poniedziałek, 18 czerwca 2012
519. KONIEC ZAWIERUCHY
KONIEC ZAWIERUCHY
Oboje byliśmy objęci słów ważkością,
kiedy dotykając mojej ręki szeptałeś,
że jestem twoją ostatnią miłością
nigdy nie opuścisz — tak się zaklinałeś...
Marzyłam, by tak było, aby się sprawdziło,
żebyś okazał się moim bezpiecznym portem.
Ale już jakieś złe licho na linie tańczyło
i decyzja o rozstaniu nagle była faktem...
Nie poznałam powodu, ni cienia przyczyny.
Zostałam na mym brzegu samotna i krucha.
I nie rzucam oskarżeń. I nie szukam winy.
Wichrem wszedłeś - uciekasz. Koniec zawieruchy.
© el.żukrowska 12.czerwca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z Internetu.
Zmian dokonałam 22.lipca 2013.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz