PRZYGODA NAD OCEANEM
Nie pamiętam, jak było…
Spisuję na kartce
Kolejne daty, pogodę,
Niemal wiatru zapach…
Latarnia morska - i już odpływam!
Nie – to tylko zaczął się odpływ.
Ocean szumiał coraz
ciszej.
Byłaś obok.
Wsparta na mnie.
Miałaś usta nie do
zapomnienia!
Mogłem całować - nigdy nie broniłaś…
Mogłem cię tulić…
Sama się tuliłaś – w sam
raz!
Noc na plaży.
Jedna, druga, trzecia…
Takie rozjarzone
szaleństwo
zdarza się w życiu tylko
raz!
Jakbym cały w tobie tonął!
Jakby cały świat przepadł!
Jakby nikogo i niczego –
prócz nas!
Prócz nas.
Prócz oceanu.
I latarni, co błyska.
I granatowego nieba,
na które szalony malarz
nachlapał pędzlem miliony
gwiazd!
Całuj mnie – szeptałaś –
kochaj mnie.
Kochałem i całowałem
aż po szybki brzask…
Aż po krzyk białych mew…
© e.żukrowska 13. lipca 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu- latarnia morska u wybrzeży Bretanii - Francja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz