wtorek, 8 października 2013
603/13. NA RYBY
NA RYBY
Wspólne wyjazdy nad jezioro,
albo też w inne rybne ustronia,
niezapomniane nigdy miny,
gdy zachwyt rodzi się i... kona.
Przecięta sprawnym rzutem tafla
błyszczy się w słońcu, mieni, drga,
odbija lasu zielone ramiona
i karmi ciszę niby w snach.
Chwila relaksu tak głęboka,
że o rosówkach zapomniałeś,
ważniejszy był błysk w oku kumpla
— po to tam w końcu pojechałeś.
Wody się z lekka tylko marszczą,
co ci tam ryby, inne takie...
do domu wrócisz znowu z tarczą
i gotową już tuszką szczupaka.
Tymczasem chłoniesz to, co piękne,
w tym nadzwyczajny kolor wody,
migawka w aparacie brzdęknie
kiedy uwieczniasz czar przyrody.
© el.żukrowskla 5.10.2013.
Fot. z internetu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz