JAŚKU MÓJ ...
Pod wszystkowiedzącą wierzbą rosochatą
umówiłam się z Jaśkiem na pierwsze spotkanie.
Mama mówiła — nie idź! — Czy to słuchać warto?
Poszłam. Pobiegłam! Szybko! — Było całowanie...
Randka za randką co dzień! Nie tylko całował!
Sama szłam prosto w ręce Jaśka mego...Ech....
Kochałam bez warunków! — tak mnie oczarował.
Lecz on już nie pamiętał słowa mi danego...
Widywałam go z inną... Ciągle jeszcze maj był...
Słowik dalej wygrywał najpiękniejsze trele.
Jasiek już się wykręcał, spóźniał, nie przychodził...
Jednak tej miłości nie miał dla mnie wiele...
© el.żukrowska 2012.
© Obraz pędzla Hani Moczydłowskiej-Wilińskiej.
Ela ,czy to ten Jasiek z kolonii Jamiołki? studiował w Olsztynie?
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie z internatu. Nie wiem, kogo przedstawia. A wiersz - to moja fantazja.
OdpowiedzUsuńpowinien pasowac do wielu kobietek :-)
Ela ,czy to ten Jasiek z kolonii Jamiołki? studiował w Olsztynie?
OdpowiedzUsuńBasiu! Odpuść!
OdpowiedzUsuń