JAK TO Z WROGIEM BYŁO
Zaproponowałeś wrogowi kolację,
do tego jeszcze butelkę wina.
Nawet zwierzyłeś się z tęsknoty
i za górami, i za dziewczyną.
Twój wróg wysłuchał (udał, że słucha?),
lecz to przyjaciel przysiadł się z boku.
Zaraz z fantazją wlał do kielicha
i — zaintonował pieśni ze stoku...
Długo śpiewali zgodnym chórem,
(prawda — pod ogniem damskich oczu),
obaj sączyli zimne piwo
bawiąc wspomnieniem — o górskim zboczu.
© el.żukrowska 27.10.2013.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz