A JEŚLI...
Gdzieś w pociemniałym zmierzchem sadzie,
na zboczu malinowego wzgórza,
spłoszone słońce cienie kładzie,
przed nami w chmurki się zanurza.
Tak nostalgicznie i jesiennie,
miło i ciepło — jednak zmiennie —
i w aromacie zwiędłych liści
— poszłabym z tobą pośród wiśni...
A jeśli... jeśli... O, to niepewności...
Dzień już się zamknął wśród szarości.
I tylko wiatr, psotnik nie lada,
podrywa liście i z nimi gada...
© el.żukrowska 27.11.2013.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz