poniedziałek, 30 stycznia 2012

137. MOJA WINA

MOJA WINA


Kiedy przychodzę prowadzony miłością,
a ty witasz mnie całkiem bez uśmiechu,
przerażony sam siebie w duchu zapytuję
jakie względem ciebie popełniłem grzechy?

Ale nic nie znajduję zaglądając w kątki
mojego szalonego serca i skrywanej duszy.
Może gdzieś jednak jakaś plamka na sumieniu,
coś niemal niewinnego gdzieś się tam poruszy...

Ach, prawda! Wczoraj nie dość starannie
wybierałem dla ciebie liliowe hortensje
bywam czasami trochę nieprzytomny,
szczególnie, gdy tak bardzo za tobą tęsknię...

© el.żukrowska 2012.
© HORTENSJE pędzla Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej. 

2 komentarze:

  1. Witaj Ela też pięknie i ja się z tym też zgadzam ale gdzie podział się romantyzm drugiej strony?B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kochana i dla mnie wcale nie anonimowa B.

    Toż to samo życie!Nie byloby wiersza, gdyby wszystko znalazlo sie w odpowiednim czasie na swoim miejscu!
    Pozdrawiam najserdeczniej!

    OdpowiedzUsuń