wtorek, 24 stycznia 2012

122. JAŚKU MÓJ ...




JAŚKU MÓJ ...

Pod wszystkowiedzącą wierzbą rosochatą
umówiłam się z Jaśkiem na pierwsze spotkanie.
Mama mówiła — nie idź! — Czy to słuchać warto?
Poszłam. Pobiegłam! Szybko! — Było całowanie...

Randka za randką co dzień! Nie tylko całował!
Sama szłam prosto w ręce Jaśka mego...Ech....
Kochałam bez warunków! — tak mnie oczarował.
Lecz on już nie pamiętał słowa mi danego...

Widywałam go z inną... Ciągle jeszcze maj był...
Słowik dalej wygrywał najpiękniejsze trele.
Jasiek już się wykręcał, spóźniał, nie przychodził...
Jednak tej miłości nie miał dla mnie wiele...

© el.żukrowska 2012.
© Obraz pędzla Hani Moczydłowskiej-Wilińskiej.

4 komentarze:

  1. Ela ,czy to ten Jasiek z kolonii Jamiołki? studiował w Olsztynie?

    OdpowiedzUsuń
  2. To zdjęcie z internatu. Nie wiem, kogo przedstawia. A wiersz - to moja fantazja.
    powinien pasowac do wielu kobietek :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ela ,czy to ten Jasiek z kolonii Jamiołki? studiował w Olsztynie?

    OdpowiedzUsuń