wtorek, 3 grudnia 2013
807/13. W ZIMOWY CZAS
W ZIMOWY CZAS
Prószył i prószył długo śnieg,
wyczarowując baśniowe pejzaże.
Cicho na dachu domu nawet legł,
wybielił pięknie drogę marzeń.
Wreszcie mróz i ostre zimowe słońce,
roziskrzone tęczowe akcenty,
a na podwórku... dwa zające,
gdy do pożywienia dostęp odcięty.
Chatka — niepozorna, zagubiona w lesie,
otulona pierzynką z każdej strony,
dach to aż ledwie ten ciężar uniesie,
niespodziewanie puchem ocieplony.
Świerki stanęły pod śniegiem, białe,
jak aniołowie, co strzegą domku.
A w środku spokój, ciepło wspaniałe
i bezpieczeństwo jest w każdym kątku.
Ściany są grube, z drewnianych bali,
w zrąb układane na domku rogach.
Ciepła najwięcej zimą ocalą,
a latem od upału stanowczo strzegą.
Przy chacie koła dwa stoją oparte
— wspomnienie lata i dawnych czasów.
A teraz sanna i koń raźno parska,
kiedy sankami na spacer wśród lasów.
Przy dużym mrozie słychać drzewa
— pękają głośno niczym wystrzały.
Na końskiej szyi dzwoneczek śpiewa.
Mija następny czas zimy — biały i wspaniały.
© el.żukrowska 3.12.2013.
Fot z internetu - https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/1483438_256861461130800_806992688_n.jpg
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz