piątek, 18 października 2013

620/13. W DRODZE DO BOGA




W DRODZE DO BOGA

Brzozy ze złoto-zielonymi blaszkami
na poboczu drogi jesiennej do Ciebie,
spuszczają oczy ku ziemi w swej skromności.
Nie ma już ciem wędrujących do światła,
nie ma zapachu zżętych zbóż,
za to pachną skiby zaoranej z miłością ziemi.
W obecności brzóz z ich białą korą
blednie słońce, często zanurzając się w mgły...
Pochód jesieni trwa — na chwałę Panu — 
ale już odchodzi zapamiętałe walcowanie
w jesiennym rytmie wraz z wiatrem,
utrącone zimowym zamieraniem.
Dal inny horyzont przywołuje,
wabi wilgotne przestrzenie,
ostatnimi liśćmi drogę wyścieła 
— Panie, wszystko dla Ciebie!

I tak nieogarnione piękno trwa.

Po miastach nowe, błyszczące kopułami, cerkwie, 
obok kościoły ze spiczastymi dzwonnicami,
po wsiach krzyże świeżo zdobione,
Chrystus w codziennym zatroskaniu...
W gasnącym oknie dnia 
odwieczna modlitwa do tego samego Boga
—  nie wwiedi nas w iskuszenije,
od nieszczęść uchroń,
chlebem powszednim nakarm,
aby nie ustać w drodze do Ciebie...
Panie mój, moj Bog, świeć się Imię Twoje...

© el.żukrowska, Wasilków, 13.X.2013.
Zdjęcie własne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz