi...
piątek, 30 marca 2012
294. ANIOŁY
ANIOŁY
Moje dwa szklane anioły
sztywne
z niezmiennymi uśmiechami
zawsze jednakowe
i tylko różne
ilością blasku na skrzydłach
Moje szklane anioły...
Nocą stają się giętkie
wędrują cieniami po suficie
pilnują snów
pilnują wolności
grają na harfie łagodnie
chłodzą skrzydłami
w czasie upału
Moje anioły
Moje błękitne cienie
A rano znajduję na poduszce
pachnący i zielony
świeży liść mięty...
© e.żukrowska 27 marca 2012.
Fot. własna
293. SAMA
SAMA
- do Yvonne Plewickiej
Dałam Ci siebie.
Dałam Ci każdą myśl.
Ale Ty brać nie chciałeś,
Nie chciałeś do mnie przyjść.
A może tylko zapomniałeś...
Dałam Ci siebie.
Dałam Ci wspólne chwile.
Ale Ty brać nie chciałeś,
Już za daleko byłeś,
Już się nie wracałeś...
Dałam Ci siebie.
Dałam Ci swoją duszę.
Ale Ty brać nie chciałeś,
Odrzuciłeś mi ją...
Już się nie obejrzałeś.
Nie wiem gdzie jesteś.
Czy Tobie tam ptaki śpiewają?
Czy w tamtym innym kraju
Są jakieś ptaki?
Bo u mnie słońce zgasło.
Żal i gorycze nadciągają.
Szarość i kir na wiele dni,
Może na zawsze...
el.żukrowska 29.marca 2012.
W DNIU 29 marca 2012
MOJA WIRTUALNA PRZYJACIÓŁKA STRACIŁA UKOCHANEGO MĘŻA..
292.NIEBO MI SIĘ KOŁYSZE
NIEBO MI SIĘ KOŁYSZE
Niebo się kołysze, obłokami płynie,
Baranki się pasą w niebieskiej dolinie.
Słoneczko prześwieca przez ich falbaneczki,
Maluje dla dzieci różne obrazeczki.
Maluje góry, co to ich aż siedem
I rzeki wysrebrza, by płynęły biegiem.
Dodaje poświatę prosto jak z witraża,
Spoglądasz w chmury — zaraz się rozmarzasz.
A najpiękniej barwi przedwieczorne zorze,
Kiedy zapowiada słoneczną pogodę.
Pędzlem unurzanym w różowym kolorze
chmurce ciętej w pasma umaluje brodę.
© el.żukrowska 29.marca 2012.
środa, 28 marca 2012
291. ODPOCZYWAJ
ODPOCZYWAJ
Jeszcze przez chwilę bądź ze mną
— troszczę się o Ciebie,
oprzyj wygodnie głowę i pomyśl...
Specjalnie dla mnie
otwórz kolejno kieszonki swego serca.
Nazbierałeś tam wiele
niepotrzebnych rzeczy!
Wysyp to na moje ręce.
Pooddzielam te ważne od plew.
Wysyp wszystko, jak najwięcej.
Umiem to, czego Ty nie umiesz.
Oddaj mi każdą gorzką myśl,
każde drżenie duszy,
każdy skrywany spazm
i każde przykre wspomnienie...
Ja to wszystko poobieram
z ości i łusek.
Zostawię ziarno szczerozłote.
A teraz...
Teraz możesz odpoczywać
— będę tu na Ciebie czekała.
© el.żukrowska 28.marca 2012.
290. INTUICJA?
INTUICJA?
Czekam na taxi
chociaż nie powinnam
Kasy mam skąpo
a coś mnie tu trzyma
Przecież mogę tramwajem
A tego chłopaka widziałam wczoraj
pod teatrem
Spacerował zupełnie sam
Widziałam go kiedyś
w centrum handlowym
jednak to nie znaczy
że go znam
Nie wiem gdzie szukać
wspólnych znajomych
Tak bardzo mnie zainteresował
w oko wpadł
a pomysły na znalezienie
właśnie się wyczerpały
Może gdzieś na siebie wpadniemy
— nawet przypadkiem
Tylko jak mam spokojnie czekać
To nie z moim temperamentem
Jak z tego wybrnąć mam...
— Proszę na Krzywą za zaułek
Czarnych Bram
O to ty... znaczy pan...
Pan jest taksówkarzem
— Jestem. I nawet z widzenia
panią znam...
© el. żukrowska 09.03.2012.
289. JAŚKI CZARNĄ NOCĄ
JAŚKI CZARNĄ NOCĄ
W nocy wszystkie koty są czarne,
a psy szczekają jakby głośniej,
tymczasem ludzie są jacyś marni,
odpoczywają, starają się pospać.
A wszystkie Jaśki co robią?
Jaśki płonąc miłością wielką
rude i piegowate (wyłącznie!) uwodzą,
i na ich zawołanie są nocą otwarci.
Te nie-rude i zawiedzione czasami
płaczą za swoimi Jaśkami,
a czasem zwyczajnie się złoszczą
a kiedy indziej mówią — dość!
I z innym chłopakiem-nie-Jaśkiem
idą na randkę-nie-randkę...
Albo słuchają serenady
ze starej płyty gramofonowej
popijając w samotności sok.
Smutne
zwykłe dziewczyny...
A Jaśki dla zwykłych dziewczyn
nie zawsze mają czas...
© el.żukrowska 17.marca 2012.
Zdjęcie z Internetu.
wtorek, 27 marca 2012
288. CZTERY STRONY ŚWIATA
CZTERY STRONY ŚWIATA
Cztery strony świat ma
A ja cię szukałam
Wszystkie kraje przeszłam
Wszędzie zaglądałam
Ludzie się dziwili
Pytali dlaczego
Nie odpowiedziałam
Ni słowa smutnego
Tylko oczka pieką
Od łez nieprzelania
Tylko nogi bolą
Od tego szukania
To ostatnia droga
Ostatnie szukanie
Jak cię tutaj nie ma
Samotna zostanę
e.żukrowska 19 marca 2012.
Fot. za 1000000 Pictures
287. ALBUMOWY SPACER
ALBUMOWY SPACER
Moje inne spacery - albumowe...
pośród czarno białych zdjęć.
Dziecięce buzie roześmiane!
O, a tu wystraszone!
Przecież miał ptaszek wyskoczyć!
Ptaszek.... I nie wyfrunął, bo skąd?
Stare albumy bez kurzu,
ślady dawnych, pamiętnych dni.
Tu przy pracy, a tu właśnie burza!
O, i ta ulubiona niebieska sukienka!
Chwila, która czasami się śni,
wraca magia pierwszej miłości...
I jeszcze stara pusta już ławeczka,
świadek wyznań, pierwszych wzruszeń,
łez, przysiąg, pocałunków nawet...
O, ile uroku ciągle w nich
- w starych, pożółkłych fotografiach,
w obrazach zapisanych w sercu...
e.żukrowska 17 marca 2012.
286. URATOWAĆ — JAK?
URATOWAĆ — JAK?
Mówiłeś — chcę być ptakiem
W niebo szybować
Wiatr w skrzydłach
Radowanie wielkie
Nie ograniczam cię
Nie kontroluję
Nie zatrzymuję w tym locie
Jednakże ... nie lecisz w niebo
Nie szybujesz w gwiazdy
Ze ściśniętym sercem patrzę
Jak niszczysz sam siebie
Jak odchodzisz ode mnie
W mrok i nieświadomość
Dlaczego twoje niebo
Tak bardzo się różni od mego
Gdzie jest to twoje niebo...
Jak mam cię uratować...
.
© el.żukrowska 09.03.2012.
285. NIE UMIEM O TOBIE...
NIE UMIEM O TOBIE...
Świt przychodzi za świtem
i radosnych poranków
coraz mniej przede mną
i tak sobie myślę
że jednak nie żałuję
Nie zaprosiłeś mnie nigdy
na kolację przy świecach
a gdy ja urządziłam
zapytałeś
po co takie dziwadło
— mięliśmy dość świec
gdy w zimę stulecia
nie było prądu...
Nie dawałeś mi kwiatów
nie kupowałeś błyskotek
nie zapraszałeś do kina
wiele razy brakowało nam na chleb
Przetrwaliśmy to wszystko
ciągle jesteśmy razem
— tylko nie umiem o tobie
pisać wierszy...
© el.żukrowska 27.marzec 2012.
284. PO OBU STRONACH WIELKIEJ WODY
PO OBU STRONACH WIELKIEJ WODY
Skroń przykładasz do skroni,
dłonią dłoń obejmujesz,
szepczesz sercem najciszej,
kochasz, myślisz, całujesz.
Ostatni uścisk przed daleką drogą,
ostatnie objęcie ramion,
łzy już nie wstrzymywane...
I już w przestworzach, już sam
ze swoimi myślami i nadzieją.
Czeka cię nowy dom
za tą daleką wodą...
Nowy dom, praca, przyjaciele nowi,
inne rozrywki i inne rozmowy.
Wreszcie znów wieczorem sam,
A serce do tej jedynej biegnie.
Smagany nagłą tęsknotą,
wpatrzony w fotografię...
I tylko serce szeleści miłością,
jak jesienny deszcz.
Ona w kraju słyszy,
każde słowo sercem odbiera,
każde rytmiczne uderzenie
znajduje odpowiedź:
jestem, kocham, czekam...
e.żukrowska 27 marca 2012.
zdjęcie z internetu
283. ROZMYŚLANIA
ROZMYŚLANIA
Jesteś w grupie ludzi
dla których najważniejsza jest praca.
Ja mam tylko wierszowane słowa,
dla ciebie takie niepoważne.
Śmieszne i niepotrzebne.
Przecież to nie praca,
to zabawa.
Zastanawiasz się – po co ona pisze?
Tego i tak nikt nie czyta!
Po co jeszcze jeden wiersz,
skoro już tyle wierszy napisano?
Naśmiewasz się z poetów!
Mówisz, że to skowyt duszy tych,
którzy mają
popaprane życie.
Tak mi smutno...
© el.żukrowska 13.marca 2012.
Fot. z internetu
282. SKOŃCZYŁ SIĘ DZIEŃ
SKOŃCZYŁ SIĘ DZIEŃ
Pozwól odejść zmęczonym dniom
jeszcze bujany fotel cię kołysze
jeszcze trzepot ćmy za szybą słyszysz
jeszcze pachnie jaśminowa herbata
i tańczy wspomnienie tego ostatniego dnia
ale w odległych oknach gasną światła
książka w ręku – nie czytana
ostatni półuśmiech do myśli
— jak pożegnanie
bielą błyska wygodne posłanie
można odpłynąć w inny świat
Przyczajony sen — ten ulubiony!
— czeka schowany pod poduszką
wystarczy że złożysz na niej
głowę — trochę udręczoną...
Daj odejść —
przecież dzień się skończył
jesteś w bardziej radosnym
świecie oczekiwana
Daj odejść —
powiedz „dobranoc kochanie”
niech pusty fotel nadal kołysze
to pożegnanie...
Daj odejść...
Daj odejść...
Daj odejść...
el.żukrowska 27.marca 2012.
poniedziałek, 26 marca 2012
281. MOJE PISANIE Z UŚMIECHEM
MOJE PISANIE Z UŚMIECHEM(z tomiku LUTNIA)
Kapią wiersze kapu-kap,
Jak woda z kraniku.
Ja je szybko ręką cap!
— i do zeszyciku!
Kapią wiersze kapu-kap,
Jak deszcz z małej chmury.
Ja je prędko ręką cap!
— i na klawiaturę!
Płyną wiersze dołem-górą,
Wszystkie do mnie śpieszą,
Ja je skrzętnie zapisuję —
Niech przyjaciół cieszą.
© el.żukrowska 19 marca 2012.
Fot z internetu
Etykiety:
satyra,
tomik 2,
wiersze o wierszach
280. STARE MIŁOWANIE
STARE MIŁOWANIE
Opowiadam ci wierszem stare miłowanie
To co blisko serca zawsze pod powieką
Nieważne otwartą czy od łez zaciskaną
O Ziemi Ojców — co na mnie nie czeka...
I cóż to za moje stare miłowanie?
Słuchaj o łące w ziołach i zorzy wstawaniu
O wierzbach przy drodze i krzyżu na mogile
O żabach w miłosnym wiosennym kumkaniu...
Myśl mam splataną nierówną — co rwie się
Nowe-stare obrazy wprost na moje ręce
Zboża zielone zdobione kąkolu kwieciem
Maki chabry kuropatwy i szare zające...
el.żukrowska 2011.
279.W KĄCIKU
W KĄCIKU
Cichutko w kąciku niezauważona
Wiersze czytam przeglądam rozmyślam
Szukam tego jednego specjalnego
Przy którym serce zadrży — niezwykłego
Wreszcie zadrżało przepełniło trwogą
Jakby na zatracenie już wydane wrogom
Taki mały wiersz a swoim przesłaniem
Wniósł w moje życie nagle zamieszanie
Zostałam sama z tym drżeniem-myśleniem
O — jak bardzo boli — lecz już nie oceniam
To moja samotność bez widoku na zmianę
I tak tylko moją i ze mną zostanie...
e.żukrowska 18 marca 2012.
278. BEZ TCHU
BEZ TCHU
Jesteś moim ostatnim
strzępkiem nadziei.
Nie oczekuję fanfar ni cudów.
Ale możesz ...
przecież możesz przytulić!
Możesz się znowu
do miłości obudzić...
Jesteś moją woda życia.
Nic nie mogę bez ciebie.
Zapomniałeś mnie,
przestałam być
ta najważniejsza.
— Wróć!
Niech znowu tryśnie
strumień szczęścia !
e.żukrowska 14 marca 2012.
Zdjęcie z Internetu.
277. IMPULS ?
IMPULS ?
Może to impuls
A może błaganie
I myśl stargana
Bólem poszarpana
— jak granie ostatnie...
Za nią jest kres
e.żukrowska 14 marca 2012.
Etykiety:
małe formy,
wiersze,
życie na marginesie
276. OT I KONIEC
OT I KONIEC
Dlaczego nie pamiętam twojego ramienia
Ani zapachu ust i pocałunków
Tylko jakieś mgliste westchnienia
I nad ranem marzenia
Ot — to koniec naszych rachunków...
© el.żukrowska 13.marca 2012.
Dlaczego nie pamiętam twojego ramienia
Ani zapachu ust i pocałunków
Tylko jakieś mgliste westchnienia
I nad ranem marzenia
Ot — to koniec naszych rachunków...
© el.żukrowska 13.marca 2012.
275. MUSIAŁAM
MUSIAŁAM
Patrzę prosto w oczy i bezczelnie kłamię:
Mówię, że nie kocham, nawet zapomniałam.
Na swoje nieszczęście mam za dobrą pamięć
— tylko koniec miłości przespałam...
Góralu, góralu spod Nowego Targu!
Wracaj już do siebie,
bo za mocno tęsknisz!
Tobie tylko góry i juhasowanie,
wracaj więc do siebie,
bo bardzo sczezłeś...
Nie ja tobie w głowie,
ni moje kochanie,
dlatego skłamać musiałam.
Raźniej ci będzie wracać
i łatwiej zapomnieć...
Oj, góralu!
Myśląc, że nie kocham...
Myśląc, że nie chciałam...
e.żukrowska 14 marca 2012.
niedziela, 25 marca 2012
274. WAKACYJNE ZAUROCZENIE
WAKACYJNE ZAUROCZENIE
(z tomiku LUTNIA)
Czasem zaglądam do moich wspomnień
Przewiązanych różową wstążeczką…
O takim kochaniu nie można zapomnieć,
Choć niewiele go było nad moją rzeczką…
Przyjeżdżałaś na wakacje, na letnisko, w lipcu.
Widywałem cię... Miłość dopadła oboje znienacka.
Zakręciła nam w głowach, zamąciła w sercu,
Taka młodzieńcza, zielona, szczeniacka.
Przez rok szkolny szły miłosne listy
Pełne słów patetycznych, radosnego grania,
Czekałem, że się chociaż przyśnisz...
Moje były wiersze, słowików śpiewania...
Jeszcze jedne wakacje — koniec przyjemności.
Ani jednego listu — jakbyś zapomniała!
Teraz czasem w telewizji gościsz:
Inna, elegancka i światowa dama…
© el.żukrowska 25 marca 2012
Fot z zasobów rodziny
273. DOŚĆ
DOŚĆ
Krzyknąłeś tak ostro, przez ramię!
Nie liczysz się już z moim zdaniem.
Wracasz nocą…
Jestem cała spętana strachem…
Milcz!
Tyle lat pod jednym dachem…
Powielasz ordynarne słowa.
Czerpiesz przyjemność ze znęcania!
Ale ja dłużej nie chcę i nie mogę.
Koniec poniewierania!
e.żukrowska 25.marca 2012.
sobota, 24 marca 2012
271. NAGRODA POCIESZENIA
Nagroda pocieszenia
Po brzydkich, szarych i samotnych latach
Feerią barw wybuchłaś w moje stare serce!
Moje ogromne, zapóźnione miłowanie -
Prezent od losu, niespodziany wielce!
I trzymam teraz w ręku serce na wymianę:
„Swoje daj w zamian" - proszę cię z przejęciem.
Trochę nieobecna, śpiewasz niczym gamę:
„Nie wiem, nie mogę. Chyba już zajęte".
„Nie wiem” - bezwiednie powtarzam z nagłym żalem.
To tylko złagodzenie wyroku. Zatem nie miłujesz...
A ja co mam teraz zrobić z takim kochaniem?
Dobrze, że nie łudzisz, że nie oszukujesz.
I kiedy wreszcie patrzysz na mnie prosto —
Ze zdumieniem odkrywam łzy w twoich oczach.
Uśmiechasz się bohatersko, jednak bardzo smutno -
„Jestem już po kilku nieudanych związkach”.
„Dajmy sobie szansę” — proponuję szeptem.
Mogę cudu czekać? Spełnienia marzenia?
Jesteś tęczą, jasnością, rozjarzonym blaskiem!
Przez moment — moją nagrodą pocieszenia.
© el.żukrowska 24.marca 2012.
Fot. z internetu
piątek, 23 marca 2012
270. BORNEO ?
Borneo?
Już nie krzyczę,
Już nie miotam się po domu.
Tylko jak mam się pozbierać?
Drzwi zamknąłeś
tak jak złodziej — po kryjomu
I podobno teraz jesteś na Borneo…
Milczę, milczę,
po co gadać nadaremnie.
W twoim wydaniu
przedstawienie już skończone,
tyle tylko, że to ja wygrana jestem
a dla ciebie Borneo nie jest zdrowe!
© e.żukrowska 23 marca 2012.
15 057
269. TO TAKIE BEZ SENSU
To takie bez sensu
Ochraniam twoje ślady na piasku
ale wiatr zasypuje je drobna kurzawą
I nawet cisnął mi w oczy
jak... wzgardzoną miłość
powiedziałeś
że nie jesteśmy dla siebie
Nie rozumiem
Serce takie rozszlochane
nie umiem go uciszyć
nie umiem przekonać
zabrałeś każdą moją myśl
stałam się tęsknotą
która nie może skonać
© e.żukrowska 22 marca 2012.
fot. z internetu
268. NIEZAPOMINAJKA, POZIOMKA, STOKROTKA
NIEZAPOMINAJKA, POZIOMKA,
STOKROTKA
Zatrzymaj się w biegu – kochany!
Nie trzeba nam więcej niż mamy.
Cenię wprawdzie twą zapobiegliwość,
Pieniądze dla rodziny – to jednak nie miłość.
Nazywałeś mnie kiedyś tak słodko
Niezapominajką, Poziomką, Stokrotką.
Wszystkie te czułości nam się pogubiły.
Musimy to zmienić, mój miły.
Kiedy cię całuję rankiem tak radośnie,
Przypomnij sobie nasze wycieczki o wiośnie.
Lody w wafelku, zdjęcia pod platanem
I śmieszne krokusiki – jak pomalowane.
Czekam cię, kochany, każdego wieczora,
Spokojna i ufna, kochająca, twoja.
Czekam, że znów tuląc mnie tak słodko,
Jak dawniej szepniesz – najdroższa Stokrotko.
© el.żukrowska 22.marca 2012.
wtorek, 20 marca 2012
266. BEZ SŁÓW I TCHU

BEZ SŁÓW I TCHU
Zanurzasz jeszcze palce w moich włosach
Karmisz mnie całą rąk ciepłych pieszczotą
Bez słów i tchu wynosisz aż pod niebiosa
Zamieniasz w drżące pulsujące piękno
Wypowiadasz słowa szeptane najciszej
Rękoma od nowa taniec miłosny zaczynasz
Znowu chcesz oglądać moje umieranie
Z twoim imieniem w nieprzytomnych chwilach
W rozedrganiu wielkim jak cały ocean
Ciebie najdroższy o jedno poproszę
Nigdy-przenigdy o miłości nie kłam
Niech nasza miłość będzie jak pod kloszem
e.żukrowska 19 marca 2012
265. CHCĘ – ZNÓW WIERZĘ
Chcę - znów wierzę
Zgubiłaś mi się w wielkim mieście...
już cię nie znajdę pewnie
mam w sercu twoja fotografię
a dłonie - miłości pełne
mam uśmiech wcale nie skrywany
taki specjalny i tylko dla ciebie
marzę że powiesz do mnie „kochany”
gdy wreszcie trafimy na siebie
Szukam cię każdego dnia
wędrując życia środkiem lub brzegiem
i ciągle mija darmo czas
- oby nie stał się wiekiem
© e.żukrowska 17 marca 2012.
fot. z internetu
poniedziałek, 19 marca 2012
263. DO PAMIĘTNIKA
DO PAMIĘTNIKA
W twoim pamiętniku ku pamięci piszę:
(Życie jest takie krótkie!)
Dla przyjaciela miej serdeczny uśmiech,
Czasem go zaproś na wódkę!
Dziewczyny kochaj mocno i szczerze,
Porywaj huraganem, zgarniaj silną ręką.
Z wrogiem nie paktuj, nigdy nie układaj!
A dla złośliwca miej ripostę ciętą.
e.żukrowska 19 marca 2012.
Etykiety:
małe formy,
tomik 2,
wiersze
262. GDY SIĘ WYPALI
Gdy się wypali
Z moich marzeń - aż nie do wiary! -
tylko szczypta popiołu została
taka mała...
Kadzidełka się wypaliły
zostało smutne twoje udawanie
i cień na ścianie
I nowa blizna głęboka
no i te myśli nieszczęsne
a bolesne
Teraz oczyszczę umysł i duszę
zedrę ze swoich oczu mgłę
i po nową miłość wyruszę
tylko gdzie jej szukać, gdzie...?
© el.żukrowska 19.marca 2012.
Fot. z internetu
niedziela, 18 marca 2012
261. A JEŚLI NAM SKRZYDŁA...
A jeśli nam skrzydła...
Myślą wybiegam dalej
Chcę dla nas ciągle więcej -
lecz stopy skamieniałe!
Daremnie sprawne serce.
Marzenia naszą forpocztą
i choć za nami wiele -
może nam skrzydła wyrosną -
i miłość... ocaleje.
© El.Żukrowska 16.03.2012
260. SZPILKA W SERCU
Szpilka w sercu
Rozkładasz ręce w powitalnym geście,
Moja rozmarzona tęsknoto – jestem.
Wreszcie jestem!
Unosisz mnie wysoko, jak w triumfie wielkim.
Przytulasz i całujesz. Gubię pantofelki!
Moje złote szpileczki!
W twoich ramionach — co mi tam buty, jakieś żale!
Zaniesiesz mnie gdzie trzeba, albo i jeszcze dalej!
A buciki później też.
Dopiero ci powiem – wróciłam na zawsze…
Ale zgubiłeś uśmiech … to nie najciekawsze…
Złote pantofelki?
Cóż? Niewygodnie w szpilkach iść…
I to tak z marszu wracać mi trzeba...
Wracać samotnie — do nie-nieba...
A jedna ostra w sercu tkwi...
el.żukrowska marzec 2012.
259. IDIOTKA - ZNÓW
IDIOTKA - ZNÓW
Byłeś ze mną. Miesiąc temu.
Rok temu. Wczoraj byłeś.
Co się stało? Co się zmieniło?
Za czymś zatęskniłeś?
Uciekłeś! Poplątałeś myśli
i rzuciłeś na odchodnym złe słowa.
Zabieraj je z powrotem.
Lepiej byś całował...
Lepiej byś całował,
rękoma oplątał
i na spacer zabrał,
razem czekał lata,
na te lody z kremem
do kawiarni może...
Mówisz, że już za późno,
że nic nie pomoże...
Jak nic nie pomoże?
Tego nie pojmuję.
„Miłość aż po grób”
– już nie podtrzymujesz?
Gdzie twoje obietnice,
zapewnienia słodkie?
Czyli wykorzystałeś ...
Wyszłam na idiotkę...
e.żukrowska 17 marca 2012.
sobota, 17 marca 2012
258. MÓJ DROGI
Mój drogi
Nie zapalaj światła i usiądź u proga.
Mów z daleka, bym ciebie zaledwie słyszała.
Dziś nie chcę ciebie widzieć.
Twa postać skarlała!
Patrzysz. Nie znajdujesz skargi.
Taki powtarzający się kicz...
Skoro puste są twoje serce, usta, to milcz.
Milcz!
I nawet nie wiesz, że sam sobie szkodzisz!
A przecież coś się kończy. Inne się zaczyna.
Wiesz? Za późno przychodzisz,
zabrakło w szklance... wina.
© el.żukrowska lipiec 2011.
Fot. z internetu
257. JAGODOWY CHŁOPAK
Jagodowy chłopak
Leżałeś w krzewinkach w jeansowej koszulce
cały rozsłoneczniony oraz zakochany!
I mówiłeś do mnie, że tak jagodowe
chcesz mieć na zawsze na sobie plamy!
Jagody ustami do ust moich niosłeś
dalej rozradowany, przeszczęśliwy wielce,
sokiem pomazany karmiąc całowałeś,
a przecież tak naprawdę darowałeś serce.
Jagodowy chłopaku, co miedzy sosnami
polanę jagódek znalazłeś słoneczną -
niech słodkie jagody z naszymi ustami
na zawsze się kojarzą z tą leśną wycieczką...
Z żarem słońca, z żywicznymi zapachami lasu,
z brzęczeniem tysięcy maleńkich owadów,
i z radosnym uczuciem, które tu powstało,
gdy obok jagód próbowaliśmy miłosnych zapasów.
© el.żukrowska 2012.
piątek, 16 marca 2012
256. PO PÓŁNOCY
Po północy
Po północy w barze cichną rozmowy,
po północy w barze jesteś niemal sam,
tylko barman czasem kroplę ci dołoży,
dorzuci ze współczuciem - nie martw się pan.
Po piątym kieliszku świat z lekka różowy,
nie chcesz, nie będziesz się z losem droczyć,
a co gorsza - ulegasz już temu wirowi,
który z lekka jakoby myśli zaczął mroczyć...
Nie chcesz więcej pić... a piłeś by zapomnieć.
Na darmo! Bo ta zadra ciągle w tobie tkwi.
Mówiono kiedyś, że czas goi rany.
Dziś wiesz - takich ran nie wygoi już nic...
e.żukrowska 2012
Etykiety:
ALKOHOL,
do obrazów Hani,
refleksyjny
czwartek, 15 marca 2012
255. WIERSZE BEZ ZAPISANIA
Wiersze bez zapisania
Niezapisane wiersze snują się w myślach
Fragmenty cale – skrzydła połamane
Statuetki z brązu pogięte kryształy rozbite
Słowa niechciane-zbłąkane
Wiersze-dzieci na wpół zapomniane...
Abrahamowa otchłań wierszy
Mrok i smutek pustka mgłami wysłana
Wspomnień niewypowiedziane resztki
A może tylko wyimaginowane
Sprężyć się, zebrać całe to myślenie
Ustawić w rządki rozjarzyć światłem
Wszystko za późno - to już duszyczki
Delikatna mgiełka wierszy wyblakłych
© e.żukrowska 11 marca 2012.
fot. z internetu
254. INNY WULKAN
INNY WULKAN
Rozpękła się góra gniewu, złości i frustracji,
wylała jak fala, jak nowe tsunami.
i nie ustalono, kto nie miał tu racji.
Niby jeszcze razem, a już zostali sami.
Wątpliwe, czy kiedyś jeszcze się odnajdą.
Oczy zrozpaczone, a ręce bezradne.
Usta ust nie tknęły, myśli jakieś harde,
słowa zatajone... Zaufanie? - marne.
Oboje poranieni, przerażeni nagle.
Duma wściekle krzyczy:
— nie przepraszaj, nigdy nie ulegaj,
nie daj nadziei nawet małej!
Serce zaś skamieniałe z żałości,
aż bić zapomina...
Jest jednak bardziej od dumy wytrwałe...
© el.żukrowska 15.marca 2012.
Fot. z internetu
środa, 14 marca 2012
253. JEDEN LIST
JEDEN LIST
Napisałeś do mnie list – wszystkiego trzy zdania!
Równie dobrze mogłeś telegram wysyłać:
Żegnaj miła STOP nie było kochania
STOP jakoś wszystko mi się pomyliło...
Każde zdanie - jak odcisk stopy na piasku...
Lub jak kruszyna piasku do muszli wrzucona:
może zaowocować perłą, której piękne blaski
dodadzą urody tej, która nimi będzie ozdobiona.
Ale też każde zdanie jak chlaśnięcie biczem,
pod którym całe ciało kurczy się, zamiera.
Ból — niewyobrażalny... Pozostałam z niczym.
Wiatr trzaska okiennicami. Drzwi nikt nie otwiera.
© el.żukrowska 31.grudnia 2011.
Fot. z internetu
252. DO POŁOWY NIEBA
Do połowy nieba
Jestem dla ciebie tylko do polowy nieba,
A druga polowa dla niej...
Nie chcę tak! Tak nie wolno, nie trzeba!
Szlocham i łkam.
Jestem bezradna.
Przecież nie mogę się tobą tak dzielić...
Dlaczego wciąż kocham?
e.żukrowska 26.listopada 2011.
fot. z internetu
251. PÓŹNĄ JESIENIĄ
Późną jesienią
Nie skarżę się:
- nie mdleję,
- nie wyrywam włosów,
- nie krzyczę.
Wbijam paznokcie w skórę dłoni -
może potrafię jeszcze zmilczeć…
Nad moim domem
nie krążą żadne ptaki.
Nie ma motyli.
Chryzantemy kwitną. Dla niepoznaki?
e.żukrowska 12 listopada 2011
zdjęcie z internetu
250. MOJA TAJEMNICA
MOJA TAJEMNICA
( z tomiku LUTNIA)
Jak bardzo cię kocham? — Ukrywać to muszę…
Dziś jesteśmy — nie razem! — na tym samym balu,
Ty w ramionach już inną kobietę kołyszesz,
Zdążyłeś zapomnieć o mym miłowaniu…
Widzę jak w tangu prowadzisz, jak tańczycie razem.
Cóż z tego, że kocham! Znów mi z oczu znikasz…
A tak boli… Twoja twarz z czułym wyrazem…
Pochylasz się, uwodzisz, ustami dotykasz…
Nie krzyknę, łzy wstrzymam, będę się uśmiechać!
Będę tańczyć strojna w atłas i koronki.
To całkiem nieważne, że będę umierać
Z tęsknoty i zazdrości, z okropnej udręki.
Będę patrzeć na ciebie w moim umieraniu.
Już nie wypowiem więcej ani słowa skargi:
Ty nie masz pojęcia o takim oddaniu:
Cieszę, że kochasz i nie jesteś wolny...
© el.żukrowska 8 grudnia 2011.
249. UKRYTE W PUZDERKU
UKRYTE W PUZDERKU
Czekając poranka, kubka kawy i krzyku mewy za oknem
Piszę wiersz za wierszem, słowa czyniąc kluczem.
W niezgrabnych wersach zamykam te niewypowiedziane,
Odsuwane daleko, których się wstydzisz, te niechciane.
- "Używasz je tylko od święta, przysłaniając oczy powiekami,
Kuląc się ze strachu, że przestaną być marzeniami.
Boisz się, że ujawnione pragnienia utracą tęczy kolor.
Chronisz je, nie pokazujesz nikomu , osłaniasz jak snami".
Niedopowiedziane nigdy słowa, nie wyjawione nigdy pragnienia,
Naszyjnik z łez ...Skrawki wzruszeń starannie zebrane…
Wszystko to chowam do rzeźbionego puzderka tajemnic
Z drzewa sandałowego moich marzeń – ukrywam na jutro,
Może kiedyś je światu odkryję… Może już za chwilę...
Tak, pokażę, jak nie będzie już boleć.
© el.żukrowska 10.grudnia 2011.
248. „TRUNKOWY" ANIOŁ
„TRUNKOWY" ANIOŁ
(z tomiku LUTNIA)
(z tomiku LUTNIA)
Wszystkiemu winien jest łobuziak anioł
Co sprawy wcale nie chciał dopilnować
Miała być wielka miłość z wzajemnością
Anioł zaś poszedł gdzieś tam "pobalować"
Potem się schował do mysiej dziurki
Długo tam trzeźwiał w ukryciu
Dziewczę zawisło na szyi innego
Ty nie masz co robić w swym życiu
Teraz aniołek twój stróż co nabroił
Sam srogą musi ponieść za to karę
Wieczorem flaszkę stawiasz mu na rogu
"Pij bracie — dasz wódce radę!"
Anioł każdego ranka ma kaca
Już nawet nie dba o piórka
Ty tylko pijesz głębszego co „wzmacnia”
A aniołowi mówisz "To do jutra!"
Fot. z internetu
246. JESTEŚ MOIM OCEANEM
Jesteś moim oceanem
Kiedy patrzysz na mnie - wiem,
że jestem najpiękniejsza.
Kiedy mnie pieścisz,
moje ciało odpowiada na każdy twój dotyk.
Gdy sycisz mnie swoim oddechem
z radością odwzajemniam
każdy twój pocałunek.
Dotykając moich bioder
zaklinasz mnie
i zagarnia nas gorąca fala.
Jesteś moim oceanem,
tylko w tobie mogę żyć…
© el.żukrowska 15.11.2011.
245. BEZIMIENNA
Bezimienna
Dałeś mi pierścionek w blasku świec.
Zapomniałeś o tym po kilku tygodniach.
Wciąż go mam – wcale nie chcąc mieć
I choć nic nie znaczy – wyrzucić nie mogę...
Wśród wielkiego tłumu mnie nie zauważysz...
Nikt ci nie przypomni mojego imienia.
Zatrzymana jak w kadrze twoja twarz
I te oczy pełne wielkiego zdziwienia...
Zatem mnie dostrzegłeś – acz to bez znaczenia,
Drugi raz nie wejdę do tej samej wody!
Że zatęsknię? Na pewno - do twego ramienia...
O tobie zamarzę jeszcze z tysiąc razy!
Niebo wieczorem często czerwienieje,
Nawet ma barwę wina, które kiedyś, razem...
Teraz pewnie spytałbyś "cóż to za dziewczyna",
Tak twarz mi zmieniło to długie czekanie...
Zatem jestem dla ciebie zapomnianą bajką,
Być może nawet nie godną wspomnienia...
Z przykrością patrzę na własna twarz w lustrze -
Jestem dla ciebie znowu bezimienna...
© e.żukrowska 10 grudnia 2011
fot. z internetu
244. NIEDZIELNY OBIAD
Niedzielny obiad
Szykujesz niebo dla podniebienia.
Dzieci przychodzą na niedzielny obiad.
Opowiadają, że słońce, że deszcz,
że Zosi ząbek i Antosia gol.
Opowiadają, że wredny szef,
albo wspaniała szefowa.
O tym, że auto, że bankiet,
że tysiąc innych ważnych
i całkiem błahych spraw…
Nikt nie zapytał ciebie,
jak spałaś ostatniej nocy,
czy nowe lekarstwa są skuteczne.
Odchodząc cmokną cię
na odczepnego w policzek:
„Za tydzień przyjdziemy znów"...
el.żukrowska 12.03.2011.
fot. z internetu
Subskrybuj:
Posty (Atom)