niedziela, 12 sierpnia 2012
658. POWRÓT ECHA
POWRÓT ECHA
Nie zapomniałam jeszcze wczorajszego dnia,
szalonego, radosnego, pysznego - jak wino!
Jeszcze coś bym chciała z niego sobie brać...
Ale mój czas już się skończył, przeminął, przeminął.
Jeszcze bohatersko z uśmiechem do marzeń.
Jeszcze wołam - przywołuje czarowne historie.
Jednak "wczoraj" przebrzmiało pośród gwarnych zdarzeń.
Weselsze myśli w "jutrze" przychodzą opornie...
Wyrywam się, odwracam, coś bym uszczknąć chciała,
zatrzymać twój zapach albo dotyk dłoni...
Wciąż pamiętam - pamiętam! - że tak wiele miałam,
ale wiosna minęła, nikt jej nie dogoni...
I moje "pamiętam" nie za wiele znaczy!
Otwiera jedynie szkatułkę z tęsknotą,
a ona już mnie oplata, utula inaczej,
jest jak szal jedwabny przetykany złotem...
I inne tęsknoty - przecież ich nie mało -
już zostają wczepione, wrośnięte w me serce...
Głowę tylko pochylam na ramię - nieśmiało:
Starość - echo się odzywa - bezczelny szyderca...
© e.żukrowska 23. lipca 2012
Zdjęcie zapożyczone z internetu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz