ŻYCIA WIR
Czy mnie coś ominie?
Życie już zadbało
a nigdy - za mało!
Pełną miarką goryczy,
troski i cierpienia.
Czy na kogoś liczę?
Raczej sama zmieniam…
Zaglądam smutkom w oczy,
wypłaszam je z życia;
tu jest miejsce na dobro
— niech miłość z ukrycia…
Pozornie miejsce
jest jak każde inne —
witraż słońce sączy
przez kolory płynne.
Wystarczy, że jest na
niebie,
że pochyli głowę…
Ktoś tu na nie czeka
- zawsze w pogotowiu…
Przez czyściutkie szyby
z mieszkańcami gada,
roztacza nowe wizje,
coś tam zapowiada…
Ale los wciąż uparty
i chętnie się droczy
- ostrzegam, że dość
smutków,
niech piany nie toczy!
A on uparty –
z jednej strony głaszcze,
a z drugiej, niespodzianie,
już otwiera paszę
— i gryzie…
© el.żukrowska 4.11.2013.
© Fot. własna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz