niedziela, 6 października 2013

598/13. GDY ANIOŁ ŚMIERCI STANĄŁ W DRZWIACH




GDY ANIOŁ ŚMIERCI STANĄŁ W DRZWIACH
 (obejmując  Danusię N.)

Matki odejście — zawsze rana,
tęsknota później długo boli,
wiem, bo zostałam kiedyś sama,
a nic nie chciało mnie ukoić.

Dłoni do dłoni nie przytulisz.
Nie spleciesz ramion z ramionami.
Bezradny Anioł głową kiwa
— za każdym razem jest tak samo...

Ból zda się szarpać sercem mocno,
oko zbyt często mgłą zakrywa,
a Mama  przed oczami staje
i w każdej chwili jest jak żywa.

Opowiedz Mamie myśli tysiąc,
to na Jej ręce złóż swe troski,
może pospołu z Aniołami
uprosi tobie spokój Boski.

© el.żukrowska 6.10.2013.
Fot z internetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz