środa, 4 lipca 2012

560. RADOŚĆ I



RADOŚĆ II

Radość znalazłam.
I ta radość taka maleńka,
maleńka, maleńka, maleńka była!
Na jednej dłoni — na jednej tylko,
wygodnie się mieściła.
A jeszcze do tego
(do tego, do tego, do tego)
lubiła w ciepełko się wtulić.
Na sercu nosiłam ją miękką,
bo jak takiej nie lubić
(nie tulić, nie tulić, nie tulić),
opieką konieczna osłonić,
do siebie nie przyhołubić...?
Lecz mimo tego zniknęła
(zniknęła, zniknęła, zniknęła)!
Zniknęła któregoś rana.
Nie znalazłam jej.Nie znalazłam!
A szukałam (szukałam, szukałam)
— odeszła do kogoś innego... kochana...
Bez radości zasuszonego smutku
mam cały wianek.
I rozterka też jest
(rozterka, rozterka, rozterka),
cieniutkie niteczki zwątpienia,
a myśli poplątane...
Chociaż nie płaczę, nie płaczę,
ale też nie śpiewam...
Bez radości nie wolno, nie umiem,
wszystkie dni popsuję...
Teraz świtem do okna
(do okna, do okna, do okna),
w oknie smutna staję
i z cicha wołam ją imieniem.
Czasem odpowie żałośnie,
(jękliwie, jękliwie, jękliwie),
 że ledwie rozumiem...

© el.żukrowska 4.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz