piątek, 14 czerwca 2013

365/13. A KIEDY TAK BOLI



A KIEDY TAK BOLI

A kiedy tak boli, tak boli, tak boli...
Zamykam oczy w ucieczce od świata.
Umykam, chowam, skoro los zezwolił,
byle dalej i szukam, niczym swego brata...

Gdzieś przecie nie ma bólu ni cierpienia.
Czy tam się odczuwa i radość, i szczęście?
Czekam na chwilę, kiedy ból sam skona,
i zło niech się odsunie, bo przecież aż chrzęści.

Pomóż mi wyciszyć oszalałe myśli,
usuń nadmiar zwątpienia, wszystkie niepokoje.
W miejsce koszmaru sen łagodny przyśnij...
I moje zakątki potraktuj jak swoje.

Z głową na twym ramieniu czuję się bezpiecznie.
Zatem nie odchodź, bym już nie płakała.
Raczej ciepłem uśmiechu nasącz moje serce
— ból już ukoiłeś — tak, jak tego chciałam.

W naszych spotkaniach mgiełka tajemnicy,
urokliwe słowa — tego masz do woli!
— jakbyś wyjmował z przepastnej skarbnicy...
Ledwie się oddalisz — a już serce boli...

© el.żukrowska 10.czerwca 2013.
© Fot. Kornelia Żukrowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz