poniedziałek, 30 lipca 2012

614 (12/2.) PRZYGODA NAD OCEANEM




PRZYGODA NAD OCEANEM

Nie pamiętam, jak było…
Spisuję na kartce
Kolejne daty, pogodę,
Niemal wiatru zapach…

Latarnia morska - i już odpływam!
Nie – to tylko zaczął się odpływ.
Ocean szumiał coraz ciszej.

Byłaś obok.
Wsparta na mnie.
Miałaś usta nie do zapomnienia!
Mogłem całować - nigdy nie broniłaś…
Mogłem cię tulić…
Sama się tuliłaś – w sam raz!

Noc na plaży.
Jedna, druga, trzecia…
Takie rozjarzone szaleństwo
zdarza się w życiu tylko raz!
Jakbym cały w tobie tonął!
Jakby cały świat przepadł!
Jakby nikogo i niczego – prócz nas!

Prócz nas.
Prócz oceanu.
I latarni, co błyska.
I granatowego nieba, 
na które szalony malarz
nachlapał pędzlem miliony gwiazd!

Całuj mnie – szeptałaś – kochaj mnie.
Kochałem i całowałem
aż po szybki brzask…
Aż po krzyk białych mew…

© e.żukrowska 13. lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu
- latarnia morska u wybrzeży Bretanii - Francja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz