NIE NAWYKŁAM
Przy tamtym skalnym rumowisku,
gdzie pokazałeś mi szarotki,
sam miałeś w oczach srebrne błyski,
tak, jak ten górski potok skoczny.
Musnąłeś szybko mój policzek
i rozświetlając twarz uśmiechem
już wywołałeś skalne licho,
co się szyderczym śmieje echem.
To nie mój taniec, nie moje granie,
już groźna myśl krtań zacisnęła...
Coś przyplątało się nad ranem
i już przy tobie nie usnęłam...
W pośpiechu odcinałam liny
— sieci pajęczej chcąc uniknąć.
Co mi szarotki? Jam z niziny,
po górach chodzić nie nawykłam...
© e.żukrowska 22. sierpnia 2012.
Zdjęcie z zasobów rodzinnych - Narew wczesną wiosną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz