środa, 22 sierpnia 2012

678. (76/2.) A NAD RANEM



A NAD RANEM

Nad ranem szeptem Cię posłucham,
Lekkuchno gładząc ręką Twoją twarz.
Wszak - może jeszcze zechcesz?
Może nawet też szeptem odpowiesz...?
Wiem, że gdzieś w zanadrzu diabełka masz!

Prawdomówność w wierszu i tylko nad ranem...
No, nie wiem...Nie, nie szampan!
Nie sprawdzaj szampanem!
Raczej w oczy patrz... jeśli umiesz...
Uśmiechem... zgadaj...
Uśmiech podaruj - tak mało...

Twój diabełek figle Ci płata!
Słyszałam, że gwiżdże za pięknościami,
Kapelusze strąca, czasem drwi...
Czasem - jak wiatr - kurz sprzed stóp...

A Ty obiecałeś, że nad ranem...
Może już niech popłyną Twe słowa szeptane...
Odpowiem Ci szeptem ...przeczytam...
Znajdę jeszcze jeden zakurzony wiersz,
Jeśli mówisz, że chcesz... bardzo chcesz...
Diabełek ogonem zetrze kurz...I już!

© e.żukrowska 21. sierpnia 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz