niedziela, 8 grudnia 2013

827/13. TWOJE JEDNO SŁOWO

TWOJE JEDNO SŁOWO

Piękno białym śniegiem rozsypane,
w duszy wskrzeszone od nowa...
czekanie... czekanie...
Nawet gdy pewność,
że nie będzie słowa...
Że dziś już nic się nie stanie!
Płomień pochodni się miota,
jak myśli rozszalałych długie korowody,
tu grzech, tam praca... naraz tęsknota,
zbyt szeroko rozlanej rzeki
—przedtem wezbrane —
teraz już zamarzłe wody.

Piękno wskrzeszone po roku,
wysrebrzone, wybielone,
wygładzone nieomal jak ręką,
wystarczyło twoje słowo,
kiedy powiedziałeś z cicha
i tak miękko — piękno...


Niepewność nie zniknęła wcale
choć teraz już tylko uwaga,
napięta, jak żagle na jachcie,
a ja z czołem wspartym o szybę
liczę, że zewnętrzny chłód zmrozi to,
co z nagła od pochodni płonie,
roje iskier zdusi,
ślad nawet zatrze...
Na co komu one?
Kto tu będzie patrzył...

© el.żukrowska 8.12.2013. 
© Fot. - Alicja Stankiewicz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz