* * *
Prosił na kolanach "wybacz", po rękach całował.
Przynosił mnóstwo kwiatów - za wszystko dziękował.
Tylko dlaczego uparcie tak dawał powody,
by ona w smutku była w niedzielę i w środę...?
Czemu bez opamiętania tak łatwo zasmucał?
Dlaczego lekceważył i złym słowem rzucał?
Cóż z takich przeprosin, gdy ledwie w godzinę
znów powie coś strasznego, co zwarzy jej minę?
© Elżbieta Żukrowska 25.08.2014.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz