poniedziałek, 11 czerwca 2012
499. ANIOŁ Z MEGO OGRODU
ANIOŁ Z MEGO OGRODU
Przyszedłeś do mego nocnego ogrodu
nie szukając bramy
i nie pytając o pozwolenie.
Miałeś jasne rozjarzone oczy
cały byłeś jakby
ze srebrnej poświaty.
Nie wiem, czy więcej było w tobie
z Anioła, czy z mężczyzny...
Szeptałeś słowa, które
już kiedyś słyszałam,
które znałam,
ale teraz nabrały innego znaczenia.
Przez sploty dzikiego wina
zaglądał pyzaty księżyc...
Pozwoliłam, byś mnie ukołysał
w zamknięciu swoich ramion
Nigdy wcześniej
nie było mi tak bezpiecznie.
Przyjdź.
Jutro.
Zawsze.
© e.żukrowska 24 maja 2012
Zdjęcie zapożyczone z Internetu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz