wtorek, 5 listopada 2013

691/13. TAŃCZĄCA NIMFA


TAŃCZĄCA NIMFA

Marzeniem była.
Czesała końskie grzywy na połoninach,
chroniła róże przed wichurą,
drżące płateczki do siebie tuliła,
a przecież sama była nieduża...

Zmęczone miodobraniem pszczoły
na własnych rekach do ula nosiła,
konikom polnym skrzypce stroiła,
ludzie myśleli, że jakieś anioły...
To ona była.

Splatała warkocze z brzozowych witek,
czasem na wierzbowej fujarce grała
— a melodia jej zawsze łkała...
Nie spodziewano się, że to ona,
wszak była taka mała...

A kiedy przychodziła na to pora —
tańcząc w roziskrzonych promieniach słońca
— rozpuszczała włosy na wiatr gorący
i ktoś ją rozpoznał, namawiał, wołał,
ale szła sama przez świat...

Ci, co ją widzieli — odmieniali życie.
Gdzieś by szli, patrzyli, po coś dążyli,
ale poznane — to nie to! — odrzucali.
I żałowali straconej chwili!
Szukali swojej fali.

© el.żukrowska 24.X.2013.
Fot. z internetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz