JAK TO SIĘ DZIEJE, MIŁY
Jak to się dzieje, miły, jak?
Śniegiem mi mościsz ścieżynki dnia,
Przykrywasz puchem niedostatki,
matą, chochołem osłaniasz kwiatki,
niechaj przypadkiem nie przemarzną.
A w moje uszy maszyn jazgot!
Jakieś remonty i naprawy,
wiertarki w ściany się wkręcają,
płacze sąsiadów synek mały...
I nawet obce psy szczekają...
Tak wkracza dzień — w pas się kłaniając.
Bardzo mi tęskni się za miasto,
gdzie skrajem lasu lis przebiega,
gdzie szarak stanął słupka — zasnął?
O, tylko patrzy, czy zającowej nie ostrzegać...
Chodź w śnieg, na sanki, odmroź uszy
— wszak zima dalej śniegiem prószy!
A w domu w okno wróbel stuka
— czeka na ziarno słonecznika...
I kto mnie jeszcze tak zawoła?
Komu zależy na towarzystwie?
Może wstąp do mnie — teraz!
Zapraszam! Będzie herbatka.
Z rumem — to oczywiste!
© el.żukrowska 13.12.2013.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz