wtorek, 31 lipca 2012

617 (15/2.) ROZSTANIE Z KOCHANKIEM




ROZSTANIE Z KOCHANKIEM

Powiedziałeś niby żartem 
„moja wielka pani”.
Zapomniałeś, że i takie
słowa mogą ranić.
Ja przed tobą się nie chowam
za przyłbicę i pancerze,
O miłosnych poligonach
słucham także w dobrej wierze.

A ty na to – wprawdzie cicho,
ale jakoś bez umiaru:
były straty, były zyski,
teraz trzeba żyć pomału.
To jest twoja pusta gadka
i wymówka bez patosu,
A ja dalej patrzę w gwiazdy
 i innego szukam losu.

Już nie godzę się na smutki
i na  bylejakość życia,
A ty wolisz setkę wódki
– może masz coś do ukrycia...
Zatem od tej starej wiśni
nasze drogi są rozdzielne.
Patrzysz na mnie ze zdumieniem?
Gdzie te losy niepodzielne…?

Ty zmąciłeś wodę w studni,
teraz muł już i piaseczki.
Ja tej wody pić nie muszę
– niech już będzie z zimnej rzeczki.
Może znajdę zdrój dla siebie,
lśniącą perłę albo źródło.
Nie przywołam ciebie z dala.
Nie usłyszysz – to zbyt trudne.

Jeszcze tylko dam ci uśmiech
pożegnania w dobrej wierze.
I życzenie szczęścia w życiu
– tak od serca, bardzo szczerze.
Ciebie nie stać na odpowiedź, 
może chociaż kiwnij głową.
W końcu byłam twoją panią
– ty kochankiem koncertowym.

© el.żukrowska 14.lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz