środa, 8 sierpnia 2012

644. (42/2). GDY SERCE DRŻENIEM…









GDY SERCE DRŻENIEM

Gdy takie zmiany - milczeć mi trzeba.
Słowa zamknięte daleko-głęboko.
Ani oczyma dusza niech nie śpiewa
– lepiej do ziemi uczynić mi pokłon!

Usta mi ostudź najzimniejszą wodą –
ukryj warg drżenie – strach,  może uśmieszek?
Nie chcę dać poznać własnych niepokoi, 
Schowam głęboko tak, jak dawniej mieszek.

Gdy tyle osób - odtrąca, odchodzi –
pustka ogromnieje – jak słońce, jak morze!
Pokój dziwnie pusty, już myśl nie przewodzi.
Przykrości zagłuszyć? Poddać się w pokorze?

Niepotrzebne drżenia, słowa jak smagnięcia,
Krzyk, co mocniej wybrzmi,  kiedy noc jest ciemna
- a to tylko serca tak mocne szarpnięcia…
I wszystko usnęło, i już spokój we mnie...

© el.żukrowska  29.lipca 2012.
A na zdjęciu kawałek nieba z nad Choszczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz