środa, 29 sierpnia 2012
688. (87/2.) Z SĘKATĄ LASKĄ
Z SĘKATĄ LASKĄ
Czekam godzina po godzinie,
upłynął miesiąc, potem rok,
myślałam - może smutek minie.
Ale nie minął - jest o krok.
I nie ma przed nim falochronu,
żadnej fortecy, czy okopów.
Chcąc-nie chcąc muszę go mieć w domu,
już na ucieczkę brak widoków.
Chmury-myśli w równym szeregu,
krzyczą, wołają, nakazują.
Prawie się zagrzebałam w śniegu!
Cofam się, wracam - nie miłują!
Zostaję w domu zapatrzona
jak słońce barwy swoje zmienia:
oranż w purpurę się zamienia
nim wielka kula w lesie skona.
Wszystko co spotkam jest nużące.
Jedna natura barwą przebogata,
woła by znowu ruszyć w słońce
- w drogę! A laska ma sękata...
© e.żukrowska 5. lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz